u Daltara :)
Moderator: SamTen
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Dokładnie Asteraki, głodny bardzo i tak jak piszesz jutro płynna a pojutrze dopiero coś stałego. Widać, że jesteś w temacie
Co do cewnika, na szczęście udało mi się uniknąć, ale muszę powiedzieć, że było bardzo blisko. Jeśli do 12 godzin od operacji samemu się nie wydali moczu, to zakładają właśnie cewnik. To co normalnie jest sprawą trywialną, przy takich okolicznościach urasta do wyczynu nie z tej ziemi. Po prostu totalna blokada spowodowana skutkami narkozy. Możecie się śmiać, ale pomogły dopiero prośby do opiekunów o pomoc i wizualizacje otwieranej zapory wodnej. Kto nie przeżył, nie uwierzy
W sumie całą tą sprawę traktuje jako bardzo ciekawe doświadczenie i staram się czerpać z tego pełnymi garściami. Co z tego, że jest to przejście bolesne. Jeśli się do tego podejdzie z odpowiednim nastawieniem, to celebruje się i obserwuje każdą chwilę. Na przykład bok mnie leży dwoje ludzi po amputacjach nogi. Mogłem się dokładnie wypytać o odczucia jakie towarzyszą odciętej kończynie. Okazuje się, że nawet swędzą palce nogi, której już nie ma. Kiedy mentalnie wszedłem i zacząłem mu tą stopę masować astralnym wałeczkiem z wpustkami, mówił, że czuje przyjemne mrowienie na nie istniejącej podeszwie. Jak widzicie wszędzie da się odnaleźć tą esencję życia, której cały czas poszukujemy. Taka operacja i hospitalizacja to bogactwo doznań i okoliczności, których nie zamienił bym nawet na wycieczkę na Bali
Co do cewnika, na szczęście udało mi się uniknąć, ale muszę powiedzieć, że było bardzo blisko. Jeśli do 12 godzin od operacji samemu się nie wydali moczu, to zakładają właśnie cewnik. To co normalnie jest sprawą trywialną, przy takich okolicznościach urasta do wyczynu nie z tej ziemi. Po prostu totalna blokada spowodowana skutkami narkozy. Możecie się śmiać, ale pomogły dopiero prośby do opiekunów o pomoc i wizualizacje otwieranej zapory wodnej. Kto nie przeżył, nie uwierzy
W sumie całą tą sprawę traktuje jako bardzo ciekawe doświadczenie i staram się czerpać z tego pełnymi garściami. Co z tego, że jest to przejście bolesne. Jeśli się do tego podejdzie z odpowiednim nastawieniem, to celebruje się i obserwuje każdą chwilę. Na przykład bok mnie leży dwoje ludzi po amputacjach nogi. Mogłem się dokładnie wypytać o odczucia jakie towarzyszą odciętej kończynie. Okazuje się, że nawet swędzą palce nogi, której już nie ma. Kiedy mentalnie wszedłem i zacząłem mu tą stopę masować astralnym wałeczkiem z wpustkami, mówił, że czuje przyjemne mrowienie na nie istniejącej podeszwie. Jak widzicie wszędzie da się odnaleźć tą esencję życia, której cały czas poszukujemy. Taka operacja i hospitalizacja to bogactwo doznań i okoliczności, których nie zamienił bym nawet na wycieczkę na Bali
wracaj do zdrowia
Kochany Daltarku,
wracaj nam szybciutko do zdrowia,
bo tu jestes potrzebny
pozdrawiam cieplutko
Ela
wracaj nam szybciutko do zdrowia,
bo tu jestes potrzebny
pozdrawiam cieplutko
Ela
to są tzw. bóle fantomowe. Każdy po amputacji je ma: swedzi ich, boli, piecze itp konczyna której fizycznie nie ma. I nieraz doprowadza ich to do szału bo chcieli by sie podrapać żeby ustało swedzenie, a tu nie ma po czym się drapaćDaltar pisze: Okazuje się, że nawet swędzą palce nogi, której już nie ma.
Kiedy o tym po raz pierwszy usłyszałam, to byłam bardzo zaskoczona.
...skąpana w Zamieci, próbuję obudzić w duszy Wiosnę...