temat od roku nie uzywany

, nigdy nie czytalem ksiazek Moena ani nie wiele wiem na temat tej metody, jedna podobna zecz "praktykuje" podczas medytacji,
wyglada to podobnie, kiedy zaczynaja mi sie pojawiac obrazy siebie z roznych wcielen podczas roznych akcji/czynnosci mam bardzo prosty i skuteczny sposob zeby z zewnatrz mnie znalazly sie spowrotem wewnatrz.
jesli "aspekt" mnie jest lekko zajety swoja czynnoscia/akcja mowie do niego Alan
[tak mam na imie

] choc , juz tego nie potrzebujesz a on przychodzi i jednoczy sie ze mna, kiedy natomiast jest bardzo ciezka sytuacja i moj "aspekt" jest pod wplywem jakies silnych emocji i niezwraca na nic uwagi to krzycze z calych sil AAALLLLLLLLLLAAAAAAAAAAAAANNNNNNNN, krzycze tak dlugo i tak silnie az w koncu zwroci swoja uwage na mnie, wtedy zaowazajac ze to co robi wynika z blednych zalozen a zawsze tak jest mowie mu "zostaw to, nie jest ci to potrzebne, patrz kim teraz jestes"
i on przychodzi i sie jednoczy ze mna, nie zdazylo mi sie zebym nie mogl wyjasnic aspektowi jego bledu.
i
stotna rzecza jest ze nie krzycze do aspektu jako takiego ale dostrzegam w nim taka czasteczke ktora jest i we mnie, choc by wszystko bylo inne to zawsze sie znajdzie ta malutka czastka ktora jest wspolna. kiedy krzycze do tej czasteczki w aspekcie a ona sie do mnie odwroci pokazuje jej ze jestesmy ta sama istota i ze lepiej jej bedzie tutaj teraz ze mna w milosci niz tym co robi, argument prosty ktoremu ulegnie kazdy aspekt : moje obecne wcielenie jest blizej doskonalosci niz twoje poniewaz po nim nastapilo, muszisz zaakceptowac moje zwierzchnictwo

kazdy moj aspekt robil rozne zeczy dazac do pewnej formy milosci w jego odczuciu pozytywne choc w moim nie zawsze, kiedy widzi ze nie musi juz do tego dazyc zawsze przychodzi.
zdazaja sie jeszcze baaardzo ciezkie przypadki

wtedy robie tak, zaowazam w "aspekcie" wspolna czastke , skupiam sie na niej tak silnie krzyczac przy tym AALLLAAAN ze po chwili doslownie jak bym calym soba wniknol, utozsamil sie tak mocno ze az stal tym aspektem w sytuacji w ktorej sie znajduje, od razu nastepuje zjednoczenie, chociaz nie wiem czy to sformulowanie w tym przypadku jest wlasciwe
wyglada to tak jak bym wszedl ze swoimi aktualnym "swiatopogladem" w tamta sytuacje,w momencie wejscia i stania sie aspektem nie ma z czym juz sie jednoczyc, a jego problemy wynikajace z niewiedzy znikaja jak nie umiejetnosc pieczenia plackow po przeczytaniu przepisu
nie zdarzylo mi sie nie "odzyskac aspektu" , oczywiscie jezeli mowie o tej samej rzeczy,
ta ostatnia metoda zawsze dziala , w koncu jestem w srodku ta sama istota i moge byc soba w kazdym swoim wspomnieniu kim tylko chce
