Jak to się stało, że zaczęliście interesować się OOBE. Może ktoś
wam o tym powiedział?, a może przeczytaliście o tym w internecie!,
a może spontaniczne wibracje nie dawały wam spokoju i
postanowiliście się temu przyjrzeć i tak doszliście do OOBE?
-----------------------------------------------------------------------
nie bede pisać nowego posta a więc ....edycja,
Moje początki:
W odróżnieniu od innych, nie trenowałam niczego, sama z siebie dostawałam
paraliży sennych czy przysłowiowych wibracji i muszę wam powiedzieć, że
wcale z tego powodu nie byłam zadowolona - wtedy. Zaczęły się chyba juz w
szkole zawodowej ( połowa lat 80-tych ). To był trudny okres, bo w tamtych
czasach nie słyszałam o czymś takim jak: paraliż senny, OOBE czy jakieś tam
wibracje Wtedy się mówiło na to: 'zmora przyszła do ciebie w nocy i siadła
ci na piersi' - bła hah ahaha albo, że ktoś na ciebie rzucił urok! kupa smiechu
mówię wam i tak to się własnie zaczęło. W końcu lat 80-tych pojawił się
'Sfinks', w roku 90-tym 'Nieznany Swiat', było co czytać Jednak tak
naprawdę to limbusowe wydania książek R. Monroe'a mi najwięcej wyjaśniły z
czym miałam tak naprawdę do czynienia
Teraz jak na to patrzę, to jestem wręcz pod wrażeniem jak to wszystko zostało
dokładnie, szczegułowo zaplanowane: miejsce narodzin, czas i wszystkie te
zdarzenia, które doprowadziły (czy chciałam tego, czy nie), do tego do czego
miały doprowadzić idealne zgranie, prawdziwa poezja....ciah, - tak był ze mną.
OOBE i jak to się zaczęło.
OOBE i jak to się zaczęło.
Ostatnio zmieniony czw wrz 27, 2007 10:25 pm przez salvinia, łącznie zmieniany 2 razy.
Dziwne i niepowtarzalne do niedawna doświadczenie miałem w wieku około 4 lat, kiedy to we śnie coś pchając mnie gwałtownie wytrąciło mnie z ciała. Widziałem siebie samego płaczącego w drewnianym łóżeczku, zataczałem nad nim szybciej i szybciej coraz większe kręgi i powoli się oddalałem… Potem odzyskałem kontrolę – z niesamowitą prędkością sunąłem po polanie, skakałem na kilkaset metrów w górę, czułem się wolny i szczęśliwy. Chciałem lecieć jak najdalej i wtedy coś nagle szarpnęło mnie za plecy i wróciło do pokoju – zacząłem bezwładnie kręcić się po spiralnym torze coraz szybciej w dół. Uczucie nudności, ciężkości było nie do zniesienia; dusiłem się, a „nieme” krzyki brzmiały z moich ust coraz bardziej desperacko…
To doświadczenie nazwałem „pierwszym zapamiętanym snem” i o nim zapomniałem.
Później, nieprzerwanie, aż do około 10 roku życia, w kilkumiesięcznych odstępach budziłem się w paraliżu sennym, głównie rankiem i potrafiłem unieść się nieznacznie nad łóżko, lub razem z łóżkiem. Zacząłem eksperymentować i wywoływać ten stan świadomie, była niezła zabawa, ale i też strach, płynący głównie z nie wiedzy.
Niecałe 6 miesięcy temu, expiąc mojego knighta na elfach (grałem w taką jedną grę MMORPG) z nudów przeglądałem stronę mojego klanu i trafiłem na bardzo popularny temat, tajemniczo brzmiący „LD”. Pierwsze skojarzenie z tym terminem to: „O! Pewnie jakaś nowa metoda na zaspokojenie partnerki.” – no bo co innego mogło być tak popularnego wśród dzieciaków z mojego klanu? Oczywiście mowa była tam o świadomych snach. Większość osób nie wieżyca w to zjawisko, podważając jego naukowe dowody, jak i wyśmiewając ewentualnych oneironautów, nie zdołała zagasić mojego zapału, bo natrafiłem tam na opis przeżyć jednego z nich – opisał swoje pierwsze wyjście z ciała; nagle coś mnie olśniło – „ON MIAŁ TO SAMO CO JA!”. Opisał wszystko: strach, nieme krzyki, uczucie wznoszenia, nudności, wiatr zza pleców, ruch po spirali, uczucie euforii podczas sunięcia niczym poduszkowiec nad ziemią i inne! W pewnym momencie coś się we mnie złamało, nareszcie wiedziałem, czego szukałem całe życie – to było moje zbawienie.
I zaczęło się… Dziesiątki przeczytanych książek, setki porad i metod na OBE, godziny spędzone na internetowych forach i wymiana doświadczeń z innymi… Nadal się uczę, już niedługo znowu poskaczę po słupach i będę biegał po zielonych polanach – do zobaczenia w Astralu!
To doświadczenie nazwałem „pierwszym zapamiętanym snem” i o nim zapomniałem.
Później, nieprzerwanie, aż do około 10 roku życia, w kilkumiesięcznych odstępach budziłem się w paraliżu sennym, głównie rankiem i potrafiłem unieść się nieznacznie nad łóżko, lub razem z łóżkiem. Zacząłem eksperymentować i wywoływać ten stan świadomie, była niezła zabawa, ale i też strach, płynący głównie z nie wiedzy.
Niecałe 6 miesięcy temu, expiąc mojego knighta na elfach (grałem w taką jedną grę MMORPG) z nudów przeglądałem stronę mojego klanu i trafiłem na bardzo popularny temat, tajemniczo brzmiący „LD”. Pierwsze skojarzenie z tym terminem to: „O! Pewnie jakaś nowa metoda na zaspokojenie partnerki.” – no bo co innego mogło być tak popularnego wśród dzieciaków z mojego klanu? Oczywiście mowa była tam o świadomych snach. Większość osób nie wieżyca w to zjawisko, podważając jego naukowe dowody, jak i wyśmiewając ewentualnych oneironautów, nie zdołała zagasić mojego zapału, bo natrafiłem tam na opis przeżyć jednego z nich – opisał swoje pierwsze wyjście z ciała; nagle coś mnie olśniło – „ON MIAŁ TO SAMO CO JA!”. Opisał wszystko: strach, nieme krzyki, uczucie wznoszenia, nudności, wiatr zza pleców, ruch po spirali, uczucie euforii podczas sunięcia niczym poduszkowiec nad ziemią i inne! W pewnym momencie coś się we mnie złamało, nareszcie wiedziałem, czego szukałem całe życie – to było moje zbawienie.
I zaczęło się… Dziesiątki przeczytanych książek, setki porad i metod na OBE, godziny spędzone na internetowych forach i wymiana doświadczeń z innymi… Nadal się uczę, już niedługo znowu poskaczę po słupach i będę biegał po zielonych polanach – do zobaczenia w Astralu!
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Mnie też od dziecka fascynowały niektóre moje sny - pojawiały się różne postaci, bardzo mocne emocje związane z różnymi miejscami, sny o lataniu, jakieś lekcje o względności czasu, wewnętrznej czystości, - tak więc gdy wreszcie dotarłam do Monroe'a to weszłam w to jak w masło:).
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
- Lokalizacja: Kraków
Wszytko przez internet.Jak to się stało, że zaczęliście interesować się OOBE.
Z nudów szukałem sobie co jest w sieci o horoskopach. Trafiłem na coś nowego: horoskop tebański.
Stamtąd na blog autorki strony. Czytałem blog jakiś czas (dużo snów wizyjnych) aż w komentarzu pojawił się dziwny zwrot fokus 26 czy 10 czy jakiśtam numerek.
Pogooglałem za tym fokusem i tak trafiłem na Bruce'a Moen'a. Przeczytałem jego książki i Roberta Moroe'a. I Darka Sugiera też.
Samten