Odzyskiwanie dusz

Tutaj opisujemy swoje doświadczenia związane z odzyskiwaniem i odwiedzaniem osób będących już po tamtej stronie, których dokonaliśmy na własną rękę i dyskutujemy o nich..
Miaune
Posty: 181
Rejestracja: ndz cze 27, 2010 5:08 pm

Odzyskiwanie dusz

Post autor: Miaune » wt wrz 28, 2010 3:56 pm

"Jest wiele dusz w wibracjach wokół ziemi, które są także własnymi wibracjami tych istot, które opuściły swoje fizyczne ciała i nie są świadome tego, że są 'martwe'. Są one nazywane 'przyziemnymi' duchami. Takie dusze często są zamknięte w emocjonalnych poziomach swojego własnego istnienia. One zwykle nie są świadome niczego na zewnątrz siebie i dlatego nie mogą się komunikować i wiązać się z jakimkolwiek innym poziomem niż określony poziom ziemi-czasu."
"Jest łatwiej dla tych, co są w wibracji ziemi nawiązać kontakt z owymi zmieszanymi duszami, ponieważ takie dusze znajdują się bliżej ziemi niż inny wymiar. Są tacy, którzy wykonują bardzo specjalizowaną pracę nazywaną 'ratownictwem' (w Polsce stosuje się termin 'proces odzyskiwania' od angielskiego 'retrieval process'; odzyskiwanie jest procesem będącym sednem programu TMI – Linia Życia, przyp. tłum). Zasadniczo, pomagają oni ratować dusze z okopów ich własnych energii. Kiedy dusza przemieszcza się gwałtownie z jednego poziomu energii do innego, i jeśli posiada ona silną więź emocjonalną z ziemskim poziomem, to często postrzega siebie jakby była nadal w ciele fizycznym, chociaż patrzy na swoje ciało eteryczne."
"Jest wiele poziomów tych dusz o niskich wibracjach. Opętujące dusze zwykle posiadają bardzo powolną wibrację. Zmieszane dusze są zwykle na wyższym tempie wibracji, lecz z powodu braku równowagi w percepcji, są one zamknięte w wypaczeniach czasu – i dlatego nadal myślą, że funkcjonują na poziomie ziemskiej czasoprzestrzeni."
"Wiele opętujących dusz mogłoby być rozważane jako 'złej' natury, według ziemskich określeń. Te dusze są bardzo trudne do pracy, ponieważ są tak silnie wbite w swoje własne negatywne siły energetyczne. Tylko z pomocą dusz ratunkowych, które rozumieją naturę świadomości, poziomu miłości oraz zrozumienia wszystkich istot i wszystkich dusz, można dopomóc tym duszom i uwolnić je dla dalszego rozwoju. Pomocnicy pracują z tymi niższymi wibracyjnie duszami, z obu wymiarów. Są to aniołowie, zarówno w ziemskich ciałach jak i poza nimi, i pracują razem."
"Będzie coraz więcej i więcej pracy wykonywanej w tym obszarze, ponieważ wszystkie dusze muszą zostać uwolnione i otwarte na swoje wyższe poziomy świadomości, zanim ziemia przekształci się do swojego wyższego stanu. Każda dusza, która istnieje w ziemskiej świadomości, kiedy się rozwija – to pracuje dla większego dobra wszystkich innych dusz. One znajdują się na ziemskim promieniu i są całkowicie związane ze wzrostem wszystkich innych. Tak jak już podkreślaliśmy, wszystko jest ze sobą powiązane."
"Wiele dusz pracuje nieświadomie na różnych poziomach podczas swego stanu snu. Ci podróżujący śniący pomocnicy pracują z duszami w ciele i poza nim dla uzdrawiania i regeneracji. Są to dusze, które pracują świadomie z uziemionymi duszami; są też takie, które nie są świadome tego, że pracują z takimi duszami podczas swojego stanu snu."
"Wiele dusz, które są przyciągane przez twój Instytut, a które są zainteresowane podnoszeniem swojej świadomości, pracuje uważnie na wielu poziomach podczas swego stanu snu. One pracują z uziemionymi bytami, jak również z fizycznymi istotami, które są w potrzebie i nawołują o pomoc na różne sposoby, szczególnie poprzez modlitwę."

"Dusze, które pracują na różnych poziomach w swoim stanie snu, kiedy znajdą się na poziomie odprężenia, mogą zapytać o to, co robią w czasie snu, by pomóc innym. Jeśli to pytanie zostanie zadane przed zapadnięciem w stan snu, wówczas zostanie otrzymane więcej uświadomienia o naturze wykonywanej pracy w tym stanie – jeśli faktycznie dusza 'dorabia po godzinach' w prawdziwym tego słowa znaczeniu."
"Jednakże, nie zawsze jest ważnym by być świadomym wykonywanej pracy, ponieważ często dusze, które są zaangażowane w przebudzanie innych poziomów dusz są istotami, które pracują intensywnie w ciele ziemskim podczas stanu czuwania. Wielu pomaga zawodowo i wielu jest w pomagającej świadomości."

"Istnieją metody podchodzenia do tych zmieszanych dusz. Jest to szczególny sposób doradztwa, a wrażliwość osoby, która z nimi pracuje, jest bardzo ważnym czynnikiem podczas tego rodzaju pracy. Najważniejszym jest by uczynić te dusze świadomymi faktu, że one nie znajdują się już dłużej w ciele fizycznym."
"Jest ważnym by na wstępie pozwolić takim duszom wyrazić ich własny stan i opisać sytuację tak, jak one jej doświadczają – po prostu żeby opowiedziały swoją historię – na ich czasowym poziomie rzeczywistości. Następnie musisz z takimi duszami ustanowić kontakt, wychodząc z ich własnego punktu widzenia o otaczającej rzeczywistości, tak jak jej właśnie doświadczają. One często będą usiłowały komunikować się z kimś na ziemskim poziomie ponieważ odczuwają siebie jako nadal znajdujące się w swoich ziemskich ciałach."
"Zwykle dusze te nie uznają obecności kogokolwiek z naszego wymiaru – na przykład swoich opiekunów lub ukochanych, którzy już przeszli – ponieważ są one zamknięte w wymiarze ziemskiego czasu. Dlatego też, to często wymaga kogoś z ziemskiego poziomu by ich uświadomił o ich sytuacji."
"Kiedy one zobaczą światło i zrozumieją, że porzuciły ciało, że 'umarli' mówiąc w ziemskich kategoriach, wtedy pomocnicy z naszego wymiaru mogą przejąć sprawę. Wówczas przenosimy te dusze na poziom, na którym możemy pomóc im dostroić się do ich nowych wibracji i nowej rzeczywistości. W ten sposób, kiedy wykonujesz zadanie niesienia pomocy takim duszom w stawaniu się świadomym rzeczywistości ich sytuacji, wtedy możemy je stamtąd zabrać."

"Jest wiele zachwycających dusz, które są zamknięte w fizycznym wszechświecie rzeczywistości, ponieważ zostały uwięzione przez swoje własne formy myślowe. Często ogranicza je strach spowodowany urazem wydarzenia jakim jest śmierć. To właśnie takie dusze przeprowadzamy, w rozpaczliwej potrzebie pomocy i na krawędzi przełomu."
"Wszystkie dusze posiadają wielu otaczających je pomocników. Jest wiele poziomów takich pomocników. Właśnie dlatego żadna dusza tak naprawdę nie jest zagubiona we wszechświecie. Termin 'zagubiona dusza' – jest pojęciem, w którym dusza może zostać stracona na wieczność w 'piekle' – nie jest to realne w naszym wymiarze ponieważ czas nie istnieje. Czas jest wytworem ziemskiej świadomości. Piekło jest w rzeczywistości poziomem świadomości, w którym dusza może zaistnieć, tak samo w ciele jak i poza nim."
"Jest wykonywana nieustanna praca w celu wydobywania dusz z tych niższych wibracji, z ich piekielnej świadomości do wyższych poziomów ich własnych istnień. Pracujemy z duszami na wszystkich poziomach, zarówno w ciele jak i poza nim. Pracujemy w pozaczasowym poziomie i dusze istnieją w pozaczasowym poziomie. To jest ciągły proces pomagania duszom w stawaniu się świadomymi prawdziwej natury ich rzeczywistości."

"Kosmiczne podróże" Rosalind McKnight
Rosalind była Odkrywcą w Instytucie Roberta A. Monroe. Cała książka oparta jest na sesjach, w których uczestniczyła wraz z Niewidzialnymi Pomocnikami. Te fragmenty, które zamieściłam, to są przekazy od Tych Pomocników przez Rosalind.
Gorąco polecam całą książkę. Miaune

PS.Teraz wiem, że pracuję odzyskując dusze w ciągu dnia - ja świadomie i duszyczki też są świadome, że nie żyją. Natomiast w nocy razem z moimi Opiekunami buszujemy po astralu - ja na razie nieświadomie.
Pozdrawiam cieplutko Miaune
Przyszłam tu dla rozwoju, dla szczęścia, dla miłości.

ANNA.K
Posty: 246
Rejestracja: śr wrz 01, 2010 10:13 am

Post autor: ANNA.K » śr wrz 29, 2010 9:48 pm

Witaj Miaune :-)

Ja widzę dusze, które chodzą po ziemi jak zwykli ludzie. Są ubrani jak za życia. Mieszkają nadal w swoich domach. Zawsze się zastanawiałam po co mi ten "dar" i co mogę z nim zrobić?

Czy następnym razem, gdy zobaczę takiego ducha powinnam spróbować nawiązać z nim kontakt słownie czy telepatycznie? Czy one mnie usłyszą?

Jak mogę wykorzystać to, że je widzę?

Pozdrawiam, Ania

Miaune
Posty: 181
Rejestracja: ndz cze 27, 2010 5:08 pm

Post autor: Miaune » czw wrz 30, 2010 10:55 am

Oczywiście, że możesz wykorzystać swój dar, a nawet jestem przekonana, że po to go otrzymałaś.
Kontakt powinnaś nawiązać telepatycznie. Na początku nie będzie to łatwe, chociaż nigdy nic nie wiadomo.
Wkleję tu fragment z tej samej książki, co wyżej. Sądzę, że nikt nie będzie miał o to pretensji.
Jest to przykład jak Niewidzialni Pomocnicy instruują Roberta Monroe jak ma pomóc takim duchom.
"Nasza dzisiejsza sesja jest dalszym ciągiem poprzedniej. Rozmawialiśmy z tobą o duszach, które nadal są związane z ziemskimi energiami, pomimo że wyszły z ciał fizycznych, a które są nieświadome tego, że nie istnieją już w formie fizycznej. Zostały one nazwane 'przyziemnymi duchami', a także 'zjawami'. Te dusze potrzebują pomocy."
"Jest wiele milionów dusz, które znajdują się w ziemskiej wibracji z poczuciem, że nadal są w swoich ciałach fizycznych. One są zamknięte w strefie czasu. Jest koniecznym by przeniknąć ich strefy czasowe, porozmawiać z każdym indywidualnie i wprowadzić ich w świadomość, że nie istnieją już dłużej w formie fizycznej."
"Istnieją metody podchodzenia do tych zmieszanych dusz. Jest to szczególny sposób doradztwa, a wrażliwość osoby, która z nimi pracuje, jest bardzo ważnym czynnikiem podczas tego rodzaju pracy. Najważniejszym jest by uczynić te dusze świadomymi faktu, że one nie znajdują się już dłużej w ciele fizycznym."
"Jest ważnym by na wstępie pozwolić takim duszom wyrazić ich własny stan i opisać sytuację tak, jak one jej doświadczają – po prostu żeby opowiedziały swoją historię – na ich czasowym poziomie rzeczywistości. Następnie musisz z takimi duszami ustanowić kontakt, wychodząc z ich własnego punktu widzenia o otaczającej rzeczywistości, tak jak jej właśnie doświadczają. One często będą usiłowały komunikować się z kimś na ziemskim poziomie ponieważ odczuwają siebie jako nadal znajdujące się w swoich ziemskich ciałach."
"Zwykle dusze te nie uznają obecności kogokolwiek z naszego wymiaru – na przykład swoich opiekunów lub ukochanych, którzy już przeszli – ponieważ są one zamknięte w wymiarze ziemskiego czasu. Dlatego też, to często wymaga kogoś z ziemskiego poziomu by ich uświadomił o ich sytuacji."
"Kiedy one zobaczą światło i zrozumieją, że porzuciły ciało, że 'umarli' mówiąc w ziemskich kategoriach, wtedy pomocnicy z naszego wymiaru mogą przejąć sprawę. Wówczas przenosimy te dusze na poziom, na którym możemy pomóc im dostroić się do ich nowych wibracji i nowej rzeczywistości. W ten sposób, kiedy wykonujesz zadanie niesienia pomocy takim duszom w stawaniu się świadomym rzeczywistości ich sytuacji, wtedy możemy je stamtąd zabrać."
"Czasami musisz nimi wstrząsnąć, aby uprzytomnili sobie, że już nie żyją w ziemskich ciałach. Musisz podążyć za swoją intuicją w tym, jak im pomóc uprzytomnić sobie, że już odeszły. Każda osobowość jest wyjątkowa. Każda osoba jest szczególna. Dlatego każda sytuacja jest inna. Nauczysz się tego poprzez proces pracy z tymi duszami."
"Kiedy raz zrozumieją że nie znajdują się już w fizycznych ciałach, ich wibracje zmienią się a one same mogą zacząć przybywać do tego wymiaru. Zapytaj je, czy jest ktoś z kim były blisko a kto już odszedł. Jeśli jest ktoś taki, poproś je o rozejrzenie się za tą osobą, lub o nasłuchiwanie jej."
"Alternatywną metodą jest poproszenie ich, by rozejrzały się wokół i opisały to co widzą. One zawsze są otoczeni przez pomocników z naszego wymiaru, którzy nieustannie próbują nawiązać z nimi komunikację. One często stają się świadome naszej obecności, kiedy tylko uprzytomnią sobie rzeczywistość swojej sytuacji."
"W ten sposób wykonujesz wielką usługę w pomocy przy przeprowadzaniu ich przez granice poziomu ziemskiego czasu do niefizycznego poziomu rzeczywistości. Kiedy już raz zostanie dokonany przełom, dusza jest w stanie funkcjonować na wyższym poziomie wibracji."
Zajrzyj na PW.
Pozdrawiam cieplutko MiauneObrazek
Przyszłam tu dla rozwoju, dla szczęścia, dla miłości.

Namali
Posty: 137
Rejestracja: pn sie 02, 2010 9:37 pm

Post autor: Namali » wt paź 12, 2010 9:13 pm

Świetnie ujęta rzeczywistosć.
To jest to co wiedziałam , widziałam i czułam . To jest jak zapętlona rzeczywistość. Myślą, że nadal żyją, a ich egzystencja jest jakby na granicy światów. To co sie wydaje duszyczkom , jest zazwyczaj związane z ostatnimi minutami życia lub wydarzeniem , które w szczególny sposób odcisnęło pietno w ich podświadomości , które było głeboko zakorzenione , coś jakby odciśnięte piętno.

Przy jednym z pierwszych moich odzyskań trafiłam na szkołę dla dziewczat w Anglii , XVI wiek. Byłam tam ciałem mentalnym , we śnie, ale pamiętam każdy szczegół.
Krajobraz typowy dla Anglii, kamienista budowla, brak drogi , tylko piaszczysta, coś podobnego czasem w filmach pokazuja z tego okresu. W szkole tej panował rygor, dziewczyny przez swój pobyt tam doświadczały tam koszmaru za życia. Były poniżame, zastraszane, głodzone, szykanowane przez wychowawców.
Trafiłam tam w momencie powrotu grupy z kościoła. Dwie dziewczyny ( około 15 - to letnie) uciekły z nabożeństa i pod budynek szkoły , od strony kuchni, biegały , cieszyły sie bawiąc sie na trawie , śmiały się głośno. Miały radośc w sobie. Do momentu az nauczycielki nie zobaczyły ich niecnego zachowania. Odesłyły pozostałe dziewczyny ze szkoły do swoich " surowych w wystroju" pokoi a one zostały na dworzu , było to cos na zasadzie kary dla nich.
Zaczęły wchodzić przez kuchnie. Były to krete schody, stały tam kosze z ziemniakami , jakies warzywa leżały na schodach, drzwi , buty....
W pewnym momencie przerazenie - wychowawczynie wracaja - przeraźliwy strach , jakby miały te dziewczyny życie zaraz utracić, byłam tam cały czas z nimi, widziałam i czułam.
Prosiły o pomoc. Dla nich ten koszmar trwał nieprzerwanie ponad 400 lat, tam było ponad 800 duszyczek, było to zbiorowe odzyskanie, odprowadzenie , portal odprowadzający tam pracował.
Prosiły o pomoc dla siebie i dla koleżanek.

Potem po odprowadzeniu przyszły i mówiły że jest juz dobrze, dziękowały za pomoc i same poszły pomagać. Pracują teraz przy którymś z portali odprowadzających.

Miaune
Posty: 181
Rejestracja: ndz cze 27, 2010 5:08 pm

Post autor: Miaune » śr paź 13, 2010 11:32 am

To było wzruszające. ;(
Ciekawa jestem dlaczego akurat trafiłaś do Anglii w to miejsce :?: Czy jest to możliwe, że miałaś tam do odzyskania swój aspekt :?:
Ja też bym tak chciała widzieć i uczestniczyć a nie tylko wiedzieć i czuć fizycznie.
Ponieważ w najbliższej okolicy obeszłam wszystkie kościoły i cmentarze w lipcu pojechałam na Westerplatte. W sumie odprowadziłam stamtąd tylko 193 dusze więc nie było ich tak dużo. 31 dusz to byli rycerze, którzy zginęli tam około 1530 roku, 41 dusz zmarłych w 1752 roku gwałtowną śmiercią, 10 dusz - które okazały się rozbójnikami z XVIII wieku. Napadali i mordowali aż ich złapano i powieszono. Ta grupa 41 dusz to były ich ofiary. Złapani w system przekonań wciąż i wciąż na nowo rozgrywali swe ostatnie dni aż do dnia, w którym się zjawiłam aby ich odprowadzić. :)
Pozostałe dwie grupy to byli żołnierze, tylko polscy żołnierze. :roll:
Pozdrawiam Miaune
Przyszłam tu dla rozwoju, dla szczęścia, dla miłości.

Namali
Posty: 137
Rejestracja: pn sie 02, 2010 9:37 pm

Post autor: Namali » śr paź 13, 2010 6:47 pm

Ja zawsze wierzę w to, że Opiekunowie kierują mnie tam gdzie jest potrzeba i pokazują to co mam zobaczyć.

A prosze wytłumacz mi ten aspekt do odzyskania.
Piszesz o Westerplatte, jakoś mi zawsze było nie po drodze , chyba raz tam byłam. Byłaś na Łostowicach? Na cmentarzu. Tam tez sa już dzuszyczki odprowadzine i na Witominie też. Na Łostowicach portal był 2 tyg. Dużo duszyczek tam pozapraszaliśmy.

Portal na cmentarzu na Witominie pracował około tygodnia tam było do odprowadzenie ponad 1 mln 300 duszyczek. W śnie Opiekunowie mnie tam poprowadzili. Wiedziałam, że to tem cmentarz, charakterystyczne ukształtowanie terenu, duzo drzew , korzenie , niezbyt nowe pomniki, grobowce, duże groby z łańcuchami. W tym śnie/ podróży mentalnej szłam tam niby z rodzina na grób dziadków i wójka. Po drodze wokół grobu biegała dziewczynka tak na oko 5 letnia, w warkoczykach, ale nikt jej nie widział oprócz mnie, i znów jak poprzednio myślała, że żyje, ale coś jej nie grało , bo nie mogła iśc nigdzie indziej , tylko chodziła po cmentarzu, koło grobu. Widziałam tam jeszcze inne duszyczki. Obudziłam się.
Wraz z przyjaciółmi z realu i astralu i Opiekunami zorganizowano duże odprowadzenie. Było to wspaniałe. Najpierw zbudowano portal, który potem był przeniesiony gdzie indziej do odprowadzania, wiele duszyczek przy nim nadal pracuje. Duszyczki sa najpierw rozświetlane pod kopułą, a jak sa gotowe to tunelem lecą do góry.
Była tu odprowadzana równiez moja prababcia. Potem przyszła do mnie. Duszyczka po takim odprowadzeniu jakies 3 dni musi odpocząc. Taki mały szok. przystosowanie. Moja prababcia zmarła jak miała 82 lata. Jej duszyczka pokazuje mi sie jako młoda około 25- 30 letnia kobieta. Więc jest rozbieżnosc, ale ident ten sam co za życia. Teraz równiez sama pomaga.

Miaune
Posty: 181
Rejestracja: ndz cze 27, 2010 5:08 pm

Post autor: Miaune » śr paź 13, 2010 8:24 pm

Masz rację. To Opiekunowie nas kierują w różne miejsca.
Nie wiem dlaczego spytałam o ten aspekt. Bardzo możliwe, że to było tylko zwykłe odzyskanie w tej średniowiecznej Anglii. :?
Ja odwiedziłam wszystkie kościoły i cmentarze w Gdańsku i Sopocie. W Gdyni byłam tylko w kilku kościołach. Na Łostowicach też byłam i też miałam co robić chociaż właściwie to chyba dużo mniej niż ze Srebrzyska. O ile sobie dobrze przypominam to byłam zdziwiona, że zajęło mi to mniej czasu ale tłumaczyłam to sobie tym, że jest to młody cmentarz.A tu okazuje się, że tam było już zbiorowe odzyskiwanie. Dobrze wiedzieć też, że na Witominie było odprowadzenie. Tam faktycznie jest potężny cmentarz.
Chciałabym chociaż raz zobaczyć taki portal i uczestniczyć w ten sposób w odzyskiwaniu. :(
Moje odprowadzenia nie są widowiskowe. Właściwie to ja nic nie widzę tylko się modlę ale muszę być osobiście w takim miejscu, z którego odprowadzam dusze. Chociaż ostatnio współpracuję z moją córką. Ona na przykład jest w jakimś mieście - ostatnio była w Lwówku i Posadowie i stamtąd zadzwoniła do mnie. Mój Opiekun, który jest Istotą Światła zabrał do mnie dusze z tych miasteczek dzięki połączeniu telefonicznemu i ja je odprowadzałam w domu. W ogóle to obie współpracujemy razem właśnie w ten sposób. Ona gdzieś jest, odwiedza kościół, cmentarz albo inne miejsce gdzie prowadzą ją Opiekunowie a potem telefon i mam pracę nie wychodząc z domu.
Mam przy sobie też duszę, która pomaga mi w tych odprowadzeniach. To ona zbiera te duszyczki i umieszcza je między wymiarami a potem ja kolejno odprowadzam grupami lub indywidualnie. To ona daje mi informacje ale jak to się odbywa to mnie nie pytaj. Ja po prostu wiem, że na przykład ta grupa to dusze mężczyzn czy kobiet. Czuję czasami emocje tych dusz. Jak chcę wiedzieć coś więcej to muszę pytać i dostaję odpowiedzi na tabliczce z alfabetem za pomocą wahadełka. :) :o :D
Pozdrawiam Miaune
Przyszłam tu dla rozwoju, dla szczęścia, dla miłości.

ANNA.K
Posty: 246
Rejestracja: śr wrz 01, 2010 10:13 am

Post autor: ANNA.K » ndz paź 24, 2010 10:36 pm

Dzisiaj poszłam z psem na spacer, jak to mam w wzyczaju. Jest już późno, po 23h, ale takie spacery robią dobrze nie tylko mojemu psu ale i mnie. To czas na zebranie myśli w spokoju, z dala od ludzi.

Czułam, że ktoś mnie obserwuje. Pies był spokojny, więc wiedziałam, że to nic groźnego. Zobaczyłam cień, chowający się za drzewem. Zapytałam się - kim jesteś? Nie otrzymałam odpowiedzi. Pytałam więc dalej - spokojnie, bo wiem już, że nie należy się śpieszyć. Dusza musi być gotowa na kontakt. Powiedziałam, że wiem, że obserwuje mnie od dłuższego czasu. Odpowiedział, zdziwiony skąd ja to wiem, przecież on nie żyje? Oczywiście, że nie żyjesz ale ja i tak cię widzę i czuję. A przed kim się chowasz? Przed Nimi, oni są źli. Nie chciał nawet powiedzieć kim Oni są, tak się bał. Powiedziałam, że jak będzie chciał porozmawiać, to wie, gdzie mnie znaleźć, ale czy może chociaż mi powiedzieć jak ma na imię? Paweł. To tak, jak mój mąż. Wiem. W takim razie było mi miło cię poznać i spotkać Pawle. Poczułam, że został w tyle, schowany za drzewem. Ale za chwilkę usłyszałam go tuż za mną - teraz chował się za mnie. A kto to jest Opiekun Duchowy? Czy on jest dobry? Uśmiechnęłam się, bo zdałam sobie sprawę, że musiał się koło mnie kręcić już dłuższy czas. Odpowiedziałam, że bardzo dobry i czeka na niego, aby go zabrać tam, gdzie nie będzie się już bał. On na to - bo on tu jest, obok mnie i się uśmiecha. No to idź z nim, on jest jak Anioł, a w Anioły chyba wierzysz? Wierzę. I odlecieli - Paweł dostał skrzydła, aby było jemu łatwiej :D

Poczułam się cudownie :lol: Kolejna duszyczka uratowana :D

Jeszcze raz dziękuje Tereso, to dzięki tobie wiem, jak wykorzystać mój dar.
Dzięki Włodkowi i Namali wiem, że moje życie ma głębszy sens.

Ściskam Was serdecznie
Ania

Miaune
Posty: 181
Rejestracja: ndz cze 27, 2010 5:08 pm

Post autor: Miaune » pn paź 25, 2010 10:24 am

Wzruszyłam się ;( a moje serce raduje się Twoją radością. :) :) :)
Bardzo się cieszę, że pomogłam, że byłam akurat w tym miejscu i czasie gdy mnie potrzebowałaś.Obrazek
Pozdrawiam Miaune
Przyszłam tu dla rozwoju, dla szczęścia, dla miłości.

An
Posty: 36
Rejestracja: pn cze 27, 2011 12:50 pm

Post autor: An » ndz lip 03, 2011 12:27 pm

Dzięki Włodkowi i Namali wiem, że moje życie ma głębszy sens. "

niewiesz chyba komu i za co dziekujesz. Ty jestes ta tarotka z naszego forum ? I dziekujesz Wlodkowi ? W zasadzie mamy byc wdzieczni za kazdy dzien wiec w jakims stopniu cię rozumiem ale
jest ALE

Miaune
Posty: 181
Rejestracja: ndz cze 27, 2010 5:08 pm

Post autor: Miaune » ndz lip 03, 2011 12:38 pm

An!
Ani Ona, ani Namali, ani ja wtedy jeszcze nie wiedziałyśmy z kim mamy do czynienia. Później musiałam ratować z opresji najpierw siebie, potem Annę i na końcu Namali.
Pozdrawiam Miaune
Przyszłam tu dla rozwoju, dla szczęścia, dla miłości.

An
Posty: 36
Rejestracja: pn cze 27, 2011 12:50 pm

Post autor: An » ndz lip 03, 2011 12:48 pm

acha
rozumiem już

ODPOWIEDZ

Wróć do „Odzyskiwanie i odwiedzanie osób po tamtej stronie”