jesli ktos moze pomoc
jesli ktos moze pomoc
....
Ostatnio zmieniony sob sty 26, 2013 4:06 am przez evaj, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Hej! Współczuję Ci...! Powiem Ci tylko, że jeśli skupisz się na nim, odczuciach z nim związanych, i będziesz do niego mówiła w myślach to powinien usłyszeć... Możesz nawet odczuć przepływające uczucia, zobaczyć jakiś obrazek czy jego twarz itp.
Widać wyraźnie, że przez całą Twoją relację z Piotrkiem miałaś w sobie jakiś wewnętrzny konflikt - przyciąganie i odpychanie. Albo nie dojrzałaś do takiego związku i bałaś się tak silnego zaangażowania właśnie z tym człowiekiem, albo mimo wszystko to nie był ten facet... Może jego uczucia/ myśli były tak silne, że oddziaływały na Ciebie i brałaś je częściowo za swoje, po czym następowało otrzeźwienie i pytanie czy naprawdę tego chcę... Oczywiście wszelkie odpowiedzi są w Tobie, ale dobrze zastanować się, co naprawdę kryło się w tej relacji...
Oczywiście śmierć wszystko zmienia i człowiek ma tendencję do obwiniania się, szczególnie gdy ktoś jest z nami w relacji zależnej a może nawet uzależnionej... To wyrażnie była relacja karmiczna - stąd Ci pyknęło coś w Tobie na jego widok, gdyż mieliście razem coś przeżyć i doświadczyć.
Swoją drogą, jak sama zauważyłaś, przejawiasz jakieś zdolności do jasnowidzenia...
Widać wyraźnie, że przez całą Twoją relację z Piotrkiem miałaś w sobie jakiś wewnętrzny konflikt - przyciąganie i odpychanie. Albo nie dojrzałaś do takiego związku i bałaś się tak silnego zaangażowania właśnie z tym człowiekiem, albo mimo wszystko to nie był ten facet... Może jego uczucia/ myśli były tak silne, że oddziaływały na Ciebie i brałaś je częściowo za swoje, po czym następowało otrzeźwienie i pytanie czy naprawdę tego chcę... Oczywiście wszelkie odpowiedzi są w Tobie, ale dobrze zastanować się, co naprawdę kryło się w tej relacji...
Oczywiście śmierć wszystko zmienia i człowiek ma tendencję do obwiniania się, szczególnie gdy ktoś jest z nami w relacji zależnej a może nawet uzależnionej... To wyrażnie była relacja karmiczna - stąd Ci pyknęło coś w Tobie na jego widok, gdyż mieliście razem coś przeżyć i doświadczyć.
Swoją drogą, jak sama zauważyłaś, przejawiasz jakieś zdolności do jasnowidzenia...
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
Nic sobie nie wyrzucaj bo Piotrek jet już w niebie.
Taki był jego los i nie Ty o tym decydujesz.
To świetlista dusza doszedł do wyższego poziomu nieba niż podstawowy.
Żyj swoim życiem i nie zadręczaj się bo wszystko przed Tobą i wiedz że on Cie słyszy i chce żebyś była szczęśliwa.
Taki był jego los i nie Ty o tym decydujesz.
To świetlista dusza doszedł do wyższego poziomu nieba niż podstawowy.
Żyj swoim życiem i nie zadręczaj się bo wszystko przed Tobą i wiedz że on Cie słyszy i chce żebyś była szczęśliwa.
Nie ma rzeczy niemożliwych - poza tym wszystko jest możliwe.
no wlasnie .. daleko mi do tego by twierdzic ,ze decyduje o losach .. i wiem ,ze to komicznie moze brzmiec ,ale ja gdy mowilam ,ze nie spotkamy sie juz NIGDY-po czym wylaczylam tel ,mialam swiadomosc wrecz uwieralo mnie to i przeszkadzalo co jakis czas ,ZE ON UMRZE PRZEZ TO ,ZE TAK NIE MOZNA ...PRZEZ TO ,ZE NIE JESTEM Z NIM .. wiem ,ze to glupie -stad sama tak to zwlalczalam ta mysl ..a jednak on umarl ..i wcale nie dlugo musialam na to czekac .. gdy sie dowiedzialam nie bylam calkiem zaskoczona tylko poczulam takie A JEDNAK "
nie rozumiem juz po co to wszystko ..i zaluje wielu rzeczy ,ktorych nie zrobilam ..a wystarczylo dzialac zgodnie z glosem wew,z sercem .
teraz go nie ma .. odnosnie innych ludzi go nie ma ..nawet gdybym chciala odwolac sie to nie ma do czego
edit: co oznacza termin swietlista dusza i gdzie mozna o tym wiecej poczytac czy sie dowiedziec ..dzieki
nie rozumiem juz po co to wszystko ..i zaluje wielu rzeczy ,ktorych nie zrobilam ..a wystarczylo dzialac zgodnie z glosem wew,z sercem .
teraz go nie ma .. odnosnie innych ludzi go nie ma ..nawet gdybym chciala odwolac sie to nie ma do czego
edit: co oznacza termin swietlista dusza i gdzie mozna o tym wiecej poczytac czy sie dowiedziec ..dzieki
Świetlista dusza to inaczej może stara dusza , taka która samodzielnie a raczej z Opiekunem - Aniołem Stróżem idzie do nieba bo wie co robić po śmierci i nie daje sobą manipulować ciemnej stronie.
Tego nas niestety nie uczą na religii tylko o jakimś enigmatycznym wskrzeszeniu zmarłych którego jakoś nijak nie można po drugiej stronie znaleźć bo nie istnieje.
Tego nas niestety nie uczą na religii tylko o jakimś enigmatycznym wskrzeszeniu zmarłych którego jakoś nijak nie można po drugiej stronie znaleźć bo nie istnieje.
Nie ma rzeczy niemożliwych - poza tym wszystko jest możliwe.
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Karma to nie jakieś niepodważalne przeznaczenie. Karma tworzy się w każdej chwili tu i teraz, a już szczególnie w chwilach wyboru. Jest też karma z przeszłości - jej ślady mamy w umyśle w postaci uwarunkowań, wierzeń, które przyciągają zdarzenia i ludzi, w ten sposób doświadczamy wpływu karmy... Jednak możemy ją zmieniać przez to, że ją również na bieżąco tworzymy...
Ciekawe jest, że nie piszesz z pozycji miłości, że kochałaś go ale z jakichś powodów dokonałaś innych wyborów, tylko z pozycji winy, jakbyś była mu to winna, że masz (powinnaś) być z nim (do czego w zasadzie trochę się zmuszasz, bo jednak coś nie gra)... Nie widać w tym wolności, za to toksyczną nierówną relację raczej w dłuższym kontekście międzywcieleniowym, w której jedna osoba czuje się odpowiedzialna za los drugiej i obwinia się za swoje wybory, gdy nie są zgodne z wzorcem.
Zobowiązanie to nie miłość, ciekawe ile jeszcze takich przyrzeczeń Cię wiąże.
Być może to tylko kwestia sposobu przedstawienia przez Ciebie tej sprawy, ale tak to jest jak się pisze a nie rozmawia .
Polecam Ci książkę Anthonego de Mello "Przebudzenie" - rozdział o związkach między kobietą i mężczyzną... Pomaga w oczyszczaniu takich relacji.
Niestety nie kontaktuję się ze zmarłymi (chyba że sami do mnie przyjdą), może ktoś inny pomoże Ci w nawiązaniu kontaktu.
Ciekawe jest, że nie piszesz z pozycji miłości, że kochałaś go ale z jakichś powodów dokonałaś innych wyborów, tylko z pozycji winy, jakbyś była mu to winna, że masz (powinnaś) być z nim (do czego w zasadzie trochę się zmuszasz, bo jednak coś nie gra)... Nie widać w tym wolności, za to toksyczną nierówną relację raczej w dłuższym kontekście międzywcieleniowym, w której jedna osoba czuje się odpowiedzialna za los drugiej i obwinia się za swoje wybory, gdy nie są zgodne z wzorcem.
Zobowiązanie to nie miłość, ciekawe ile jeszcze takich przyrzeczeń Cię wiąże.
Być może to tylko kwestia sposobu przedstawienia przez Ciebie tej sprawy, ale tak to jest jak się pisze a nie rozmawia .
Polecam Ci książkę Anthonego de Mello "Przebudzenie" - rozdział o związkach między kobietą i mężczyzną... Pomaga w oczyszczaniu takich relacji.
Niestety nie kontaktuję się ze zmarłymi (chyba że sami do mnie przyjdą), może ktoś inny pomoże Ci w nawiązaniu kontaktu.
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia