Moje wątpliwości związane z odzyskaniami, odzyskującymi itp.
Ale powiedz, czy ktoś tu pisał o trudnosciach jakie napotykał w swojej praktyce? Rzadko, zazwyczaj strzela się fałszywymi diagnozami i nikt nie potrafi przyznać się do błędu. Nikt nikogo nie dyskredytuje, to nie są ataki na osoby tylko kwestionuje się ich umiejętności czy działania wobec ludzi. Każdy jest wspaniały na swój własny sposób. W szkole też się napotyka na krytykę. Mi się to wydaję całkiem normalne..
Taka odpowiedz wcale nie jest dla mnie wygodna , bo wolał bym dostarczać tak zwanych dowodów ale za każdym razem odpowiedź jest podobna.
Pomyślałem sobie czyżby na mnie się uwzięli i z jakichś przyczyn nie dawali odpowiedzi bo inni przecież mają potwierdzenia , co prawda rzadko i poszedłem śladami jednej osoby która miała ostatnio potwierdzenie i to co się dowidziałem solidnie mnie zmartwiło.
Można uzyskiwać dowody ale poprzez osoby które nie przestrzegają prawa Bożego bo te się z nim nie liczą po prostu.
Ale jaka jest cena takich przysług?
Jako że nic za darmo to za to się płaci własna energią i wolnością , bo po kilku takich przysługach jest się zdominowany przez tych którzy nam robili PRZYSŁUGĘ.
Czakry takiej osoby nie świeca już tak czysto, są zaciemnione i prowadzą do nich czarne i szare linki - struny którymi jest okradany z energii ale do niej płynie czarna energia dominująca i zatruwająca system energetyczny .
Jeśli ktoś tak chce skończyć to jego sprawa.
Na kursach Moena były weryfikacje ale w celu nauczenia się odprowadzania a nie same w sobie tylko do dostarczania dowodów.
To było dopuszczone w jakimś stopniu raczej dla nauki a nie sensacji ale jak ktoś to wykorzystywał nagminnie to mógł się w końcu znaleźć w tarapatach.
Kiedyś spytałem mojego zmarłego ojca o datę jego urodzenia bo mi się pomyliła jakoś a potrzebowałem do jakichś dokumentów i wymigał się nie pamięcią , że to było tak dawno,
Potem załapalem że faktycznie takich informacji nie dostaje się i nie ma w tym wypadku znajomości.
Tam w Niebie nikt po prostu nie łamie prawa Bożego jak tu na Ziemi robią to ludzie.
Kontakt jest po to aby pomagać duszom w drodze do Nieba a nie dostarczać dowodów .
Jak ktoś chce dowodów to niech wie czym to się może skończyć.
Jeśli zaistnieje bardzo ważna sytuacje to jest to czasem dozwolone ale to naprawdę wyjątki.
Widać ile osób bierze się do pomagania swoim zmarłym a ile ma to w nosie i szuka zaspokojenia swego ciekawskiego ego.
Co do modlitw to prosty zdrowy rozsądek mówi wyraźnie że jeśli jakieś nie skutkują to warto spróbować innych , a nuż pomogą , ale można tez używać nie skutecznych , za słabych i nic nie zyskać.
Do odprowadzenia duszy potrzeba dużo energii i ona nie bierze się z niczego, a na pewno nie ze słabych modlitw.
Było tutaj wiele osób zajmujących się kontaktami i co się z nimi stało?
Zostały po prostu opętane i nic już nie mogą zrobić, nawet sobie pomóc.
Nie będę wymieniał bo i tak nie uwierzą jako że straciły możliwość rozpoznawania po której są stronie dzięki hipnotycznym ,opętującym zabiegom ich nowych "przyjaciół"
Kilka razy poprosiłem Opiekua takiej osoby aby jej wyjaśnił w jakim jest położeniu ale mu nie uwierzyła bo tak głęboko była przekonana ze ten CZARNY jest prawdziwy i dalej wierzy że jest nie omylna.
Pomyślałem sobie czyżby na mnie się uwzięli i z jakichś przyczyn nie dawali odpowiedzi bo inni przecież mają potwierdzenia , co prawda rzadko i poszedłem śladami jednej osoby która miała ostatnio potwierdzenie i to co się dowidziałem solidnie mnie zmartwiło.
Można uzyskiwać dowody ale poprzez osoby które nie przestrzegają prawa Bożego bo te się z nim nie liczą po prostu.
Ale jaka jest cena takich przysług?
Jako że nic za darmo to za to się płaci własna energią i wolnością , bo po kilku takich przysługach jest się zdominowany przez tych którzy nam robili PRZYSŁUGĘ.
Czakry takiej osoby nie świeca już tak czysto, są zaciemnione i prowadzą do nich czarne i szare linki - struny którymi jest okradany z energii ale do niej płynie czarna energia dominująca i zatruwająca system energetyczny .
Jeśli ktoś tak chce skończyć to jego sprawa.
Na kursach Moena były weryfikacje ale w celu nauczenia się odprowadzania a nie same w sobie tylko do dostarczania dowodów.
To było dopuszczone w jakimś stopniu raczej dla nauki a nie sensacji ale jak ktoś to wykorzystywał nagminnie to mógł się w końcu znaleźć w tarapatach.
Kiedyś spytałem mojego zmarłego ojca o datę jego urodzenia bo mi się pomyliła jakoś a potrzebowałem do jakichś dokumentów i wymigał się nie pamięcią , że to było tak dawno,
Potem załapalem że faktycznie takich informacji nie dostaje się i nie ma w tym wypadku znajomości.
Tam w Niebie nikt po prostu nie łamie prawa Bożego jak tu na Ziemi robią to ludzie.
Kontakt jest po to aby pomagać duszom w drodze do Nieba a nie dostarczać dowodów .
Jak ktoś chce dowodów to niech wie czym to się może skończyć.
Jeśli zaistnieje bardzo ważna sytuacje to jest to czasem dozwolone ale to naprawdę wyjątki.
Widać ile osób bierze się do pomagania swoim zmarłym a ile ma to w nosie i szuka zaspokojenia swego ciekawskiego ego.
Co do modlitw to prosty zdrowy rozsądek mówi wyraźnie że jeśli jakieś nie skutkują to warto spróbować innych , a nuż pomogą , ale można tez używać nie skutecznych , za słabych i nic nie zyskać.
Do odprowadzenia duszy potrzeba dużo energii i ona nie bierze się z niczego, a na pewno nie ze słabych modlitw.
Było tutaj wiele osób zajmujących się kontaktami i co się z nimi stało?
Zostały po prostu opętane i nic już nie mogą zrobić, nawet sobie pomóc.
Nie będę wymieniał bo i tak nie uwierzą jako że straciły możliwość rozpoznawania po której są stronie dzięki hipnotycznym ,opętującym zabiegom ich nowych "przyjaciół"
Kilka razy poprosiłem Opiekua takiej osoby aby jej wyjaśnił w jakim jest położeniu ale mu nie uwierzyła bo tak głęboko była przekonana ze ten CZARNY jest prawdziwy i dalej wierzy że jest nie omylna.
Nie ma rzeczy niemożliwych - poza tym wszystko jest możliwe.
Dokładnie Włodku. Zgadzam się z Tobą. Właśnie tylko i wyłącznie o to mi chodzi. Nie potrzebuję kontaktu po to aby zaspokoić swoją ciekawość tylko, żeby pomóc swojemu tacie. Zresztą pisałem o tym wcześniej.Wlodek pisze: Kontakt jest po to aby pomagać duszom w drodze do Nieba a nie dostarczać dowodów
Świat umarłych jest oddzielony od świata żyjących.
Nawet Jezus zwrócił uwagę, ze jest królem świata żywych, a nie umarłych.
Nie bardzo więc rozumiem, po co jest ten cały dział i kto aprobuje to, co tu się dzieje rutynowo, nie licząc kłótni i walki o ego, jakie tu się odbywają.
Zmarły ma iść w swoją podróż, a nam nie wolno go z tej drogi zawracać.
Wyjątkowo, można pomóc (jeśli się potrafi) duszy, która nie widzi drogi, albo jest zaplątana w przeszłe sprawy.
Trzeba uważać z tymi "nieskutecznymi modlitwami" i ich rozumieniem.
W modlitwie uczestniczysz Ty i Bóg. Akt modlitwy jest uznaniem Woli Boga jako decydującej o tym co jest. W modlitwie zwraca się uwagę Bogu na sprawy, które nas bolą, by Bóg wziął je w swoją opiekę i wybrał najlepsze działanie dla nich.
Jeśli dzieje się coś innego niż prosiliśmy, albo nic się nie dzieje w wyniku modlitwy, to nie znaczy, ze modliliśmy się nieskutecznie.
Takie pojmowanie modlitwy jest fałszywe. To próba przemycenia magii w świat modlitwy. Często ulegają temu magicznemu myśleniu katolicy. Nie powielajcie tych błędów.
Bóg nie jest Szatanem.
On działa na zasadzie TAK - TAK, NIE - NIE.
Modlitwa polega na rozmowie z Bogiem, a nie na magicznym wymuszaniu rzeczywistości "Niech tak się stanie".
Pozdrawiam
Nawet Jezus zwrócił uwagę, ze jest królem świata żywych, a nie umarłych.
Nie bardzo więc rozumiem, po co jest ten cały dział i kto aprobuje to, co tu się dzieje rutynowo, nie licząc kłótni i walki o ego, jakie tu się odbywają.
Zmarły ma iść w swoją podróż, a nam nie wolno go z tej drogi zawracać.
Wyjątkowo, można pomóc (jeśli się potrafi) duszy, która nie widzi drogi, albo jest zaplątana w przeszłe sprawy.
Trzeba uważać z tymi "nieskutecznymi modlitwami" i ich rozumieniem.
W modlitwie uczestniczysz Ty i Bóg. Akt modlitwy jest uznaniem Woli Boga jako decydującej o tym co jest. W modlitwie zwraca się uwagę Bogu na sprawy, które nas bolą, by Bóg wziął je w swoją opiekę i wybrał najlepsze działanie dla nich.
Jeśli dzieje się coś innego niż prosiliśmy, albo nic się nie dzieje w wyniku modlitwy, to nie znaczy, ze modliliśmy się nieskutecznie.
Takie pojmowanie modlitwy jest fałszywe. To próba przemycenia magii w świat modlitwy. Często ulegają temu magicznemu myśleniu katolicy. Nie powielajcie tych błędów.
Bóg nie jest Szatanem.
On działa na zasadzie TAK - TAK, NIE - NIE.
Modlitwa polega na rozmowie z Bogiem, a nie na magicznym wymuszaniu rzeczywistości "Niech tak się stanie".
Pozdrawiam
No właśnie, po co ten dział istnieje na tym forum? Niejednokrotnie zastanawiałem się nad tym czy kontakt ze zmarłym jest czymś złym i czy nie szkodzi (przeszkadza) zmarłemu. Założyłem tu temat, bo czytałem o kontaktach innych. Co do tego co napisał Shining Light o modlitwie, to sądzę tak samo. Modlitwa to zwrócenie się do Boga i trzeba niezwykłej pokory aby się nie buntować przeciwko wydarzeniom przeciwko naszej myśli. Jeśli modlitwa jest szczera i prawdziwa to jest dobra.
Może mi ktoś napisać co to znaczy, że ktoś ma do odprowadzenia kilka swoich poprzednich wcieleń. Czy to znaczy, że ktoś ma w sobie kilka swoich "Ja"? Trochę tego nie pojmuję, nie ogarniam tego swoim ciasnym rozumem. Jeśli założyć, że miałem kilka wcieleń to kim będę w niebie?Będę tym kim jestem teraz czy może kimś innym?
Może mi ktoś napisać co to znaczy, że ktoś ma do odprowadzenia kilka swoich poprzednich wcieleń. Czy to znaczy, że ktoś ma w sobie kilka swoich "Ja"? Trochę tego nie pojmuję, nie ogarniam tego swoim ciasnym rozumem. Jeśli założyć, że miałem kilka wcieleń to kim będę w niebie?Będę tym kim jestem teraz czy może kimś innym?
MirkuTwój tata sobie poradzi z pomocą tamtej strony. Przecież nie był ani bandytą, ani draniem. Ingerencja i takie odprowadzanie jakim zajmuje się Wlodek prowadzi do opentania. Ludzie, którzy tu pomagali dalej pomagają. Zostali "wygnani" przez Wlodka.
Zasłanianie się Prawem Bożym jest typowe dla demonów.
Jestem tego samego zdania co Ty. W STU PROCENTACH.
Pozdrawiam Miaune
Przyszłam tu dla rozwoju, dla szczęścia, dla miłości.
Nie ma czegoś takiego jak nieodprowadzone wcielenia. NIE MA !!!Może mi ktoś napisać co to znaczy, że ktoś ma do odprowadzenia kilka swoich poprzednich wcieleń. Czy to znaczy, że ktoś ma w sobie kilka swoich "Ja"? Trochę tego nie pojmuję, nie ogarniam tego swoim ciasnym rozumem. Jeśli założyć, że miałem kilka wcieleń to kim będę w niebie?Będę tym kim jestem teraz czy może kimś innym?
Można zostawić cząstkę duszy i to się przytrafia każdemu. Ja sama miałam 6 cząstek duszy pozostawione w różnym czasie w różnych miejscach na Ziemi. Odnalazłam je teraz niedawno i moja dusza jest teraz w całości.
Lutobor - Twój tata nie został po śmierci na ziemi i powinieneś się cieszyć, że odszedł i nie trzeba go było odprowadzać. Sam z pomocą Istot Światła, które po niego przyszły odszedł do swojego miejsca w niebie.
Pozdrawiam Miaune
Przyszłam tu dla rozwoju, dla szczęścia, dla miłości.
Tak przy okazji.Miaune pisze:MirkuTwój tata sobie poradzi z pomocą tamtej strony. Przecież nie był ani bandytą, ani draniem. Ingerencja i takie odprowadzanie jakim zajmuje się Wlodek prowadzi do opentania. Ludzie, którzy tu pomagali dalej pomagają. Zostali "wygnani" przez Wlodka.
Zasłanianie się Prawem Bożym jest typowe dla demonów.
Jestem tego samego zdania co Ty. W STU PROCENTACH.
Pozdrawiam Miaune
Prawda nie cierpi na tym, że ludzie patrzący z różnych punktów i kątów widzenia mają różne wizje. Oczywiście pod warunkiem, że wizje są rzeczywiście odczuwane a nie zmyślone.
Ilość podobnych racji nie ma znaczenia dla prawdy.
Prawda jest bowiem obiektywna i nie bardzo zależy od wizji i racji.
W szczególności może być tak, ze tysiąc osób ze swojego punktu widzenia ma jedną wspólną rację i przychodzi osoba numer 1001, która ma rację inną.
Jej racja też może być całkiem bliska prawdy, a nawet najbliższa.
W dyskusjach nie szukajmy więc racji, bo każdy jakąś tam będzie miał i walka na racje nie jest niczym dobrym w rozwoju duchowym.
Szukajmy prawdy.
Szukajmy jej poprzez medytację, modlitwę. Najlepiej wspólną.
Odsyłam do Roberta Monroe i Bruce Moena oni odprowadzali swoje aspekty- czyli poprzednie nieodprowadzone(takie które zostały na ziemi) wcielenia. W ich książkach jest to troszke wyjaśnione o co z tym chodzi .Nie ma czegoś takiego jak nieodprowadzone wcielenia. NIE MA !!!
Można zostawić cząstkę duszy i to się przytrafia każdemu. Ja sama miałam 6 cząstek duszy pozostawione w różnym czasie w różnych miejscach na Ziemi. Odnalazłam je teraz niedawno i moja dusza jest teraz w całości.
To co piszecie Miałne i Mirek jest totalnym nie zrozumieniem odprowadzania, prawa Bożego i obiegu subtelnych energii.
Jest tak dużo literatury na temat poprzednich wcieleń , reinkarnacji, życia po życiu , że jeśli ktoś czyta co Wy wypisujecie to widzi że nie posiadacie nawet podstawowej wiedzy o zaświatach i Wasze posty tak naprawdę są totalną dezinformacją i wnoszą fałsz i obłudę.
Wywołujecie zamieszanie , siejecie niczym nie uzasadnione wątpliwości i ale teraz całkowicie się odkryliście i pokazaliście ignorancję i nie wiedzę w temacie odprowadzania.
Jakby wam ktoś chciał zaszkodzić i wytknąć błędy to chyba by lepiej tego nie zrobiła jak sami zrobiliście.
Dawno się tak nie ubawiłem czytając wasze teksty.
Jest tak dużo literatury na temat poprzednich wcieleń , reinkarnacji, życia po życiu , że jeśli ktoś czyta co Wy wypisujecie to widzi że nie posiadacie nawet podstawowej wiedzy o zaświatach i Wasze posty tak naprawdę są totalną dezinformacją i wnoszą fałsz i obłudę.
Wywołujecie zamieszanie , siejecie niczym nie uzasadnione wątpliwości i ale teraz całkowicie się odkryliście i pokazaliście ignorancję i nie wiedzę w temacie odprowadzania.
Jakby wam ktoś chciał zaszkodzić i wytknąć błędy to chyba by lepiej tego nie zrobiła jak sami zrobiliście.
Dawno się tak nie ubawiłem czytając wasze teksty.
Nie ma rzeczy niemożliwych - poza tym wszystko jest możliwe.
Gdyby wszyscy wiedzieli jaki jesteś Włodku po tej drugiej stronie tak jak ja to odczułam i ile krzywdy zrobiłeś ludziom, których musiałam ratować to nikt by na tym forum nie został nawet pięciu minut. Ja zaglądam tutaj tylko dlatego, żeby ratować tych niewinnych z Twoich pułapek.
Pozdrawiam Miaune
Pozdrawiam Miaune
Przyszłam tu dla rozwoju, dla szczęścia, dla miłości.