proszę o POMOC
proszę o POMOC
3 lutego zmarł po 2,5 rocznej chorobie mój 10 letni synek Jakub "KUBUŚ" Okaleczony chorobą bardzo cierpiał , pomagaliśmy jak tylko potrafiliśmy aplikując p.bólowe, narkotyczne etc. Hospicjum domowe dla dzieci to porażka , ale wiedzieliśmy na co się porywamy , będąc jeszcze świadomy zawsze Kubuś mówił , "ja chce do domku , do mojego pokoju , do brata , do Setti . Postanowiliśmy z żonką że damy radę , daliśmy ...Od 6 grudnia Kubuś był cały czas w domku .
Chciałbym wiedzieć dlaczego mój synek , a byliśmy tacy bliscy , nie śni sie i ni przychodzi nie daje znaku, piszecie tu o różnych sprawach , dla WAS są to rzeczy tak logiczne , wytłumaczalne , terminologia...a ja tylko chciałbym wiedzieć czy nie oszukałem mojego KUBUSIA , z kim TAM jest kto po niego przyszedł
Chciałbym wiedzieć dlaczego mój synek , a byliśmy tacy bliscy , nie śni sie i ni przychodzi nie daje znaku, piszecie tu o różnych sprawach , dla WAS są to rzeczy tak logiczne , wytłumaczalne , terminologia...a ja tylko chciałbym wiedzieć czy nie oszukałem mojego KUBUSIA , z kim TAM jest kto po niego przyszedł
Przede wszystkim Andrzeju ściskam Cię cieplutko,bo brak mi słów na ogrom cierpienia jakie przeżywasz
Jeśli chodzi o dzieci, po przejściu na drugą stronę trafiają do nieba,często jest tak,że oprócz Anioła przychodzą po nie bliscy zmarli. Kubuś Ci się nie śni,bo jest szczęśliwy, najgorzej mają Ci,co tu zostali. Przesyłaj miłość Synkowi,mów do Niego---usłyszy. I nie zamartwiaj się,jest tam gdzie powinien,cieszy się i żadna krzywda Mu się nie dzieje
Niebawem pojawią się inni użytkownicy i podzielą się swoją wiedzą
Jeśli chodzi o dzieci, po przejściu na drugą stronę trafiają do nieba,często jest tak,że oprócz Anioła przychodzą po nie bliscy zmarli. Kubuś Ci się nie śni,bo jest szczęśliwy, najgorzej mają Ci,co tu zostali. Przesyłaj miłość Synkowi,mów do Niego---usłyszy. I nie zamartwiaj się,jest tam gdzie powinien,cieszy się i żadna krzywda Mu się nie dzieje
Niebawem pojawią się inni użytkownicy i podzielą się swoją wiedzą
wszyscy tak mówią....
A skąd TY to wiesz? chcemy w to wszystko wierzyć....a ja chcę wiedzieć czy GO nie oszukałem , tylko to , mówi się że czas koi /goi ból ...dziś 2 tygodnie od pogrzebu a z nami nic nie lepiej , szukam POMOCY , odzywają się czasem na stronach tzw MEDIUM , czy naprawdę jest ktoś w stanie odpowiedzieć / opowiedzieć mi bym uwierzył?
Witaj Andrzeju.
Możliwe, że Twój synek sie nie śnie dlatego, że może być
rzeczywiście tam tak zajęty będąc wraz z opiekunami i członkami
rodziny, którzy wcześniej odeszli.
Zwykle na ziemi i spotykamy ludzi, którzy mieliśmy okazję poznać
w poprzednim życiu również to dotyczy nawet związków itp.
Aby odwiedził Was we śnie muszą u Was opaść emocje
i zrobić pewien krok w tym kierunku, by mu wybaczyć,że odszedł
oraz wybaczyć sobie, że Wam nie udało się go uratować.
Taki krok w tym kierunku jest realny, ale i czasochłonny oczywiście,
że rozumiem Wasz ból, ale warto się postarać.
Pozdrawiam i życzę dużo Ciepła
Paul
Możliwe, że Twój synek sie nie śnie dlatego, że może być
rzeczywiście tam tak zajęty będąc wraz z opiekunami i członkami
rodziny, którzy wcześniej odeszli.
Zwykle na ziemi i spotykamy ludzi, którzy mieliśmy okazję poznać
w poprzednim życiu również to dotyczy nawet związków itp.
Aby odwiedził Was we śnie muszą u Was opaść emocje
i zrobić pewien krok w tym kierunku, by mu wybaczyć,że odszedł
oraz wybaczyć sobie, że Wam nie udało się go uratować.
Taki krok w tym kierunku jest realny, ale i czasochłonny oczywiście,
że rozumiem Wasz ból, ale warto się postarać.
Pozdrawiam i życzę dużo Ciepła
Paul
Witaj Andrzeju,
ja straciłam też swoje dziecko, za kilka dni będzie już rok od mojej tragedii.
Nie zdążyłam się pożegnać, nikt tego nie zrobił, moja córka była zdrową i radosną dziewczyną, miała 15 lat, zmarła nagle, okoliczności są dla mnie do dziś niezrozumiałe i cały czas walczę o prawdę. Mam jeszcze synka, ale był czas gdy właśnie dlatego żyłam na granicy, pomiędzy moimi dziećmi. Dziś mam to już za sobą i nauczyłam się funkcjonować, a nawet żyć, jest to mozliwe. Dużo pomocy uzyskałam czytając książki, o życiu po smierci, naprawdę mi to ogromnie pomogło. Chcę Ci napisać, że moja córka przysniła mi się po raz pierwszy ok. 2 tyg po pogrzebie. Tobie też synek się przyśni, poczekaj, może potrzebuje więcej czasu, aby się odnaleźć. Potem zdarzyło się to jeszcze wiele razy, w zasadzie często śniła mi się, ale ostatnio rzadziej, czasem wydaje mi się że Ją widzę we śnie. Wszystkie sny dokładnie pamiętam, nawet mam wrażenie że to nie są sny. A co dla mnie najważniejsze z tych snów jasno dla mnie wynika że moja córka jest naprawdę szczęśliwa. Nie martw się o syna, bo jemu jest tam dobrze, to jest dramat dla osób które tu zostają, dla naszych dzieci nie jest to na pewno nieszczęście. Moja córka raz podczas snu, powiedziała mi że tam gdzie jest teraz jest przecudnie i już nie chcialaby tu do nas wracać na stałe, powiedziała też że czasami jak tęskni to nas może odwiedzić i to robi.
Trzymaj się ciepło
ja straciłam też swoje dziecko, za kilka dni będzie już rok od mojej tragedii.
Nie zdążyłam się pożegnać, nikt tego nie zrobił, moja córka była zdrową i radosną dziewczyną, miała 15 lat, zmarła nagle, okoliczności są dla mnie do dziś niezrozumiałe i cały czas walczę o prawdę. Mam jeszcze synka, ale był czas gdy właśnie dlatego żyłam na granicy, pomiędzy moimi dziećmi. Dziś mam to już za sobą i nauczyłam się funkcjonować, a nawet żyć, jest to mozliwe. Dużo pomocy uzyskałam czytając książki, o życiu po smierci, naprawdę mi to ogromnie pomogło. Chcę Ci napisać, że moja córka przysniła mi się po raz pierwszy ok. 2 tyg po pogrzebie. Tobie też synek się przyśni, poczekaj, może potrzebuje więcej czasu, aby się odnaleźć. Potem zdarzyło się to jeszcze wiele razy, w zasadzie często śniła mi się, ale ostatnio rzadziej, czasem wydaje mi się że Ją widzę we śnie. Wszystkie sny dokładnie pamiętam, nawet mam wrażenie że to nie są sny. A co dla mnie najważniejsze z tych snów jasno dla mnie wynika że moja córka jest naprawdę szczęśliwa. Nie martw się o syna, bo jemu jest tam dobrze, to jest dramat dla osób które tu zostają, dla naszych dzieci nie jest to na pewno nieszczęście. Moja córka raz podczas snu, powiedziała mi że tam gdzie jest teraz jest przecudnie i już nie chcialaby tu do nas wracać na stałe, powiedziała też że czasami jak tęskni to nas może odwiedzić i to robi.
Trzymaj się ciepło
Gdyby nie było śmierci, życie nie wydawałoby nam się takie piękne.
Andrzeju,
Wszyscy, którzy doświadczyli śmierci bardzo bliskiej osoby na początku nie mogą sobie poradzić z tą świadomością, bo cały czas myślą w kategoriach ziemskich, czyli że kogoś "nie ma", a to podstawowy błąd. Naszych bliskich nie ma jedynie w wymiarze fizycznym. Ja po śmierci mojego męża dużo czytałam na temat, który nas wszystkich sprowadza na to forum i chcę się z Tobą podzielić jednym zdaniem, które w jednej z książek przeczytałam. Brzmiało ono mniej więcej tak, że to iż nasi zmarli mają się dobrze w świecie niefizycznym, który istnieje, to nie kwestia wiary, ale kwestia wiedzy. Poczytaj trochę różnych lektur, a będziesz wiedział, że Twój syn JEST i jest mu dobrze, a strach osób żyjących to w większości strach przed unicestwieniem energii duchowej, która jest w każdym z nas i która pozostaje, bez względu na przyjęte przez ludzi systemy filozoficzne, czy religijne. Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę, abyś doszedł w swoich poszukiwaniach do momentu kiedy będziesz pewien, że Twojemu dziecku jest dobrze.
Wszyscy, którzy doświadczyli śmierci bardzo bliskiej osoby na początku nie mogą sobie poradzić z tą świadomością, bo cały czas myślą w kategoriach ziemskich, czyli że kogoś "nie ma", a to podstawowy błąd. Naszych bliskich nie ma jedynie w wymiarze fizycznym. Ja po śmierci mojego męża dużo czytałam na temat, który nas wszystkich sprowadza na to forum i chcę się z Tobą podzielić jednym zdaniem, które w jednej z książek przeczytałam. Brzmiało ono mniej więcej tak, że to iż nasi zmarli mają się dobrze w świecie niefizycznym, który istnieje, to nie kwestia wiary, ale kwestia wiedzy. Poczytaj trochę różnych lektur, a będziesz wiedział, że Twój syn JEST i jest mu dobrze, a strach osób żyjących to w większości strach przed unicestwieniem energii duchowej, która jest w każdym z nas i która pozostaje, bez względu na przyjęte przez ludzi systemy filozoficzne, czy religijne. Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę, abyś doszedł w swoich poszukiwaniach do momentu kiedy będziesz pewien, że Twojemu dziecku jest dobrze.
Nie, nie zrozumiałeś ! Masz NIE odpuszczać! Tylko wtedy będziesz pewien, jak nie odpuścisz. Masz dążyć do tego, aby Ci się udało skontaktować z synem samodzielnie. I uda Ci się. Jestem pewna, że mi też się uda skontaktować z moim mężem. Jeszcze nie umiem tego, co inni na tym forum, ale się nauczę. Na pewno. I Ty też. Pozdrawiam.
moni2012 dziękuję , źle napisałem ale dobrze Cie zrozumiałem , nie odpuszczę , oj nie! Będę dążył do tego bo to moja wiara , mówiłem do synka...nie walcz już , odpuść , tam będzie lepiej....tutaj cierpisz a tam nie będzie bólu ......muszę wiedzieć że jest bezpieczny , my tutaj nie mamy co mu wybaczyć! Ale ON ma co wybaczyć nam , jeśli zechce , jeśli będzie mógł nam wybaczyć , naszą nieudolność, bezradność , zajęcia by nie zwariować...gdy ON leżał i cierpiał...i chu.......steczka mnie na to wszystko brała , popatrzcie: na Marsa latają , w Rowie Marjańskim kopią , Bin Ladena znaleźli w końcu a na chorobę synka medycyna się rozłożyła , bezradna...już przestałem pytać , dlaczego akurat mój synek , dlaczego ON ,MY , bo " każde cierpienie ma sens.." i sobie teraz mówię: Kubusiu , gdzie TY jesteś? Gdzie Cię szukać mam , zagubiłem gdzieś Twój ślad..." Ale Ci powiem , jak stary mówił ...to Ty na to mówiłeś , " Tato znów miałeś racje..." Ja to wiem , jesteś a ja muszę Cię odszukać , odszukać dla siebie i dla mamy i dla ...Ciebie. Bardzo Cię kochamy synku.