Psychodeliki a Rozwój Duchowy

Wszystko co wiąże się z poszukiwaniami nowego.
meduz
Posty: 966
Rejestracja: pt sty 21, 2011 10:35 pm

Post autor: meduz » ndz kwie 29, 2012 8:59 pm

Obecnie mimo, iż ludzie formują się w grupy i działają razem zjednoczeni pod szyldem jakiejś idei, interesu lub polityki, nadal występują konflikty pomiędzy propagatorami przeciwnych programów. Zgrzyty dotyczą również wewnętrznych kręgów danej zbiorowości. Dzieje się tak, ponieważ system obowiązujący na Ziemi stwarza liczne zniekształcenia, które mają wpływ na relacje międzyludzkie. Przede wszystkim działa EGO. Jest to zbiór wszystkich wydarzeń ziemskich, które uwarunkowały postrzeganie ludzkiego JA i określenie jego roli oraz miejsca w obrębie rzeczywistości, w jakiej się znalazło. Innymi słowy są to wszystkie bodźce zewnętrzne i wynikające z nich przeżycia wewnętrzne w dotychczasowym życiu jednostki, które pozwoliły na określenie własnej osobowości i systemu poznawczego np. w postaci wierzeń lub idei filozoficznych. Każdy człowiek świadomie lub nieświadomie przez całe życie rozbudowuje swoją strukturę modelu psychoanalitycznego. Następnie w oparciu o ten model wchodzi w interakcję z rzeczywistością i innymi, funkcjonującymi w niej istotami. Stąd też rodzą się większe grupy skupiające osoby, których EGO ukształtowało się podobny sposób i chce działać w celu urzeczywistnienia konkretnej wizji. Na tej samej zasadzie powstają konflikty, kiedy jednostka lub zbiorowość napotka na inne typy EGO, które będą kolidowały ze strukturą pozostałych JA. W uproszczeniu można stwierdzić, że większość zniekształceń powstałych na naszej planecie wynika właśnie z takiego systemu działania ziemskich osobowości. Ciekawie przedstawia to zjawisko Buddyzm: mianowicie twierdzi, że ego jest przyczyną wszelkiego cierpienia, ponieważ istota ludzka w oparciu o swoje zmysły tworzy wyobrażenie własnego JA i lgnie do określonych schematów. W efekcie człowiek nie jest do końca wolny, ponieważ bardzo często ulega złudzeniu i dorzuca kolejną cegłę w procesie budowania osobowości. Dobrym przykładem jest utożsamianie się z określonym ruchem religijnym lub naukowo-filozoficznym i negowanie innych, głoszących odmienne poglądy.

Ktoś zatem zapyta co oznacza całkowite porzucenie EGO ? Destrukcja wyobrażenia własnego JA równa się ze znacznie szerszym wglądem w otaczającą rzeczywistość i wszelkie jej struktury. Poczucie doskonałej harmonii wewnętrznej i promieniowanie nią w środowisku zewnętrznym. Człowiek nie jest zespolony z żadnym ludzkim tworem (np. religią), ale szanuje je wszystkie i z każdego jest w stanie czerpać pożyteczną wiedzę. Negatywne emocje występują coraz rzadziej lub zanikają w zupełności, ponieważ jednostka postrzega wszystkie pozostałe istoty, jako współbraci uczestniczących w zabawie zwanej ziemskim istnieniem. Wykazuje głębokie zrozumienie dla pozostałych, uwikłanych w spektrum gier cywilizacyjno-psychologiczno-myślowych.

Nie jest to jednak łatwe do osiągnięcia. Najbardziej efektywną drogą jest głęboka medytacja lub naturalne aktywatory. Nie każdy jest też gotowy by od razu wyeliminować mentalne monolity ze swej głowy. Przy używaniu Ayahuasci lub Ibogainy człowiek przechodzi drastyczną przemianę osobowości i proces porzucania EGO występuje niemal zawsze. W przypadku Yage może on mieć zasięg długotrwały lub przejściowy. Ze wszystkich psychodelików marihuana jest najłagodniejszym środkiem umożliwiającym wgląd we własne JA i rozpoczęcie pracy auto-terapeutycznej w zakresie głębszego poznania Ua i Ue i występujących między nimi powiązań. Jeśli osoba badana ma zapewnione odpowiednie warunki, a prawdopodobieństwo wystąpienia anomalii jest bardzo niskie, jest w stanie stopniowo rewidować światopogląd dostosowując go do wewnętrznej, archetypicznej osobowości. Dlatego dla ludzi bardziej wrażliwych na większe przemiany świadomości THC wydaje się odpowiednim środkiem, by powoli i bezpiecznie przejść przez burzliwy etap porzucania iluzji generowanych przez matrycę 3-dymensji odbieranej przez nasze zmysły.

Marihuana w sposób znaczący wpływa na relacje międzyludzkie. Jest w stanie pogłębić nić porozumienia między jednostkami. Jeżeli badani mają skłonności do poszerzania granic własnych osobowości mogą osiągnąć wspólnie wyższy stopień znajomości. Charakteryzuje się on brakiem jakichkolwiek tajemnic, uprzedzeń, które na tej płaszczyźnie nie mają już żadnego znaczenia. Zwiększa się obopólne zrozumienie i przeżywanie każdej chwili w sposób wyjątkowy, unikalny. Relację taką można nazwać pełnoprawną przyjaźnią, a nawet czymś więcej. Każdy ma szansę uzyskać taką więź z drugim człowiekiem, ale zazwyczaj blokuje nas własne EGO, podejrzliwość i strach przed całkowitym otwarciem wnętrza przed kimś innym. Terapeuci pracujący z pacjentem powinni zapewnić całkowicie neutralne warunki terapii, a także sami etap porzucania iluzji osobowej winni mieć w stadium zaawansowanym. Wówczas osoba poddająca się badaniu / leczeniu po manifestacji osobistych poglądów, lęków lub fantazji nie otrzymuje w zamian negatywnie spolaryzowanej wojny na argumenty, pouczających lub kąśliwych uwag lub negacji danego modelu rzeczywistości. Pacjent otaczany jest bezwarunkowym zrozumieniem, dyskusja i wymiana poglądów nigdy nie jest agresywna, a raczej przechodzi w humorystyczne poznanie wszelkich aspektów życia w ziemskim systemie fizyczno-mentalnym. Powoli badany zdaje sobie sprawę, że w cokolwiek wierzy, powie, zrobi przy opiekunie spotka się z odzewem przyjaźni - nie skalowania wartości, które najczęściej jest domeną działającego na pełnych obrotach EGO. W końcu dochodzi do pogłębienia relacji pomiędzy pacjentem i terapeutą, gdzie swoboda wyrażania własnej osobowości wydaje się być nieograniczona. Z tego punktu dalsza praca jest już o wiele łatwiejsza.

Należy jednak wyraźnie zaznaczyć co rozumiem pod pojęciem - terapeuty. Obecnie psychologowie, którzy kończą uczelnie z wiedzą czysto akademicką nie są odpowiednio dostosowani do pracy z pacjentami na poziomie mentalnym. Mają podręcznikową wiedzę i często potrafią dotrzeć do osób za pomocą kompilacji słownych, ale z tej płaszczyzny ciężko wykroczyć poza sferę werbalną, nie dotykającą głębszych struktur osobowościowych pacjenta. Przede wszystkim konieczny jest częstszy kontakt, wspólne spędzanie czasu nie tylko w gabinetach, ale także w innych miejscach np. na łonie natury. Osoba poddawana terapii musi zostać otoczona prawdziwą przyjaźnią. W dzisiejszych czasach poprzez uboczne skutki machiny cywilizacyjnej (czyt. ciągły brak czasu, pośpiech, chciwość) terapeuci nie mają często ani ochoty, ani możliwości na taką zabawę. Dlatego w bardzo wielu przypadkach pomoc nie zdaje egzaminu lub działa przejściowo, a czasem również wydłuża się w sposób znaczny. Pod pojęciem terapeuty mam na myśli człowieka, który w pełni zintegrował (lub jest w trakcie integracji w stopniu zaawansowanym) swój model psychoanalityczny z uniwersalną, archetypiczną świadomością. Taka kolej rzeczy prowadzi do zrozumienia wszelkich iluzji implikujących się w codziennym życiu jednostki, a to z kolei umożliwia porzucenie mentalnych monolitów* i poszerzenie horyzontów. Charakterystyczną cechą rozwoju osobowości (wynikającą z koherentnego ogarnięcia iluzji) jest brak uprzedzeń (granic) moralnych w jakimkolwiek stopniu. Jest to podstawowa cecha pozwalająca na szeroką gamę manewrów podczas pracy terapeutycznej. Poprzez działanie konkretnych elementów EGO o podłożu religijnym, filozoficznym, moralnym i innych, ludzie kategoryzują zjawiska jako: dobre i złe. Zło pojawia się wszędzie, gdzie następuje kolizja z funkcjonującym właśnie elementem światopoglądowym. Taka postawa znacznie zawęża możliwości obiektywnego postrzegania rzeczywistości i -co bardziej istotne- subtelnych ścieżek, którymi można dotrzeć do pacjenta. Moralna wolność pozwala odwracać polaryzację zjawisk pozornie "złych" i wynosić z nich pożyteczne informacje bez subiektywnej interwencji naszych przyzwyczajeń. Dobrym przykładem (jednym z wielu) jest ekstremalna poezja składająca się z wielu niecenzuralnych lub też obrzydliwych fraz. Większość osób czytając takie limeryki dostrzega jedynie ich wulgarną, obrazoburczą stronę zakładając z góry, że nie może być w nich innej, wartościowej treści. Jednak terapeuta, o którym tutaj piszę jest w stanie z dystansem podejść do tych prac, wychwycić niuanse i zabawne gry słowne, postawić się na miejscu autorów i spojrzeć na całość pod zupełnie innym kątem. Ile zabawy mieli twórcy kiedy mieszali i włączali do utworów przeróżne, dziwaczne kompozycje słowne ? W pewnym momencie terapeuta może także odkryć, że pod płaszczykiem słów naginających moralne granice są ukryte zakodowane informacje dotyczące głębszych znaczeń odnoszących się do ludzkiej zbiorowości kulturowej: wyśmiewających subiektywne podejście, obnażających nasze lęki, uprzedzenia lub gloryfikujących wewnętrzną naturę człowieka. To tylko prosty przykład, ale jakże obrazowy. Znakomita większość nieporozumień dotyczy ciągłej kategoryzacji zjawisk na "dobre" i "złe". Porzucenie moralnych barier łączy się również z pewną znajomością mechaniki kwantowej, iluzji czaspoprzestrzennej i sub-atomowej matrycy tworzącej naszą rzeczywistość, ale o tym szerzej wspomnę w następnym punkcie artykułu. Zatem pacjent widząc, że może całkowicie otworzyć się przed terapeutą, ponieważ nie będzie oceniany ani atakowany, już w tym momencie nieświadomie rozpoczyna swoją auto-terapię. Swoboda ekspersji osobowości to klucz do skutecznej pracy z THC.

meduz
Posty: 966
Rejestracja: pt sty 21, 2011 10:35 pm

Post autor: meduz » ndz kwie 29, 2012 9:00 pm

Kilka lat temu poznałem dwóch młodzieńców, którzy prowadzili na własną rękę eksperymenty w zakresie poszerzania świadomości. W badaniach wykorzystywali THC. Byli interesującymi postaciami, dlatego postanowiłem regularnie spędzać z nimi czas i obserwować efekty ich działań. Marihuany używali rzadko, to nadało jej rytualnego i wyjątkowego znaczenia w kontekście ich pracy badawczej. Na początku w wyniku zmian percepcyjnych dokonywało się klasyczne rozszerzenie horyzontów postrzegania, co zaowocowało głębszym zainteresowaniem istotą rzeczywistości wraz z aspektem filozoficznym i kosmologiczno-metafizycznym. Szybko odkryli, że w środowisku industrialnym (w miastach) częściej występują czynniki hamujące rozwój kontemplacji. Dzięki położonym blisko lasom mogli skonfrontować warunki industrialne z naturą. Okazało się, że konopie pełnie swej mocy ukazują właśnie na tej drugiej płaszczyźnie. Swoje terenowe badania nazwali: Leśnymi Wyprawami. Człowiek w otoczeniu ciszy i drzew może o wiele łatwiej uzyskać stan relaksacji, dzięki czemu izomery kannabidiolu są wydajniej adaptowane przez receptory tkanki nerwowej. Zmysły stają się wrażliwsze na bodźce wewnętrzne i zewnętrzne. W ten sposób dysputy i kontemplacja są przyjemniejsze. Dwa umysły skupione na szerszym poznaniu struktury świadomości mogą zdziałać bardzo wiele. Oprócz omówionych już wcześniej implikacji związanych z transformacją postrzegania modeli analitycznych (EGO), niezależni badacze zanotowali znaczny wzrost połączenia z planetą na poziomie mentalnym. Natura stała się najważniejszą częścią ich życia, a analiza jej zharmonizowanych cykli doprowadziła do wyodrębnienia unikalnej cechy, która przez pogrążanie się w globalnym konsumpcjonizmie zanika (dlatego właśnie we współczesnym świecie uchodzi za unikalną). Była to umiejętność odczuwania emocjonalnej sfery drugiej osoby. Taki wgląd umożliwiał subtelniejszy odbiór interakcji z inną jednostką i prześwietlenie jej stanu fizyczno-emocjonalnego. Natura jest potężnym narzędziem eksploracji świata zewnętrznego i wewnętrznych elementów duchowych. W połączeniu ze zrozumieniem iluzji generowanych przez EGO, istota ludzka jest w stanie przejąć całkowitą kontrolę nad swoim życiem, dostosowując je do płynnego ruchu obecnego w przyrodzie i kosmosie. Eksperymenty prowadzone na substancjach psychoaktywnych zawsze najprzyjemniejsze są w naturalnym dla nich środowisku, ponieważ jest ono takie również dla nas. Jesteśmy częścią ekosystemu, a przez siłę stwórczą i duchową możemy nawet oddziaływać na jego strukturę. Dlatego też lepsze ośrodki terapeutyczne stawiane są blisko (lub wewnątrz) lasów. Cywilizacja stworzyła wrażenie zabójczego pędu po środki materialne, sławę, pracę, wykształcenie... ale to nie jest nasza prawdziwa ścieżka rozwoju. W przypadku tych dwóch, młodych ludzi kontakt z naturą i zgłębianie tożsamości własnej świadomości na jej łonie miało zbawienny wpływ na ich życia. Stali się świadomi potęgi swoich umysłów i oddziałującej na nie przyrody. Zmysł twórczy zaczął się przekształcać i dostosowywać do bardziej złożonych osobowości. Wkroczyli w nowy etap relacji pomiędzy sobą i innymi ludźmi. Marihuana nie była głównym czynnikiem na drodze tego procesu, ale katalizowała pewne części mózgu, które udostępniły szersze pasmo informacyjno-percepcyjne dla tradycyjnego odbioru rzeczywistości. Naturalne Aktywatory na każdym kroku podkreślają nasz związek nie tylko z Ziemią, ale także z całym Wszechświatem i jego ewolucyjnym cyklem.

Posiadamy prawo wolnej woli. Rodzimy się na naszej, niebieskiej planecie najwyraźniej z własnej woli. Jak już zdążyli zauważyć wprawni obserwatorzy, natura płynnie współgra z ziemską powłoką życia, dostarczając wszelkim istotom niezbędnych środków do funkcjonowania. Załóżmy, że po śmierci istnieją inne, bardziej złożone rzeczywistości, z których przybywamy tutaj i do których zmierzamy po zakończeniu fizycznego cyklu. Byłoby zatem niesprawiedliwie aby człowiek był uwięziony w swoim ciele, a świadomość w ograniczonych pięciu zmysłach. Dlatego dostaliśmy wiele możliwości głębszego poznania struktury rzeczywistości. Możemy to robić poprzez medytację, naturalne aktywatory transpersonalne lub przez jedno i drugie. Matka Ziemia dostarczyła nam spektrum roślin zmieniających świadomość, pozwalających w większym lub mniejszym stopniu dostroić się do subtelnych wymiarów. Jest to naturalna konsekwencja Planu Stworzenia, który wydaje się być zaprojektowany perfekcyjnie do życiowych i duchowych potrzeb każdej jego cząsteczki. Tutaj zawarta jest także odpowiedź na pytanie, dlaczego psychodeliki działają o wiele lepiej na łonie natury - są silnie sprzężone ze swoim naturalnym środowiskiem. Ludzie zapomnieli, że jest ono takie również i dla nas. W tym wypadku, tak dobrze działająca, obopólna współpraca pomiędzy naturą i psychodelikami, a człowiekiem wydaje się logicznie uzasadniona.

Eksperymenty przeprowadzone w lasach zdają się potwierdzać, że związki zawarte w THC w pewien sposób reagują na środowisko, w którym są przyjmowane. Przy czym osiągają maksimum w porze rozkwitu (wiosna, lato). W otoczeniu drzew i tańczącego wokół życia, po wprowadzeniu się w stan relaksacji, nasze receptory o wiele lepiej adaptują kannabinoidy w organiźmie. Wrażenia stają się znacznie intensywniejsze, a praca nad badaniem świadomości łatwiejsza. W starożytności kapłani i szamani zawsze używali substancji psychoaktywnych. Oczywiście nie mieli dostępu do medialnej papki i innych elementów naszej, technicznej cywilizacji. Nic dziwnego, że skupiali się całkowicie na obserwacji przyrody i rządzących nią praw. Dzisiaj zdumiewa nas ich wiedza o astronomii, medycynie i duchowości.

meduz
Posty: 966
Rejestracja: pt sty 21, 2011 10:35 pm

Post autor: meduz » ndz kwie 29, 2012 9:01 pm

W latach 60-tych uczeni Abraham Maslov, Stanislav Grof i Anthony Sutich zapoczątkowali naukowe rozwinięcie tradycyjnych nauk psychologicznych w postaci psychologii transpersonalnej. Szybko okazało się, że badanie sfery mentalnej, ponadosobowej, transcendentalnej jest kluczem do pełnego poznania natury ludzkiej. Psychologowie skupiali się do tej pory (i niestety nadal w większości to robią) na mechanicznym modelu osobowości i jej nieświadomych, wypartych do podświadomości aspektach. W efekcie skupiano się na źródłach patologii i próbowano zneutralizować je na różne sposoby. Niestety najczęściej posługiwano się do tego celu lekami anty-psychotycznymi, terapiami wstrząsowymi lub szczegółową konwersacją. Metody te były jednak z szerszej perspektywy nieskuteczne, ponieważ omijały duchowy aspekt osobowości człowieka. Psychologia transpersonalna stała się "czwartą siłą psychologii" (obok psychoanalizy, behawioryzmu i orientacji humanistycznej) i jednocześnie uważa się ją przez postępowych psychologów, za najważniejszą siłę współczesnych nauk psychologicznych. Transpersonalizm skupia się głównie na analizie istoty ludzkiej w kontekście jej pełnego spełnienia podczas ziemskiej egzystencji. Samorealizacja postępuje głównie poprzez działanie duszy i duchowej wolności - obszaru, w którym człowiek może zsyntezować logiczne, racjonalne postrzeganie z transcendentalnym, wysublimowanym archetypem wyższej świaodmości. Psychologia transpersonalna to nic innego, jak poszukiwanie we własnym "ja" całkowitej harmonii, jedności i boskiego potencjału. Jej wzorcami są wschodnie i zachodnie tradycje duchowo-kontemplacyjne. Poprzez próbę zbadania i zrozumienia odmiennych stanów świadomości, przeżyć mistycznych i innych, ponadosobowych, wymykających się tradycyjnym próbom werbalizacji, dochodzimy do absolutnego źródła ludzkich problemów, którym najczęściej jest podłoże mentalne. Dzięki odpowiedniej terapii nastawionej na leczenie duszy, jaźni wykwalifikowani terapeuci są w stanie zintegrować osobowość pacjenta z jego pełniejszą, zharmonizowaną częścią. Jest to punkt wyjściowy do pogłębionej pracy ze świadomością. Po uporaniu się z mentalnymi blokadami nabytymi podczas dotychczasowego życia (w wyniku indoktrynacji religijnej lub filozoficznej, urazów psychicznych itp.), możemy wkroczyć w nowy rozdział realizacji siebie w pełnym wymiarze duchowym. Końcowy etap takiej ścieżki w ludzkim istnieniu to wyzbycie się EGO, wszelkich iluzji z nim związanych i uzyskanie świadomości mistycznej, holistycznej, pełnej. Inaczej mówiąc jest to postrzeganie siebie i otaczającej rzeczywistości, jako jedność, perfekcyjnie zsynchronizowaną z Wszechświatem. Całość tworzy się przez zjednoczenie przeciwieństw, szerszego wglądu we wszelkie aspekty życia manifestującego się zrozumieniem i akceptacją wypaczeń, przeciwieństw, paradoksów, patologii innych ludzi itp. Pojęcia dobra i zła stapiają się ze sobą, jako przejaw jednej Kreacji. Stan ten występuje w różnych tradycjach religijno-filozoficznych i znany jest jako przebudzenie, oświecenie lub iluminacja.

http://www.eioba.pl/a/1uib/thc-trans-ne ... z1PKqe7kq5

Ignoranci zapewne stwierdzą że to pseudonaukowy bełkot,
no ale cóż poradzić..

Dwa zdania dla tych, którzy mimo wszystko byliby ciekawi spojrzeć na to pod innym kątem, dziękuje, dobranoc.

:D

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » ndz kwie 29, 2012 9:09 pm

Kiedyś paliłam maryśkę i pod jej wpływem spadły mi zdolności do koncentracji i osłabiła się pamięć krótkotrwała. Zaczęłam mieć nagle złe oceny w szkole, bo nic (albo niewiele) pamiętałam z tego co się uczyłam. Po odstawieniu trochę zajęło mi, żeby wrócić do normy. Może jestem wrażliwa (kawa też na mnie niezbyt dobrze działa, o papierochach nawet nie mówię :) ...
Ostatnio zmieniony ndz kwie 29, 2012 9:11 pm przez Conchita, łącznie zmieniany 1 raz.
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

meduz
Posty: 966
Rejestracja: pt sty 21, 2011 10:35 pm

Post autor: meduz » ndz kwie 29, 2012 9:11 pm

O proszę i kto by pomyślał? ;)

Jeśli mówimy o szkodliwości, to weżemy pod uwagę z czym mieszane jest to, co dostaje się na ulicy to raz, jak wypada z tym nikotyna która swoim potencjałem uzależniającym dorównuje kokainie ? W poszerzaniu percepcji głowną rolę odgrywa psylocybina i kwas lizergowy, thc w dużo mniejszym stopniu, choć wypada zdecydowanie lepiej w rekreacyjnym spożywaniu niż np. alkohol.

Trzeba również wziac pod uwagę częstotliwość zażywania czegokolwiek,
wszak umiar jest cnotą ;)

ps. żeby nie było, jestem na anty do tradycyjnych używek, ale nie etnobotaników,
czyżby Ayahuasca była takim złem? :diabel:

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » ndz kwie 29, 2012 9:16 pm

Upijanie się alkoholem zniechęca ze względu na dane biologiczne - ileś tam nie pamiętam już milionów komórek mózgu nieodwracalnie ginie pod wpływem "upicia się"... Niemniej niewielkie ilości - czemu nie?

PS. Nigdy nie miałam mistycznych doznań po maryśce.
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

meduz
Posty: 966
Rejestracja: pt sty 21, 2011 10:35 pm

Post autor: meduz » ndz kwie 29, 2012 9:24 pm

Szczerze mówiąc, tak jak napisałem gdzieś wcześniej, taka jest polska mentalnośc, ludzie lubią się wykanczać każdym srodkiem, a alkohol stanowi poważne zagrożenie (patrząć na większosc rodzin dysfunkcyjnych akty agresji czy próby samobójcze).

Dlatego dziwie się że jest legalny.
Tak samo jak fajki, jaka jest korzyść z palenia papierosów ? Nawet w małych ilościach ?

Dlaczego więc tak toksyczne związki są legalne, a te które mają szanse obudzić ludzi i pomóc im inaczej spojrzeć na swoje życie nie są ?

http://www.knmn.us.edu.pl/teksty/nauka/386-psylocybina

Jeszcze tylko dodam że nie uważam aby enteogeny były koniecznością w rozwoju duchowym bo naturalnie tak nie jest. Ci którzy spożywają Ayahuascę nie robią tego nagminnie, tylko ceremonialnie, więc jest to tylko dodatek.

ewadev
Posty: 392
Rejestracja: sob kwie 10, 2010 12:40 am

Post autor: ewadev » ndz kwie 29, 2012 10:04 pm

meduz naprawde uwazasz ze ten temat jest potrzebny ludziom?
mamy wszystko co potzreba zeby to zycie w pelni przezyc bez zadnych watpliwej jakosci ulepszaczy, uzaleznienia sa zrodlem nieszczesc, po co taki watek rozwijac? to trzeba zwalczac raczej... :roll:

hrabia
Posty: 977
Rejestracja: ndz sty 22, 2012 10:41 pm

Post autor: hrabia » ndz kwie 29, 2012 10:26 pm

jak czasami czytam posty meduza to aż mi oczy wysychają...
Wszystko co w necie przeczyta uważa za prawdę.
Poganie odrodzą się niczym feniks z popiołów!

meduz
Posty: 966
Rejestracja: pt sty 21, 2011 10:35 pm

Post autor: meduz » ndz kwie 29, 2012 10:28 pm

hrabia proszę zamilcz jak do mnie mówisz :)
bo póki co nic konstruktywnego jeszcze nie napisałeś a tylko narzekasz

ewa uzależnienia trzeba leczyć nie zwalczać,
etnobotaniki nie wykazują działania uzależniającego ani psychicznego ani fizycznego.
Ostatnio zmieniony ndz kwie 29, 2012 10:31 pm przez meduz, łącznie zmieniany 1 raz.

ewadev
Posty: 392
Rejestracja: sob kwie 10, 2010 12:40 am

Post autor: ewadev » ndz kwie 29, 2012 10:31 pm

sorry ale juz nie wytrzymuje
po penisa ci one? lepszy bedziesz?
Ostatnio zmieniony pn kwie 30, 2012 8:28 pm przez ewadev, łącznie zmieniany 1 raz.

meduz
Posty: 966
Rejestracja: pt sty 21, 2011 10:35 pm

Post autor: meduz » ndz kwie 29, 2012 10:31 pm

:)

ewadev
Posty: 392
Rejestracja: sob kwie 10, 2010 12:40 am

Post autor: ewadev » ndz kwie 29, 2012 10:33 pm

ze niby wiecej zarabial bedziesz?
ona cie bedzie bardziej kochac?
narzad rozrodczy ci urosnie?

wez sie ogarnij
Ostatnio zmieniony pn kwie 30, 2012 8:29 pm przez ewadev, łącznie zmieniany 1 raz.

hahahel
Posty: 215
Rejestracja: wt sty 03, 2012 11:25 pm

Post autor: hahahel » ndz kwie 29, 2012 10:34 pm

1 - jak zajmie się sprzedażą, to tak
2 - jakieś afrodyzjaki by dało się zrobić
3 - na potencje też ;)

;)

meduz
Posty: 966
Rejestracja: pt sty 21, 2011 10:35 pm

Post autor: meduz » ndz kwie 29, 2012 10:38 pm

ewa a cmoknij ty mie w pompke co?

ewadev
Posty: 392
Rejestracja: sob kwie 10, 2010 12:40 am

Post autor: ewadev » ndz kwie 29, 2012 10:43 pm

a co Twoja nie chce?
pruderyjna taka :)

meduz, pomysl tylko, czy Ty potrzebujesz ulepszen w czymkolwiek?przeciez jestes KOMPLETNY

meduz
Posty: 966
Rejestracja: pt sty 21, 2011 10:35 pm

Post autor: meduz » ndz kwie 29, 2012 10:46 pm

Ewa, po co wstajesz, po co chodzisz do pracy, po co chodzisz na piwo ze znajomymi? przecież jesteś kompletna.

Bosz, dawno tu nie było tak kontrowersyjnego tematu :P

ewadev
Posty: 392
Rejestracja: sob kwie 10, 2010 12:40 am

Post autor: ewadev » ndz kwie 29, 2012 10:55 pm

chcesz studia (nie pracuje maz pracuje) / piwo ze znajomymi , porownywac do psychodelikow?

ODPOWIEDZ

Wróć do „Inne ciekawe sytemy rozwoju”