Głosy

Jeśli potrzebujesz pomocy związanej z oczyszczaniem, uzdrawianiem lub doenergetyzowaniem, to ten dział jest dla Ciebie.
meduz
Posty: 966
Rejestracja: pt sty 21, 2011 10:35 pm

Post autor: meduz » wt maja 01, 2012 6:36 pm

Ee a czemu tylko 1.5 roku?

lukasz1990
Posty: 139
Rejestracja: ndz mar 11, 2012 7:42 pm

Post autor: lukasz1990 » wt maja 01, 2012 6:51 pm

Po pierwszym ataku psychozy bierze się 2 lata, po drugim 5 lat, po trzecim do końca życia. Mam 15% szans że mnie nie odrealni na dobre.

Biorę leki od października.

meduz
Posty: 966
Rejestracja: pt sty 21, 2011 10:35 pm

Post autor: meduz » wt maja 01, 2012 6:53 pm

A jakie?

lukasz1990
Posty: 139
Rejestracja: ndz mar 11, 2012 7:42 pm

Post autor: lukasz1990 » wt maja 01, 2012 6:55 pm

Zaczęło się od olenzapiny, później trilafon, później trilafon i solian, później trilafon i abilify. Teraz abilify 30mg. Nic nie działało na głosy do czasu melatoniny.

Autentyk z psychitryka:
- Ćwiczysz karate?
- Ćwiczę, mam pas żółty ale dzisiaj awansowałem w pasy zielone.

meduz
Posty: 966
Rejestracja: pt sty 21, 2011 10:35 pm

Post autor: meduz » wt maja 01, 2012 7:10 pm

Solian.. czy on Cię aktywizował ? Działał na napęd ?

lukasz1990
Posty: 139
Rejestracja: ndz mar 11, 2012 7:42 pm

Post autor: lukasz1990 » wt maja 01, 2012 7:13 pm

Działał silnie nasennie.

W chorobie często widziałem te symbole i jeszcze spiralę:
Obrazek

meduz
Posty: 966
Rejestracja: pt sty 21, 2011 10:35 pm

Post autor: meduz » wt maja 01, 2012 7:20 pm

Wiem że to pochodna sulpirydu, jest czasem przepisywany w schizofrenii z obniżonym napędem.

lukasz1990
Posty: 139
Rejestracja: ndz mar 11, 2012 7:42 pm

Post autor: lukasz1990 » wt maja 01, 2012 7:26 pm

Z napędem nie miałem problemów. Psychiatrzy to beton, ordynator była zdziwiona tym że się uśmiecham jak nigdy nie miałem z tym problemów. Tak jej się odpłaciłem za błędne opinie że ułomny trafił na podsądówkę.

A poza tym ukradł i zjadł mi kilo cukru.

meduz
Posty: 966
Rejestracja: pt sty 21, 2011 10:35 pm

Post autor: meduz » wt maja 01, 2012 7:32 pm

Uuu ukameniowałbym typa.

lukasz1990
Posty: 139
Rejestracja: ndz mar 11, 2012 7:42 pm

Post autor: lukasz1990 » wt maja 01, 2012 7:34 pm

Miał zespół kogośtam i problemy z głodem. Nikotynowym też, jak go nauczyliśmy palić.

meduz
Posty: 966
Rejestracja: pt sty 21, 2011 10:35 pm

Post autor: meduz » wt maja 01, 2012 7:36 pm

Zaleciłbym wellbutrin.

lukasz1990
Posty: 139
Rejestracja: ndz mar 11, 2012 7:42 pm

Post autor: lukasz1990 » wt maja 01, 2012 7:40 pm

Nie wiem czym go szprycowali.

Teraz skojarzyłem że te głosy nie zależały w szczytowym momencie choroby od mojego światopoglądu. Słuchałem modlitw, zdrowaśki, ojcze nasz i inne nieznane przezemnie. Musiałem trafić w katolickie rejony astralu tam gdzie trafiają wszystkie modlitwy. To było tuż po tym jak rozwaliłem to coś co chciało przejąć nademną kontrolę.
Tylko siła zewnętrzna mogła skierować mnie w katolicki astral. Pamiętam jeszcze że bałem się befemota przyzwanego przez Watykan. Tłumaczyłem to sobie że jak mają moc kapłańską to dysponują też starymi zapomnianymi księgami zakazanymi a Jezuici są zdolni do wszystkiego. Pomieszanie z poplątaniem, misz masz i totalna paranoja.

Teraz się z tego śmieję a wtedy nie było mi do śmiechu.

Miałem jeszcze jazdy z projektem bluebeam i maurimi (demonami czasu). I projektem Kobra tworzonym na zlecenie CIA, system kontroli chupacabr.

Ehhh... przypomniałem sobie że miałem survitora. Srebrnego wilka. Ciekawe co się z nim stało przez czas mojej choroby. Czytam Bruca Moena "Podróże w nieznane".

meduz
Posty: 966
Rejestracja: pt sty 21, 2011 10:35 pm

Post autor: meduz » sob maja 05, 2012 7:20 pm

Nie masz czasem wrażenia że trochę się w tym wszystkim zapętlasz ?
Może warto by dać myślom urlop ?

Rocker
Posty: 1155
Rejestracja: czw paź 28, 2010 4:32 pm

Post autor: Rocker » ndz maja 06, 2012 8:54 am

Apropos znaków to ja swego czasu miałem manie krzyżową, zamykałem oczy i widziałem przeróżne krzyże tutaj z gwiazdą ma górze tutaj egipskie krzyże itd.. Masakra to była, ale nie wiedziałem i dalej nie wiem co to wtedy oznaczało..:P
Łukaszu kochany proponuję wyciszyć się i mniej myśleć. Ponieważ poprzez twoje posty można wywnioskować że jesteś wciągnięty w astro-mentalny światek. A tam nie jest za fajnie i dlatego też masz/miałeś różne dziwne jazdy.
Ja Ci proponuje zająć się czymś twórczym, wyciszającym. Może spacerek po lesie, albo wypad nad jeziorko, rzeczkę? Tam się wycisz i nie myśl o niczym tylko obserwuj. :)

pijawka

Post autor: pijawka » ndz maja 06, 2012 9:45 am

Rocker pisze: Łukaszu kochany
Ja Ci proponuje zająć się czymś twórczym, wyciszającym. Może spacerek po lesie, albo wypad nad jeziorko, rzeczkę? Tam się wycisz i nie myśl o niczym tylko obserwuj. :)
Rocker dobrze radzi :)

lukasz1990
Posty: 139
Rejestracja: ndz mar 11, 2012 7:42 pm

Post autor: lukasz1990 » pn maja 07, 2012 7:24 pm

Głosy mam tylko przy pełej świadomości, w stanie relaksacji ich nie mam. Wg Bruac Moena te głosy mogą pochodzić z tak zwanego Szumu M. W jednej z pierwszych wizji widziałem okrąg z którego wyskoczyłem (przedarcie na okręgu), później jedna z moich manii dotyczyła czegoś co nazwałem cyklizatorem. Wg mojej terminologii mam przeciek informacji przez cyklizator.
Staram się zrozumieć naturę tych głosów.

Myśli nie mam. Sam nie wiem jak mogę pisać o czymkolwiek jak nie myślę.

Ostatnio jak włączyłem Hemi-Sync, pierwsze ćwiczenie to miałem wrażenie podżynania gardła. Zdążyłem się przyzwyczaić, może to jakaś pozostałość z poprzednich wcieleń. Aktualnie staram się zintegrować aspekt mnie który umieściłem w studni, wyrażam taką intencję. Mam tam potergeista który kłapie wiekiem.
Moim największym lękiem w czasie choroby było to że chupacabra wyskoczy ze studni i mnie w nocy pożre, głosy mówiły że "przecież każdy wie że chupacabry są obcymi nostromo". Przynajmniej tyle dobrze że zachowałem na tyle rozsądku żeby nie uwierzyć w wymysł kina hollywood, tylko w miejską legendę. :D

MadziaKK
Posty: 425
Rejestracja: pt lip 13, 2007 6:22 pm

Post autor: MadziaKK » wt maja 08, 2012 2:36 pm

lukasz... a ty nie siedzisz w jakich, boze jak to monroe nazwal... Jak mial swoje podroze poza cialem, najpier "mijal" pierscien energii, czy jak to inaczej moznaby nazwac, w ktorej byly wszystkie mysloksztalty ludzi.... naprawde niezbyt przyjemnej, do przejscia, w pozniejszych eksploracjach omijal jakos ten "etap/przestrzen". Ogolnie rzecz biorac, wyglada tak jakbys tam "utkwil" z jakich nieznanych przyczyn (nieznanych dla mnie).

pozdrawiam.
jakiś podpis :)

lukasz1990
Posty: 139
Rejestracja: ndz mar 11, 2012 7:42 pm

Post autor: lukasz1990 » wt maja 08, 2012 4:18 pm

W poprzednim życiu mogłem być na przykład narkomanem lub schizofrenikiem i do życia tutaj sprowadziła mnie postać ukazująca się ludziom którzy używają boskiej szałwii. To jest moje najwcześniejsze wspomnienie.

Zgodnie z twoją teorią mogłem wpaść w obszar myślokształtów, najsilniej zakotwiczoną energią w tym obszarze jest energia strachu, największe ilości strachu generował ten hollywoodzki film. Może mam gdzieś głęboko wpojony strach.
Ciekawe jak wygląda mój Focus 23, jak słuchałem tych taśm kilka lat wcześniej to przestraszyłem się wibracji.

Gdzieś czytałem że ludzie jak się reinkarnują to wybierają podobne ciała fizyczne jak były przed śmiercią.

Zmieniłem sobie "zmaterializuję ci w brzuchu obcego nostromo" na "zmaterializuję ci elfie uszka". Tek jest ciekawiej. :D

ODPOWIEDZ

Wróć do „Uzdrawianie ciała i duszy”