odzyskiwanie w śnieniu

Tutaj opisujemy swoje doświadczenia związane z odzyskiwaniem i odwiedzaniem osób będących już po tamtej stronie, których dokonaliśmy na własną rękę i dyskutujemy o nich..
Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

odzyskiwanie w śnieniu

Post autor: Conchita » śr sie 06, 2008 8:48 am

Co jakiś czas albo w standardowym oobe, świadomym śnieniu albo w zwykłym śnie "odzyskuję" różne osoby. Zwykle nie planuję tego.

Kilka dni temu zaskoczyłam samą siebie, bo zaczęłam poza ciałem robić inne odzyskania niż do tej pory. Tym razem ludzi do odzyskiwania po prostu zaczęłam dostrzegać jakoś koncentrując się i otwierając, co powodowało dostrojenie do nich. Usłyszałam głos, który ucieszył się, że zaczęłam ich widzieć. Co ciekawe - miałam wgląd w tych ludzi - dostrajałam się energetycznie (patrząc na pijaka np. zaczęłam się chwiać) - pojawiały mi się sceny z ich życia, patrzyłam na osobę i jednocześnie część mnie mogła eksplorować ich przeszłość.
Co śmieszne zauważyłam jakiś ruch energetyczny z boku i niedługo potem pojawił się Bruce Moen z pierwszą żoną i świtą obserwujących. Rozweselił się patrząc na niezłą grupkę osób, która zgromadziła się obok mnie i których zamierzałam odzyskiwać. Jego pierwsza żona była bardzo miła, dopóki nie zdenerwował jej ktoś (coś tam zrobił inaczej niż chciała i normalnie wściekła się). Bruce - jejku - jak on promieniował, znowu miałam ochotę wpaść mu w ramiona co ostatecznie zrobiłam. Pamiętam, że rozmawialiśmy po angielsku.
Same odzyskania - no właśnie - zaczęłam robić coś innego niż zwykle. Nie miałam zamiaru nikogo gdzieś prowadzić, powierzać opiece Przewodników czy oświecać miłością... Moje odzyskania polegały na próbach odudzenia w nich świadomości z poziomu duszy, Dysku... Cholernie trudna sprawa: ci ludzie byli skoncentrowani na swoich emocjach, zwyczajowych schematycznych myślach, leciało szybko: myśl emocja w ciągu uniemożliwiającym zatrzymanie tej sekwencji...
Bruce przyglądał się moim próbom. Poprosiłam go o radę: powiedział, że on w takich wypadkach korzysta z wyobraźni...
Zaczęłam projektować na pewną kobietę pewne lżejsze od jej własnych emocje i zadziałąło, zarażała się. Zamiast biegać dookoła z emocjami kontroli i surowości zatrzymała się i zaczęła się śmiać. Spróbowałam jeszcze projektować na nią emocję zachwytu czy czegoś w tym stylu i udało się. Następnie wrzuciłam odczucie otwarcia się na wyższą świadomość i... padło! Widziałam błyskawiczny ciąg: siła wyższa - Bóg - kościół - odrzucenie kościoła - lata buntu i zamknięcia się na to i koniec. Hmmm....
Wśród osób do odzyskania była też inna osoba: spojrzałam na nią i krzyknęłam: jejku, przecież ty jesteś wysokorozwiniętą duszą z poziomu czwartego (cokolwiek miałam na myśli :| ). Osoba zdębiała (co spowodowało u niej zatrzymanie myśli i emocji :D ). Miałam odczucie, że ta osoba przeżyła życie nie docierając do gębi swej duszy, ale to nie przeszkadza, że ta dusza sobie w środku jest! Obudzenie duchowe było błyskawiczne - po moim okrzyku osoba przesunęła się w świadomości. Podeszła do mnie i dotknęła moich pleców (co mnie z kolei zdziwiło). Powiedziała, że potrzebuje się lepiej dostroić, a z moich pleców prześwituje ciało monadyczne (hmmm). Zaraz też zniknęła.
No jeden sukces, ale z resztą osób całkowita porażka. Był jeden ksiądz (miał jakieś niedzisiejsze coś na głowie - kapelusz czy nakrycie - z dużym sterczącym rondem), co tam sobie mocno romansował za życia - miał takie silne przywiązania zmysłowe - no nie do ruszenia. Świecił tym jak latarnia.

Obudziłam się po tym mocno zmartwiona niewielką skutecznością moich działań. W końcu ci ludzie sami do mnie przyszli czując, że być może coś się może zmienić, a tu lipa... Usłyszałam jednak głos, żebym się nie martwiła, bo to było w ramach treningu.
ufff
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

ODPOWIEDZ

Wróć do „Odzyskiwanie i odwiedzanie osób po tamtej stronie”