szarpanie ciałem przy odzyskiwaniu - potrzebna pomoc

To dział przeznaczony dla osób, które nie brały udziału w warsztatach z Brucem Moenem, lub z innych powodów nie mają pełnej wiedzy potrzebnej do dokonywania odzyskań i uzdrowień..
r-e-n-a-t-a
Posty: 57
Rejestracja: pn sie 25, 2008 9:26 pm

szarpanie ciałem przy odzyskiwaniu - potrzebna pomoc

Post autor: r-e-n-a-t-a » pn lip 16, 2012 3:25 pm

1 kwietnia zmarł mój bardzo dobry znajomy Staszek, ciężko chorował na raka. Bardzo to przeżyłam i przeżywam. Zmarł w domu w niedzielę palmową pożegnawszy się z rodziną. Rodzina się z tym pogodziła, bynajmniej takie odniosłam
wrażenie, jak odwiedzałam jego żonę i dzieci. Jego żona to tez moja serdeczna przyjaciółka - z pracy. Jego żona bardzo przeżywa te jego odejście, mówiła mi, że w ogóle jej się ani razu nie przyśnił. Więc ja postanowiłam się z nim w nocy skontaktować.
Nie mówiłam o tym jego żonie. Próbowałam z nim nawiązać już kontakt wcześniej dwa razy, ale nie udało mi się, nie mogłam nawet pobrać potrzebnej energii - nie szła. Nigdy tak wcześniej nie miałam. Po prostu nic.Wczoraj wieczorem też próbowałam i też nic. A przecież kilka razy mi się udało, nawiązałam kontakt, odprowadzałam dusze.
Az w końcu budziłam się w nocy i spróbowałam jeszcze raz. Podobno dusza po śmierci jest jeszcze jakiś czas na ziemi i wtedy można z nią szybko nawiązać kontakt, więc próbowałam. Prosiłam przewodnika o pomoc w nawiązaniu kontaktu, prosiłam o wiadomość od Staszka dla Reginy, żeby jakoś ją pocieszyć, żeby dał znać że wszystko u niego w porządku, a jak nie odszedł do jasności to chciałam mu pomóc przejść do jasności. Przez dłuższy czas nie było nic.
I nagle poczułam jak coś mną trzęsie, wiruje, coś chciało mnie wyrwać z łóżka, miałam
otwarte oczy ale byłam cała jakby sparaliżowana, nie mogłam nawet krzyknąć, próbowałam krzyczeć do męża, który spał obok, żeby mnie ratował, strasznie się bałam, potem coś złapało mnie zimnymi rękami za ręce i powtórzyło się to jeszcze raz. Szarpanie ciałem, ale ciałem mentalnym, duszą, jakby coś chciało mnie wyrwać z ciała, wszystko mi wirowało przed oczami, kręciło mną, paraliż ciała fizycznego, mam w
nocy zapaloną lampkę, otworzyłam oczy i patrzyłam na pokój a wszystko mną kręciło, wirowało mi przed oczami, straszne to było.krzyczałam do męża w myślach, prosiłam żeby mnie ratował, strasznie się bałam. Już jak skończyłam pobierać energię, to zaczęłam odczuwać niepokój. Pytałam się, czy Staszek jesteś tutaj - to otrzymywałam znak że tak, dwukrotnie, ale nie widziałam go ani mentalnie, ani poprzez
wizualizację, czułam tylko strach. Potem jak poprosiłam o słowa otuchy, jakiś przekaz dla jego żony Reginy to było to szarpanie i ten dotyk zimnych rąk. Jak go ostatni raz widziałam w domu, to podczas ostatniego pożegnania zwrócił mi właśnie uwagę, że mam zimne ręce, że złapałam go za ręce zimnymi rękami. Strasznie się tego kontaktu wystraszyłam, nie wiem co to było. :| Na pewno Staszek był przy mnie, ale czy miał na mnie nerwy za ten kontakt, czy może chciał mnie zabrać ze sobą, czy może nie
odszedł do Boga i jest zły z tego powodu.

Proszę pomóżcie mi, bo ja nie mogłam wtedy zasnąć w nocy (dwa miesiące temu) , boli mnie z tego i na pewno przez dłuższy czas nie będę nawiązywać żadnych kontaktów. Rano jak się obudziłam, to strachu już nie czułam, za to mąż pytał mnie dlaczego się tak w nocy szarpałam i krzyczałam.

Pozdrawiam ;)
"najpierw uzdrowiona jest dusza, potem ciało"...

MadziaKK
Posty: 425
Rejestracja: pt lip 13, 2007 6:22 pm

Post autor: MadziaKK » wt lip 17, 2012 8:21 pm

Na niewiele sie zda "odprowadzanie", tak mi sie wydaje. Chyba ze na celu byloby mu przyblzenie jaka jest sytuacja jego zony, a nie odciaganie go od niej siła. No i dizeci przy okazji, ale on jakby teogo nie zauwazal wcale. Zamyka sie i ciezko z nim nawiazac kontkt. Ukrywa cos, z czego nie jest dumna lagodnie powiedziawszy, wie o tym tylko ona jej maz i jakas tam krewna (tesciowa?). Z moejego punktu wdzenia to nic takiego, ale moze warto zebys poruszyla ten temat jak bys chciala jeszcze cos im pomagac.
Pozdrawiam. Magdalena.
jakiś podpis :)

r-e-n-a-t-a
Posty: 57
Rejestracja: pn sie 25, 2008 9:26 pm

Post autor: r-e-n-a-t-a » pt sie 10, 2012 8:22 pm

Dzięki za pomoc.
Czyli faktycznie miał na mnie nerwy za ten kontakt.
Czy mógłby jeszcze ktoś spróbować odprowadzić duszę Staszka, bo ja jakoś nie mam jeszcze odwagi. Pomoc jest bardzo potrzebna, bo wydaje mi się, że jego żona i syn są w bardzo złej kondycji psychicznej (brak sił i chęci witalnych - depresja).
:(
Opowiedziałam Reginie o tym kontakcie i poprosiłam, żeby spokojnie pogadała sobie ze Staszkiem, ale nie wiem, czy to zrobi, bo to bardzo katolicka osoba i w duchy nie wierzy.
"najpierw uzdrowiona jest dusza, potem ciało"...

r-e-n-a-t-a
Posty: 57
Rejestracja: pn sie 25, 2008 9:26 pm

Post autor: r-e-n-a-t-a » sob paź 20, 2012 5:30 pm

:?
"najpierw uzdrowiona jest dusza, potem ciało"...

Rocker
Posty: 1155
Rejestracja: czw paź 28, 2010 4:32 pm

Post autor: Rocker » sob paź 20, 2012 6:13 pm

?
Z tego co widze to trafił on do terytorium systemów przekonań.

MadziaKK
Posty: 425
Rejestracja: pt lip 13, 2007 6:22 pm

Post autor: MadziaKK » pn paź 22, 2012 10:13 am

z mojego punktu wdzenia sytuacja rowniez sie poprawila, przynajmniej jesli chodzi o to jakie mial nastwienie zmarly maz twjej kolezanki...

Wiesz, jak sie jest katolikiem to sie wierzy w rozne sprzeczne rzeczy, w duchy nie a w anioly tak? ;) Dobrze ze z nia porozmawialas i im pomoglas. Mysle ze teraz tylko sie przyda pani Reginie i rodzinie, zeby w jakis sposob spojrzala na swiat inaczej. W lepszych kolorach. Tak za bardoz nie chcialabym sie mieszac do czyjegos zycia, ale pewnie lubi tą.. jak ona sie nazywa, piosenkarka, matka mlodej kukulskiej, czy steczkowska, starsze pieosenki. Warto tym rozpoczyna dzien, nie od klotni z synem ;)
jakiś podpis :)

Mirek1
Posty: 706
Rejestracja: wt lut 08, 2011 12:43 pm

Post autor: Mirek1 » pn paź 22, 2012 3:50 pm

Ja też jestem Katolikiem i nie wierzę Madziu w te sprzeczności :)
Najpierw wiara, później dowód.

ORAN
Posty: 916
Rejestracja: ndz wrz 12, 2010 8:47 pm

Post autor: ORAN » pn paź 22, 2012 5:55 pm

Miruś,to albo się jest albo sie nie jest,jeśli sie jest to powinno się w te wszystkie dogmaty wierzyć bo jeśli sie nie wierzy to się nie jest,tak ?
Co byś powiedział jak by Papież wyznał,że w jedno wierzy a w to coś innego ,nie ?
Zastanów się Miruś,głębiej.
Pozdrawiam :)
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo

Mirek1
Posty: 706
Rejestracja: wt lut 08, 2011 12:43 pm

Post autor: Mirek1 » wt paź 23, 2012 8:06 pm

Najwyższa hierarchia kościelna o wielu rzeczach wie i je przed nami ukrywa.
Pozatym Katolicy wierzą w duchy i anioły. Chrześcijaństwo, to nie wiara w dogmaty. Jest ich kilka lecz zostały one stworzone przez człowieka.
Myślę, że Madzia do końca nie wie w co Katolicy wierzą.
Najpierw wiara, później dowód.

szeptu
Posty: 1017
Rejestracja: ndz maja 20, 2012 8:51 pm

Post autor: szeptu » śr paź 24, 2012 7:00 am

co za brednie
Uwaga: informuję iż nawiązuję kontakty z homo sapiens.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Problemy dot. odzyskiwania i uzdrowień”