W poniedziałek o godz. 12 - tej, egzorcystka wyprowadzała z mojego ciała 3 duchy z rodziny.Umawiałyśmysię wpiątek na poniedziałek.Cały wekend czułam się bardzo słaba a w noc z niedzieli na poniedziałek,To była tragedia.Obudziłam się o 12 - tej w nocy i nie mogłam tchu złapać przez 2 godz. łapałam powietrze jak ryba wyjęta z wody.Potem było mi zimno do szpiku kości.Ubrałam się w owerol i weszłam pod dwie grube kołdry i dopiero o godz. 5 - tej rano, trochę się rozgrzałam. Egzorcystka powiedziała że to duchy pobrały energie na drogę.Doenergetyzowała mnie, ale to wystarczyło mi na godz.Teraz nie mam siły nawet chwilki posiedzieć.Ludzie poratujcie mnie
Pozdrawiam Krystyna
Krysiu, przesunełam Twojego posta, tutaj o wiele lepiej pasuje, poza tym, to zupełnie nowy temat.
Ludzie proszę nie wrzucajcie postów na "chybił-trafił". Z góry dziękuję
