JAK WYGLĄDA NIEBO?W
-
- Posty: 49
- Rejestracja: wt sty 29, 2013 7:49 pm
JAK WYGLĄDA NIEBO?W
Witam,
czy ktokolwiek wie jak wygląda NIEBO /dla ludzi dobrych/
Pozdrawiam
Katarzyna
czy ktokolwiek wie jak wygląda NIEBO /dla ludzi dobrych/
Pozdrawiam
Katarzyna
-
- Posty: 498
- Rejestracja: wt sty 24, 2012 11:46 pm
Wyobraziłeś sobie, że Bóg pełni rolę rodzica. Stworzyłeś obraz boga, który osądza, nagradza i karze. Stworzyłeś wokół miłości rzeczywistość stworzoną na strachu. A ta rzeczywistość oparta na strachu zdominowała twoje doświadczenie z miłością. Tak naprawdę to ona tworzy to doświadczenie.
Czy potrzebujesz strachu żeby istnieć, robić i mieć to, co ze swej istoty jest słuszne? Czy trzeba ci grozić abyś był dobry? A co to właściwie oznacza bycie dobrym? Kto ma ostateczne prawo o tym decydować?
Sam tworzysz swoje zasady, sam nakreślasz co masz robić. Miłość jest wszędzie. Jednak gdy przychodzi czas kłopotów, zamartwień wątpliwości, czy strachu wolisz o nich zapomnieć.
To co powinieneś zrobić to odpowiedzieć na proste pytanie. Co miłość teraz robi?
Życie bez niepotrzebnie rozdmuchanej nadziei. Bez potrzeby osiągania określonych rezultatów. To jest prawdziwa wolność.
Pamiętaj nieustanie tworzysz samego siebie. W każdej chwili decydujesz kim i czym jesteś. W dużej mierze decydujesz o tym dokonując wyborów, w zależności kogo lub co darzysz uczuciem.
Obawa to specyficzne działanie umysłu gdy nie rozumie on swojego połączenia z Bogiem.
Czy potrzebujesz strachu żeby istnieć, robić i mieć to, co ze swej istoty jest słuszne? Czy trzeba ci grozić abyś był dobry? A co to właściwie oznacza bycie dobrym? Kto ma ostateczne prawo o tym decydować?
Sam tworzysz swoje zasady, sam nakreślasz co masz robić. Miłość jest wszędzie. Jednak gdy przychodzi czas kłopotów, zamartwień wątpliwości, czy strachu wolisz o nich zapomnieć.
To co powinieneś zrobić to odpowiedzieć na proste pytanie. Co miłość teraz robi?
Życie bez niepotrzebnie rozdmuchanej nadziei. Bez potrzeby osiągania określonych rezultatów. To jest prawdziwa wolność.
Pamiętaj nieustanie tworzysz samego siebie. W każdej chwili decydujesz kim i czym jesteś. W dużej mierze decydujesz o tym dokonując wyborów, w zależności kogo lub co darzysz uczuciem.
Obawa to specyficzne działanie umysłu gdy nie rozumie on swojego połączenia z Bogiem.
Najpierw wiara, później dowód.
-
- Posty: 49
- Rejestracja: wt sty 29, 2013 7:49 pm
Podobno niebo okazuje się być dla każdego nieco inne, w zależności od tego jakie miał
przekonania, "wyuczone" stereotypy o niebie, przekonania religijne /lub nie/ i jakiej ewentualnie spodziewał się kary za swe uczynki.
Jeśli ktoś umiera w przekonaniu, że zasłużył na piekło i "faktycznie zasłużył"- to znajdzie
się w piekle. Na szczęście będzie to przejściowy sta n, bo nasi przewodnicy
duchowi, którzy są na wyższym poziomie drgań - wyciągną nas z tego impasu
Dla większości niebo jest przepięknym miejscem - więc nie ma co się bać.
Pozdrawiam Katarzyna
przekonania, "wyuczone" stereotypy o niebie, przekonania religijne /lub nie/ i jakiej ewentualnie spodziewał się kary za swe uczynki.
Jeśli ktoś umiera w przekonaniu, że zasłużył na piekło i "faktycznie zasłużył"- to znajdzie
się w piekle. Na szczęście będzie to przejściowy sta n, bo nasi przewodnicy
duchowi, którzy są na wyższym poziomie drgań - wyciągną nas z tego impasu
Dla większości niebo jest przepięknym miejscem - więc nie ma co się bać.
Pozdrawiam Katarzyna
-
- Posty: 49
- Rejestracja: wt sty 29, 2013 7:49 pm
Szeptu,
Czy Ty, dysponujesz jakimiś argumentami na okoliczność takich Twoich wypowiedzi , jak ta ostatnia?
Jeśli chodzi o mnie, to moja przygoda z takimi tematami rozpoczęła się ok.10 lat temu, kiedy przeżyłam tzw, śmierć kliniczną. Z zasady unikam opowiadania o moich przeżyciach z tamtego stanu. Powiem tylko, że były absolutnie fantastyczne.
Od tamtego momentu ,otworzyłam się na kontakty z ludźmi , które przeżyły coś podobnie nieziemskiego/?/.Przeczytałam mnstwo relacji osób z takimi przeżyciami, oraz nawiązałam kilka kontaktów z ludźmi o pokrewnych doświadczeniach. Moje wpisy, takie jak ten, są prostą kontynuacją takich moich potrzeb duchowych.
Wiem, że nikt!!! kto nie miał z jakiegoś powodu podobnych przeżyć do moich, absolutnie nie będzie dla mnie tą! osobą kontaktową. Sama taką byłam przed wspomnianym momentem "zero".
Pozdrawiam,Katarzyna
Czy Ty, dysponujesz jakimiś argumentami na okoliczność takich Twoich wypowiedzi , jak ta ostatnia?
Jeśli chodzi o mnie, to moja przygoda z takimi tematami rozpoczęła się ok.10 lat temu, kiedy przeżyłam tzw, śmierć kliniczną. Z zasady unikam opowiadania o moich przeżyciach z tamtego stanu. Powiem tylko, że były absolutnie fantastyczne.
Od tamtego momentu ,otworzyłam się na kontakty z ludźmi , które przeżyły coś podobnie nieziemskiego/?/.Przeczytałam mnstwo relacji osób z takimi przeżyciami, oraz nawiązałam kilka kontaktów z ludźmi o pokrewnych doświadczeniach. Moje wpisy, takie jak ten, są prostą kontynuacją takich moich potrzeb duchowych.
Wiem, że nikt!!! kto nie miał z jakiegoś powodu podobnych przeżyć do moich, absolutnie nie będzie dla mnie tą! osobą kontaktową. Sama taką byłam przed wspomnianym momentem "zero".
Pozdrawiam,Katarzyna
-
- Posty: 49
- Rejestracja: wt sty 29, 2013 7:49 pm
Mirek1,
Mirku, Z Twoim myśleniem przeważnie się w pełni zgadzam.
W temacie, który byłeś uprzejmy tutaj "dtknąć", pozwolę sobie w ramach skrótowej, blogowej polemiki od siebie zauważyć, że Twoje racje dotyczyć mogą ściśle naszego, ziemskiego życia. Czy będą to stany ducha, czy metafory itp.-to zawsze jest związane z naszą ziemską wegetacją.
Osobiste doświadczenie czegoś wyższego/?/, zwłaszcza wzmocnionego przez śladowe "zaglądnięcia" dzisiejszej nauki poza naszą realną czasoprzestrzenność- pozwalają/?/ odczuwać/postrzegać etc. takie fenomeny w cuit mniej ziemsko-realnej perspektywie.
Oczywiście pozostaję z pełnym szacunkiem dla wszelkich odmiennych perspektyw odczuwania tego, co póki co jest...niepostrzegalne.
Pozdrawiam,Katarzyna
Mirku, Z Twoim myśleniem przeważnie się w pełni zgadzam.
W temacie, który byłeś uprzejmy tutaj "dtknąć", pozwolę sobie w ramach skrótowej, blogowej polemiki od siebie zauważyć, że Twoje racje dotyczyć mogą ściśle naszego, ziemskiego życia. Czy będą to stany ducha, czy metafory itp.-to zawsze jest związane z naszą ziemską wegetacją.
Osobiste doświadczenie czegoś wyższego/?/, zwłaszcza wzmocnionego przez śladowe "zaglądnięcia" dzisiejszej nauki poza naszą realną czasoprzestrzenność- pozwalają/?/ odczuwać/postrzegać etc. takie fenomeny w cuit mniej ziemsko-realnej perspektywie.
Oczywiście pozostaję z pełnym szacunkiem dla wszelkich odmiennych perspektyw odczuwania tego, co póki co jest...niepostrzegalne.
Pozdrawiam,Katarzyna
Kasiu z przeżyciami śmierci klinicznej jest tak, że to jest wersja demo. Wersja, która ma nam uświadomić, że istnieje po tamtej stronie miłość, która w naszym świecie nie istnieje. Że dla tej miłości warto być dobrym człowiekiem aby doświadczyć tej miłości. To jest nagroda.
Kiedy porzucamy definitywnie ciało podlegamy prawu przyczyny i skutku. Za zło, które wyrzadzilismy musimy odpokutować, za dobro doświadczamy nagrody. Prędzej czy później zatopimy się całkowicie w tej Miłości.
Religie podejrzewają, że coś takiego jest dlatego wymyśliły piekło, czyścić i niebo. Jednak nic takiego jak wieczne potępienie nie istnieje. Kłóciło by się to z naturą Boga, który jest tą wszechogarniającą Miłością.
Kiedy porzucamy definitywnie ciało podlegamy prawu przyczyny i skutku. Za zło, które wyrzadzilismy musimy odpokutować, za dobro doświadczamy nagrody. Prędzej czy później zatopimy się całkowicie w tej Miłości.
Religie podejrzewają, że coś takiego jest dlatego wymyśliły piekło, czyścić i niebo. Jednak nic takiego jak wieczne potępienie nie istnieje. Kłóciło by się to z naturą Boga, który jest tą wszechogarniającą Miłością.
Najpierw wiara, później dowód.
-
- Posty: 49
- Rejestracja: wt sty 29, 2013 7:49 pm
Czy wiecie, że- "Nawet nasze własne postrzeganie rzeczywistości może
zmienić geny, ciało i fizjologię Oznacza to, że także posiadane przez nas
przekonania, wpływające na percepcję, mogą sterować naszą fizjologią
i nie jest wykluczone, że to one okażą się w tym procesie najważniejsze.
A zatem- rządzi nami także stan naszej świadomości."......"Jeśli uważamy
zjawiska anomalne za niemożliwe, system organizacyjny /komórek w naszym
ciele/, dostosuje się do tego założenia i staną się one dla nas niedostępne."
I co wy na to? Pozdrawiam Katarzyna
zmienić geny, ciało i fizjologię Oznacza to, że także posiadane przez nas
przekonania, wpływające na percepcję, mogą sterować naszą fizjologią
i nie jest wykluczone, że to one okażą się w tym procesie najważniejsze.
A zatem- rządzi nami także stan naszej świadomości."......"Jeśli uważamy
zjawiska anomalne za niemożliwe, system organizacyjny /komórek w naszym
ciele/, dostosuje się do tego założenia i staną się one dla nas niedostępne."
I co wy na to? Pozdrawiam Katarzyna
-
- Posty: 498
- Rejestracja: wt sty 24, 2012 11:46 pm