Ciężko mi żyć bez Ciebie...

Jeśli szukasz możliwości kontaktu z osobą nie znajdującą się już wśród żywych - możesz tutaj poprosić o to innych.
whiterose
Posty: 10
Rejestracja: czw sie 08, 2013 9:01 pm

Ciężko mi żyć bez Ciebie...

Post autor: whiterose » czw sie 08, 2013 9:20 pm

Witam, jestem nowym forumowiczem i także chciałabym zapytać czy ktoś potrafiłby nawiązać kontakt z kimś mi bardzo bliskim. Dnia 10.02/11.02.2013r. zginął w płonącym aucie mój brat, nadal nie wyjaśniono do końca jak to się stało co trapi całą rodzinę. Wiem, że każdy czuje żal i rozpacz po śmierci bliskiej osoby ale ja straciłam najukochańszego przyjaciela i towarzysza odkąd tu żyję, mojego Anioła Stróża, który zawsze przy mnie czuwał. Śnił mi się kilka razy, były to na przemian sny pozytywne jak i negatywne więc nie wiem co sądzić o tym, gdzie przebywa, co się z nim dzieje, jeżeli potrzebuje pomocy to w jaki sposób to zrobić? Proszę o odpowiedź.

Gruby Jasiek
Posty: 82
Rejestracja: ndz sie 04, 2013 9:15 pm

Post autor: Gruby Jasiek » czw sie 15, 2013 3:48 pm

Bardzo Ci współczuję, możesz napisać jak miał na imię Brat i gdzie zginął?
wszystko jest proste

Alf
Posty: 20
Rejestracja: ndz sie 18, 2013 10:19 am

Post autor: Alf » ndz sie 18, 2013 10:50 pm

zareistrowałem sie na tym forum by poszukać kogos kto bedzie mnie mógl nauczyc czegoś wiecej niż sam zdołałem osiągnąć i pomoże rozwijać się dalej,jednak puki co zawiodłem sie znajdując jedynie na łamach forum przepychanke slowną pomiedzy jego uczestnikami.jak widze nikt nie odpowiedzial na twoje blaganie o pomoc i jakoś mnie to nie dziwi.gdy przeczytałem to co napisałaś coś drgneło we mnie i nie pozwoli mi to być obojętnym na twoje cierpienie.Mam trochę doświadczenia w tej dziedzinie i postaram sie go użyć by nawiązać kontakt z twoim bratem.nic ci nie obiecuje ale być może moje umiejętnośći będą wystarczające by dostarczyć ci prawdziwe informację od zmarłego brata.postaram się najlepiej jak tylko bedę potrafił i zrobię to jeszcze tej nocy.potem rano i znów aż do skutku będę próbował i zobaczymy co będzie.nie potrzebuje informacji bo jestem zdania że jesli ma sie udac to info nie jest potrzebne.poprostu przeczytam twój post jeszcze raz powoli i opserwował bede uczucia a potem uzyje ich jako drogowskazu.Wiedz jedno że nie mam na celu nikomu szkodzić.pozdrawiam

whiterose
Posty: 10
Rejestracja: czw sie 08, 2013 9:01 pm

Post autor: whiterose » śr sie 28, 2013 9:02 am

Dziękuję Ci Alf za zainteresowanie się moim wołaniem o pomoc. Czekam cierpliwie na Twoją odpowiedź. Pozdrawiam.

Alf
Posty: 20
Rejestracja: ndz sie 18, 2013 10:19 am

Post autor: Alf » śr sie 28, 2013 7:39 pm

Witam cie.niestety nie mam nic .Bądz proszę cierpliwa,gdy tylk zdołam sie czegos dowiedzieć to napiszę na pw
Pozdrawiam.

whiterose
Posty: 10
Rejestracja: czw sie 08, 2013 9:01 pm

Post autor: whiterose » pn wrz 09, 2013 8:25 pm

Często, kiedy jestem sama próbuję na własną rękę się z nim skontaktować, proszę go zawsze by przekazał mi chociaż poprzez sen jakieś wieści od siebie, kiedy tych na jawie nie jestem w stanie odczytać. Przyśnił mi się kilka razy lecz były to bardzo krótkie, urywkowe sceny i nie odpowiadały na moje pytania, chyba, że nie rozszyfrowałam przekazów, które chciał mi przesłać. Nadal się staram i szukam życzliwego pomocnika, który przetrze szlaki, które nas dzielą od siebie. Mam nadzieję, że w końcu dasz mi jasny przekaz, że mimo tego, że jesteś tam to nadal będziesz blisko jak kiedyś...

Mel
Posty: 29
Rejestracja: ndz wrz 01, 2013 12:46 pm

Post autor: Mel » ndz wrz 22, 2013 8:40 pm

Również jestem nowym użytkownikiem napisałam 3 posty na które nikt nie odpisał więc je wykasowałam. Może chciałam za wiele ? Nie wiem ale wiem jedno że mój synek zginął 3 mc temu i nic mi go nie zwróci rozpacz ból tęsknota to teraz moja codzienność . Żyje nie z dnia na dzień lecz z godziny na godzinę :-(boję się życia moja pani psycholog zapytała mi się jakie chce żeby było moje życie ? A ja tylko chce żeby wróciło tamto przed :-(innego nie chce . . Chce żyć bez tęsknoty bez bólu chce po prostu mieć mego synka żywego a przecież to jest nie możliwe nikt nie cofnie czasu więc jak żyć dalej ? Miał tylko 18 lat i też nic nie wiemy jak to się stało a też dręczą mnie pytania czy cierpiał ?jak to się mogło stać ? I jak żyć dalej bez tych odpowiedzi no niech ktoś mi powie jak ?

Rocker
Posty: 1155
Rejestracja: czw paź 28, 2010 4:32 pm

Post autor: Rocker » ndz wrz 22, 2013 9:01 pm

Wiem że po takiej stracie jest baaaardzo ale to bardzo ciężko, ale nie można się ciągle tym zadręczać i godzinami opłakiwać.. Nie można żyć tym bólem, bo to nic nam ani tymbardziej jemu nic nie da.. wręcz odwrotnie, ciągłe myślenie o nim, zadręczanie się, zadawanie w myślach pytań, dociera do zmarłego powodując wielki ból i cierpienie, które jest dodatkowym balastem dla niego w tamtym świecie.. I czesto właśnie przez to, zmarli nie mogą opuścić Ziemi, bo ciągle ktoś ich tutaj przyciąga i blokuje, nie bądąc nawet świadom skutków swojego postępowania..

asiula2k
Posty: 959
Rejestracja: czw paź 29, 2009 10:59 am

Post autor: asiula2k » ndz wrz 22, 2013 9:02 pm

Nigdy człowiek nie pogodzi się ze śmierciom dziecka! Ból po stracie dziecka zostanie. Jedynie ból się zmieni..... Zawsze będziemy się zastanawiać coby było gdyby...... ? Nie wiem czy dostaniesz odp na pytanie czy cierpiał? Na pytanie jak się mogło stać? Możemy wyliczać i gdybać! Po staraj się wstać z tych kolan i iść dalej. Ja pogodziłam się ze stratą dziecka i zdarza mi się ze łza pojawi się i zastanawiam się co by było gdyby, ale wiem ze nie mogę patrzeć w przeszłość bo ona mnie dopadnie i "zniszczy" Staram się patrzeć w przyszłość i myśleć pozytywnie.
Słabi się mszczą , wrażliwi wybaczają a inteligentni ignorują

hrabia2
Posty: 91
Rejestracja: wt lip 30, 2013 8:03 pm

Post autor: hrabia2 » ndz wrz 22, 2013 9:16 pm

Moja przyjaciółko przypomnij sobie jak wychowywałaś swojego syna ile szczęścia mu dałaś, mieliście swoje zloty i upadki, jak dorastał , jak się nim opiekowałaś i za to cię kochał za opiekę bezpieczeństwo i miłość a najważniejsze że pokazywałaś mu co jest właściwe a co nie i według mojej wiary to jest najważniejsze i najcenniejsze co mu mogłaś przekazać jako matka, jako przyjaciółka i stara która ględzi... Jeśli wierzysz w ducha to wiesz że ciała jest fizyczne a co jest fizyczne ma zawsze swój koniec ale duch? Czy ducha można zabić czy można zabić dusze? Jeśli ktoś straci rękę to straci siebie? Ciało umiera ale to tylko ciało... Gdy jego duch odrodzi się w nowym ciele będzie posiadało nieświadome doświadczenia z byłego życia będzie podświadomie postępować tak jak ty go nauczyłaś. Wiem że to łatwo napisać a pogodzić się z tym i wziąć to do siebie to dwie różne sprawy ale musisz przez to przejść, po prostu musisz ty tego chcesz i zapewne on by tego chciał... Nie chciałby żeby jego matka którą tak kochał straciła sens życia, jeśli nie chcesz tego zrobić dla siebie dla lepszego samopoczucia to zrób to dla niego zapytaj się sama "Czy mój syn chciałby żebym cierpiała gdy już mnie nie będzie?" Jeśli ciężko ci to sobie wyobrazić to pomysł że gdybyś ty umarła to chciałabyś żeby syn udręczał się w nieskończoność że stracił swoją mamę?

Rocker
Posty: 1155
Rejestracja: czw paź 28, 2010 4:32 pm

Post autor: Rocker » ndz wrz 22, 2013 9:21 pm

Świetnie to Hrabia opisał :).

Mel
Posty: 29
Rejestracja: ndz wrz 01, 2013 12:46 pm

Post autor: Mel » ndz wrz 22, 2013 10:20 pm

Dziękuję Wam wszystkim za te słowa ,że mnie wysłuchaliśćie i za rady wiem że są szczere i dobre . Jestem tego świadoma że mój syn powiedziałby mamo daj luz życie toczy się dalej i są chwilę że wiem że muszę się z tym pogodzić ale zaraz za tymi chwilami przychodzą inne :-(rozpacz wygrywa i tak moim życiem rządzą emocje jak fale raz przypływy raz odpływy . Właśnie dziś o 22;40 minęły 3 mc ;-(ale wiemy jedno że mój synek był szczęśliwy i wiedział że jest kochany mówiłam mu to każdego dnia nie ograniczałam go pozwalałam popełniać błędy dokonywać wyborów ale zawsze byłam blisko . . Kocham cię synku !

asiula2k
Posty: 959
Rejestracja: czw paź 29, 2009 10:59 am

Post autor: asiula2k » pn wrz 23, 2013 7:24 am

Mel dźwigając wspólnie ten ciężar, ten ból. Będzie nam iść troszkę lżej. Wszyscy musimy wstać z tych kolan i iść dalej. dobrze piszesz ze " mamo daj luz życie toczy się dalej " Jak ci jest smutno...... to przypomnij sobie te chwile wesołe, śmieszne. To troszkę pomaga np. mi .......
Słabi się mszczą , wrażliwi wybaczają a inteligentni ignorują

Mel
Posty: 29
Rejestracja: ndz wrz 01, 2013 12:46 pm

Post autor: Mel » śr wrz 25, 2013 9:13 pm

Asiula dzięki takim ludziom jak ty wiem ,że nie jestem sama w swym cierpieniu :-(prawie wszyscy tutaj stracili kogoś bliskiego najgorsze jest jednak stracić dziecko:-(my osieroceni rodzice dostaliśmy krzyż na całe życie tylko niech mi ktoś powie skąd brać siły i wiarę żeby iść dalej ?żeby przeżyć kolejne godziny dni lata bez nadzieji że za chwilę wejdzie do domu porozmawia uśmiechnie się niekiedy pomarudzi ,a ją znów będę mogła go przytulić i powiedzieć że bardzo go kocham Wiem jedno że moje dziecko musi gdzieś istnieć , a ją muszę go odnaleźć. . .

ataner1957
Posty: 31
Rejestracja: wt sie 24, 2010 1:54 pm

Post autor: ataner1957 » pt wrz 27, 2013 2:12 pm

Do Pani Mel. Bardzo Pani współczuję, zresztą wszystkim tu na forum, którzy przez ten okropny los muszą codziennie stawić czoła katuszom duszy i fizycznym wręcz udrękom. Pani Mel, czy synek Pani był jedynym dzieckiem w Pani życiu. Jeżeli nie, będzie Pani łatwiej - że tak powiem - wrócić do życia. Zresztą też, jeżeli są jeszcze inni członkowie rodziny, dla których Pani zdrowie i życie jest ważne. Oni bardzo cierpią widząc Pani rozpacz i nie mogąc nic pomóc.Trzeba żyć. Wiem z doświadczenia co Pani przeżywa. Też straciłam syna w okropny sposób, odszedł śmiercią samobójczą. Nigdy już Pani życie nie będzie takie samo i Pani już też nigdy nie będzie taka sama. Każdy dzień kolejny będzie uczeniem się żyć jakby na nowo, to jakby inne życie, ale na pewno - po bardzo długim czasie - poczuje Pani grunt pod nogami, jednakże przeszłe życie będzie wspomnieniem, ale zawsze obecnym, jako rzeczywistym, takim światem równoległym, istniejącym ale w tej rzeczywistości nienamacalnym. Życzę dużo siły i pozdrawiam. Ataner

Mel
Posty: 29
Rejestracja: ndz wrz 01, 2013 12:46 pm

Post autor: Mel » pt wrz 27, 2013 5:16 pm

Dziękuję ja również Pani bardzo współczuję :-(mam jeszcze syna i córkę ale on był moim najmłodszym dzieckiem wiem że muszę być silną dla nich bo też nie radzą sobie ze strata brata ale łatwo jest powiedzieć niż zrobić :-(wszystkie wiemy jak to jest . . .jaki ból i tęsknota za dzieckiem które odeszło nie ma nawet słów żeby to wyrazić :-(a życie toczy się dalej ale co to za życie ?podziwiam wszystkich którzy mieli siłę podnieść się i mają siłę żyć z tą strata i bólem . .znosićie to każdego dnia i ją muszę też to znieść ,ale czy mi się uda ?czy będę tak silna jak wy ?w chwili obecnej wydaje mi się to nie możliwe . . czas pokaże.

papaver43
Posty: 4
Rejestracja: sob maja 28, 2011 2:28 pm

Post autor: papaver43 » ndz lis 17, 2013 7:28 pm

Witam.
Bardzo dawno nie zaglądałem na forum po prostu brak czasu.
Los tak chciał, że wszystkie posty na tej stronie napisały osoby, które straciły kogoś bliskiego, to nie jest przypadek, wszystko dzieje się w jakimś celu i jest zamierzone. To o czym piszecie jest dość skomplikowane z punktu reinkarnacji, obciążeń karmicznych oraz w jakim celu przyszła na tę planetę dusza. Dusza przed wejściem w ciało czyli przed narodzeniem wie co ją czeka i godzi się na to, to dusza wybiera rodziców, pamiętajmy ciało pochodzi z ciała ale dusza nie pochodzi z duszy. Dziecko podobne do rodziców ale dusza może być obca, sympatyzująca, bratnia, jest dość skomplikowane jak na post.
Powinniśmy wiedzieć, że ta planeta nie jest planetą szczęśliwości wprost przeciwnie jest planetą łez, rozpaczy, wszelkiego rodzaju zła.Każdy z nas doświadcza tutaj nazwijmy to jakiejś lekcji z którą powinien sobie poradzić. Przychodzimy tutaj aby się doskonalić, przerobić jakąś lekcję, którą sobie sami wybraliśmy, otrzymaliśmy wolną wolę i to my sami decydujemy czy też ten pobyt tutaj wykorzystamy w sposób właściwy lub będziemy musieli lekcję powtórzyć. Czyli przejść przez to samo co teraz przechodzimy ale w przyszłym życiu no i w lepszy godniejszy sposób
Zasada jest taka "co posiejesz to zbierzesz" nic co nas spotyka nie dzieje się przypadkowo, wszystko ma swoje przyczynę jeżeli nie w tym życiu to są to obciążenia z poprzednich żywotów.
Każdy dostaje brzemię, które jest wstanie udźwignąć, Bóg nikogo nie obarczy obowiązkami ponad jego możliwości.
Zagadnienie jest dość skomplikowane ale można je zgłębić i wszystko ma swoje logiczne wytłumaczenie, odejście ukochanej osoby i nasza rozpacz.
W Polsce jest kilka osób mediów, które nawiązują kontakt z Duchami ale na pewno nie znajdziecie ich na żadnym forum, z wielu względów nie mogą się ujawnić, kościół i kler zdeptał by tych ludzi, po prostu nie dorośliśmy to tego jeszcze. Mam taką propozycję jeżeli ktoś z Państwa zna hiszpański to na stronach spirytystycznych tego kraju można znaleźć dużo medium, które mogą pomóc w nawiązaniu kontaktu z tamtą stroną. Oficjalnie są podane grupy spirytystyczne gdzie przyjmują media prywatnie, w jakich godzinach i dniach tygodnia.
Te zagadnienia bardzo dobrze opisał Allan Kardec w swoich czterech pięknych książkach, "Księga Duchów", "Księga Mediów", "Niebo i Piekło według spirytyzmu" oraz "Ewangelia według spirytyzmu"polecam również M.Newtona dwie duże pozycje "Wędrówki dusz" i "Przeznaczenie dusz".
Serdecznie pozdrawiam.

Mel
Posty: 29
Rejestracja: ndz wrz 01, 2013 12:46 pm

Post autor: Mel » pn lis 18, 2013 5:29 pm

Mój mąż również twierdzi że nasz syn jest w lepszym świecie i jest napewno szczęśliwy a my musimy tak żyć żeby kiedy przyjdzie nasz czas z nim się spotkać bo inaczej bez tej wiary nie mielibyśmy sił trwać ... A życie tu na ziemi to piekło dla jednych większe dla drugich mniejsze ale piekło. . .

ODPOWIEDZ

Wróć do „Kontakt ze zmarłymi”