Wchłonięcie Utraconego JA
-
- Posty: 4
- Rejestracja: śr cze 06, 2007 9:43 am
Wchłonięcie Utraconego JA
Witam Wszystkich Łagodnym Ciepłym Przytuleniem
Promienistym Uśmiechem i Szczerym Zadowoleniem
Że Jestem z Wami że Jestem Wśród Was Ludziska Miłe
Wiem że spędzę tu fajne cieple chwile
Gdy będę żadko się odzywał
Nie miejcie mi za złe proszę
Ile tylko będę mógł Ciepła wniosę
Sorki za byki ale dyslekcja u mnie okrutna
Taki już jestem i kocham tą część siebie
Nie chcę jej wyprzeć jak furieta z siebie
Pierwszy skrót do WOLNOŚCI
Łagodnie opadam. Powoli z szarej mgły formuje się Poza. Jestem ... napływa świadomość. Brukowana, wąska ulica pnie się ku górze. Krok za krokiem w górę. Idzie trochę ciężko. Nogi jak z ołowiu. Dostrzegam w oddali drzwi. Ktoś przed nimi stoi. Patrzy się na mnie, jakby czekał na umówionym miejscu. Zbliżam się do Niego. Wciąż nie spuszcza ze mnie wzroku. O co chodzi? W tym momencie, Koleś otwiera drzwi i odwraca głowę, jakby dopiero teraz chciał uniknąć mojego spojrzenia.
Ponagla mnie bezsłownie: ... wchodź, wchodź, wchodź ... szybko, szybko, szybko ... Dlaczego chowa twarz? Przecież to idiotyczne ... Już jestem za drzwiami. Faza gwałtownie się poszerza, dostrojenie wyostrzone. Otoczenie niebywale wyraźne i skądś mi znajome.
Jestem na obszernym holu o wysokim suficie. Ściany w ciepłej purpurze. Fajny, znajomy klimat. WW* mówi, że mam mnóstwo czasu. To jakaś kamienica, tyle, że musi mieć ze 30 pięter, bo za oknem widok jak z drapacza chmur. O, i jestem w pomieszczeniu. Młody, znajomy mi człowiek o kręconych blond włosach, namawia mnie do gry w karty.
Czuję, że odpływa świadomość. Muszę wyjść z tego pokoju, na hol, bo ... nie będę pamiętał, bo zasnę ... OK, jestem z powrotem na holu. Znów pełna świadomość czujnego obserwatora. A kto tak przeklina? Bluzgi lecą jak u szewca. Kieruję się w ich stronę, do tyłu i na lewo. Trochę ciemniej. Uchylone drzwi, popycham, wchodzę.
Brunet o ostrych rysach prowadzi bezustanny monolog przekleństw. Na kogo on tak bluzga? Nikogo tu nie ma. Jest tak pochłonięty wewnętrznym dialogiem, że mnie nawet nie zauważa. Rozżalony, ma pretensje o coś. Nie jest groźny. Trochę mi go szkoda ...
Podchodzę bliżej. Zaczyna gwałtownie wymachiwać rękami i grozić, ale nadal mnie nie dostrzega. Furiat, histeryk, zaraz se krzywdę zrobi! Koleś szuka czegoś ostrego w kuchennych garach. Muszę go powstrzymać! Jest w szale. Chwytam go za ręce i wtulam się w niego, to jedyne, co mi w tej chwili przychodzi do głowy ... i ... rzecz niebywała! Jegomość częściowo wtapia się we mnie!
Coś mi podpowiada, żeby to kontynuować. Czując wyraźny opór wpycham, już teraz spokojnego Furiata, do środka siebie ... ciężko ... krok w przód, a jego mocno do wnętrza... chlup! Wpadł! Niesłychane! Wleciał do środka mnie! Cieszy się! Słyszę jak ciszy michę! Jaka Tam głębia panuje ... Przestrzeń wielkiej studni ...
Ktoś cieszy się razem z nim ... Ktoś się przyłącza, śmieję się już nie tylko on, ale i inni. Wyraźnie słyszę chichot wielkiego tłumu ... idzie w górę, na mnie, na moje niefizyczne ciało ... Kto się tak śmieje, kto jest tak szczęśliwy? Dookoła śmiech radości, w środku radość i ... Boże ... To ja się śmieję! Jakże się cieszę! Co za szczęście! Cudowna ulga ... lekkość ... wiatr ... na całym ciele i roześmiane, łaskoczące serce ...
Faza powoli, bardzo powoli samoczynnie cofa się do c.f. Ale o dziwo nie jest mi z tego powodu przykro ... nawet nie mam takiej myśli ... roześmiany, zadowolony i niebywale szczęśliwy wracam do ciała ... jestem już prawie w ciele ... a odczuwane szczęście tylko minimalnie zmalało ... niebywałe ... pyk! Jestem w ciele ...
O Boże! Udało się! Radość przeszła na c.f.! Rozglądam się uważnie po pokoju. Tak, to RF*! Wstaje z wyra i wciąż to czuję: delikatny, łagodnie łaskoczący wiatr na sobie i cudowną radość w środku serca. Jakby mnie ktoś chciał rozśmieszyć, muskając piórkiem.
Mogę się powstrzymać od wybuchu śmiechu i to jest cudowne. Nie przypomina to tłumienia, lecz kontrolę. Moje myśli? O czym właściwie myślę? Jezu, nigdzie nie dryfuję! Nawet nie jestem w stanie! Nie mam takiej potrzeby. Co było wczoraj? Wczoraj?
A cóż to za obce pytanie. Co będzie jutro? Nie napływa w ogóle do głowy. Jestem niebywale skupiony na odczuwaniu Teraz. Na niczym innym. Czuję, widzę, słyszę tylko to, co mnie otacza.
Idę do kuchni. Stopy, łagodnie tulą się do podłoża. Jeść? Czy nie jeść? Tak dobrze i tak dobrze, pojawia się odpowiedź. Więc jem. Micha smakuje niebywale! A co najważniejsze, jem i nic innego mój umysł nie wykonuje, żadnego dryfu ... dzwoni komórka ... odbieram. Krótka rozmowa dotycząca spraw z wczoraj, które oddziaływać mają na jutro ... zupełnie mijają Teraz.
Chwila koniecznego dryfu do iluzorycznej krainy wyobraźni wczoraj i jutra, by odbyć rozmowę, inaczej się nie da ... Koniec dialogu i natychmiastowy powrót do Teraz ...
Wychodzę z domu, do roboty. Jadę autem i całym sobą jestem w aucie. Pod prawą nogą czuję pedał gazu, dłoń lewa spoczywa na kierownicy, prawa na dźwigni biegów. Siedzę ciałem na fotelu, jestem kierowcą auta.
Co za wyostrzona obserwacja, percepcja ... widzę dokładnie co się dzieje daleko po lewej i daleko po prawej nie obracając głowy i nie wodząc wzrokiem. To samo jest z górą i dołem. W najdrobniejszych szczegółach wnętrze samochodu i jednocześnie pełna kontrola tego, co się dzieje na drodze.
Patrzę przed siebie, a widzę na około ... Auta suną jak w zwolnionym tempie ... Dodaje gazu, przyspieszenie ... jakbym je odczuwał pierwszy raz ... Nie szaleję, ale bym mógł, czuję przewagę, wszystko jest zwolnione ... Włączam radio. Wiadomości. Bez smaku.
Obojętnie opływają. Muzyka. Skojarzenia nie pojawiają się żadne. Dźwięk wydobywający się z pudełka. Nic poza tym. Wyłączyć? Nie wyłączać? Tak dobrze i tak. Wciąż wiatr w sobie i na sobie ... głaskanie serca ... co za WOLNOŚĆ ...
Udaje się na nocny spoczynek. Nie odczuwam potrzeby OBE Podróży. Nie odczuwam żadnej potrzeby. Łagodnie zapadam w sen tracąc Świadomość ... Budzę się rano: o jezu kochany! Znów jestem w tym stanie ... stanie z przedwczoraj! Dlaczego?
Kto mi GO zabrał?! Gdzie jest moja WOLNOŚĆ?! Jak mogło się TO stać?! Nie rozumiem ... Setki pytań cisną się do łepetyny, analizuję, sięgam pamięcią by sobie coś przypomnieć, co to będzie, znów ten dryf umysłu ... Nie ma mnie w Teraz! Co za głód! Kurwa chcę być WOLNY zawsze i na zawsze ...
Jak boga kocham! Czas na Rebelię! OBE Maniacy do boju !!!
Powyższa technika jest Nasza, OBE Maniakowa! Zdobyczna w fuksiarskim OBE Boju! Wyrwana fuksem z gardła Systemowi! Najlepsze odkrycia dzieją się przypadkiem, nie trzeba ich szukać, same się pojawiają. Niechaj przyjmie dumną nazwę: OBE Maniakowe Wchłonięcie.
*WW: Wewnętrzny Wskaźnik informujący o stopniu dostrojenia, czasie pozostałym do powrotu, odległości do ciała.
*RF: Rzeczywistość Fizyczna.
Darek Sugier
OBE Maniak I
LEONIDAS
obemaniak.pl
Promienistym Uśmiechem i Szczerym Zadowoleniem
Że Jestem z Wami że Jestem Wśród Was Ludziska Miłe
Wiem że spędzę tu fajne cieple chwile
Gdy będę żadko się odzywał
Nie miejcie mi za złe proszę
Ile tylko będę mógł Ciepła wniosę
Sorki za byki ale dyslekcja u mnie okrutna
Taki już jestem i kocham tą część siebie
Nie chcę jej wyprzeć jak furieta z siebie
Pierwszy skrót do WOLNOŚCI
Łagodnie opadam. Powoli z szarej mgły formuje się Poza. Jestem ... napływa świadomość. Brukowana, wąska ulica pnie się ku górze. Krok za krokiem w górę. Idzie trochę ciężko. Nogi jak z ołowiu. Dostrzegam w oddali drzwi. Ktoś przed nimi stoi. Patrzy się na mnie, jakby czekał na umówionym miejscu. Zbliżam się do Niego. Wciąż nie spuszcza ze mnie wzroku. O co chodzi? W tym momencie, Koleś otwiera drzwi i odwraca głowę, jakby dopiero teraz chciał uniknąć mojego spojrzenia.
Ponagla mnie bezsłownie: ... wchodź, wchodź, wchodź ... szybko, szybko, szybko ... Dlaczego chowa twarz? Przecież to idiotyczne ... Już jestem za drzwiami. Faza gwałtownie się poszerza, dostrojenie wyostrzone. Otoczenie niebywale wyraźne i skądś mi znajome.
Jestem na obszernym holu o wysokim suficie. Ściany w ciepłej purpurze. Fajny, znajomy klimat. WW* mówi, że mam mnóstwo czasu. To jakaś kamienica, tyle, że musi mieć ze 30 pięter, bo za oknem widok jak z drapacza chmur. O, i jestem w pomieszczeniu. Młody, znajomy mi człowiek o kręconych blond włosach, namawia mnie do gry w karty.
Czuję, że odpływa świadomość. Muszę wyjść z tego pokoju, na hol, bo ... nie będę pamiętał, bo zasnę ... OK, jestem z powrotem na holu. Znów pełna świadomość czujnego obserwatora. A kto tak przeklina? Bluzgi lecą jak u szewca. Kieruję się w ich stronę, do tyłu i na lewo. Trochę ciemniej. Uchylone drzwi, popycham, wchodzę.
Brunet o ostrych rysach prowadzi bezustanny monolog przekleństw. Na kogo on tak bluzga? Nikogo tu nie ma. Jest tak pochłonięty wewnętrznym dialogiem, że mnie nawet nie zauważa. Rozżalony, ma pretensje o coś. Nie jest groźny. Trochę mi go szkoda ...
Podchodzę bliżej. Zaczyna gwałtownie wymachiwać rękami i grozić, ale nadal mnie nie dostrzega. Furiat, histeryk, zaraz se krzywdę zrobi! Koleś szuka czegoś ostrego w kuchennych garach. Muszę go powstrzymać! Jest w szale. Chwytam go za ręce i wtulam się w niego, to jedyne, co mi w tej chwili przychodzi do głowy ... i ... rzecz niebywała! Jegomość częściowo wtapia się we mnie!
Coś mi podpowiada, żeby to kontynuować. Czując wyraźny opór wpycham, już teraz spokojnego Furiata, do środka siebie ... ciężko ... krok w przód, a jego mocno do wnętrza... chlup! Wpadł! Niesłychane! Wleciał do środka mnie! Cieszy się! Słyszę jak ciszy michę! Jaka Tam głębia panuje ... Przestrzeń wielkiej studni ...
Ktoś cieszy się razem z nim ... Ktoś się przyłącza, śmieję się już nie tylko on, ale i inni. Wyraźnie słyszę chichot wielkiego tłumu ... idzie w górę, na mnie, na moje niefizyczne ciało ... Kto się tak śmieje, kto jest tak szczęśliwy? Dookoła śmiech radości, w środku radość i ... Boże ... To ja się śmieję! Jakże się cieszę! Co za szczęście! Cudowna ulga ... lekkość ... wiatr ... na całym ciele i roześmiane, łaskoczące serce ...
Faza powoli, bardzo powoli samoczynnie cofa się do c.f. Ale o dziwo nie jest mi z tego powodu przykro ... nawet nie mam takiej myśli ... roześmiany, zadowolony i niebywale szczęśliwy wracam do ciała ... jestem już prawie w ciele ... a odczuwane szczęście tylko minimalnie zmalało ... niebywałe ... pyk! Jestem w ciele ...
O Boże! Udało się! Radość przeszła na c.f.! Rozglądam się uważnie po pokoju. Tak, to RF*! Wstaje z wyra i wciąż to czuję: delikatny, łagodnie łaskoczący wiatr na sobie i cudowną radość w środku serca. Jakby mnie ktoś chciał rozśmieszyć, muskając piórkiem.
Mogę się powstrzymać od wybuchu śmiechu i to jest cudowne. Nie przypomina to tłumienia, lecz kontrolę. Moje myśli? O czym właściwie myślę? Jezu, nigdzie nie dryfuję! Nawet nie jestem w stanie! Nie mam takiej potrzeby. Co było wczoraj? Wczoraj?
A cóż to za obce pytanie. Co będzie jutro? Nie napływa w ogóle do głowy. Jestem niebywale skupiony na odczuwaniu Teraz. Na niczym innym. Czuję, widzę, słyszę tylko to, co mnie otacza.
Idę do kuchni. Stopy, łagodnie tulą się do podłoża. Jeść? Czy nie jeść? Tak dobrze i tak dobrze, pojawia się odpowiedź. Więc jem. Micha smakuje niebywale! A co najważniejsze, jem i nic innego mój umysł nie wykonuje, żadnego dryfu ... dzwoni komórka ... odbieram. Krótka rozmowa dotycząca spraw z wczoraj, które oddziaływać mają na jutro ... zupełnie mijają Teraz.
Chwila koniecznego dryfu do iluzorycznej krainy wyobraźni wczoraj i jutra, by odbyć rozmowę, inaczej się nie da ... Koniec dialogu i natychmiastowy powrót do Teraz ...
Wychodzę z domu, do roboty. Jadę autem i całym sobą jestem w aucie. Pod prawą nogą czuję pedał gazu, dłoń lewa spoczywa na kierownicy, prawa na dźwigni biegów. Siedzę ciałem na fotelu, jestem kierowcą auta.
Co za wyostrzona obserwacja, percepcja ... widzę dokładnie co się dzieje daleko po lewej i daleko po prawej nie obracając głowy i nie wodząc wzrokiem. To samo jest z górą i dołem. W najdrobniejszych szczegółach wnętrze samochodu i jednocześnie pełna kontrola tego, co się dzieje na drodze.
Patrzę przed siebie, a widzę na około ... Auta suną jak w zwolnionym tempie ... Dodaje gazu, przyspieszenie ... jakbym je odczuwał pierwszy raz ... Nie szaleję, ale bym mógł, czuję przewagę, wszystko jest zwolnione ... Włączam radio. Wiadomości. Bez smaku.
Obojętnie opływają. Muzyka. Skojarzenia nie pojawiają się żadne. Dźwięk wydobywający się z pudełka. Nic poza tym. Wyłączyć? Nie wyłączać? Tak dobrze i tak. Wciąż wiatr w sobie i na sobie ... głaskanie serca ... co za WOLNOŚĆ ...
Udaje się na nocny spoczynek. Nie odczuwam potrzeby OBE Podróży. Nie odczuwam żadnej potrzeby. Łagodnie zapadam w sen tracąc Świadomość ... Budzę się rano: o jezu kochany! Znów jestem w tym stanie ... stanie z przedwczoraj! Dlaczego?
Kto mi GO zabrał?! Gdzie jest moja WOLNOŚĆ?! Jak mogło się TO stać?! Nie rozumiem ... Setki pytań cisną się do łepetyny, analizuję, sięgam pamięcią by sobie coś przypomnieć, co to będzie, znów ten dryf umysłu ... Nie ma mnie w Teraz! Co za głód! Kurwa chcę być WOLNY zawsze i na zawsze ...
Jak boga kocham! Czas na Rebelię! OBE Maniacy do boju !!!
Powyższa technika jest Nasza, OBE Maniakowa! Zdobyczna w fuksiarskim OBE Boju! Wyrwana fuksem z gardła Systemowi! Najlepsze odkrycia dzieją się przypadkiem, nie trzeba ich szukać, same się pojawiają. Niechaj przyjmie dumną nazwę: OBE Maniakowe Wchłonięcie.
*WW: Wewnętrzny Wskaźnik informujący o stopniu dostrojenia, czasie pozostałym do powrotu, odległości do ciała.
*RF: Rzeczywistość Fizyczna.
Darek Sugier
OBE Maniak I
LEONIDAS
obemaniak.pl
Ostatnio zmieniony śr cze 13, 2007 5:47 pm przez Darek Sugier OBE Maniak I, łącznie zmieniany 1 raz.
MIŁOŚĆ I WOLNOŚĆ Poza Ciałem i w Ciele
-
- Posty: 4
- Rejestracja: śr cze 06, 2007 9:43 am
Kurcze, chyba ulokowałem wpis w niewłaściwym miejscu. Powinienem go zamieścić w: "Samodzielne Eksploracje/Odzyskiwanie Aspektów", ale ciort z tym. Chociaż? Nie byłem sam! Nigdy poza ciałem nie jestem sam, zawsze towarzyszy mi mój ukochany MTJ-cik:) Do zgonny i ponad zgonny Partner nie tylko do OBE Treningów. Więc jest okej. Rubryka: " Eksploracje Partnerskie" zapełniłem przepisowo he he he... no to nara, strzała, dzida, wpożo:):):)
*MTJ-Moja Totalna Jaźń
Darson LEONIDAS
obemaniak.pl
*MTJ-Moja Totalna Jaźń
Darson LEONIDAS
obemaniak.pl
MIŁOŚĆ I WOLNOŚĆ Poza Ciałem i w Ciele
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Świetne doświadczenie!
Uważam Darku, że to doświadczenie/ ten stan jest w Tobie i jest on dostępny normalnie w zwykłej świadomości.
Jest taka opcja - dłuższa droga: można sobie wypracować dojście do tego stanu metodą eliminacji uwarunkowań, czynników przeszkadzających oraz zmniejszanie obciążeń. Jakie to czynniki, to każdy podświadomie wie sam (jeśli nie, to polecam książkę Przebudzenie Anthonego de Mello, która rozjaśnia sprawę).
Ale masz swoją drogę na skróty! Możesz w sobie wyrobić zdolność przesuwania fazy w ŚF w ten stan, który dla mnie (na moje oko zewnętrzne, więc może i mylne) jest Twoim naturalnym stanem MTJ - stanem Ja-Tam-aleTu (jakkolwiek to zwał). Wystarczy normalnie, w dziennej świadomości przesuwać się w świadomość ciała niefizycznego (koncentrując się na nim w fizyce) i już powoli wypływasz!
Pewnie to wszystko wiesz sam, ale tak piszę na wszelki wypadek.
PS. Admin i tak pewnie przesunie Cię do działu Samodzielnych Eksploracji, bo tak czy siak, Ty + MTJ to jedno!!! hahahahaha
Uważam Darku, że to doświadczenie/ ten stan jest w Tobie i jest on dostępny normalnie w zwykłej świadomości.
Jest taka opcja - dłuższa droga: można sobie wypracować dojście do tego stanu metodą eliminacji uwarunkowań, czynników przeszkadzających oraz zmniejszanie obciążeń. Jakie to czynniki, to każdy podświadomie wie sam (jeśli nie, to polecam książkę Przebudzenie Anthonego de Mello, która rozjaśnia sprawę).
Ale masz swoją drogę na skróty! Możesz w sobie wyrobić zdolność przesuwania fazy w ŚF w ten stan, który dla mnie (na moje oko zewnętrzne, więc może i mylne) jest Twoim naturalnym stanem MTJ - stanem Ja-Tam-aleTu (jakkolwiek to zwał). Wystarczy normalnie, w dziennej świadomości przesuwać się w świadomość ciała niefizycznego (koncentrując się na nim w fizyce) i już powoli wypływasz!
Pewnie to wszystko wiesz sam, ale tak piszę na wszelki wypadek.
PS. Admin i tak pewnie przesunie Cię do działu Samodzielnych Eksploracji, bo tak czy siak, Ty + MTJ to jedno!!! hahahahaha
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
-
- Administrator
- Posty: 166
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Cześć Darku miło, że do nas wpadłeś!
Też czasami (często) mam problem w klasyfikacją / przyporządkowywowaniem tematów / postów do działów... kiedy wymyślą forum oparte na wyszukiwarce i słowach kluczowych (zaraz, zaraz, czy ja nie jestem czasem programistą)?
Ale do rzeczy: zostawiam temat tutaj
i jeszcze coś: nigdy nie wierzyłem, że to, co opisałeś w zakończeniu książki stanie się faktem... to po prostu takie odmienne spojrzenie.... też to miałem.
PS. mała prośba administracyjna: te "bold-y" trochę przesadzone , nie czytelniej byłoby bez tego pogrubienia?
Też czasami (często) mam problem w klasyfikacją / przyporządkowywowaniem tematów / postów do działów... kiedy wymyślą forum oparte na wyszukiwarce i słowach kluczowych (zaraz, zaraz, czy ja nie jestem czasem programistą)?
Ale do rzeczy: zostawiam temat tutaj
i jeszcze coś: nigdy nie wierzyłem, że to, co opisałeś w zakończeniu książki stanie się faktem... to po prostu takie odmienne spojrzenie.... też to miałem.
PS. mała prośba administracyjna: te "bold-y" trochę przesadzone , nie czytelniej byłoby bez tego pogrubienia?
"bo nie jesteśmy z tego świata i nigdy nie będziemy..."
-
- Posty: 4
- Rejestracja: śr cze 06, 2007 9:43 am
Hej Darek jak myslisz kim sa ci spotkani inii ktorzy pasuja jak sie ich polknie.
Zlapalem raz jednego i go wcialem.Pasowal, -......wmiejscu wielkiej mojej zbrodni.
Ukradlem pisaka majac 10 lat. Siedzial tam zawstydzony.
Jak dla mnie to jest nasz rozerwany astralniak ktory szybciej dociera na spotkanie z grzechem zapisanym w pamieci.A my wtedy w mentalnym spotykamy go i zjadamy grzesznika obchodzac rocznice zlego przezycia.Sklejajac go ponownie w astr- mentalny cieszymy sie z wybaczenia sobie bo sie wydarzenie przepisalo na mniej tragiczne
Ten trik z rozrywaniem w na paru robia sie rowniez w snie.Mentalniak zamiera czekajac na rozwuj akcji a astralniak obok cos robi stajac sie jakby dodatkowa osoba uzupelniajaca sekwencje snu. Postrzegles cos?
Ktos i z instytutu Monroea powiedzial ze w dysku jest 1000 albo 800 i ze odzyskuja tylko swoich a inni?
Zlapalem raz jednego i go wcialem.Pasowal, -......wmiejscu wielkiej mojej zbrodni.
Ukradlem pisaka majac 10 lat. Siedzial tam zawstydzony.
Jak dla mnie to jest nasz rozerwany astralniak ktory szybciej dociera na spotkanie z grzechem zapisanym w pamieci.A my wtedy w mentalnym spotykamy go i zjadamy grzesznika obchodzac rocznice zlego przezycia.Sklejajac go ponownie w astr- mentalny cieszymy sie z wybaczenia sobie bo sie wydarzenie przepisalo na mniej tragiczne
Ten trik z rozrywaniem w na paru robia sie rowniez w snie.Mentalniak zamiera czekajac na rozwuj akcji a astralniak obok cos robi stajac sie jakby dodatkowa osoba uzupelniajaca sekwencje snu. Postrzegles cos?
Ktos i z instytutu Monroea powiedzial ze w dysku jest 1000 albo 800 i ze odzyskuja tylko swoich a inni?
-
- Posty: 4
- Rejestracja: śr cze 06, 2007 9:43 am
OBE Zlot
3,4,5 VIII 2007r Dworzec Główny PKP Wrocław pod tablicą rozkładu jazdy, do godziny... (21.00).... do oporu czekamy na inne części Nas z całej Polski i nie tylko... Integrujemy się... to będzie Wielki, Historyczny OBE Zlot. Podobno Sugier też tam będzie hehehe, jako incognito... i noprofit... tel. do organizatora OBE Imprezy: Imar 603573244 Zlot jest rzecz jasna niedochodowy. Nic nie płacisz. Kosztuje Cię tylko dojazd (by przemieścić swoje ciało), żarcie (by nakarmić swoje ciało) i nocleg (by opuścić ciało) hehehe... oczywiście sklepik z browarkiem jest na miejscu... Punktem docelowym jest Pałacyk w miejscowości Muchów, 10 km od Jawora. Z pod dworca przewiezie Nas OBE Bus. Qrcze, ale będzie fajosko, na bank będzie ognisko, piwko, śpiewki, demolki nie będzie:)
Darson-Desperados
obemaniak.pl
PS: sorki, że umieściłem posta tutaj, ale to też swojego rodzaju integracja i odzyskiwanie aspetów siebie, a że są one w innym ciele, tródno, ja daje na maxsa siebie, brać ile wlezie hehehe...
Otwarte Serce LEONIDASA
Hasło dnia: nie spodziewaj się wiele
nie oczekój bóg wie co
bądź gotowy na wszystko
Niech żyją ZMIANY, Sygnał nadany...
Real to Real...
Darson-Desperados
obemaniak.pl
PS: sorki, że umieściłem posta tutaj, ale to też swojego rodzaju integracja i odzyskiwanie aspetów siebie, a że są one w innym ciele, tródno, ja daje na maxsa siebie, brać ile wlezie hehehe...
Otwarte Serce LEONIDASA
Hasło dnia: nie spodziewaj się wiele
nie oczekój bóg wie co
bądź gotowy na wszystko
Niech żyją ZMIANY, Sygnał nadany...
Real to Real...
MIŁOŚĆ I WOLNOŚĆ Poza Ciałem i w Ciele
Zlot sie szykuje.Kilkadziesiat szalencow przybedzie. Ja rowniez.Mozna bedzie posprawdzac wampiryzm. Umowilem sie z Noble ,ze bedzie mnie maltretowal w oobe .Zobaczymy czy da sie szkodzic jeden drugiemu. A moze sie znajdzie jakas odtrutke na te ataki astralne. i zlosliwe duchy.
Posprawdzamy az do omdlenia. Hm moze Darek sie wciagnie i przypali ,nas troche miloscia.
Obiecuje sobie ciekawe eksperymenty.
Posprawdzamy az do omdlenia. Hm moze Darek sie wciagnie i przypali ,nas troche miloscia.
Obiecuje sobie ciekawe eksperymenty.
Tak w pospiechu.Cialka sie potwierdzily a bezradny duch bez cialek,bez psychiki potwierdzony zostal przez paru oobeowcow.Brawo dla Dragona..
Miedzy trzezwieniem udalo sie nam pare prob przeprowadzic,
Obrywanie glowy ,ciagniecie za rece. Skakanie. komus po brzuchu i pare wspolnych wypraw mentaln,Darek zzakleszczyl mnie raz we wspanialym uscisku heteronogami po nerach. .Z tego co wiem Noble gonilo ufo a mnie raz w nocy przyparlo miloscia w ciemnicy umyslu
.
Przy porzegnaniu na dworcu i zaczelo mnie wyrywac z ciala.Dosyc pozno jak dla mnie. Chyba przez ten absynt.
Miedzy trzezwieniem udalo sie nam pare prob przeprowadzic,
Obrywanie glowy ,ciagniecie za rece. Skakanie. komus po brzuchu i pare wspolnych wypraw mentaln,Darek zzakleszczyl mnie raz we wspanialym uscisku heteronogami po nerach. .Z tego co wiem Noble gonilo ufo a mnie raz w nocy przyparlo miloscia w ciemnicy umyslu
.
Przy porzegnaniu na dworcu i zaczelo mnie wyrywac z ciala.Dosyc pozno jak dla mnie. Chyba przez ten absynt.