Odwiedza mnie duch dziadka
-
- Posty: 48
- Rejestracja: sob cze 02, 2007 12:04 pm
Odwiedza mnie duch dziadka
Mieszkam z mężem, małą córeczką i moją babcią w mieszkaniu, w którym ponad 10 lat temu zmarł mój dziadek. Mimo iż był przeprowadzany na drugą stronę przy pomocy metod Pana Bruce'a Moena, to nadal odwiedza nas i to dość często. Każdy z zamieszkujących to mieszkanie (również moja mała córeczka) go widział, bądź odczuwał jego obecność lub odczuwał jakieś charakterystyczne dla obecności dziadka symptomy. Najwięcej tego typu przeżyć miała babcia. Powiem Wam szczerze, ze boję się trochę tych nocy w moim domu,mimo iż wiem, ze dziadek nie zrobiłby mi krzywdy. To po prostu takie dziwnie przerażające uczucie czuć go w domu. Za dnia wcale sie nie boję, ale w nocy... A on właśnie w nocy sie pojawia najczęściej. Wczoraj w nocy rozmawialam z duchem dziadka. Zapytalam go, dlaczego wciaz do nas przychodzi, a wlasciwie do babci. Odpowiedzial, ze jako mezczyzna wychowany w taki, a nie inny sposób, mial trudnosc z wlasciwym okazaniem swoich uczuc babci, a teraz tego żałuje. Zamierza sie nią opiekować i poczekać jeszcze parę lat(?) na nią. Oczywiście nasza rozmowa była dłuższa, ale to właśnie, o czym napisałam, było meritum sprawy.
Ostatnio zmieniony ndz paź 26, 2008 9:23 pm przez ksiezycowa dama, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
strach
Do mojej cioci tez przychodziła babcia, bala się tego strasznie, -jakoś ja potem przegnała. Na pogrzebie widziała wujka, idącego za nią. Wiele przygód przeżyła, zawsze się przy tym bojąc.
Porozmawialiśmy , trochę strach puscil, mniej się boi. Nawet zaczęła z nimi rozmawiać.
Mnie tez odwiedzają. Eh odwiedzają nas wszystkich tylko mało kto zwraca na to uwagę. Ktoś się może drzeć z zaświatów a my zdziwieni, bez zrozumienia ,tylko uszy przetykamy:)
Porozmawialiśmy , trochę strach puscil, mniej się boi. Nawet zaczęła z nimi rozmawiać.
Mnie tez odwiedzają. Eh odwiedzają nas wszystkich tylko mało kto zwraca na to uwagę. Ktoś się może drzeć z zaświatów a my zdziwieni, bez zrozumienia ,tylko uszy przetykamy:)
-
- Posty: 48
- Rejestracja: sob cze 02, 2007 12:04 pm
2 dni temu moja babcia, z ktora mieszkalam, i ktora 11 lat odwiedzal duch jej zmarlego meza, zmarla. 2 tygodnie przed smiercia odwiedzila ja jej zmarla juz pare lat mama. Babcia rozpoznala ja po tym, ze jej mama cale zycie uzywala specyficznej wersji jej imienia. Nikt poza nia tak jej nie nazywal. Babcia cale zycie miala kontakty z duchami swojej zmarlej rodziny.
Babcia po wielu cierpieniach, jakich doznala ostatnio, odpoczywa. Mam wrazenie jej obecnosci w domu, choc nie jestem pewna, czy to czasem nie jest moja wyobraznia. Tylko jedno wydarzenie bez watpienia swiadczylo o jej obecnosci: nagle pojawil sie silny zapach kwiatow, a po nim silny zapach umierajacego i ropiejacego ciala, po czym szybko i nagle oba zapachy zniknely.
Bardzo za nia tesknie.
Babcia po wielu cierpieniach, jakich doznala ostatnio, odpoczywa. Mam wrazenie jej obecnosci w domu, choc nie jestem pewna, czy to czasem nie jest moja wyobraznia. Tylko jedno wydarzenie bez watpienia swiadczylo o jej obecnosci: nagle pojawil sie silny zapach kwiatow, a po nim silny zapach umierajacego i ropiejacego ciala, po czym szybko i nagle oba zapachy zniknely.
Bardzo za nia tesknie.
-
- Posty: 48
- Rejestracja: sob cze 02, 2007 12:04 pm
-
- Posty: 48
- Rejestracja: sob cze 02, 2007 12:04 pm
niech pochodzi troche, spakuje swoj plecak i torbe. a dziadek stoi i tupie, niecierpliwy gosc
no daj kobiecie spakowac sie do konca! no tyle pierdul i jak zwykle wszystko potrzebne. a ty Dziadek to zawsze taki wiercipieta? mam tyle do pokazania. eh Dziadku zdarzysz.
jasno, milo i cieplutko wokol.
nie badzcie smutni
Oni nie sa i pamietaja
buziol
za_mgłą

jasno, milo i cieplutko wokol.
nie badzcie smutni
Oni nie sa i pamietaja
buziol
za_mgłą
W kostnicy, gdy odwiedzaliśmy cala rodzina zmarłego tatę. siedziało z nim parę niefizycznych postaci pod ścianą. Rodzina zapłakana a oni zaczęli opowiadać dowcipy o grabarzach..Ledwo się trzymałem, słuchając tych historyjek. Trzymałem się dzielnie , bez mrugnięcia, bo siostra rozpaczała choć się z nim zawsze kłóciła za życia.Nawet nie pisnąłem , gdyż brali mnie w rodzinie od roku za poplątanego.