co te sny oznaczają ?
Saro !
Jestes
Wlodek sle energie. Opiekunowie rozprowadzaja w takiej ilosci do kazdego z grupy rodzinnej, by nie bylo od razu za duzo.
Wlodek dojrzal grupe +- 7 osobowa.
Gdy ilosc dostarczonej energii pozwoli na wyrazny kontakt - wlacze sie do rozmowy.
Masz moze Skypa ?
Polaczylibysmy sie glosowo moze ?
Jestes
Wlodek sle energie. Opiekunowie rozprowadzaja w takiej ilosci do kazdego z grupy rodzinnej, by nie bylo od razu za duzo.
Wlodek dojrzal grupe +- 7 osobowa.
Gdy ilosc dostarczonej energii pozwoli na wyrazny kontakt - wlacze sie do rozmowy.
Masz moze Skypa ?
Polaczylibysmy sie glosowo moze ?
Nie mogę - jestem w pracy , i w pokoju ze mna siedzi człowiek zupełnie 'zielony' w tych sprawach, i co rusz do mnie zagaduje .Jolanta Niemczuk pisze:Saro !
Jestes
Wlodek sle energie. Opiekunowie rozprowadzaja w takiej ilosci do kazdego z grupy rodzinnej, by nie bylo od razu za duzo.
Wlodek dojrzal grupe +- 7 osobowa.
Gdy ilosc dostarczonej energii pozwoli na wyrazny kontakt - wlacze sie do rozmowy.
Masz moze Skypa ?
Polaczylibysmy sie glosowo moze ?
Rano poprosiłam WJ oraz jednego z Pomocników, którzy juz rozmawiali z duszami rodzinnymi Ani, i znaja dobrze ta sytuację , o obecnośc na tym spotkaniu - to 'zasilą' energią te dusze również w moim imieniu ( w koncu moje WJ to ja , he, he, he ) .
O jego wynikach będę wiedziec dopiero wtedy , jak z niego wrócą - zbierzemy wtedy nasze informacje.
Też czekam z niercierpliwoscią , jednak mam pewne przeczucia, zobaczymy , czy sie sprawdzą
bużka
Wyprawa do grupy rodzinnej Ani
Spotkalismy sie z Wlodkiem na Skypie troche pozniej niz planowalismy, ok.7.30.
Wczesniej zagladnelam krotko na forum i widzialam, ze Sara jest zalogowana.
Przystepujac do wyprawy porozmawialismy krotko o Sarze, stwierdzajac, ze pewnie jest z nami. Postanowilismy, ze napisze krotka wiadomosc dla Niej na forum, o tym, ze zaczelismy. Ale Jej identu nie rozpoznalismy niestety naszymi "czulkami".
Poszybowalismy, otaczajac sie wizualizowanymi energiami Przewodnikow. W. jak zwykle zapodal, ze bierze mnie pod pache.
Zapytalam sie glosno Opiekunow nas wszystkich, do czego mozemy byc przydatni jako nosiciele ziemskich energii.
"Rozwinelam" rote : "Wejdzcie w strumien naszej energii dolaczajac swoje. Naszym zadaniem jest rozswietlanie poszczegolnych osob w tempie nie przynoszacym szkody".
W. zapytal : "Czy moze jest przewidziany jakis sposob - fortel, by namowic grupe do wejscia w energie ?"
Zobaczylam obraz : budowle, ktora przypominala mojemu interpretatorowi katedre Notre Dame i zaraz potem doszla info. : " Tak widza to czlonkowie z wczesniejszych pokolen. Powiedzcie glosno, ze organizowany jest ogolnoswiatowy zjazd uzdolnionych w bialej magii. Ze dlugo szukalismy Ich, zeby wreczyc zaproszenie. Znalezlismy ich dzieki myslom Ani i prosbom o zaopiekowanie sie Nimi."
W. dodal : "To moze pomyslimy o jakichs pojazdach ?"
Zobaczylam ciemne eleganckie auto i dylizans.
W. zauwazyl : "Dla kazdego z jego epoki."
Obok frontu katedry pojawil sie nagle z lewej strony kompleks noclegowy.
Weszlam do katedry. Dojrzalam paredziesiat jakby zwiedzajacych miejsce postaci.
"Wlodku, nie wiem czy wszyscy to zaproszeni, czy czesc to statysci ? Widze mala odosobniona grupke. Moze to nasi ?"
W. : "Widze, ze grupa sklada sie gdzies z 7 osob, ale dochodza jeszcze."
Ja po chwili : "Chyba teraz jest z tuzin postaci w grupce? Zbieraja sie wokol jednej osoby. Mam impa od Pomocnikow. W bocznych nawach i odchodzacych od nich niszach, gdzie sa miejsca na kaplice - grupuja sie zaproszone Istoty wokol centralnych postaci. Celem jest zebranie zblizonych wibracyjnie, by sycic Ich energia we wlasciwym dla Nich tempie. Zwolujacy do siebie podaja jakis ponetny temat obrad dla grupy. Widze, ze we wnetrzu przybywa osob. Chyba wiec to nie sa statysci ?"
W. :"Namierzylem, ze ilosc osob przekroczyla 70. Zmierza do okolo setki."
Ja : "Och Wlodek zapomnij liczyc i mierzyc. To takie inzynierskie ! Rusz prawa polkula, bo tez madra. Mam impa. Budowla istnieje nie od dzis. Sluzy wyciaganiu z poziomow okoloziemskich tych wszystkich, ktorzy w przeszlosci zajmowali sie tym co przez religie i spolecznosci uwazane bylo za grzeszne, czyli szukaniem samemu kontaktow ze swiatem duchowym i jego energiami. To dlatego budowla ma wyglad co najmniej biskupiego przybytku."
W. : "Mamy jeszcze jakas role do spelnienia ? Mamy czekac ?"
Slysze wiadomosc : "Dzis juz nie. My bedziemy teraz dzialac. Wroccie za trzy dni uczestniczyc w naszej radosci."
Ja : "Wlodku padam. Mozemy konczyc."
W. : "Dobra. Wrocimy za trzy dni."
Uff...rola szparki sekretarki tez jest nuzaca...
Wczesniej zagladnelam krotko na forum i widzialam, ze Sara jest zalogowana.
Przystepujac do wyprawy porozmawialismy krotko o Sarze, stwierdzajac, ze pewnie jest z nami. Postanowilismy, ze napisze krotka wiadomosc dla Niej na forum, o tym, ze zaczelismy. Ale Jej identu nie rozpoznalismy niestety naszymi "czulkami".
Poszybowalismy, otaczajac sie wizualizowanymi energiami Przewodnikow. W. jak zwykle zapodal, ze bierze mnie pod pache.
Zapytalam sie glosno Opiekunow nas wszystkich, do czego mozemy byc przydatni jako nosiciele ziemskich energii.
"Rozwinelam" rote : "Wejdzcie w strumien naszej energii dolaczajac swoje. Naszym zadaniem jest rozswietlanie poszczegolnych osob w tempie nie przynoszacym szkody".
W. zapytal : "Czy moze jest przewidziany jakis sposob - fortel, by namowic grupe do wejscia w energie ?"
Zobaczylam obraz : budowle, ktora przypominala mojemu interpretatorowi katedre Notre Dame i zaraz potem doszla info. : " Tak widza to czlonkowie z wczesniejszych pokolen. Powiedzcie glosno, ze organizowany jest ogolnoswiatowy zjazd uzdolnionych w bialej magii. Ze dlugo szukalismy Ich, zeby wreczyc zaproszenie. Znalezlismy ich dzieki myslom Ani i prosbom o zaopiekowanie sie Nimi."
W. dodal : "To moze pomyslimy o jakichs pojazdach ?"
Zobaczylam ciemne eleganckie auto i dylizans.
W. zauwazyl : "Dla kazdego z jego epoki."
Obok frontu katedry pojawil sie nagle z lewej strony kompleks noclegowy.
Weszlam do katedry. Dojrzalam paredziesiat jakby zwiedzajacych miejsce postaci.
"Wlodku, nie wiem czy wszyscy to zaproszeni, czy czesc to statysci ? Widze mala odosobniona grupke. Moze to nasi ?"
W. : "Widze, ze grupa sklada sie gdzies z 7 osob, ale dochodza jeszcze."
Ja po chwili : "Chyba teraz jest z tuzin postaci w grupce? Zbieraja sie wokol jednej osoby. Mam impa od Pomocnikow. W bocznych nawach i odchodzacych od nich niszach, gdzie sa miejsca na kaplice - grupuja sie zaproszone Istoty wokol centralnych postaci. Celem jest zebranie zblizonych wibracyjnie, by sycic Ich energia we wlasciwym dla Nich tempie. Zwolujacy do siebie podaja jakis ponetny temat obrad dla grupy. Widze, ze we wnetrzu przybywa osob. Chyba wiec to nie sa statysci ?"
W. :"Namierzylem, ze ilosc osob przekroczyla 70. Zmierza do okolo setki."
Ja : "Och Wlodek zapomnij liczyc i mierzyc. To takie inzynierskie ! Rusz prawa polkula, bo tez madra. Mam impa. Budowla istnieje nie od dzis. Sluzy wyciaganiu z poziomow okoloziemskich tych wszystkich, ktorzy w przeszlosci zajmowali sie tym co przez religie i spolecznosci uwazane bylo za grzeszne, czyli szukaniem samemu kontaktow ze swiatem duchowym i jego energiami. To dlatego budowla ma wyglad co najmniej biskupiego przybytku."
W. : "Mamy jeszcze jakas role do spelnienia ? Mamy czekac ?"
Slysze wiadomosc : "Dzis juz nie. My bedziemy teraz dzialac. Wroccie za trzy dni uczestniczyc w naszej radosci."
Ja : "Wlodku padam. Mozemy konczyc."
W. : "Dobra. Wrocimy za trzy dni."
Uff...rola szparki sekretarki tez jest nuzaca...
Re: Wyprawa do grupy rodzinnej Ani
Joluniu, a ja mam bardzo mieszane uczucia ......soooooorry, że to napiszę, ale ważna jest dla przede wszystkim absolutna szczerość , bo tylko dzieki niej mozna posunąc sie do przodu we wszystkim. .W. zapytal : "Czy moze jest przewidziany jakis sposob - fortel, by namowic grupe do wejscia w energie ?"
Zobaczylam obraz : budowle, ktora przypominala mojemu interpretatorowi katedre Notre Dame i zaraz potem doszla info. : " Tak widza to czlonkowie z wczesniejszych pokolen. Powiedzcie glosno, ze organizowany jest ogolnoswiatowy zjazd uzdolnionych w bialej magii. Ze dlugo szukalismy Ich, zeby wreczyc zaproszenie. Znalezlismy ich dzieki myslom Ani i prosbom o zaopiekowanie sie Nimi."
Każdy z nas odpowiada za sposób przez siebie stosowany . Osobiście nie lubię żadnych 'forteli,' i zawsze z Pomocnikami pomagamy wprost. ( czyli energię potrzebną zagubionym duszom dajemy im też wprost )
Nigdy też nie udajemy innych osób ( krewnych, innych bliskich osób, Świętych ), jak to czasami Moen opisywał przy odzyskaniach , bo choć na pewno to by pomogło , czasami znacznie przyspieszyło efekt, to jest to moim zdaniem wykorzystywanie zaufania , które miały u tych dusz bliskie im osoby ..... ......
Dlatego tylko obserwowaliśmy całe opisywane przez Ciebie zdarzenie, nie biorąc w nim czynnego udziału ....
Dla mnie żaden cel nie uświęca środków , choć rozumiem, że wszyscy uczestniczący mieli i mają bardzo czyste intencje. pomocy. ( choc mam wątpliwść, czy byli to na pewno Wasi Opiekunowie - oni NIGDY nie klamią, ani do tego nie zachęcają ..... a może to byli Pomocnicy, a nie Opiekunowie, oni mogą się wywodzić z dusz już poprzednio odzyskanych z F27 , i czasami mogą jeszcze 'strzelać ' jakieś 'gafy '..... a może coś zle zrozumieliście ? ....).
Wieczorem u dusz Ani było spore zamieszanie, a że nadal proszą również moich Pomocników o pomoc, to poprosiłam takiego jakby 'superwizora' innych Opiekunów , aby przybył tam, i wsparł swoja radą i pomocą wszystkich .
Mam wrażenie, ze nie uważa zastosowanego sposobu za zbyt etyczny ( bo dusze zostały wprowadzone celowo w bład ) , i prosił o szczegóowe wyjasnienia.
( O podobnej sprawie pisałam niedawno - ileś tam lat temu , podczas odprowadzań zbiorowych , 'przymusilismy' za bardzo jakąś duszę, i o tym fakcie zostały poinformowane od razu odpowiedni Opiekunowie . Od razu staneliśmy na dywaniku , i tłumaczylsmy się, jak to było dokladnie ...musieli smy sobie uświadomic, ile w tym sposobie było łamania praw , zwiażanych z wolną wolą przeprowadzanych dusz .... )
Więcej spróbuję napisać pozniej, bo mam sporo do przemyslenia ....
buzka
Jolu, Włodku, mam wielką nadzieje, ze zrozumiecie moje intencje ...nie chcialabym tym powyższym postem podważać czyichkolwiek dzialań, ani tym bardziej kompetencji dusz, z ktorymi współpracujecie ....wierzę, ze naprawdę skutecznie pomagacie, a o stosowaniu ' forteli ' przez niektorych Pomocników w odzyskaniach słyszałam od dawna ... Czyli sposób, jaki opisaliście, nie byłby odosobniony ....
Chcialam tylko zaznaczyć, ze decyduję się nadal pozostać w zgodzie ze swoimi przekonaniami , co do szczegółow odzyskań .....bo pomagam duszom tylko dzieki ich przestrzeganiu.
.
Ostatnio zmieniony sob sie 01, 2009 8:51 am przez Sara, łącznie zmieniany 2 razy.
Saro porada jak to mentalnie przeprowadzić była od Opiekunów i nie sądzę aby oni działali poza etyką.
Zresztą w czasie długich dysput z Nimi całkiem dokładnie to omówiliśmy.
Myślę że warto to z Nimi omawiać.
Nasza wiedza stale się powiększa i to co wczoraj było nie możliwe dziś jest nie aktualne.
Serdecznie pozdrawiam.
Włodek.
Zresztą w czasie długich dysput z Nimi całkiem dokładnie to omówiliśmy.
Myślę że warto to z Nimi omawiać.
Nasza wiedza stale się powiększa i to co wczoraj było nie możliwe dziś jest nie aktualne.
Serdecznie pozdrawiam.
Włodek.
Nie ma rzeczy niemożliwych - poza tym wszystko jest możliwe.
Włodku, czy uważasz stosowanie 'forteli' naprawdę za etyczne ?Wlodek pisze:Saro porada jak to mentalnie przeprowadzić była od Opiekunów i nie sądzę aby oni działali poza etyką.
Zresztą w czasie długich dysput z Nimi całkiem dokładnie to omówiliśmy.
Myślę że warto to z Nimi omawiać.
Nasza wiedza stale się powiększa i to co wczoraj było nie możliwe dziś jest nie aktualne.
Serdecznie pozdrawiam.
Włodek.
Czy opisany poniżej sposób nie był wprowadzaniem dusz w błąd ?
Czy jest PRAWDĄ , że w tej budowli był zorganizowany ogólnoswiatowy zjazd uzdolnionych w białej magii ?W. zapytal : "Czy moze jest przewidziany jakis sposob - fortel, by namowic grupe do wejscia w energie ?"
Zobaczylam obraz : budowle, ktora przypominala mojemu interpretatorowi katedre Notre Dame i zaraz potem doszla info. : " Tak widza to czlonkowie z wczesniejszych pokolen. Powiedzcie glosno, ze organizowany jest ogolnoswiatowy zjazd uzdolnionych w bialej magii. Ze dlugo szukalismy Ich, zeby wreczyc zaproszenie. Znalezlismy ich dzieki myslom Ani i prosbom o zaopiekowanie sie Nimi."
Przecież Jola potem sama napisała :
To wskazuje, ze nie było tam żadnego zjazdu , że nie było PRAWDĄ, to, co przekazaliście tym duszom ....." Budowla istnieje nie od dzis. Sluzy wyciaganiu z poziomow okoloziemskich tych wszystkich, ktorzy w przeszlosci zajmowali sie tym co przez religie i spolecznosci uwazane bylo za grzeszne, czyli szukaniem samemu kontaktow ze swiatem duchowym i jego energiami. To dlatego budowla ma wyglad co najmniej biskupiego przybytku."
W mojej prywatnej opnii nie wolno nam przeprowadzać dusz ZA WSZELKĄ CENĘ, nawet 'forteli', jak to nazwałeś ....
I powinnismy zawsze i stale mieć świadomośc, ze sami odpowiadamy za sposoby, które stosujemy, chocby te sposoby pochodziły ( lub tylko my bysmy tak mysleli ) od Opiekunów czy Pomocników ... ......
buzka
PS.
Zaczynam podejrzewac, ze wszyscy tu obecni przepracowywujemy pewną zaplanowaną dla 'odzyskiwaczy' lekcję , bo jak już napisałam , niektorzy z nich stosowali przeróżne , opisywane nawet w ksiazkach 'fortele' ....
czy jednak były one zawsze do końca etyczne ? ......
I przeprowadzanie dusz od Ani jest wg mnie tylko PRETEKSTEM do zainspirowania nas do samodzielnego myslenia i analizowania .....a ja jestem tu tylko 'NARZĘDZIEM .'.....
PS. To, co napisałam powyżej, nie powinno wg mnie zostać napisane publicznie.....i dlatego nie odpowiadałam cały wczorajszy dzień .....ale jako, że przeprowadzenie było opisane równiez publicznie, to zdecydowałam się na taką formę ........mam nadzieję, ze to zrozumiecie. Jestem wg mnie tylko 'narzedziem' w tej sytuacji ....
W mojej opinii to, co napisałam, nie podważa też opinii o Waszej skuteczności .....he, he, he...mysle nawet, że ją zwiększa .... ( och, pożartujmy troche, aby zmniejszyć ewentualne napięcie )
W mojej opinii to, co napisałam, nie podważa też opinii o Waszej skuteczności .....he, he, he...mysle nawet, że ją zwiększa .... ( och, pożartujmy troche, aby zmniejszyć ewentualne napięcie )
Witaj Saro !
Na dzien dzisiejszy widze to tak :
Nie wszystko co sie wie, mowi sie od razu.
Najpierw Niewiedzacy musi sie nauczyc podstaw nowej wiedzy, opanowac slownictwo. Potem przekaz wiedzy sie rozszerza.
Do rozmowcy uzywa sie na samym poczatku slow zrozumialych przez niego. Wystepuja wtedy skroty myslowe nie do unikniecia.
Jak to Jezus okreslil (chyba to majac na mysli), ze podaje uczniom strawe (wiedze) w postaci mlecznej papki (ulatwiona). I zapewnil, ze czasem dowiedza sie wiecej.
Gdy z czasem budzi sie ciekawosc rozmowcy, odpowiada sie na kolejne rodzace sie pytania ( tak jak Ty odpowiadasz Ani ).
Gdy chce sie ulatwic zrozumienie, uzywa sie szczegolnie na poczatku, jezyka obrazu i przenosni.
Ja osobiscie odbieram te budowle jako sposob ulatwiajacy Istotom wiezionym przez wprogramowane tabu / dogmaty (Kosciol jest przeciw mnie, ale swiat uwaza, ze Kosciol ma racje - jest to sytuacja absolutnej niemoznosci ruchu ; pat absolutny, gdyz Kosciol byl autorytetem absolutnym), wykonanie wogole pierwszego ruchu od dawna, za ktorym moga pojsc (ale nie musza), nastepne ruchy uwalniajace z przestrzeni terytoriow przekonan.
Budowla wyglada szacownie, zblizona wygladem do siedziby autorytetow.
W srodku ludzie zapraszani sa OD RAZU na wstepie do rozmow na drazace ich pytania. Najbardziej newralgiczne pytania wypowiadaja glosno poszczegolne Osoby zwolujace chetnych dyskutantow. W trakcie dyskusji dochodzi stopniowo do nowego naswietlenia starych pojec.
Budowla i jej wewnetrzne przestrzenie sa otwarte. W kazdej chwili mozna wyjsc, jesli dyskusja zaczyna klocic sie z najglebszymi, dawno ugruntowanymi przekonaniami tak, ze nawet przysluchiwanie sie budzi sprzeciw.
Istoty, ktore sie tym zajmuja, chcialyby zaprosic tam wszystkich, od wiekow "uwiezionych" z tych okreslonych przyczyn. One FAKTYCZNIE nieustajaco zapraszaja.
Poszukiwania uwiezionych dusz w astralu, polegaja na wylapywaniu sygnalow w postaci prosb dochodzacych od "uwiezionych", lub innych zwiazanych z Nimi osob - rowniez tych jeszcze cielesnych. A wiec faktycznie szukaja juz dlugo.
Zjazd jest nieustajacy, trwa od dawna, nie zostal ogloszony dla czlonkow rodziny Ani.
To wszystko, co ja teraz napisalam w paru linijkach w ostatnim akapicie - w postaci skroconej na dzien dobry w chwili poznania, brzmi tak jak w moim sprawozdaniu.
Gdy Istota objawi wole (zainteresowanie) i podejdzie blizej - jest to Jej rozszerzane.
Stopniowo saczona energia w kierunku Istot... Nie jest to TAJNE emanowanie niewidocznym dla zainteresowanych spektrum. To wiedza, informacja - one sa ta energia.
Ja tez Saro jestem pelna przeroznych, nie tylko tych watpliwosci.
Np.: gdy pomagamy naszymi ziemskimi energiami Pomocnikom, WJ, Swietlistym - ten, ktorego to dotyczy tez o tym nie wie co robimy na samym poczatku. No bo jak to wyjasnic na samym wejsciu ?
Nie rozmawialam dzis jeszcze z Wlodkiem, ale na tyle, na ile Go mysle znam przypuszczam, ze Twoje watpliwosci uwaza za sprawe otwarta do przedyskutowania. Chyba nie trzyma sie twardo swego.
Przynajmniej tak zrozumialam Jego sformulowanie : "co za sluszne uznawane jest dzis, wcale nie musi jutro" (cytuje z pamieci).
Jestesmy wszyscy rowni. Mamy prawo dyskutowac tez ze Swietlistymi o naszych watpliwosciach, nie tylko ze soba. I trzeba to robic.
Buziaki na mily dzionek
Na dzien dzisiejszy widze to tak :
Nie wszystko co sie wie, mowi sie od razu.
Najpierw Niewiedzacy musi sie nauczyc podstaw nowej wiedzy, opanowac slownictwo. Potem przekaz wiedzy sie rozszerza.
Do rozmowcy uzywa sie na samym poczatku slow zrozumialych przez niego. Wystepuja wtedy skroty myslowe nie do unikniecia.
Jak to Jezus okreslil (chyba to majac na mysli), ze podaje uczniom strawe (wiedze) w postaci mlecznej papki (ulatwiona). I zapewnil, ze czasem dowiedza sie wiecej.
Gdy z czasem budzi sie ciekawosc rozmowcy, odpowiada sie na kolejne rodzace sie pytania ( tak jak Ty odpowiadasz Ani ).
Gdy chce sie ulatwic zrozumienie, uzywa sie szczegolnie na poczatku, jezyka obrazu i przenosni.
Ja osobiscie odbieram te budowle jako sposob ulatwiajacy Istotom wiezionym przez wprogramowane tabu / dogmaty (Kosciol jest przeciw mnie, ale swiat uwaza, ze Kosciol ma racje - jest to sytuacja absolutnej niemoznosci ruchu ; pat absolutny, gdyz Kosciol byl autorytetem absolutnym), wykonanie wogole pierwszego ruchu od dawna, za ktorym moga pojsc (ale nie musza), nastepne ruchy uwalniajace z przestrzeni terytoriow przekonan.
Budowla wyglada szacownie, zblizona wygladem do siedziby autorytetow.
W srodku ludzie zapraszani sa OD RAZU na wstepie do rozmow na drazace ich pytania. Najbardziej newralgiczne pytania wypowiadaja glosno poszczegolne Osoby zwolujace chetnych dyskutantow. W trakcie dyskusji dochodzi stopniowo do nowego naswietlenia starych pojec.
Budowla i jej wewnetrzne przestrzenie sa otwarte. W kazdej chwili mozna wyjsc, jesli dyskusja zaczyna klocic sie z najglebszymi, dawno ugruntowanymi przekonaniami tak, ze nawet przysluchiwanie sie budzi sprzeciw.
Istoty, ktore sie tym zajmuja, chcialyby zaprosic tam wszystkich, od wiekow "uwiezionych" z tych okreslonych przyczyn. One FAKTYCZNIE nieustajaco zapraszaja.
Poszukiwania uwiezionych dusz w astralu, polegaja na wylapywaniu sygnalow w postaci prosb dochodzacych od "uwiezionych", lub innych zwiazanych z Nimi osob - rowniez tych jeszcze cielesnych. A wiec faktycznie szukaja juz dlugo.
Zjazd jest nieustajacy, trwa od dawna, nie zostal ogloszony dla czlonkow rodziny Ani.
To wszystko, co ja teraz napisalam w paru linijkach w ostatnim akapicie - w postaci skroconej na dzien dobry w chwili poznania, brzmi tak jak w moim sprawozdaniu.
Gdy Istota objawi wole (zainteresowanie) i podejdzie blizej - jest to Jej rozszerzane.
Stopniowo saczona energia w kierunku Istot... Nie jest to TAJNE emanowanie niewidocznym dla zainteresowanych spektrum. To wiedza, informacja - one sa ta energia.
Ja tez Saro jestem pelna przeroznych, nie tylko tych watpliwosci.
Np.: gdy pomagamy naszymi ziemskimi energiami Pomocnikom, WJ, Swietlistym - ten, ktorego to dotyczy tez o tym nie wie co robimy na samym poczatku. No bo jak to wyjasnic na samym wejsciu ?
Nie rozmawialam dzis jeszcze z Wlodkiem, ale na tyle, na ile Go mysle znam przypuszczam, ze Twoje watpliwosci uwaza za sprawe otwarta do przedyskutowania. Chyba nie trzyma sie twardo swego.
Przynajmniej tak zrozumialam Jego sformulowanie : "co za sluszne uznawane jest dzis, wcale nie musi jutro" (cytuje z pamieci).
Jestesmy wszyscy rowni. Mamy prawo dyskutowac tez ze Swietlistymi o naszych watpliwosciach, nie tylko ze soba. I trzeba to robic.
Buziaki na mily dzionek
Jolu, nie za bardzo mam dzisiaj czas na dyskusje, bo jak w każdy weekend, muszę porobić jeszcze w domku, skosic trawę na dzialce, itp... dlatego odpowiem Ci w skrócie ( sorry za bezpośredniość ) :
Twoja odpowiedz 'rozmydla ' wg mnie Trochę problem .... ..nie o to chodzi, co się dzieje w tej budowli, bo do tego nie mam wątpliwości , tylko JAK do niej trafiają dusze .....
Piszesz :
Czy dusze, o ktorych myślimy, rozumiały słowa " ogólnoświatowy zjazd uzdolnionych w bialej magii " w takim wlaśnie sensie, jaki teraz chcesz przedstawić ?
Czy budynek, będący jakby 'stacja pośrednią' dla pewnego typu odzyskiwanych dusz , można nazwać naprawdę miejscem 'ogolnoświatowego zjazdu dusz uzdolnionych w białej magii ...' ?
Czy aby nie naciagasz trochę interpretacji tych slow ? Czy masz 100 % świadomoiśc, że dusze, ktorym te slowa powiedzleliście, tak samo je rozumieją ?
Czy zapraszając kogoś na herbatę, nie wszyscy wiemy to samo , czyli co to jest herbata ?
Po prostu uważam ,że jak chce sie komus pomóc, zawsze można to połączyć z etyką , zachowaną nawet w najdrobniejszych szczególach ....i mając takie intecje, zawsze znajdzie sie tez skuteczny sposób ..... nie musi sie wtedy uzywac słowa 'fortel ' , ktory jest też zastepowany - nie bez przyczyny - slowem ' podstęp '........
pozdrowienia
Twoja odpowiedz 'rozmydla ' wg mnie Trochę problem .... ..nie o to chodzi, co się dzieje w tej budowli, bo do tego nie mam wątpliwości , tylko JAK do niej trafiają dusze .....
Piszesz :
co ma wytłumaczyć , ze dusze otrzymały prawdziwą informację :Zjazd jest nieustajacy, trwa od dawna, nie zostal ogloszony dla czlonkow rodziny Ani.
sama przeciez piszesz :W. zapytal : "Czy moze jest przewidziany jakis sposob - fortel, by namowic grupe do wejscia w energie ?"
Zobaczylam obraz : budowle, ktora przypominala mojemu interpretatorowi katedre Notre Dame i zaraz potem doszla info. : " Tak widza to czlonkowie z wczesniejszych pokolen. Powiedzcie glosno, ze organizowany jest ogolnoswiatowy zjazd uzdolnionych w bialej magii. ."
." Budowla istnieje nie od dzis. Sluzy WYCIĄGANIU z poziomow okoloziemskich tych wszystkich, ktorzy w przeszlosci zajmowali sie tym co przez religie i spolecznosci uwazane bylo za grzeszne, czyli szukaniem samemu kontaktow ze swiatem duchowym i jego energiami. To dlatego budowla ma wyglad co najmniej biskupiego przybytku
Czy dusze, o ktorych myślimy, rozumiały słowa " ogólnoświatowy zjazd uzdolnionych w bialej magii " w takim wlaśnie sensie, jaki teraz chcesz przedstawić ?
Czy budynek, będący jakby 'stacja pośrednią' dla pewnego typu odzyskiwanych dusz , można nazwać naprawdę miejscem 'ogolnoświatowego zjazdu dusz uzdolnionych w białej magii ...' ?
Czy aby nie naciagasz trochę interpretacji tych slow ? Czy masz 100 % świadomoiśc, że dusze, ktorym te slowa powiedzleliście, tak samo je rozumieją ?
Czy zapraszając kogoś na herbatę, nie wszyscy wiemy to samo , czyli co to jest herbata ?
Po prostu uważam ,że jak chce sie komus pomóc, zawsze można to połączyć z etyką , zachowaną nawet w najdrobniejszych szczególach ....i mając takie intecje, zawsze znajdzie sie tez skuteczny sposób ..... nie musi sie wtedy uzywac słowa 'fortel ' , ktory jest też zastepowany - nie bez przyczyny - slowem ' podstęp '........
pozdrowienia
Ja z kolei mam dzis wyrywkowy dostep do forum, bo wlasciciel kompa ma wolne i okupuje go pilnie
Dla bytow duchowych trwa nieustajace teraz. TERAZ sie dzieje, TERAZ jest organizowane.
Zanurzeni w ziemskim systemie miar i wag, czesto potrzebujemy to sobie przypominac (jak ja ostatnio przypomnialam to Wlodkowi ).
Wlodek uzyl wyrazu, ktory ma dla nas pejoratywny wydzwiek. Takich pulapek, gdy poslugujemy sie slowami mamy multum. Fortel kojarzy sie z ludzkim oszustwem zazwyczaj.
Ale jesli powiemy, ze kameleon uzywa fortelu, to juz wyraz ten lagodnieje w odbiorze.
Ogolna zasada, gdy mam watpliwosci co mnie draza (jak pisalam tez je mam : co jest, a co nie jest wprowadzaniem w blad), jest przypomnienie sobie rady ktora plynie do nas przez stulecia z wielu kierunkow : zeby starac sie nie przesadzic z niczym w zadna strone.
W imie pryncypiow, w imie poczucia wewnetrznej racji, w imie dobra,sprawiedliwosci...
Ciagle o tym zapominam, ciagle wchodze w te pulapki jeszcze.
Ale z pewnoscia nie wejde zbyt daleko w rozgrzewajaca za bardzo dyskusje na ten temat bo niedawno to przerabialam
Milego spotkania z Natura w ten piekny wolny dzien
Tez sie dzis wybieram na lono
PS. Z godz. jak nizej. Dorwalam sie jeszcze raz na krotko do kompa
U Moena bylo o tym, ze dusze chowane w tradycji chrzescijanskiej, to co dojrza, interpretuja w duchu otrzymanej katechezy. Dojrza aniola, Jezusa, Marie...Tak dziala nasz ludzki wewnetrzny interpretator. Buddysta zobaczy Budde...Mahometanin Mahometa...Starozytny Zeusa...
W rozmowach z Pomocnikami Moena bylo o tym, ze wybierajac sie do odzyskan, wiedza jak beda postrzegani, a nie pod co sie beda podszywac. Bylo o tym, ze gdy przesuwaja sie w szyku trojkowym, z dolu ten jasniejacy w srodku postrzegany jest jako korpus, a ci po bokach jako skrzydla.
Czasem ludzie zapraszaja sie na herbate, by pozniej w milej atmosferze probowac omowic jakis dawno niezalatwony temat. Jesli sie nie da, milo sie rozchodza.
Do nastepnego razu, albo i nie. Na Ziemi roznie. Dlatego bywam smutna.
TAM nastepny raz moze byc zawsze. Bardzo mnie to pociesza.
Dla bytow duchowych trwa nieustajace teraz. TERAZ sie dzieje, TERAZ jest organizowane.
Zanurzeni w ziemskim systemie miar i wag, czesto potrzebujemy to sobie przypominac (jak ja ostatnio przypomnialam to Wlodkowi ).
Wlodek uzyl wyrazu, ktory ma dla nas pejoratywny wydzwiek. Takich pulapek, gdy poslugujemy sie slowami mamy multum. Fortel kojarzy sie z ludzkim oszustwem zazwyczaj.
Ale jesli powiemy, ze kameleon uzywa fortelu, to juz wyraz ten lagodnieje w odbiorze.
Ogolna zasada, gdy mam watpliwosci co mnie draza (jak pisalam tez je mam : co jest, a co nie jest wprowadzaniem w blad), jest przypomnienie sobie rady ktora plynie do nas przez stulecia z wielu kierunkow : zeby starac sie nie przesadzic z niczym w zadna strone.
W imie pryncypiow, w imie poczucia wewnetrznej racji, w imie dobra,sprawiedliwosci...
Ciagle o tym zapominam, ciagle wchodze w te pulapki jeszcze.
Ale z pewnoscia nie wejde zbyt daleko w rozgrzewajaca za bardzo dyskusje na ten temat bo niedawno to przerabialam
Milego spotkania z Natura w ten piekny wolny dzien
Tez sie dzis wybieram na lono
PS. Z godz. jak nizej. Dorwalam sie jeszcze raz na krotko do kompa
U Moena bylo o tym, ze dusze chowane w tradycji chrzescijanskiej, to co dojrza, interpretuja w duchu otrzymanej katechezy. Dojrza aniola, Jezusa, Marie...Tak dziala nasz ludzki wewnetrzny interpretator. Buddysta zobaczy Budde...Mahometanin Mahometa...Starozytny Zeusa...
W rozmowach z Pomocnikami Moena bylo o tym, ze wybierajac sie do odzyskan, wiedza jak beda postrzegani, a nie pod co sie beda podszywac. Bylo o tym, ze gdy przesuwaja sie w szyku trojkowym, z dolu ten jasniejacy w srodku postrzegany jest jako korpus, a ci po bokach jako skrzydla.
Czasem ludzie zapraszaja sie na herbate, by pozniej w milej atmosferze probowac omowic jakis dawno niezalatwony temat. Jesli sie nie da, milo sie rozchodza.
Do nastepnego razu, albo i nie. Na Ziemi roznie. Dlatego bywam smutna.
TAM nastepny raz moze byc zawsze. Bardzo mnie to pociesza.
Ostatnio zmieniony sob sie 01, 2009 2:57 pm przez Grey Owl, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
A ja ma Aniołka w domu i to najukochńszego Ma dwa miesiące.
Szwagra synek,a szwagier baluje na weselu. Uwielbiam dzieci od zera do 3 miesiecy,no może 4 potem juz nie za bardzo za nimi przepadam,a potem znów lubie jak maja 15 i wiecej.
Miłego weekendu
Szwagra synek,a szwagier baluje na weselu. Uwielbiam dzieci od zera do 3 miesiecy,no może 4 potem juz nie za bardzo za nimi przepadam,a potem znów lubie jak maja 15 i wiecej.
Miłego weekendu
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Wyprawy do grupy rodzinnej Ani
Sprawozdanie z naszej kolejnej wyprawy moze sie troche opoznic.
Zaznacze, ze to co napisze ponizej, opieram na moim wlasnym rozeznaniu.
Wlodek zniechecil sie troche do tych wypraw, w kontekscie zastrzezen wysunietych wobec procedur Moena.
By sprawe ruszyc z tego punktu zatrzymania, widze potrzebe krotkiej rekapitulacji tego co w wiekszosci wiemy (chodzi o stalych uczestnikow forow o zblizonej tematyce co tutejsza).
Zyjemy w okresie przemian.
Przemian starych wzorcow / umow - dopasowanych mozliwosciami do czasu sprzed przemian.
Wszechswiat i my w nim - ewoluujemy.
Gesta siec starych paradygmatow rozciagnietych nad Ziemia i jej sektorem kosmosu, ulega stopniowej, coraz szybszej defragmentacji.
Co bylo niemozliwe jeszcze wczoraj, staje sie mozliwym dzis.
"Jako na Ziemi, tak i w Niebie" i "Co rozwiazecie na dole, bedzie rozwiazane u gory" ( czyli : jesli "dol" pusci, moze doszlusowac do "gory" i jesli u "gory" pusci, to moze i puscic w "dole" ).
Na dole jak i na gorze przyzwyczajeni i wprawieni jestesmy w stosowaniu sprawdzonych dawniej i skutecznych rozwiazan.
Ale mozna w nie zaczac wplatac nowe.
Nie musi druid prowadzic wielodniowego rytualu, by uzdrowic czlonka plemienia.
Zbiorowa modlitwa Zielonoswiatkowcow potrafi sprawic "cud" w krotszym czasie.
My, nasze WJ, Przewodnicy, Swietlisci - tez moga podlegac przemianom.
Nasze wiekowe szanowane ludzkie wzorce oparte sa na przekonaniu, ze aby cos osiagnac, trzeba pracowac bardzo dlugo.
W porownaniu z wieloletnia praca osobista wykonywana w zaciszu klasztorow, czy wymagajacymi dodatkowego wsparcia instrumentalnego metodami Monroe`a - Moen dostrzegl prostsza metode.
Mysle, ze nie bez wsparcia nowych frekwencji energii docierajacych do Ziemi.
Stopniowo coraz wiecej osob moze z tego zaczac korzystac.
Nowe na Ziemi potrzebuje osi czasu by sie rozprzestrzenic. Czyli paru dodatkowych obrotow w wiecznym TERAZ.
Ta nowa latwosc osiagow wobec niegdysiejszych wielkich staran budzi nieufnosc, zastrzezenia. Budzi mysl : "jak wszystkie drogi na skroty z pewnoscia mniej wartosciowe".
Ile czasu trwalo, zanim Einstein po wielkich trudach pokolen poprzednikow napisal krotkie : E = mc kwadrat ?
Ale naprawde wiele, bardzo wiele przekazow i wnioskow stale donosi, ze prawda jest prostsza niz sie wydaje.
Ze odziedziczone lewopolkulowe wyjasnienia i rozwiazania charakteryzuja sie niepotrzebnym stopniem komplikacji, ktorego przyczyna jest uzywanie z przyzwyczajenia glownie lewej pokuli w dzien powszedni.
W akcji ratunkowej Wlodka na Baltyku wspoluczestniczylo wielu z tego forum.
Ich relacje sa tez jednoczesnie weryfikacja.
Ja tez pelna jestem powracajacych watpliwosci :
- ile z tego co odbieramy pochodzi ze zrodel ego, ktore charakteryzuja tendencje zachowawcze ?
- ile z tego co dostrzegamy to nasze wlasne mysloksztalty, lub wspolne mysloksztalty jakiejs zbiorowosci ?
- jak daleko trzeba wyjsc, by to co widzimy nie bylo juz zbiorowym mysloksztaltem "bogow" danego sektora ?
- jak rozumiec powracajace zdanie refren jak w "Zwiastunach switu" (i nie tylko) na przyklad : "Istnieja plany w planach planow..."
To zdanie dopisuje w godzinie jak nizej .
Czy moze tak : fraktal nizszego rzedu zawarty jest we fraktaku wyzszego rzedu (w rozbudowie), hologram lokalny zawarty jest w hologramie wiekszego wycinka (analogicznie), i tak dalej...bez konca...(?)
Wszyscy sie po swojemu nad tym biedzimy...
I za to glebokie uklony nam wszystkim.
Zaznacze, ze to co napisze ponizej, opieram na moim wlasnym rozeznaniu.
Wlodek zniechecil sie troche do tych wypraw, w kontekscie zastrzezen wysunietych wobec procedur Moena.
By sprawe ruszyc z tego punktu zatrzymania, widze potrzebe krotkiej rekapitulacji tego co w wiekszosci wiemy (chodzi o stalych uczestnikow forow o zblizonej tematyce co tutejsza).
Zyjemy w okresie przemian.
Przemian starych wzorcow / umow - dopasowanych mozliwosciami do czasu sprzed przemian.
Wszechswiat i my w nim - ewoluujemy.
Gesta siec starych paradygmatow rozciagnietych nad Ziemia i jej sektorem kosmosu, ulega stopniowej, coraz szybszej defragmentacji.
Co bylo niemozliwe jeszcze wczoraj, staje sie mozliwym dzis.
"Jako na Ziemi, tak i w Niebie" i "Co rozwiazecie na dole, bedzie rozwiazane u gory" ( czyli : jesli "dol" pusci, moze doszlusowac do "gory" i jesli u "gory" pusci, to moze i puscic w "dole" ).
Na dole jak i na gorze przyzwyczajeni i wprawieni jestesmy w stosowaniu sprawdzonych dawniej i skutecznych rozwiazan.
Ale mozna w nie zaczac wplatac nowe.
Nie musi druid prowadzic wielodniowego rytualu, by uzdrowic czlonka plemienia.
Zbiorowa modlitwa Zielonoswiatkowcow potrafi sprawic "cud" w krotszym czasie.
My, nasze WJ, Przewodnicy, Swietlisci - tez moga podlegac przemianom.
Nasze wiekowe szanowane ludzkie wzorce oparte sa na przekonaniu, ze aby cos osiagnac, trzeba pracowac bardzo dlugo.
W porownaniu z wieloletnia praca osobista wykonywana w zaciszu klasztorow, czy wymagajacymi dodatkowego wsparcia instrumentalnego metodami Monroe`a - Moen dostrzegl prostsza metode.
Mysle, ze nie bez wsparcia nowych frekwencji energii docierajacych do Ziemi.
Stopniowo coraz wiecej osob moze z tego zaczac korzystac.
Nowe na Ziemi potrzebuje osi czasu by sie rozprzestrzenic. Czyli paru dodatkowych obrotow w wiecznym TERAZ.
Ta nowa latwosc osiagow wobec niegdysiejszych wielkich staran budzi nieufnosc, zastrzezenia. Budzi mysl : "jak wszystkie drogi na skroty z pewnoscia mniej wartosciowe".
Ile czasu trwalo, zanim Einstein po wielkich trudach pokolen poprzednikow napisal krotkie : E = mc kwadrat ?
Ale naprawde wiele, bardzo wiele przekazow i wnioskow stale donosi, ze prawda jest prostsza niz sie wydaje.
Ze odziedziczone lewopolkulowe wyjasnienia i rozwiazania charakteryzuja sie niepotrzebnym stopniem komplikacji, ktorego przyczyna jest uzywanie z przyzwyczajenia glownie lewej pokuli w dzien powszedni.
W akcji ratunkowej Wlodka na Baltyku wspoluczestniczylo wielu z tego forum.
Ich relacje sa tez jednoczesnie weryfikacja.
Ja tez pelna jestem powracajacych watpliwosci :
- ile z tego co odbieramy pochodzi ze zrodel ego, ktore charakteryzuja tendencje zachowawcze ?
- ile z tego co dostrzegamy to nasze wlasne mysloksztalty, lub wspolne mysloksztalty jakiejs zbiorowosci ?
- jak daleko trzeba wyjsc, by to co widzimy nie bylo juz zbiorowym mysloksztaltem "bogow" danego sektora ?
- jak rozumiec powracajace zdanie refren jak w "Zwiastunach switu" (i nie tylko) na przyklad : "Istnieja plany w planach planow..."
To zdanie dopisuje w godzinie jak nizej .
Czy moze tak : fraktal nizszego rzedu zawarty jest we fraktaku wyzszego rzedu (w rozbudowie), hologram lokalny zawarty jest w hologramie wiekszego wycinka (analogicznie), i tak dalej...bez konca...(?)
Wszyscy sie po swojemu nad tym biedzimy...
I za to glebokie uklony nam wszystkim.
Ostatnio zmieniony pn sie 03, 2009 4:06 pm przez Grey Owl, łącznie zmieniany 2 razy.
Witaj Aniu !
Dlugo wpisywalam moj powyzszy post. Jak go wyslalam, zobaczylam ze pojawil sie pod Twoim swiezym zapytaniem.
Mysle, ze wieczorem Wlodek powinien byc dostepny ( teraz jest w podrozy ).
Jeszcze troche porozwazamy nasze spontaniczne reakcje na dzianie sie i wybierzemy sie trzeci raz.
Dodam uczciwie, ze przedwczoraj, w zupelnie innym temacie rozmowy zachowalam sie wobec Wlodka tez za spontanicznie. Jestesmy ziemscy... Po dwoch godzinach przeprosilam goraco...
Caluje serdecznie
Dlugo wpisywalam moj powyzszy post. Jak go wyslalam, zobaczylam ze pojawil sie pod Twoim swiezym zapytaniem.
Mysle, ze wieczorem Wlodek powinien byc dostepny ( teraz jest w podrozy ).
Jeszcze troche porozwazamy nasze spontaniczne reakcje na dzianie sie i wybierzemy sie trzeci raz.
Dodam uczciwie, ze przedwczoraj, w zupelnie innym temacie rozmowy zachowalam sie wobec Wlodka tez za spontanicznie. Jestesmy ziemscy... Po dwoch godzinach przeprosilam goraco...
Caluje serdecznie
Jolu, piszesz, ze:
Jako, że nikt inny się nie wypowiadał na niniejszym forum w tym temacie , rozumiem, że zniechęciły go moje ‘zastrzeżenia’ .
Dotyczyły one , z tego, co pamiętam, nie całej metody Moena, lecz tylko jej szczegółów.
Były nierozerwalnie związane z moim ogromnym pragnieniem pozostania w zgodzie nawet z najdrobieniejszymi elementami moich wewnętrznych zasad …. …
( napisałam :
Nie czuję się ‘winna’ z powodu , że mam takie zasady, ani z tego, że napisałam o rozdźwięku pomiędzy nimi, a opisanym SZCZEGÓŁEM metody publicznie……
Myslę, ze nigdy bym tego nie zrobiła , gdyby również publicznie nie pojawiły się pewne słowa, znane głównie z ich negatywnego znaczenia ….. ( wiadomo, ze chodzi o słowo ‘fortel’ )
Pisałaś, Jolu, o innym konte ście tych słow …o powiazaniu ze sposobem na zycie kameleona…..
Jednak ja stale i stale nie potrafię zapomnieć, że razem z nami czytają te nasze posty ‘zagubione’ dusze, i one nadają czytanym słowom swoje wartości, swoje znaczenie ….wątpię, żeby pomyślały o kameleonie….jak sprawić , aby potem nie były nieufne, aby nam zaufały , skoro będą czytac o ‘ fortelach ‘?
Jak je przekonać do zaufania nam , kiedy czytają ( już nie tym forum ,ale w ksiażkach Moena ) , że mogą wziaść odzyskujacych za swoich bliskich, czy osoby święte , a Ci nie będą prostowac tych pomyłek , tylko wykorzystają sytuacje do pomocy im ….ale przecież zamiast tych odzyskujących , pomagających naprawdę , mogą pojawić się dusze złośliwe , które z kolei same upodobnią się do dusz ich bliskich , jednak nie pomogą , a zwioda na manowce ?
Jak te dusze maja odróżnić te sytuacje?
Pytania, wątpliwości …. ……
Każdy ma prawo je mieć, mam i ja….i jeszcze raz powtórzę : nie pisałabym o nich, gdyby te 'fortelowe' nożyczki nie uderzyły w stół ..... ‘ …….
Nie sądzę jednak, aby to, co napisałam, w jakiś sposób obniżało prestiż całej metody Moena, którego zresztą bardzo szanuję , i z którego WJ mamy pewien kontakt ….
( Zreszta na wszystkich forach, na których byłam do tej pory obecna, gorąco rozpowszechniam jego metodę i książki . ..jednak aby ją propagować , nie muszę się wcale w 100 % zgadzać z jej wszystkimi szczegółami … jej zalety znacznie wg mnie przewyższają ‘ niedoskonalości ‘ … ….a może i tych nie będzie , gdy się na nie zwróci uwagę ? kto wie …. )
2. Jolu, być może się mylę, być może patrzę na pewne Twoje sformułowania przez pryzmat moich wzorców, albo patrzę na nie przez doświadczenia ostatnich dni , ale poniższe sformułowania też trochę ‘mówią’ do mnie :
Z tego, co zauważyłam , nikt ani na tym forum, ani na innych nie traktuje metod Moena jako mniej wiarygodnych od ‘starych ‘ , niby bardziej sprawdzonych ….mało tego, to ja swoją ‘starą ‘ metodę uważam trochę za przestarzałą, za taką , z której nikt nie będzie chciał skorzystać …
Zupełnie szczerze przecież napisałam do Ciebie poniższe słowa : ( przytoczę fragmenty z moich maili do Ciebie );
3. Aby nie było jakichkolwiek nieporozumień, i niedomowień również w innym temacie , chciałabym też oficjalnie zaznaczyć, ze zrezygnowałam z pomocy duszom Ani.
Przyczyną było to, ze sposoby pomocy Joli i Włodka rożnia się od stosowanych przez nas, a wszystkim wiadomo, ze gdzie kucharek sześć …..
Poza tym dobrze jest stosować już jeden sposób pomocy, skoro zostały podjete już zgodnie z nim pewne decyzje …
Dlatego napisałam do Ani :
Tyle ode mnie w temacie...mam wielką nadzieję, że żadnych niedomówień już nie ma , i nie będzie .
A za wszystkich uczestniczących w sytuacji, po obu stronach , trzymam kciuki
Oby wszystko podziało się zgodnie z Najwyzszym ich Dobrem
buzka
PS. Aniu , oczywiście nie odżegnuję się od jakiejkolwek dalszej formy pomocy Twoim duszom rodzinnym , gdyby była taka potrzeba . ...ale jestem dobrej mysli
Wlodek zniechęcił się trochę do tych wypraw, w kontekście zastrzeżen wysuniętych wobec procedur Moena.
Jako, że nikt inny się nie wypowiadał na niniejszym forum w tym temacie , rozumiem, że zniechęciły go moje ‘zastrzeżenia’ .
Dotyczyły one , z tego, co pamiętam, nie całej metody Moena, lecz tylko jej szczegółów.
Były nierozerwalnie związane z moim ogromnym pragnieniem pozostania w zgodzie nawet z najdrobieniejszymi elementami moich wewnętrznych zasad …. …
( napisałam :
)nie o to chodzi, co się dzieje w tej budowli, bo do tego nie mam wątpliwości , tylko JAK do niej trafiają dusze .....
Nie czuję się ‘winna’ z powodu , że mam takie zasady, ani z tego, że napisałam o rozdźwięku pomiędzy nimi, a opisanym SZCZEGÓŁEM metody publicznie……
Myslę, ze nigdy bym tego nie zrobiła , gdyby również publicznie nie pojawiły się pewne słowa, znane głównie z ich negatywnego znaczenia ….. ( wiadomo, ze chodzi o słowo ‘fortel’ )
Pisałaś, Jolu, o innym konte ście tych słow …o powiazaniu ze sposobem na zycie kameleona…..
Jednak ja stale i stale nie potrafię zapomnieć, że razem z nami czytają te nasze posty ‘zagubione’ dusze, i one nadają czytanym słowom swoje wartości, swoje znaczenie ….wątpię, żeby pomyślały o kameleonie….jak sprawić , aby potem nie były nieufne, aby nam zaufały , skoro będą czytac o ‘ fortelach ‘?
Jak je przekonać do zaufania nam , kiedy czytają ( już nie tym forum ,ale w ksiażkach Moena ) , że mogą wziaść odzyskujacych za swoich bliskich, czy osoby święte , a Ci nie będą prostowac tych pomyłek , tylko wykorzystają sytuacje do pomocy im ….ale przecież zamiast tych odzyskujących , pomagających naprawdę , mogą pojawić się dusze złośliwe , które z kolei same upodobnią się do dusz ich bliskich , jednak nie pomogą , a zwioda na manowce ?
Jak te dusze maja odróżnić te sytuacje?
Pytania, wątpliwości …. ……
Każdy ma prawo je mieć, mam i ja….i jeszcze raz powtórzę : nie pisałabym o nich, gdyby te 'fortelowe' nożyczki nie uderzyły w stół ..... ‘ …….
Nie sądzę jednak, aby to, co napisałam, w jakiś sposób obniżało prestiż całej metody Moena, którego zresztą bardzo szanuję , i z którego WJ mamy pewien kontakt ….
( Zreszta na wszystkich forach, na których byłam do tej pory obecna, gorąco rozpowszechniam jego metodę i książki . ..jednak aby ją propagować , nie muszę się wcale w 100 % zgadzać z jej wszystkimi szczegółami … jej zalety znacznie wg mnie przewyższają ‘ niedoskonalości ‘ … ….a może i tych nie będzie , gdy się na nie zwróci uwagę ? kto wie …. )
2. Jolu, być może się mylę, być może patrzę na pewne Twoje sformułowania przez pryzmat moich wzorców, albo patrzę na nie przez doświadczenia ostatnich dni , ale poniższe sformułowania też trochę ‘mówią’ do mnie :
Nasze wiekowe szanowane ludzkie wzorce oparte sa na przekonaniu, ze aby cos osiagnac, trzeba pracowac bardzo dlugo.
W porownaniu z wieloletnia praca osobista wykonywana w zaciszu klasztorow, czy wymagajacymi dodatkowego wsparcia instrumentalnego metodami Monroe`a - Moen dostrzegl prostsza metode.
Mysle, ze nie bez wsparcia nowych frekwencji energii docierajacych do Ziemi.
Stopniowo coraz wiecej osob moze z tego zaczac korzystac.
Nowe na Ziemi potrzebuje osi czasu by sie rozprzestrzenic. Czyli paru dodatkowych obrotow w wiecznym TERAZ.
Ta nowa latwosc osiagow wobec niegdysiejszych wielkich staran budzi nieufnosc, zastrzezenia. Budzi mysl : "jak wszystkie drogi na skroty z pewnoscia mniej wartosciowe".
Z tego, co zauważyłam , nikt ani na tym forum, ani na innych nie traktuje metod Moena jako mniej wiarygodnych od ‘starych ‘ , niby bardziej sprawdzonych ….mało tego, to ja swoją ‘starą ‘ metodę uważam trochę za przestarzałą, za taką , z której nikt nie będzie chciał skorzystać …
Zupełnie szczerze przecież napisałam do Ciebie poniższe słowa : ( przytoczę fragmenty z moich maili do Ciebie );
Oraz:Generalnie mamy trochę inne sposoby pomocy - 'mój jest chyba bardziej długi w czasie, i bardziej pracochłonny dla nas, ale odpowiada to mojej wielkiej ostrożnosci ...Twój jest szybszy , i to jest fajne ...ale oba sa potrzebne, a poza tym fajnie jest, jak jest jakiś wybór, ' co nie '?
Mam nadzieję, ze z mojej strony wyjaśniłam ewentualne nieporozumienia w tym temacie Uważam, ze było to potrzebne, nawet jeżeli zacytowane słowa zupełnie nie były związane z moją osobą ...Weszłam na forum z pełną świadomoscią, ze będę tutaj wpadała tylko od czasu do czasu , i ze proponowany przez nas z Pomocnikami sposób pomocy nie będzie popularny ... Jest rozciągnięty w czasie, bo informacje, które np. dusze od Ani otrzymują na tym zjezdzie, dajemy tym duszom sami, przez długie miesiące , mając z nimi cały czas kontakt ....W tym czase dokonujemy też obserwacji, które dusze są danej osobie bardzo potrzebne do przepracowana przez nią założonych lekcji ...
Jeżeli któreś z dusz decydują się na bycie przeprowadzonymi , to robią to bardzo świadomie , tak, jak swiadomiie żegnają się z krewnymi tutaj .... Niektore zostają tutaj, ale są też już swiadome swojej roli , i swoich lekcji ....
Z powodu długości czasu pomocy ( bo szybko przeprowadzamy tylko dusze samotne, bez rodziny tutaj ) mam świadomośc , że rzadko kto z przychodzących na forum odzyskań na taki sposób się zdecyduje, mając opcję szybkich odzyskan w Waszym wykonaniu ....ale wiedzialam o tym, wchodząc już na to forum, bo z takimi przypadkami spotykalismy sie już gdzie indziej ..... . (dlatego prosba Ani o zweryfikowanie naszego sposobu pomocy przez innych nie wzbudziała mojego zdziwienia )
3. Aby nie było jakichkolwiek nieporozumień, i niedomowień również w innym temacie , chciałabym też oficjalnie zaznaczyć, ze zrezygnowałam z pomocy duszom Ani.
Przyczyną było to, ze sposoby pomocy Joli i Włodka rożnia się od stosowanych przez nas, a wszystkim wiadomo, ze gdzie kucharek sześć …..
Poza tym dobrze jest stosować już jeden sposób pomocy, skoro zostały podjete już zgodnie z nim pewne decyzje …
Dlatego napisałam do Ani :
Dlatego rezygnujemy z pomocy, aby była ona prowadzona wg jednego sposobu, a nie kilku, połaczonych za szybko ze sobą .......
Myśle, że Jola i Włodek są skuteczni w tym, co robią, poprosiłam tez, aby Bóg im pomógł w tym , co robią, zgodnie z ich Najwyższym Dobrem
Tyle ode mnie w temacie...mam wielką nadzieję, że żadnych niedomówień już nie ma , i nie będzie .
A za wszystkich uczestniczących w sytuacji, po obu stronach , trzymam kciuki
Oby wszystko podziało się zgodnie z Najwyzszym ich Dobrem
buzka
PS. Aniu , oczywiście nie odżegnuję się od jakiejkolwek dalszej formy pomocy Twoim duszom rodzinnym , gdyby była taka potrzeba . ...ale jestem dobrej mysli
Kochana !
Bardzo sie ciesze, ze nie czujesz sie winna Saro. Bo nie bylo to niczyim zamiarem.
Widze jak zazebiamy sie wzajemnie w lancuchu widzianym przez Ciebie...
A ego Wlodeczka poszlo spac... (na co liczylam )
I poszlismy dzis o 17.15. A co dobrego bylo, to juz napisze chyba dopiero jutro...
Zmeczona jestem, a lada chwila wroci wlasciciel kompa. Teraz jeszcze redaguje na brudno.
Do nastepnego
Przytul Kargul, jak i ja przytulam
Aniu, jest dobrze. Napisze przy pierwszej mozliwej okazji.
A w miedzyczasie prosze Cie goraco bys moze weszla w badanie i cwiczenie wlasnych umiejetnosci ?
Bo najpiekniejszym jest, gdy ludzie zyskuja samodzielnosc
Przytulam Anula
Bardzo sie ciesze, ze nie czujesz sie winna Saro. Bo nie bylo to niczyim zamiarem.
Widze jak zazebiamy sie wzajemnie w lancuchu widzianym przez Ciebie...
A ego Wlodeczka poszlo spac... (na co liczylam )
I poszlismy dzis o 17.15. A co dobrego bylo, to juz napisze chyba dopiero jutro...
Zmeczona jestem, a lada chwila wroci wlasciciel kompa. Teraz jeszcze redaguje na brudno.
Do nastepnego
Przytul Kargul, jak i ja przytulam
Aniu, jest dobrze. Napisze przy pierwszej mozliwej okazji.
A w miedzyczasie prosze Cie goraco bys moze weszla w badanie i cwiczenie wlasnych umiejetnosci ?
Bo najpiekniejszym jest, gdy ludzie zyskuja samodzielnosc
Przytulam Anula