dokladnie TAKSamTen pisze:Nie wiem. ...niekoniecznie. Michael Newtom pisze, że dusza ma zdolność podziału. Część duszy zawsze jest tam(w świecie dusz). Nawet wtedy gdy żyje w ciele na ziemi. Więc tata może spotkać mamę tam(w świecie dusz) kiedy ona wciąż żyje tutaj(w ciele na ziemi).balbina74 pisze:Jeżeli chodzi o mamę i tatę idących za rękę , czy to znaczy że może tato ją zabrać do siebie za niedługo????
SEN!!!!
Moniko, to pójście taty wraz z mamą na cmenatrz 'za rekę ' oznacza dla mnie, ze tata jest związany z mamą , ze ją po prostu kocha, i dlatego chciałby zostac przy mamie do końca jej pobytu na Ziemi ...
(To sytuacja, która bardzo czesto spotykam wśród dusz )
Ten kawałek snu nie oznacza jednak dla mnie, ze tata przyspieszy śmierć mamy ...po prostu chce przy niej byc , i chce razem z nią wrócic do nieba ...nic wiecej ...
Jeżeli uczucie , ze tacie jest gorąco kojarzysz z pustynią , to oznacza dla mnie, ze tacie trzeba by było pomóc .
Najczęsciej ta pomoc polega na tym, ze przebacza się duszy wszelkie momenty , w których my czujemy sie przez nia skrzywdzeni, mozemy tez dodatkowo duszy pomóc, przez zrzeczenie się wobec Boga ' długów' , które ona mogłaby mieć wobec nas, a które by tutaj ja zatrzymywały na Ziemi .
Wybaczając duszy , uczymy ja tym samym sami wybaczac, co jest procesem niesamowicie ważnym dla dusz- bo jeżeli tata czułby sie winny jakis przewinień, i wyobrażał by sobie, ze to nie my, ale Bóg nam przebacza, i uważałby, z.e zasługuje na piekło, to na takie obszary Terytoriów Systemów Przekonań zostałby po powrocie do nieba rzeczywiscie ' przyciągniety '.....
Czyli piekła tak naprawdę nie ma , ale niebo jest w pewnej swojej cześci pełne obszarów , które odpowiadaja temu, jak sobie to niebo ktos wyobraża ...
Poniżej zacytuję fragment z ostatniej ksiazki Moena , opisujacy jeden z obszarów niebie :
Dusza może opuścic te obszary natychmiast , i do tego wystarczy tylko, aby przestala uważać , ze zasługuje na piekło !
No i zrobimy naszym bliskim po drugiej stronie najwieksza przysługe, jak im przedstawimy wiedze, ze za nasze 'grzechy' nie jestesmy' karani' , a tylko je potem zadośćuczyniamy tym, których skrzywdzilismy ....
Dlatego fajnie by było, abyś przekazała tacie wiedze o nas , jako duszach , puszczając mu przykładowo na głos ksiazki Newtona (słyszałam , ze chyba juz sa w wersji audio ) .
Dobrze by tez było, abys mu uswiadomiła, ze przysiega małżeńska jest wazna tylko do 'smierci' jednego z małzonków , i ze nie zawsze jestesmy z naszymi współmałzonkami razem na tych samych obszarach w niebie .....Wracajac do nieba , tata moze spotkać inne bliskie dusze, z którymi jest związany od dziesiatek wcieleń ....
To pomoże mu uświadomic sobie bardziej swoją sytuację , i może wcale nie chciec czekac tutaj na zakonczenie wcielenia mamy ... ....
Dobrze by było tez, aby tata sobie skrystalizował, w co wierzy, i na jakie obszary w niebie chciałaby wrócić .
Co do sprawdzenia rodzinnych grobów, to przypuszczam, ze każdy z tego forum moze Ci pomóc w tym zakresie . Jednak aby nie błądzic, najlepiej by było, abys miała zdjecia tych grobów.
Jednak musiałabyś poczekac na takie sprawdzenie, bo każdy z nas ma juz spora kolejke osób, ktorym obiecalismy pomoc .
Reasumując, wg mnie wszystko jest OK u taty , jednak jeżeli kojarzysz to jego uczucie gorąca z gorącem pustyni i iasku, to moim prywatnym zdaniem trzeba by było mu dostarczyc trochę wiedzy o nas, jako duszach .
Jednak najlepiej wg mnie by mu zrobiło pomyslenie o nim przez Twoja mame i Ciebie, moze jeszcze jakis innych krewnych, z MIŁOŚCIĄ - ona jest jak WODA NA PUSTYNI , nigdy nie bedzie jej za duzo .
tyle na szybko
duuuzo ciepełka dla Taty <przytul mocno >
(To sytuacja, która bardzo czesto spotykam wśród dusz )
Ten kawałek snu nie oznacza jednak dla mnie, ze tata przyspieszy śmierć mamy ...po prostu chce przy niej byc , i chce razem z nią wrócic do nieba ...nic wiecej ...
Jeżeli uczucie , ze tacie jest gorąco kojarzysz z pustynią , to oznacza dla mnie, ze tacie trzeba by było pomóc .
Najczęsciej ta pomoc polega na tym, ze przebacza się duszy wszelkie momenty , w których my czujemy sie przez nia skrzywdzeni, mozemy tez dodatkowo duszy pomóc, przez zrzeczenie się wobec Boga ' długów' , które ona mogłaby mieć wobec nas, a które by tutaj ja zatrzymywały na Ziemi .
Wybaczając duszy , uczymy ja tym samym sami wybaczac, co jest procesem niesamowicie ważnym dla dusz- bo jeżeli tata czułby sie winny jakis przewinień, i wyobrażał by sobie, ze to nie my, ale Bóg nam przebacza, i uważałby, z.e zasługuje na piekło, to na takie obszary Terytoriów Systemów Przekonań zostałby po powrocie do nieba rzeczywiscie ' przyciągniety '.....
Czyli piekła tak naprawdę nie ma , ale niebo jest w pewnej swojej cześci pełne obszarów , które odpowiadaja temu, jak sobie to niebo ktos wyobraża ...
Poniżej zacytuję fragment z ostatniej ksiazki Moena , opisujacy jeden z obszarów niebie :
Jednak jeżeli jakas dusza sie strasznie wini za jakieś swoje przewinienia , a wierzy w piekło , to zostanie automatycznie przyciągnieta do takich obszarów, które tym wyobrażeniom duszy odpowiadają .- Jak wyglądało twoje życie w tym raju?
- Było tam wszystko to, o co się modliłem, żyjąc na Ziemi. Według naszych przekonań życie w naszym raju miało być doskonałe. Doskonałe miało być dosłownie wszystko- pogoda, krajobraz, powietrze, woda. Nigdy nie trzeba było kosić trawy, ani wyrywać chwastów, które mogole tam nie rosły. W Pustym Niebie właśnie tak było. Nikt nie musiał pracować, ponieważ wszystko, czego potrzebowaliśmy, było nam po prostu ofiarowane, jako nagroda za wytrwanie w wierze. Pożywienie, ubranie, środki transportu – wszystko było za darmo. Wszystkie rosnące tam drzewa zawsze były pełne dojrzałych, gotowych do zjedzenia owoców. Podobnie z resztą pożywienia. Wszyscy mieszkańcy w każdej chwili mogli korzystać z tego do woli. Zasoby zaś nigdy się nie kończyły
Dusza może opuścic te obszary natychmiast , i do tego wystarczy tylko, aby przestala uważać , ze zasługuje na piekło !
No i zrobimy naszym bliskim po drugiej stronie najwieksza przysługe, jak im przedstawimy wiedze, ze za nasze 'grzechy' nie jestesmy' karani' , a tylko je potem zadośćuczyniamy tym, których skrzywdzilismy ....
Dlatego fajnie by było, abyś przekazała tacie wiedze o nas , jako duszach , puszczając mu przykładowo na głos ksiazki Newtona (słyszałam , ze chyba juz sa w wersji audio ) .
Dobrze by tez było, abys mu uswiadomiła, ze przysiega małżeńska jest wazna tylko do 'smierci' jednego z małzonków , i ze nie zawsze jestesmy z naszymi współmałzonkami razem na tych samych obszarach w niebie .....Wracajac do nieba , tata moze spotkać inne bliskie dusze, z którymi jest związany od dziesiatek wcieleń ....
To pomoże mu uświadomic sobie bardziej swoją sytuację , i może wcale nie chciec czekac tutaj na zakonczenie wcielenia mamy ... ....
Dobrze by było tez, aby tata sobie skrystalizował, w co wierzy, i na jakie obszary w niebie chciałaby wrócić .
Co do sprawdzenia rodzinnych grobów, to przypuszczam, ze każdy z tego forum moze Ci pomóc w tym zakresie . Jednak aby nie błądzic, najlepiej by było, abys miała zdjecia tych grobów.
Jednak musiałabyś poczekac na takie sprawdzenie, bo każdy z nas ma juz spora kolejke osób, ktorym obiecalismy pomoc .
Reasumując, wg mnie wszystko jest OK u taty , jednak jeżeli kojarzysz to jego uczucie gorąca z gorącem pustyni i iasku, to moim prywatnym zdaniem trzeba by było mu dostarczyc trochę wiedzy o nas, jako duszach .
Jednak najlepiej wg mnie by mu zrobiło pomyslenie o nim przez Twoja mame i Ciebie, moze jeszcze jakis innych krewnych, z MIŁOŚCIĄ - ona jest jak WODA NA PUSTYNI , nigdy nie bedzie jej za duzo .
tyle na szybko

duuuzo ciepełka dla Taty <przytul mocno >
Ostatnio zmieniony pt wrz 18, 2009 12:59 pm przez Sara, łącznie zmieniany 6 razy.
]
Tylko że o tym nie wie tata Moniki. I to tez trzeba by było mu przekazac .

Tez tak uwazam,SamTen pisze:[
Michael Newtom pisze, że dusza ma zdolność podziału. Część duszy zawsze jest tam(w świecie dusz). Nawet wtedy gdy żyje w ciele na ziemi. Więc tata może spotkać mamę tam(w świecie dusz) kiedy ona wciąż żyje tutaj(w ciele na ziemi).
Tylko że o tym nie wie tata Moniki. I to tez trzeba by było mu przekazac .

witaj Balbinko,
aby za bardzo nie przeszkadzac Duszy Twojego Taty, i abys Ty czula sie znacznie lepiej i lzej. to w czasie modlitwy, rozmawiaj z Nim, opowiadaj o Milosci, opowiadaj o tym, ze pamietacie o Nim, a On sam niech szuka drogi, ktora swieci do Niego. z czasem zauwazysz, ze Twoj smutek malej i to nie dlatego, ze zaczniesz zapominac i przestaniesz kochac. Nie. Na zawsze zostaniecie w jego sercu, musisz to zrozumiec, zeby dac 'wolnosc'.
pozdrawiam i dolaczam sie do przytulan
za_mgla
aby za bardzo nie przeszkadzac Duszy Twojego Taty, i abys Ty czula sie znacznie lepiej i lzej. to w czasie modlitwy, rozmawiaj z Nim, opowiadaj o Milosci, opowiadaj o tym, ze pamietacie o Nim, a On sam niech szuka drogi, ktora swieci do Niego. z czasem zauwazysz, ze Twoj smutek malej i to nie dlatego, ze zaczniesz zapominac i przestaniesz kochac. Nie. Na zawsze zostaniecie w jego sercu, musisz to zrozumiec, zeby dac 'wolnosc'.
pozdrawiam i dolaczam sie do przytulan
za_mgla
Dziękuje za_mgłą!!! Staram sie jak mogę i mam nadzieje ze tato czuje i wie że myśle o nim cały czas i tęsknie:(.
Saro: tato faktycznie mamy nie opuszczał na krok, zawsze musiała przy nim być nawet jak gwożdzia wbijał do ściany tylko musiała stać przy nim i patrzyć! Mama bardzo teskni i ubolewa jego strate pomimo ile jej krzywd wyrządził za życia. Brakuje jej jego i to bardzo!
bardzo ale to bardzo wszystkim dziekuje i ściskam mocno!
Saro: tato faktycznie mamy nie opuszczał na krok, zawsze musiała przy nim być nawet jak gwożdzia wbijał do ściany tylko musiała stać przy nim i patrzyć! Mama bardzo teskni i ubolewa jego strate pomimo ile jej krzywd wyrządził za życia. Brakuje jej jego i to bardzo!
bardzo ale to bardzo wszystkim dziekuje i ściskam mocno!
Monia
Balbinko 
O ile wiem z treści tego wątku , Twojemu tacie pomaga nadal Daltar . Ale nic nie stoi na przeszkodzie moim prywatnym zdaniem , skoro tata jest caly czas przy Was, spróbowac samej tej metody :
http://www.afterlife-knowledge.com.pl/i ... &Itemid=41
w przekazaniu mu miłości, czy akceptacji .
A skoro jest przy Was, to i czytaną przez lektora na głos ksiązkę tez by usłyszał
Jezeli prawidłowo zinterpretowałysmy to uczucie bycia mu 'gorąco na pustyni', to ta wiedza i Miłosc jest mu po prostu potrzebna .... Może skontaktuj się z Dalterem, on Ci przekaże, o czym zamierza rozmawiac z tatą , a w czym Twoja pomoc by mu pomogła ...
ciepełko

O ile wiem z treści tego wątku , Twojemu tacie pomaga nadal Daltar . Ale nic nie stoi na przeszkodzie moim prywatnym zdaniem , skoro tata jest caly czas przy Was, spróbowac samej tej metody :
http://www.afterlife-knowledge.com.pl/i ... &Itemid=41
w przekazaniu mu miłości, czy akceptacji .
A skoro jest przy Was, to i czytaną przez lektora na głos ksiązkę tez by usłyszał

Jezeli prawidłowo zinterpretowałysmy to uczucie bycia mu 'gorąco na pustyni', to ta wiedza i Miłosc jest mu po prostu potrzebna .... Może skontaktuj się z Dalterem, on Ci przekaże, o czym zamierza rozmawiac z tatą , a w czym Twoja pomoc by mu pomogła ...
ciepełko

Saro
nie to że ja nie chce czy jestem leń ale wole zostawić i prościć o pomoc ekspertów od takich rzeczy! ja poniekąd sie boje.
Może się kiedyś naucze tego ale puki co to Daltar ma wiecej wiedzy i umiejętności odemnie!
poza tym ja juz jestem zmęczona tym baniem sie bycia samej w domu i chce juz aby sie to skonczyło wszystko co słysze a inni widzą.
całuje
nie to że ja nie chce czy jestem leń ale wole zostawić i prościć o pomoc ekspertów od takich rzeczy! ja poniekąd sie boje.
Może się kiedyś naucze tego ale puki co to Daltar ma wiecej wiedzy i umiejętności odemnie!
poza tym ja juz jestem zmęczona tym baniem sie bycia samej w domu i chce juz aby sie to skonczyło wszystko co słysze a inni widzą.
całuje
Monia
No to jeszcze mama powinna przerobic swoje lekcje duchowe , i powinna nie dośc że przebaczyc tacie, to jeszcze go ' puścic ' dalej ... .....balbina74 pisze:Saro: tato faktycznie mamy nie opuszczał na krok, zawsze musiała przy nim być nawet jak gwożdzia wbijał do ściany tylko musiała stać przy nim i patrzyć! Mama bardzo teskni i ubolewa jego strate pomimo ile jej krzywd wyrządził za życia. Brakuje jej jego i to bardzo!
bardzo ale to bardzo wszystkim dziekuje i ściskam mocno!
Balbinko, tych działan , niestety, poza Toba, nikt z forum nie przeprowadzi z mamą .... ..
Pozwolicie kochani, że wtrącę co nieco z boku, jako osoba, która dosyć dokładnie, bo z bardzo bliska przyglądnęła się całemu problemowi
Zgodnie z tym co napisałem, temat nie jest odpowiedni do wywlekania na forum publiczne i dlatego nie będę wnikał teraz w detale. Balbinka ma wyraźne wytyczne do realizacji, bez których będzie ciężko wykonać więcej, niż to teraz czynię, czynnie doglądając tej sprawy.
Ja ze swojej strony robię co mogę, ale pewnych rzeczy po prostu nie wolno zrobić mi na siłę. Zostałem dopuszczony do tego kontaktu przez moich przewodników warunkowo, dopiero po zapewnieniu, ze mam świadomość ciężkości sytuacji i że nie zrobię absolutnie żadnego gwałtownego ruchu. Ostrzegano mnie, że kontakt będzie ciężki sytuacyjnie. Tak też się dzieje obecnie. Sprawa wymaga kilkustopniowego nadzorowania i kontroli nad postępem sytuacji z Tatą Balbiny, dlatego zwracam się do Was z ogromna prośbą, o nie robienie zamętu wokoło tej sprawy, nawet jeśli oczywistym jest, ze Wasze intencje są niezwykle czyste i kierujecie się ogromną chęcią pomocy. Kiedy "polegnę " na tej sprawie z pewnością nie omieszkam przekazać wszystkiego komuś bardziej doświadczonemu, kto jest w stanie pomóc w tej sytuacji. Na razie jednak "walczę" i czekam na działania ze strony Rodziny Balbinki. Mam nadzieje, że zrozumiecie moją prośbę. Cała korespondencja z Balbiną jest prowadzona na pw.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.
Zgodnie z tym co napisałem, temat nie jest odpowiedni do wywlekania na forum publiczne i dlatego nie będę wnikał teraz w detale. Balbinka ma wyraźne wytyczne do realizacji, bez których będzie ciężko wykonać więcej, niż to teraz czynię, czynnie doglądając tej sprawy.
Nie, niestety nie jest ok. Jest bardzo nie ok i ten stan będzie patem, jeśli nie nastąpi to, o co prosiłem.Sara pisze: Reasumując, wg mnie wszystko jest OK u taty ,
Ja ze swojej strony robię co mogę, ale pewnych rzeczy po prostu nie wolno zrobić mi na siłę. Zostałem dopuszczony do tego kontaktu przez moich przewodników warunkowo, dopiero po zapewnieniu, ze mam świadomość ciężkości sytuacji i że nie zrobię absolutnie żadnego gwałtownego ruchu. Ostrzegano mnie, że kontakt będzie ciężki sytuacyjnie. Tak też się dzieje obecnie. Sprawa wymaga kilkustopniowego nadzorowania i kontroli nad postępem sytuacji z Tatą Balbiny, dlatego zwracam się do Was z ogromna prośbą, o nie robienie zamętu wokoło tej sprawy, nawet jeśli oczywistym jest, ze Wasze intencje są niezwykle czyste i kierujecie się ogromną chęcią pomocy. Kiedy "polegnę " na tej sprawie z pewnością nie omieszkam przekazać wszystkiego komuś bardziej doświadczonemu, kto jest w stanie pomóc w tej sytuacji. Na razie jednak "walczę" i czekam na działania ze strony Rodziny Balbinki. Mam nadzieje, że zrozumiecie moją prośbę. Cała korespondencja z Balbiną jest prowadzona na pw.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.
Tak sobie myślę, ze chyba za bardzo emocjonalnie podeszłeś do naszych rozmów i wyjasnień z Moniką ....( mogę sie oczywiscie mylic, co do Twoich emocji , co stale piszę , gdy przedstawiam jakies swoje zdanie w sprawie innej osoby )
Monika opisała swój sen na forum, i prosiła nas o interpretację , a my po prostu staralismy sie jej pomóc w tym zakresie.
Jako że czesto tłumaczę sny innym, to napisałam swoją interpretacje tego snu, z wyrażnym zaznaczeniem, ze nabardziej bliską ' prawdy' interpretację będzie znała sama Monika, bo ona swoje uczucia , które miała podczas snów .....
Wydaje mi sie, ze pisząc swoja intepretację snu , ( i zaznaczając , ze jest ona tylko moją interpretacją , byc może błedną ) nie 'robię zamętu' , tym bardziej, że sama poradziłam Monice, żeby zwróciła sie do Ciebie :
Napisałes też, Daltarze, ze temat nie jest odpowiedni do 'wywlekania ' na forum.... a ja z koilei mysle, ze to sama Monika zdecydowała, ze chce - może nietóre - sprawy 'wywlec', skoro opisała drugi sen z ogólną prosba o interpretacje...
Co do uzycia przez mnie okreslenia : moim zdaniem u ' taty jest wszystko ok' , to chciałam wyjasnic, ze miało to byc okreśelnie 'uspakajające' Monikę, co wynika wg mnie z kontekstu zdania ...bo przecież w drugiej czesci zdania wyraznie napisałam, ze tata potrzebuje wg mnie pomocy ...(a taki stan nie jest przeciez 'ok' )....
To wszystko powyżej napisałam jedynie, zebys wiedział , ze nie chceilismy sie wmieszać w Twoją pomoc , to wg mnie sama Monika poprosiła o nasz w niej udział w pewnym zakresie ....i w tym zakresie, w którym poprosiła, uznalłam , ze ne bedzie Ci to przeszkadzac w Twoich rozmowach z tatą Moniki
( bo tez z tatą Moniki przecież nikt z nas nie rozmawiał )
Jeżeli jednak sobie nie życzysz, aby ktos z nas odpowiadał na nastepne posty Moniki kierowane ogólnie do nas, co sie przeciez może zdarzyc, to po prostu to nam powiedz .... ...uszanujemy to, a Monika bedzie wtedy wiedziała, co bedzie oznaczał brak odpowiedzi z naszej strony ... ..
Monika opisała swój sen na forum, i prosiła nas o interpretację , a my po prostu staralismy sie jej pomóc w tym zakresie.
Jako że czesto tłumaczę sny innym, to napisałam swoją interpretacje tego snu, z wyrażnym zaznaczeniem, ze nabardziej bliską ' prawdy' interpretację będzie znała sama Monika, bo ona swoje uczucia , które miała podczas snów .....
Wydaje mi sie, ze pisząc swoja intepretację snu , ( i zaznaczając , ze jest ona tylko moją interpretacją , byc może błedną ) nie 'robię zamętu' , tym bardziej, że sama poradziłam Monice, żeby zwróciła sie do Ciebie :
bo Balbinka nie wspominała w niczym, że ma jakiekolwiek 'wytyczne' od Ciebie ....Może skontaktuj się z Dalterem, on Ci przekaże, o czym zamierza rozmawiac z tatą , a w czym Twoja pomoc by mu pomogła ...
Napisałes też, Daltarze, ze temat nie jest odpowiedni do 'wywlekania ' na forum.... a ja z koilei mysle, ze to sama Monika zdecydowała, ze chce - może nietóre - sprawy 'wywlec', skoro opisała drugi sen z ogólną prosba o interpretacje...
Co do uzycia przez mnie okreslenia : moim zdaniem u ' taty jest wszystko ok' , to chciałam wyjasnic, ze miało to byc okreśelnie 'uspakajające' Monikę, co wynika wg mnie z kontekstu zdania ...bo przecież w drugiej czesci zdania wyraznie napisałam, ze tata potrzebuje wg mnie pomocy ...(a taki stan nie jest przeciez 'ok' )....
Reasumując, wg mnie wszystko jest OK u taty , jednak jeżeli kojarzysz to jego uczucie gorąca z gorącem pustyni i iasku, to moim prywatnym zdaniem trzeba by było mu dostarczyc trochę wiedzy o nas, jako duszach .
Jednak najlepiej wg mnie by mu zrobiło pomyslenie o nim przez Twoja mame i Ciebie, moze jeszcze jakis innych krewnych, z MIŁOŚCIĄ - ona jest jak WODA NA PUSTYNI , nigdy nie bedzie jej za duzo .
To wszystko powyżej napisałam jedynie, zebys wiedział , ze nie chceilismy sie wmieszać w Twoją pomoc , to wg mnie sama Monika poprosiła o nasz w niej udział w pewnym zakresie ....i w tym zakresie, w którym poprosiła, uznalłam , ze ne bedzie Ci to przeszkadzac w Twoich rozmowach z tatą Moniki
( bo tez z tatą Moniki przecież nikt z nas nie rozmawiał )
Jeżeli jednak sobie nie życzysz, aby ktos z nas odpowiadał na nastepne posty Moniki kierowane ogólnie do nas, co sie przeciez może zdarzyc, to po prostu to nam powiedz .... ...uszanujemy to, a Monika bedzie wtedy wiedziała, co bedzie oznaczał brak odpowiedzi z naszej strony ... ..
Ostatnio zmieniony sob wrz 19, 2009 7:52 am przez Sara, łącznie zmieniany 1 raz.
witam,
to chyba nie o to chodzi,
Monika niech sama podejmie decyzje o czym chce pisac - i chyba podjela juz opisujac swoje sny, ktore ja niepokoja. A wyciaganie na forum pewnych rzeczy z zakamarkow zycia rodzinnego, badz wyluszczanie bledow na wierzch - to juz sprawa prywatnosci.
Jezeli kontakt jest wymieszany takimi informacjami, to co zrobic? pociac go, ocenzurowac i wklejac pourywane zdania... to tez bez sensu.
-----------
Przyszedl czas i dla Moniki, te sny wcale nie sa bez znaczenia, przyjzyj sie Nim i sluchaj Taty, sluchaj odczuc - o ktorych pisze Sara. I zawsze, zawsze kiedy 'dotyka" Ciebie obraz ze snu po obudzeniu, badz jeszcze w trakcie to masz do tego pelne prawo, aby taki sen zmienic - te wszystkie sytuacje, ktore wychodza teraz z Ciebie.
--------------------------
Nie bede stawiac wysokiego plotu, pomiedzy osobami Odzyskujacymi - wspolpraca kochani.
Bo juz mi sie nie chce zarywac wolnego czasu, na jakies tlumaczenia.
pzodrawiam
to chyba nie o to chodzi,
Monika niech sama podejmie decyzje o czym chce pisac - i chyba podjela juz opisujac swoje sny, ktore ja niepokoja. A wyciaganie na forum pewnych rzeczy z zakamarkow zycia rodzinnego, badz wyluszczanie bledow na wierzch - to juz sprawa prywatnosci.
Jezeli kontakt jest wymieszany takimi informacjami, to co zrobic? pociac go, ocenzurowac i wklejac pourywane zdania... to tez bez sensu.
-----------
Przyszedl czas i dla Moniki, te sny wcale nie sa bez znaczenia, przyjzyj sie Nim i sluchaj Taty, sluchaj odczuc - o ktorych pisze Sara. I zawsze, zawsze kiedy 'dotyka" Ciebie obraz ze snu po obudzeniu, badz jeszcze w trakcie to masz do tego pelne prawo, aby taki sen zmienic - te wszystkie sytuacje, ktore wychodza teraz z Ciebie.
--------------------------
Nie bede stawiac wysokiego plotu, pomiedzy osobami Odzyskujacymi - wspolpraca kochani.
Bo juz mi sie nie chce zarywac wolnego czasu, na jakies tlumaczenia.
pzodrawiam
Czuje się winna tego zamieszania:( żle sie czuje z tym , bo cały zamęt przezemnie!
Przepraszam Was wszystkim niezmiernie a z drugiej strony dziękuje że pomagacie, za chęci okazywane. To jest dla mnie niezwykle ważne! Wybaczcie mi ale nie myslałam ze bedziecie sie sprzeczac a ja tego nie chciałam;( no i właśnie tak mi wszystko wychodzi!!!!!;( ;( ;(
Prosiłam Daltara o kontakt z tatą, ponieważ jest ze mną i żle sie dzieje u mnie.
Chce żeby dokonczył to co zaczał, wierze się się uda!
całuje Was wszystkich i tulam serdecznie!
Przepraszam Was wszystkim niezmiernie a z drugiej strony dziękuje że pomagacie, za chęci okazywane. To jest dla mnie niezwykle ważne! Wybaczcie mi ale nie myslałam ze bedziecie sie sprzeczac a ja tego nie chciałam;( no i właśnie tak mi wszystko wychodzi!!!!!;( ;( ;(
Prosiłam Daltara o kontakt z tatą, ponieważ jest ze mną i żle sie dzieje u mnie.
Chce żeby dokonczył to co zaczał, wierze się się uda!
całuje Was wszystkich i tulam serdecznie!
Monia
Balbinko!!!!!
nie masz racji, ze to przez Ciebie jakies sprzeczki.
Nie!!!!
w zadem sposob nie cchemy, abys to w taki sposob odczuwala.
przytulam cieplo
------------------------------
a pozostalych chcacych wyjasniac zaparszam na PW - po to ono jest, zeby sie w miare jakis niedogadywan, wkoncu dogadac.
juz jeden syf prowadzilam na nastepny nie mam zamiaru.
wszystkie wypowiedzi nie na temat w postach od potrzebujacych pomocy beda usuwane.
jak ja ...... tego nie cierpie.
-------------------------------------
pozdrawiam
i Balbinko, nie przejmuj sie, prosze
buziole
nie masz racji, ze to przez Ciebie jakies sprzeczki.
Nie!!!!
w zadem sposob nie cchemy, abys to w taki sposob odczuwala.
przytulam cieplo
------------------------------
a pozostalych chcacych wyjasniac zaparszam na PW - po to ono jest, zeby sie w miare jakis niedogadywan, wkoncu dogadac.
juz jeden syf prowadzilam na nastepny nie mam zamiaru.
wszystkie wypowiedzi nie na temat w postach od potrzebujacych pomocy beda usuwane.
jak ja ...... tego nie cierpie.
-------------------------------------
pozdrawiam
i Balbinko, nie przejmuj sie, prosze
buziole
Ale gdzie tu jakieś sprzeczki? 
Po prostu stwierdziłem, że nie jest zbyt dobrze, jeśli serwuje się sprzeczne informacje potrzebującemu pomocy. W ten sposób robi się niepotrzebne zamieszanie, które nie jest formą sprzeczki.
Proces odzyskania i pracy z osoba potrzebująca, to nie jest działanie jednopłaszczyznowe, tylko i wyłącznie w sferze astralnej. To również praca w tu i teraz. To praca z wieloma aspektami przyczynowo-skutkowymi danego problemu. Sny się do nich zaliczają jak najbardziej. Jeśli tego ktoś nie rozumie, zapraszam na pw.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich!
Ps: Moniko, zupełnie się nie przejmuj tymi drobnymi różnicami zdań. My też tu się cały czas uczymy jak pomagać i popełniamy błędy, jak to u ludzi bywa. Ważne są czyste intencje, prawda?
Ps2: Czekam na nowy regulamin

Po prostu stwierdziłem, że nie jest zbyt dobrze, jeśli serwuje się sprzeczne informacje potrzebującemu pomocy. W ten sposób robi się niepotrzebne zamieszanie, które nie jest formą sprzeczki.
Proces odzyskania i pracy z osoba potrzebująca, to nie jest działanie jednopłaszczyznowe, tylko i wyłącznie w sferze astralnej. To również praca w tu i teraz. To praca z wieloma aspektami przyczynowo-skutkowymi danego problemu. Sny się do nich zaliczają jak najbardziej. Jeśli tego ktoś nie rozumie, zapraszam na pw.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich!
Ps: Moniko, zupełnie się nie przejmuj tymi drobnymi różnicami zdań. My też tu się cały czas uczymy jak pomagać i popełniamy błędy, jak to u ludzi bywa. Ważne są czyste intencje, prawda?

Ps2: Czekam na nowy regulamin

He, he, he, a ja tak sobie mysle, ze nie dośc, ze nie było tu żadnych sprzeczek, to nawet nie było w istocie sprzecznych informacji.... w istocie, jakby sie przyjrzeć naprawdę dokładnie wszystkim uzytym tu ' w całości ' sformułowaniom .....
dla mnie najwazniejsze jest jednak to, ze wiemy nawzajem o swoich dobrych intencjach....
Balbinko, nic tu nie jest Twoja 'winą '.... bo może właśnie 'dzieki ' Tobie ' przerobimy' tu jakies nowe dla nas lekcje ?
buziaki dla wszystkich
PS. Mgiełko, zgodnie z Twoimi zaleceniami skorzystałam z pw
dla mnie najwazniejsze jest jednak to, ze wiemy nawzajem o swoich dobrych intencjach....
Balbinko, nic tu nie jest Twoja 'winą '.... bo może właśnie 'dzieki ' Tobie ' przerobimy' tu jakies nowe dla nas lekcje ?
buziaki dla wszystkich

PS. Mgiełko, zgodnie z Twoimi zaleceniami skorzystałam z pw

Dzisiaj dokonało się przeprowadzenie Taty Moniki do światła. Piszę tutaj, a nie na PW, bo sprawa wydaje się być zakończona. Było z tym wszystkim sporo zamieszania, bo trudności dotyczyły spraw ciężkich, sytuacji nieprzyjemnych i obarczonych dużym ciężarem emocjonalnym. Przez cały czas prowadziłem z Moniką korespondencję na PW i wspólnie pracowaliśmy nad kilkoma zagadnieniami.
Zatem Moniczko...
Podczas dzisiejszych odwiedzin zastałem Twojego Tatę na ławce w jakimś parku. Był już zdecydowanie bardziej kontaktowy. Oczyściłem go z negatywnych energii i rozmawiałem sporo o tym, że zostało mu już wszystko wybaczone i że może spokojnie odejść dalej. Nie chciał wierzyć, że Bóg mu wybaczy, dopiero moje zabiegi oraz zabiegi opiekunów z energią miłości i światłem doprowadziły do tego, że zdecydował się na kroki w stronę przejścia. Tłumaczyłem, że wybaczyła mu rodzina i może ich opuścić w spokoju. Wyszła po niego również jakaś niska, starsza pani w szerokim, staromodnym kapeluszu. Nie wiem kto to był, ale Tato zdziwił się i jednocześnie ucieszył na jej widok.
Jeszcze zanim przekroczył ostatecznie taki świetlisty portal wracał się chyba ze trzy razy ubolewając nad swoimi uczynkami oraz tłukąc butelkę o tą ławkę. Strasznie przy tym płakał. Musiałem go obejmować i przytulać, żeby się uspokoił. Bardzo było mi go żal. Miał ogromne wyrzuty sumienia. Cała scena trwała i trwała a ja nie chciałem w żaden sposób naciskać na to jego odejście, ale czułem, że już czas, bo Przewodnicy stali obok i czekali. Czekała również ta starsza pani. Kiedy już się "wyszalał" do końca po prostu objął tą starszą, pogodną i rozświetloną panią i razem weszli w świetliste przejście. Nie wiem, czy ta miła kobieta nie była również przewodnikiem lub pomocnikiem, no chyba że Moniko kojarzysz, może to ktoś odeszły wcześniej z Twojej rodziny.
Od tej chwili powinno być już spokojnie. Tato odszedł na dobre.
Przy okazji zaglądnąłem do Ciebie i też oczyściłem Cię z negatywnych energii, co powinno poskutkować lepszym samopoczuciem i większa ilością sił witalnych.
Przytulam Was wszystkich bardzo mocno.
Daltar
Ps: Daj znać, czy odczuwasz różnicę w otaczającej Cię "aurze", bardzo możliwe, że będzie to jakoś pozytywnie przez Ciebie wyczuwalne w świecie fizycznym. Zobacz, czy przestrzeń wokoło nie wydaje się spokojniejsza, czystsza, bardziej klarowna. Oczywiście nie musisz tego zauważyć od razu, ale takie bardzo subtelne symptomy powinny z czasem wystąpić w Twoim otoczeniu.
Zatem Moniczko...
Podczas dzisiejszych odwiedzin zastałem Twojego Tatę na ławce w jakimś parku. Był już zdecydowanie bardziej kontaktowy. Oczyściłem go z negatywnych energii i rozmawiałem sporo o tym, że zostało mu już wszystko wybaczone i że może spokojnie odejść dalej. Nie chciał wierzyć, że Bóg mu wybaczy, dopiero moje zabiegi oraz zabiegi opiekunów z energią miłości i światłem doprowadziły do tego, że zdecydował się na kroki w stronę przejścia. Tłumaczyłem, że wybaczyła mu rodzina i może ich opuścić w spokoju. Wyszła po niego również jakaś niska, starsza pani w szerokim, staromodnym kapeluszu. Nie wiem kto to był, ale Tato zdziwił się i jednocześnie ucieszył na jej widok.
Jeszcze zanim przekroczył ostatecznie taki świetlisty portal wracał się chyba ze trzy razy ubolewając nad swoimi uczynkami oraz tłukąc butelkę o tą ławkę. Strasznie przy tym płakał. Musiałem go obejmować i przytulać, żeby się uspokoił. Bardzo było mi go żal. Miał ogromne wyrzuty sumienia. Cała scena trwała i trwała a ja nie chciałem w żaden sposób naciskać na to jego odejście, ale czułem, że już czas, bo Przewodnicy stali obok i czekali. Czekała również ta starsza pani. Kiedy już się "wyszalał" do końca po prostu objął tą starszą, pogodną i rozświetloną panią i razem weszli w świetliste przejście. Nie wiem, czy ta miła kobieta nie była również przewodnikiem lub pomocnikiem, no chyba że Moniko kojarzysz, może to ktoś odeszły wcześniej z Twojej rodziny.
Od tej chwili powinno być już spokojnie. Tato odszedł na dobre.
Przy okazji zaglądnąłem do Ciebie i też oczyściłem Cię z negatywnych energii, co powinno poskutkować lepszym samopoczuciem i większa ilością sił witalnych.
Przytulam Was wszystkich bardzo mocno.

Daltar
Ps: Daj znać, czy odczuwasz różnicę w otaczającej Cię "aurze", bardzo możliwe, że będzie to jakoś pozytywnie przez Ciebie wyczuwalne w świecie fizycznym. Zobacz, czy przestrzeń wokoło nie wydaje się spokojniejsza, czystsza, bardziej klarowna. Oczywiście nie musisz tego zauważyć od razu, ale takie bardzo subtelne symptomy powinny z czasem wystąpić w Twoim otoczeniu.