Czy już raczkujemy?
-
- Administrator
- Posty: 166
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Czy już raczkujemy?
Podobno zmarli/nie-fizyczni mogą "zaglądać" w nasz obszar C1 i uzyskiwać o nim informacje (np. o swoich bliskich, ich stanie emocjonalnym, itp.). Są też inteligentni, potrafią rozumować co najmniej z taką biegłością jak za życia, jeśli takowe w ogóle mieli. Oczywiście moga dowolnie zmieniać swój wygląd. Wiemy też, że świat nie-fizyczny zamieszkują różni ludzie.
jeśli tak to jaką mamy pewność, że osoba przez nas odwiedzana jest tą osobą, za którą się podaje? Inaczej mówiąc, jak można się upewnić, że kontaktujemy się z osobą, z którą zamierzaliśmy?Przecież każda nie-fizyczna istotka może zajrzeć do C1 i uzyskać informacje o zmarłym, jego życiu, bliskich, może kompletnie się do niej upodobnić... jaką możemy mieć pewność?
Sam się nad tym zastanawiam od pewnego czasu i nie bardzo znajduję wiarygodną odpowiedź, poza taką: moje weryfikacje są nic nie warte. Moja działalność opiera się na wierze, a więc jest kolejnym systemem przekonań.
W naszym życiu jako ludzie na Ziemi istnieje etap pośredni, dzięk któremu nabieramy pewności co do tego, co dociera do naszych zmysłów fizycznych. Inaczej mówiąc z czasem uczymy się brać za pewnik to, co potwierdzają po kolei nasze zmysły wzroku, słuchu, dotyku, smaku, wechu.
W tym kontekście nasze weryfikacje rzeczywiście sa niewiele warte, ponieważ dostarczane są zwykle przez max 1 zmysł nie-fizyczny. A więc, jesteśmy naiwni (i bezbronni) jak noworodki
Co można z tym fantem zrobić?
Możemy ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć postrzeganie i weryfikacje, ale dla pewności nie tylko "na ludziach", ale także poprzez wspólne odwiedzanie miejsc i przedmiotów, które nas przecież są bardziej "obiektywnymi" celami i nie będą "oszukiwać". .
Można przy tym próbować odczuwać cel wycieczki za pomocą nie tylko "wzroku" czy bezpośredniego wglądu, ale także innymi zmysłami nie-fizycznymi (jakimi?).
Zachęcam zatem wszystkich odwiedzających to Forum do próbowania swych sił we wspólnych eksploracjach do C1! Wydaje mi się, że to powinien być pierwszy krok w nie-fizycznych eksploracjach tego obszaru.
PS. Przypomniano mi właśnie, że na warsztatach były ćwiczenia mające na celu pobudzenie różnych zmysłów nie-fizycznych. Ja proponuję użyć ich w podobny sposób, ale wzgledem np. przedmiotu znajdującego się w pokoju jednego(jednej) z nas.
jeśli tak to jaką mamy pewność, że osoba przez nas odwiedzana jest tą osobą, za którą się podaje? Inaczej mówiąc, jak można się upewnić, że kontaktujemy się z osobą, z którą zamierzaliśmy?Przecież każda nie-fizyczna istotka może zajrzeć do C1 i uzyskać informacje o zmarłym, jego życiu, bliskich, może kompletnie się do niej upodobnić... jaką możemy mieć pewność?
Sam się nad tym zastanawiam od pewnego czasu i nie bardzo znajduję wiarygodną odpowiedź, poza taką: moje weryfikacje są nic nie warte. Moja działalność opiera się na wierze, a więc jest kolejnym systemem przekonań.
W naszym życiu jako ludzie na Ziemi istnieje etap pośredni, dzięk któremu nabieramy pewności co do tego, co dociera do naszych zmysłów fizycznych. Inaczej mówiąc z czasem uczymy się brać za pewnik to, co potwierdzają po kolei nasze zmysły wzroku, słuchu, dotyku, smaku, wechu.
W tym kontekście nasze weryfikacje rzeczywiście sa niewiele warte, ponieważ dostarczane są zwykle przez max 1 zmysł nie-fizyczny. A więc, jesteśmy naiwni (i bezbronni) jak noworodki
Co można z tym fantem zrobić?
Możemy ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć postrzeganie i weryfikacje, ale dla pewności nie tylko "na ludziach", ale także poprzez wspólne odwiedzanie miejsc i przedmiotów, które nas przecież są bardziej "obiektywnymi" celami i nie będą "oszukiwać". .
Można przy tym próbować odczuwać cel wycieczki za pomocą nie tylko "wzroku" czy bezpośredniego wglądu, ale także innymi zmysłami nie-fizycznymi (jakimi?).
Zachęcam zatem wszystkich odwiedzających to Forum do próbowania swych sił we wspólnych eksploracjach do C1! Wydaje mi się, że to powinien być pierwszy krok w nie-fizycznych eksploracjach tego obszaru.
PS. Przypomniano mi właśnie, że na warsztatach były ćwiczenia mające na celu pobudzenie różnych zmysłów nie-fizycznych. Ja proponuję użyć ich w podobny sposób, ale wzgledem np. przedmiotu znajdującego się w pokoju jednego(jednej) z nas.
Ostatnio zmieniony pn sty 29, 2007 10:22 pm przez mrkriss, łącznie zmieniany 2 razy.
"bo nie jesteśmy z tego świata i nigdy nie będziemy..."
-
- Posty: 151
- Rejestracja: czw lis 09, 2006 5:07 pm
Zgadzam się Krzysiu tylko jeszcze jeden kamyczek do tego ogródka. Skąd wiesz czy znajdujesz się a C1. Z moich doświadczeń OOBE wynika że obok naszego fizycznego C1 znajduje się identyczny prawie nierozróżnialny jego duplikat. Nieraz jak się tam znalazłem to nie wiedziałem czy jestem w C1 czy w tym świecie duplikacie C! wrażenia zmysłowe, fizyczne są identyczne, a nawet bardziej wyraziste niż w C1. Jedyny miernik jaki wtedy stosowałem to próba latania. Tam mogłem polatać a w C1 niestety nie. Podejrzewam że to również spotkało Monroa. Jak opisywał swoje wyjścia z ciała. Przypomnę wam jak opisywał to co robili jego znajomi jak wychodził z ciała. Wszystko się zgadzało, ale jak powiedział że rozmawiał z nimi to temu zaprzeczali. Zawsze mnie to dziwiło dlaczego tego nie pamiętali skoro poza tym wszystko się zgadzało. Myślę że on po prostu był w tym duplikacie a nie w C1.
Krzychu
Tak mi przyszło do głowy - jeden taki indywidualny dla każdego pomysł. Jak jest taka sytuacja, że wiemy że np. jutro idziemy do domu kogoś kogo znamy a u kogo jeszcze nie byliśmy to ciekawą eksploracją by było wcześniejsze odwiedzenie tego mieszkania. A potem to se sami zweryfikujemy odwiedzając tą osobę już fizycznie .
Tak mi przyszło do głowy - jeden taki indywidualny dla każdego pomysł. Jak jest taka sytuacja, że wiemy że np. jutro idziemy do domu kogoś kogo znamy a u kogo jeszcze nie byliśmy to ciekawą eksploracją by było wcześniejsze odwiedzenie tego mieszkania. A potem to se sami zweryfikujemy odwiedzając tą osobę już fizycznie .
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Nie jest to takie proste:(. Musimy ufać naszym przewodnikom, że zabrali nas do właściwego miejsca...
Pamiętam, jak Stefan Ossowiecki - wielki przedwojenny jasnowidz czasami też mylił się. Tłumaczył to też tak, że wydarzenie inne czasami podobnie promieniowało a nawet mocniej niż szukane, dlatego bywał przyciągnięty przez nie. Coś tak jak miała Ewa Fortuna - zamiast poszukiwanego Maćka znalazła PRAWDZIWEGO, ale innego chłopca...
Dodatkowo,myśli innych osób / ich przekonania na temat poszukiwanego wydarzenia potrafiły także namieszać nieźle...
Pamiętam, jak Stefan Ossowiecki - wielki przedwojenny jasnowidz czasami też mylił się. Tłumaczył to też tak, że wydarzenie inne czasami podobnie promieniowało a nawet mocniej niż szukane, dlatego bywał przyciągnięty przez nie. Coś tak jak miała Ewa Fortuna - zamiast poszukiwanego Maćka znalazła PRAWDZIWEGO, ale innego chłopca...
Dodatkowo,myśli innych osób / ich przekonania na temat poszukiwanego wydarzenia potrafiły także namieszać nieźle...
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
-
- Administrator
- Posty: 166
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Czy na prawdę nie jest nam dana żadna szansa na samodzielność?Conchita pisze:Nie jest to takie proste:(. Musimy ufać naszym przewodnikom, że zabrali nas do właściwego miejsca...
Chodzi mi o to, że tak jak tutaj - w C1, czyli obszarze świadomości odpowiadającym rzeczywistosci fizycznej - posługujemy się pięcioma zmysłami do postrzegania, dzięki temu mamy największą pewność, że to co postrzegamy jest takie, jakie to postrzegamy. Tak więc, i w innych obszarach świadomości powinniśmy próbować podobne im zmysły uaktywniać poprzez świadomy wysiłek. Ileż to razy w trakcie odwiedzin kogoś po drugiej stronie czuliśmy dotykiem jakąś powierzchnię, czy słyszeliśmy jakis dźwięk. To jest możliwe i wg mnie powinniśmy zorganizować przynajmniej jedną wycieczkę do miejsca / przedmiotu i próbować zbadać go za pomocą pięciu (lub wiecej) zmysłów nie-fizycznych.
No, co Wy na to? Próbowaliście kiedyś polizac przedmiot, którego nie widzicie? Moze być niezła zabawa!
Proste i skuteczne, choć nie od razu załapałem o co chodzirychu_m pisze:Jak jest taka sytuacja, że wiemy że np. jutro idziemy do domu kogoś kogo znamy a u kogo jeszcze nie byliśmy to ciekawą eksploracją by było wcześniejsze odwiedzenie tego mieszkania. A potem to se sami zweryfikujemy odwiedzając tą osobę już fizycznie .
Jutro idę do pracy, więc dzisiaj mogę spróbować zobaczyć, to co zobaczę jutro, gdy wejdę do pokoju hmm.. a nawet to, co zobaczę / poczuję po drodze do pracy
"bo nie jesteśmy z tego świata i nigdy nie będziemy..."
dzien dobry,
no to ja jeszcze dorzuce moj maly, skromny kamyczek do wora doswiadczen.
jak poznac, czy postac ktora spotkalismy, jest wlasnie to o ktora nam chodzi, badz z ktora chcemy sie spotkac?
to fakt spotykamy multum osob, i te ktore skads tam znamy i te ktore widzimy poraz pierwszy i te z ktorymi chcemy sie spotkac.
rozne sa cholerstwa, ktore smierdza na odleglosc - zapach z piwnicy pod ziemia i zgnile liscie w lesie - to chyba tak najtrafniej. wymieszaj sobie te dwa smrody i powachaj. nie da sie tego smrodu zapomniec.
ale sa i tacy, ktorzy juz nie smierdza a szkodza.
metoda ktora ja stosuje, jest oparta na symbolach, kazdy czlowiek ma w swoim zachowaniu, w swojej wierze i rozwoju duchowym swoj symbol. nawet ruch reki, nogi, czy delikatne drapanie po nosie jest cichym autografem kazdego z nas.
no dobra, ale jak tutaj upewnic sie, czy postac ktora tutaj spotkalismy jest wlasnie tym za ktorym sie podaje, chociaz nigdy nie spotkalismy sie fizycznie.
jedynym szczegolem ktory zauwazylam, w czasie bycia "tam" to:
w trakcie zadawania tysiaca pytan tej postaci, na zadne z nich nieo trzymalam odpowiedzi. za to slyszalam to w formie recytowania, badz czytania przez kopgos z kartki. czyli tyu gadasz, zadajesz pytania - a koles dalej "czyta". nie ma snesu wsluchiwac sie i nawiazywac kontaktu bo jest to tylko belgotem, po ktorym moze nastapic atak. osoby ktore nie mial;y wtajemniczenia machania mieczykiem, badz uzycie palca wskazujacego, badz ucisk dloni moga chwile poczekac i zobaczyc co sie wydarzy. jezeli nie bylo tego proponuje natychmiastowe sp****nie.
edit:
droga Mgiełko - wyrażaj się, bo będę musiał się wyrazić jako admin! Wygwiazdkowałem czego cenzura nie akceptuje i radzę Ci na przyszłość też to robić na tym Forum.
Admin
przy kontakcie z postacia z Tam, zawsze otrzymujemy dialog, czy uczacy nas i ksztalcacy dalej, czy poprostu czytsa rozmowa, zawsze jest dialog, nigdy nie ma ignorowania naszej obecnosci - tylko w siwecie rzeczywistym tak robimy, badz spotykamy sie z ignorowaniem naszej osoby - oni sa po to zeby nas uczyc i pokazywac.
a no tak na poczatku zapomnialam dodac, ze ja tak mam, ale sprawdzone i dziala
zycze spokojnego i cieplego dnia
ewka
no to ja jeszcze dorzuce moj maly, skromny kamyczek do wora doswiadczen.
jak poznac, czy postac ktora spotkalismy, jest wlasnie to o ktora nam chodzi, badz z ktora chcemy sie spotkac?
to fakt spotykamy multum osob, i te ktore skads tam znamy i te ktore widzimy poraz pierwszy i te z ktorymi chcemy sie spotkac.
rozne sa cholerstwa, ktore smierdza na odleglosc - zapach z piwnicy pod ziemia i zgnile liscie w lesie - to chyba tak najtrafniej. wymieszaj sobie te dwa smrody i powachaj. nie da sie tego smrodu zapomniec.
ale sa i tacy, ktorzy juz nie smierdza a szkodza.
metoda ktora ja stosuje, jest oparta na symbolach, kazdy czlowiek ma w swoim zachowaniu, w swojej wierze i rozwoju duchowym swoj symbol. nawet ruch reki, nogi, czy delikatne drapanie po nosie jest cichym autografem kazdego z nas.
no dobra, ale jak tutaj upewnic sie, czy postac ktora tutaj spotkalismy jest wlasnie tym za ktorym sie podaje, chociaz nigdy nie spotkalismy sie fizycznie.
jedynym szczegolem ktory zauwazylam, w czasie bycia "tam" to:
w trakcie zadawania tysiaca pytan tej postaci, na zadne z nich nieo trzymalam odpowiedzi. za to slyszalam to w formie recytowania, badz czytania przez kopgos z kartki. czyli tyu gadasz, zadajesz pytania - a koles dalej "czyta". nie ma snesu wsluchiwac sie i nawiazywac kontaktu bo jest to tylko belgotem, po ktorym moze nastapic atak. osoby ktore nie mial;y wtajemniczenia machania mieczykiem, badz uzycie palca wskazujacego, badz ucisk dloni moga chwile poczekac i zobaczyc co sie wydarzy. jezeli nie bylo tego proponuje natychmiastowe sp****nie.
edit:
droga Mgiełko - wyrażaj się, bo będę musiał się wyrazić jako admin! Wygwiazdkowałem czego cenzura nie akceptuje i radzę Ci na przyszłość też to robić na tym Forum.
Admin
przy kontakcie z postacia z Tam, zawsze otrzymujemy dialog, czy uczacy nas i ksztalcacy dalej, czy poprostu czytsa rozmowa, zawsze jest dialog, nigdy nie ma ignorowania naszej obecnosci - tylko w siwecie rzeczywistym tak robimy, badz spotykamy sie z ignorowaniem naszej osoby - oni sa po to zeby nas uczyc i pokazywac.
a no tak na poczatku zapomnialam dodac, ze ja tak mam, ale sprawdzone i dziala
zycze spokojnego i cieplego dnia
ewka
eee
to oczywiste ze nie możecie rozpoznać tego co widzicie bo wygląda na to ze żadne z was nie umie widzieć energii jak ta przepływa we wszechświecie, odrazu wyjaśniam, że widzenie jest darem od stwórcy dla nas ludzi i nie można się go jakoś nauczyć, można je otrzymać i tyle,
*
rada dla tych co nie widza: trzeba umieć skoncentrować swe "p a t r z a n i e" i utrzymać choć 1 sek na detalu, np mi dawniej pomagało takie cuś, bo widziałem, że te całkiem obce pochodzące z innych bajek to jeno imitują obraz i maja np przyrośnięte ubrania do ciała, np parasol i ręka to jest tak naprawdę nierozerwalna całość, gorzej jak leci na ciebie taki fajny czarny jaguar ano, byty nieorganiczne zawsze tu były i są starsze od nas, reasumując, fascynujemy ich, ale une do niczego są nam niepotrzebne patrzą tyko by się nażreć i człeka obleźć i obgryźć, fuj
*
rada dla tych co nie widza: trzeba umieć skoncentrować swe "p a t r z a n i e" i utrzymać choć 1 sek na detalu, np mi dawniej pomagało takie cuś, bo widziałem, że te całkiem obce pochodzące z innych bajek to jeno imitują obraz i maja np przyrośnięte ubrania do ciała, np parasol i ręka to jest tak naprawdę nierozerwalna całość, gorzej jak leci na ciebie taki fajny czarny jaguar ano, byty nieorganiczne zawsze tu były i są starsze od nas, reasumując, fascynujemy ich, ale une do niczego są nam niepotrzebne patrzą tyko by się nażreć i człeka obleźć i obgryźć, fuj
INTENCJA
Jak dostrzec fałszywy kontakt? Myślę, że jest to kwestia doświadczenia podobna trochę do tego jakie zdobywamy tu w C1. W C1 uczymy się dostrzegać w ludziach różne emocje, uczymy się dostrzegać czy dana osoba udaje czy nie. Czasami łatwo jest nam zauważyć udawanie, czasami trudniej. Jeżeli nam się nie uda to się damy nabrać. Im bardziej mądrzy, im bardziej doświadczeni jesteśmy, tym lepiej potrafimy poznać fałsz.
I ja właśnie, fałszywe kontakty, weryfikuję przez własne odczucia poparte doświadczeniem i wiedzą. Np. kiedyś poprosiłem o zjawienie się przewodnika znajomej mi osoby. Pojawiła się istota, która przedstawiła się jako ten przewodnik. Jednak zachowywała się dziwnie i odpowiedzi na stawiane pytania były dla mnie jakieś zastanawiające. Stwierdziłem, że to nie jest przewodnik i wyznałem to tej osobie. Wtedy ta istota zaczęła znikać. Podobnie jest jak nawiązuję kontakt z osobami mi znajomymi czy nieznajomymi. Miewam czasem trudności z rozpoznaniem czy nawiązałem kontakt czy sobie go tylko wyobrażam. Z doświadczenia wiem coraz lepiej, kiedy jest to fałszywka a kiedy kontakt. Jest różnica w odczuwaniu, widzeniu, zachowaniu tych osób itp. Często takie rozpoznanie fałszywki pojawia się jako wgląd. Po prostu wiem i dopiero potem w świadomości zaczynam dostrzegać potwierdzenia, tego, że wiem. Tak jak w C1. Widząc osobę oszukującą, nieraz wiemy, że ona oszukuje. Jeszcze nie wiemy dlaczego, ale intuicyjnie już nam coś nie pasuje. Potem obserwując ją dalej, zaczynamy dostrzegać, pewne niuanse w jej zachowaniu, które świadczą o oszukiwaniu.
Wg mnie nie ważne którym zmysłem postrzegamy. Ja czasem tak jak Moen widzę lepiej lub gorzej, wyczuwam tak albo inaczej. Chodzi raczej o to żeby nauczyć się wyczuwać różnicę w wyczuwaniu fałszu niezależnie od zmysłu, bo przecież nie musimy "tam" widzieć, słyszeć czy czuć wszystkiego ostro i wyraźnie, tak jak w C1. Badać i weryfikować.
I ja właśnie, fałszywe kontakty, weryfikuję przez własne odczucia poparte doświadczeniem i wiedzą. Np. kiedyś poprosiłem o zjawienie się przewodnika znajomej mi osoby. Pojawiła się istota, która przedstawiła się jako ten przewodnik. Jednak zachowywała się dziwnie i odpowiedzi na stawiane pytania były dla mnie jakieś zastanawiające. Stwierdziłem, że to nie jest przewodnik i wyznałem to tej osobie. Wtedy ta istota zaczęła znikać. Podobnie jest jak nawiązuję kontakt z osobami mi znajomymi czy nieznajomymi. Miewam czasem trudności z rozpoznaniem czy nawiązałem kontakt czy sobie go tylko wyobrażam. Z doświadczenia wiem coraz lepiej, kiedy jest to fałszywka a kiedy kontakt. Jest różnica w odczuwaniu, widzeniu, zachowaniu tych osób itp. Często takie rozpoznanie fałszywki pojawia się jako wgląd. Po prostu wiem i dopiero potem w świadomości zaczynam dostrzegać potwierdzenia, tego, że wiem. Tak jak w C1. Widząc osobę oszukującą, nieraz wiemy, że ona oszukuje. Jeszcze nie wiemy dlaczego, ale intuicyjnie już nam coś nie pasuje. Potem obserwując ją dalej, zaczynamy dostrzegać, pewne niuanse w jej zachowaniu, które świadczą o oszukiwaniu.
Wg mnie nie ważne którym zmysłem postrzegamy. Ja czasem tak jak Moen widzę lepiej lub gorzej, wyczuwam tak albo inaczej. Chodzi raczej o to żeby nauczyć się wyczuwać różnicę w wyczuwaniu fałszu niezależnie od zmysłu, bo przecież nie musimy "tam" widzieć, słyszeć czy czuć wszystkiego ostro i wyraźnie, tak jak w C1. Badać i weryfikować.
Dostrzec prawdziwy kontakt to bardzo poważny problem,bo jak się okazuje wiele osób uwierzyło że trafiły na prawdziwy kontakt i są wodzeni po manowcach astrala,w realu udają nieomylnych wszystkowiedzących .Czują się zobowiązani do ratowania innych ,a tymczasem może się okazać że to właśnie oni są tymi potrzebującymi pomocy.Moi przewodnicy operują kodami w postaci haseł których znaczenie muszę sam rozszyfrować,ale te hasła mają sens, są słowami -tematami które miożna znależć np w wikipedii,kontakt w snach to rodzaj libretta-tak ostatnio mi to określono-czyli ogólny schemat postępowania-szczegóły muszę sam znaleźć.Tytuł wciąż aktualny.
Czasem, czytając jakiś tekst, "widzę" wypływający z niego "kolor"... czasem tekst jest niby piękny, a leje się z niego czarna masa.
A astralny oszukiwacz pooszukuje do czasu, jeśli ma paskudną energetykę, to prędzej czy później musi to z niego wyleźć. Jedna z istot wyraziła się kiedyś w channelingu, że grupa, której przewodzi, "potrzebuje waszej mamony". No i już wiadomo, co to za typ. Nie z powodu zapotrzebowania na pieniądze, a z powodu sposobu wyrażenia tej potrzeby.
Wydaje mi się, że z astralem jak z netem - trzeba nabrać doświadczenia. Internet to też bagno pełne krokodyli, a jednak jakoś się w nim poruszamy...
Sam się nabierałem wielokrotnie na piękne teksty różnych istot udających światło... po czym albo zauważałem ową czarną masę, albo jakieś niewinne słówko, jak owa "mamona"...
A astralny oszukiwacz pooszukuje do czasu, jeśli ma paskudną energetykę, to prędzej czy później musi to z niego wyleźć. Jedna z istot wyraziła się kiedyś w channelingu, że grupa, której przewodzi, "potrzebuje waszej mamony". No i już wiadomo, co to za typ. Nie z powodu zapotrzebowania na pieniądze, a z powodu sposobu wyrażenia tej potrzeby.
Wydaje mi się, że z astralem jak z netem - trzeba nabrać doświadczenia. Internet to też bagno pełne krokodyli, a jednak jakoś się w nim poruszamy...
Sam się nabierałem wielokrotnie na piękne teksty różnych istot udających światło... po czym albo zauważałem ową czarną masę, albo jakieś niewinne słówko, jak owa "mamona"...