Jesienna melancholia
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Jesienna melancholia
Jak radzicie sobie z jesienną melancholią? A może jesteście szczęściarzami i nie wpływa na Was szarość krótkiego dnia, chłód i wiatr...
Qrcze, no nie wiem, może zacznę znów wiersze pisać...?
Tymczasem Józef Baran "Szara ballada":
nie czerń lecz szarość wszędzie
ta nić szara się przędzie
ona za mną przede mną i przy mnie
ona rankiem w mej głowie
w dłoniach i w pierwszym słowie
niczym gołąb pocztowy powraca
szarą nicią przeszyty
i do świata przyszyty
tak jak guzik do szarego płaszcza
z szarej włóczki me myśli
zgrzebne dni i tygodnie
z szarej włóczki jesienie i lata
nawet wiersz cały z tęczy
nagły list radość szczęście
co jak wzór na kilimie się złocą
już za moment szarzeją
są jak fatamorgana
w zeschły liść się zmieniają i popiół
z szarych nici ten kłębek
który w szarą godzinę
sennie zwijam pod głowę podkładam
ludzie chorzy na szarość
mój los chory na szarość
mój dom moje miasto planeta
Boże cały ze złota
przędący w kołowrotku
czemu z siebie wysnuwasz nić szarą
Ojcze nasz wielobarwny
w akselbantach w brokatach
który błyszczysz i mienisz się cały
jeśli trochę nas lubisz
nachyl się nad wrzecionem
dorzuć włosów anielskich do włóczki
bo w nas szarość w oddechach
szarość w snach i uśmiechach
szarość we łzach modlitwie i hymnie
Qrcze, no nie wiem, może zacznę znów wiersze pisać...?
Tymczasem Józef Baran "Szara ballada":
nie czerń lecz szarość wszędzie
ta nić szara się przędzie
ona za mną przede mną i przy mnie
ona rankiem w mej głowie
w dłoniach i w pierwszym słowie
niczym gołąb pocztowy powraca
szarą nicią przeszyty
i do świata przyszyty
tak jak guzik do szarego płaszcza
z szarej włóczki me myśli
zgrzebne dni i tygodnie
z szarej włóczki jesienie i lata
nawet wiersz cały z tęczy
nagły list radość szczęście
co jak wzór na kilimie się złocą
już za moment szarzeją
są jak fatamorgana
w zeschły liść się zmieniają i popiół
z szarych nici ten kłębek
który w szarą godzinę
sennie zwijam pod głowę podkładam
ludzie chorzy na szarość
mój los chory na szarość
mój dom moje miasto planeta
Boże cały ze złota
przędący w kołowrotku
czemu z siebie wysnuwasz nić szarą
Ojcze nasz wielobarwny
w akselbantach w brokatach
który błyszczysz i mienisz się cały
jeśli trochę nas lubisz
nachyl się nad wrzecionem
dorzuć włosów anielskich do włóczki
bo w nas szarość w oddechach
szarość w snach i uśmiechach
szarość we łzach modlitwie i hymnie
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
Witaj Conchi,
kiedy slonce zachodzi w pazdzierniku, to juz wiem, ze dopiero wyjdzie w marcu i ogrzeje moje pyszczydlo.
przez ten okres mentalnie ganiam za liscmi, berek z deszczem i latanie z wiatrem.
ciepla herbata i rytulal z kawka, czesciej winko niz w lato np
czesciej pracve manualne: ukladanie kamieni, kasztanow, suchych, kolorowych lisci, rozsypywanie kaszy na krupnik na blacie kuchennym i tworzenie dziwnych wzorow.
ale zanim znalazlam sobie te dziwne zajecia to deprecha na maksa i pelne otulenie kocem.
wiecv okres jesienny zaliczam do upiekszania pierdulkami domu, a okres letni do duzej aktywnosci fizycznej od roweru po bieganie.
a i wiesz co, od jesieni do marca czesciej bywam na cmentarzach niz w porach slonecznych i cieplych hmm,
pelna melancholia
pozdrawiam i przytulam
Ewka
kiedy slonce zachodzi w pazdzierniku, to juz wiem, ze dopiero wyjdzie w marcu i ogrzeje moje pyszczydlo.
przez ten okres mentalnie ganiam za liscmi, berek z deszczem i latanie z wiatrem.
ciepla herbata i rytulal z kawka, czesciej winko niz w lato np
czesciej pracve manualne: ukladanie kamieni, kasztanow, suchych, kolorowych lisci, rozsypywanie kaszy na krupnik na blacie kuchennym i tworzenie dziwnych wzorow.
ale zanim znalazlam sobie te dziwne zajecia to deprecha na maksa i pelne otulenie kocem.
wiecv okres jesienny zaliczam do upiekszania pierdulkami domu, a okres letni do duzej aktywnosci fizycznej od roweru po bieganie.
a i wiesz co, od jesieni do marca czesciej bywam na cmentarzach niz w porach slonecznych i cieplych hmm,
pelna melancholia
pozdrawiam i przytulam
Ewka
Hmmm
Jesień i zimę przesypiam. Najpierw otulam się tłuszczykiem - tak ze dwa kg po całym obrysie
Potem kładę się spać, zasypia ze mną moja energiczność, towarzyskość, zasypia chęć do życia w sensie działania oczywiście.
Odliczam dni do wiosny i za każdym razem nabieram się sama, że oby do lutego, po on taki krótki a potem już marzec i samo słonko...
A melancholia?
Straszliwa, szczególnie wtedy gdy deszcz siąpi za oknem, jest buro i smutno, wtedy właśnie pomaga winko i kocyk
uściski
Jesień i zimę przesypiam. Najpierw otulam się tłuszczykiem - tak ze dwa kg po całym obrysie
Potem kładę się spać, zasypia ze mną moja energiczność, towarzyskość, zasypia chęć do życia w sensie działania oczywiście.
Odliczam dni do wiosny i za każdym razem nabieram się sama, że oby do lutego, po on taki krótki a potem już marzec i samo słonko...
A melancholia?
Straszliwa, szczególnie wtedy gdy deszcz siąpi za oknem, jest buro i smutno, wtedy właśnie pomaga winko i kocyk
uściski
Dziękuję za wiersz Conchi
Mgiełka, ale tej jesieni i zimy chyba specjalna nuda i melancholia Ci nie grozi?
Ja lubię wszystkie pory roku, bo każda z nich niesie ze sobą swoisty rezonans. Jesień szczególnie sobie cenię bo jest jak układanie się do pościeli w głęboki, rozkoszny sen. Gromadzenie zapasów, zapach dojrzałej pigwy, dymu z palonych badyli na polach i smak winogron oraz orzechów. To pretekst do ciągłego rozpalania ognia w domu i siedzenie przy nim godzinami. To czas na zaległe książki.
A zima...to też czysta magia, pod warunkiem że częściej się ją ogląda zza oszronionych szyb od tej ciepłej strony mroźnego świata. Poczujcie kiedyś energię śniegu, przyłóżcie do niego czule dłoń, przyśnijcie na chwilę na zewnątrz wsłuchując się w krystaliczny szum. Słodkie zamarzanie, słodkie doświadczanie.
Mgiełka, ale tej jesieni i zimy chyba specjalna nuda i melancholia Ci nie grozi?
Ja lubię wszystkie pory roku, bo każda z nich niesie ze sobą swoisty rezonans. Jesień szczególnie sobie cenię bo jest jak układanie się do pościeli w głęboki, rozkoszny sen. Gromadzenie zapasów, zapach dojrzałej pigwy, dymu z palonych badyli na polach i smak winogron oraz orzechów. To pretekst do ciągłego rozpalania ognia w domu i siedzenie przy nim godzinami. To czas na zaległe książki.
A zima...to też czysta magia, pod warunkiem że częściej się ją ogląda zza oszronionych szyb od tej ciepłej strony mroźnego świata. Poczujcie kiedyś energię śniegu, przyłóżcie do niego czule dłoń, przyśnijcie na chwilę na zewnątrz wsłuchując się w krystaliczny szum. Słodkie zamarzanie, słodkie doświadczanie.
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
To chodzilo o to Pawelku, ze w miescie w bardzo niewielu miejscach mozna codziennie zapalic sobie ogien podsycany drewnem i byc otoczonym plenerem, ktory samemu sie w istotnym stopniu tworzy.
Na obrzezach jest to bardziej dostepne, takze i finansowo.
Tak kochany...powiesz o przekonaniu bycia niezamoznym - i... bedziesz mial racje
Na obrzezach jest to bardziej dostepne, takze i finansowo.
Tak kochany...powiesz o przekonaniu bycia niezamoznym - i... bedziesz mial racje
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Złota polska jesień i tak na prawdę jest
Gdy jadę przez Puszcze Niepołomicką,to nie mogę wyjść z zachwytu jak jest pięknie o każdej porze roku,ale najpiekniej jest jesienią,gdy jade w kolorowym tunelu przecudnych jesiennych barw.Cos niewyobrażalnego jakie niesamowite kolory przybierają drzewa,liście.
W miesicie jest to prawie niewidoczne,bo nigdy drzewa nie rosną w takich skupiskach i nie maja takiego uroku.
Zimą też jest przecudnie gdy na drzewach jest szadź. Widok jak z basni o Królowej Śniegu. Wosną rozpiera mnie radosć gdy widzę pierwsze delikatne kwiatki przepychające sie przez śnieg,pierwsze liście.
O każdej porze roku jest fajnie,trzeba tylko nauczyć sie dostrzegać to piękno.
Kiedys jechałam z synem i jego dziewczyna samochodem, zobaczyłam na łące biegającego,skaczącego smiesznie pieska. Był maleńki a trawa wysoka, i spontaniczne krzyknełam
-ojjj zobaczcie jaki sliczny piesiulek!!!
Dzieciaki oczywiście tego psa nie widziały,nie widziały cudnej łąki,tych wszytkich kwiatów...
Potem syn mi powiedział
-Mamuś, moja dziewczyna mówiła ze w tobie jest tyle radości,spontaniczności jak w małej dziewczynce [znamy sie od 10 lat]
Nauczmy sie dostrzegać takie drobnostki,a zycie bedzie nas bardziej cieszyło.
Gdy jadę przez Puszcze Niepołomicką,to nie mogę wyjść z zachwytu jak jest pięknie o każdej porze roku,ale najpiekniej jest jesienią,gdy jade w kolorowym tunelu przecudnych jesiennych barw.Cos niewyobrażalnego jakie niesamowite kolory przybierają drzewa,liście.
W miesicie jest to prawie niewidoczne,bo nigdy drzewa nie rosną w takich skupiskach i nie maja takiego uroku.
Zimą też jest przecudnie gdy na drzewach jest szadź. Widok jak z basni o Królowej Śniegu. Wosną rozpiera mnie radosć gdy widzę pierwsze delikatne kwiatki przepychające sie przez śnieg,pierwsze liście.
O każdej porze roku jest fajnie,trzeba tylko nauczyć sie dostrzegać to piękno.
Kiedys jechałam z synem i jego dziewczyna samochodem, zobaczyłam na łące biegającego,skaczącego smiesznie pieska. Był maleńki a trawa wysoka, i spontaniczne krzyknełam
-ojjj zobaczcie jaki sliczny piesiulek!!!
Dzieciaki oczywiście tego psa nie widziały,nie widziały cudnej łąki,tych wszytkich kwiatów...
Potem syn mi powiedział
-Mamuś, moja dziewczyna mówiła ze w tobie jest tyle radości,spontaniczności jak w małej dziewczynce [znamy sie od 10 lat]
Nauczmy sie dostrzegać takie drobnostki,a zycie bedzie nas bardziej cieszyło.
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi
Nie lubię szarych i ponurych dni, źle na mnie działają może dlatego, ze jestem z wiosennego miesiąca ale lubię Złotą polską jesień i jak Ewa o niej napisała to aż mi się oczka zaświeciły . Do mnie ogromne przemawia Jura Krakowsko-Częstochowska te wapienne skałki, ostańce i ruiny zamków na tle latem zieleni a jesienią całej palety barw do tego dodać błękitne niebo i już jestem całkiem urzeczona , tam są przepiękne miejsca, potrafię cały dzień przełazić i jeszcze mi mało i te dolinki np. Kobylańska a jak się wdrapie na górę to jeszcze piękniej , zresztą w naszym kraju jest dużo pięknych i malowniczych miejsc.
witam,
kawka, a wiesz ze Ty masz racje.
nie wiem w jaki sposob, ale udalo mi sie strzelic taka dobrze po 22:00, rany ile ja sie naganialam pozniej, zeby zminimalizowac kofeine, ktora tylko w fizyczniaku siedzi po 8h.
wiec jakby sie dobrze przyjrzec to mglista ciagle na kofeinie jedzie kochana kawka!!!
kawka, a wiesz ze Ty masz racje.
nie wiem w jaki sposob, ale udalo mi sie strzelic taka dobrze po 22:00, rany ile ja sie naganialam pozniej, zeby zminimalizowac kofeine, ktora tylko w fizyczniaku siedzi po 8h.
wiec jakby sie dobrze przyjrzec to mglista ciagle na kofeinie jedzie kochana kawka!!!