Sen-wielka niewiadoma.
Tak Mateo1114, oto mi właśnie chodziło. Dla osób, które stwierdzą, że to wygodna forma usprawiedliwiania nietrafnych wizji, pewnie mają racje, ale
"HAMLET
Chciałżebyś wszystko pojąć? O Horacy,
Więcej jest rzeczy na ziemi i w niebie,
Niż się ich śniło waszym filozofom."
i nic więcej dodać nie umiem. Wygodne to, wiem
"HAMLET
Chciałżebyś wszystko pojąć? O Horacy,
Więcej jest rzeczy na ziemi i w niebie,
Niż się ich śniło waszym filozofom."
i nic więcej dodać nie umiem. Wygodne to, wiem

-
- Posty: 40
- Rejestracja: sob maja 19, 2012 4:02 pm
Mateusz, sen nie jest najlepsza metoda do komunikowania sie ze zmarlymi. Jak sam wspomniales mieszaja sie tam rowniez i twoje wspomnienia, i chociaz wydaje mi sie ze jednak ten kontakt byl i cos ci przekazano, to nie zupelnie to odczytales. Nie musisz wiec od razu skreslac tego ze w ogole takie kontakty sa mozliwe i wrzucac wszsytko do wspolnego worka "niemozliwe".
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
jakiś podpis 

Dzisiaj miałem dość nietypowy sen. Po wybudzeniu poczułem,że to musi być komunikat, ważna wiadomość dla mnie ale do chwili obecnej nie mogę rozszyfrować przekazu.
Sen rozpoczął się spacerem po okolicy z moim już -starszym 15 letnim- psem. Wszystko działa się w okolicach starych kamienic (trwały jakieś prace budowlane). Musiałem z psem przeskoczyć wał ziemi. Następnie nic zowąd pies szarpnął za smycz (nie mogłem ją zatrzymać) i w ten sposób rowerzysta wpadł pod samochód. Ja już oczy we łzach z wyrzutami sumienia pies dalej mnie ciągnął po okolicy. Starałem się ile sił w nogach ją zatrzymać. Wtedy przez okno zawołała mnie zmarła Babcia. Prosiła aby do niej wejść. Wszedłem do starego budynku na miarę kamienic przedwojennych. I tu punkt kumulacyjny został zepchnięty ze schodów przez moją zmarłą Babcię (z jej ust padło "Nie udało Ci się"). Wtedy obudziłem się ze strachem i paniką w oczach, krzyczałem do ojczyma,że mam popiół na głowie-jak się okazało była to kolejna scena ze snu.
Wybaczcie, za mój brak zdolności pisarskich ale nigdy nie potrafiłem plastycznie opisywać swoich snów. Możliwe,że to jest zwykły sen jak cała reszta ale od to mój pierwszy sen od pół roku i nie mogę oprzeć się wrażeniu,że jednak ktoś miał mi coś ważnego do powiedzenia...
Sen rozpoczął się spacerem po okolicy z moim już -starszym 15 letnim- psem. Wszystko działa się w okolicach starych kamienic (trwały jakieś prace budowlane). Musiałem z psem przeskoczyć wał ziemi. Następnie nic zowąd pies szarpnął za smycz (nie mogłem ją zatrzymać) i w ten sposób rowerzysta wpadł pod samochód. Ja już oczy we łzach z wyrzutami sumienia pies dalej mnie ciągnął po okolicy. Starałem się ile sił w nogach ją zatrzymać. Wtedy przez okno zawołała mnie zmarła Babcia. Prosiła aby do niej wejść. Wszedłem do starego budynku na miarę kamienic przedwojennych. I tu punkt kumulacyjny został zepchnięty ze schodów przez moją zmarłą Babcię (z jej ust padło "Nie udało Ci się"). Wtedy obudziłem się ze strachem i paniką w oczach, krzyczałem do ojczyma,że mam popiół na głowie-jak się okazało była to kolejna scena ze snu.
Wybaczcie, za mój brak zdolności pisarskich ale nigdy nie potrafiłem plastycznie opisywać swoich snów. Możliwe,że to jest zwykły sen jak cała reszta ale od to mój pierwszy sen od pół roku i nie mogę oprzeć się wrażeniu,że jednak ktoś miał mi coś ważnego do powiedzenia...