Pomocy
Marzenko !
Bede powtarzala kontakt, bo pierwszy - wczoraj nie udal mi sie. Byl bardzo rwany, fragmentaryczny.
Jak zredaguje relacje z dzisiejszego kontaktu, to przeslac Ci go tu, czy na PW ?
Turion proponowal tutaj...
Ale to Twoja / Wasza wola przewazy...
Prosze starajcie sobie dziewczyny uswiadomic, ze Krzysiek nie stracil zycia, tylko zmienil jego forme istnienia. Ze poszedl TAM skad przyszedl On i my wszyscy (tylko zapominamy o tym). Krzysiek JUZ tam WROCIL troche przed nami.
I teraz tylko uczy sie tam spowrotem ZYC, bo zapomnial jak my prawie wszyscy tez i wiekszosc tych, ktorym pomagalismy sobie to przypomniec.
Przytulam cieplutko, caluje Was Obie
Bede powtarzala kontakt, bo pierwszy - wczoraj nie udal mi sie. Byl bardzo rwany, fragmentaryczny.
Jak zredaguje relacje z dzisiejszego kontaktu, to przeslac Ci go tu, czy na PW ?
Turion proponowal tutaj...
Ale to Twoja / Wasza wola przewazy...
Prosze starajcie sobie dziewczyny uswiadomic, ze Krzysiek nie stracil zycia, tylko zmienil jego forme istnienia. Ze poszedl TAM skad przyszedl On i my wszyscy (tylko zapominamy o tym). Krzysiek JUZ tam WROCIL troche przed nami.
I teraz tylko uczy sie tam spowrotem ZYC, bo zapomnial jak my prawie wszyscy tez i wiekszosc tych, ktorym pomagalismy sobie to przypomniec.
Przytulam cieplutko, caluje Was Obie
Witaj Marzenko !
Jestes na forum, wiec pisze, ze wlasnie pisze relacje. Nie niepokoj sie.
Do miejsca spotkania przyprowadzili Krzyska moi Opiekunowie. Szedl miedzy Nimi troche niepewnie. Potem stanal przede mna.
Widzialam tylko ogolnie sylwetke mlodego mezczyzny z zamazanymi rysami twarzy, wiec nie moge opisac dokladniej Jego wygladu.
Widzialam, ze ma cos z oczami. Czy mial to juz w realu, czy na skutek wypadku, nie moge rozstrzygnac.
Przedstawilam sie, poinformowalam kto mnie przyslal i wyjasnilam moja role. Po mnie, Opiekunowie wyjasniali Mu cel korzysci z takich spotkan dla samych "zmarlych".
Po jakiejs chwili Krzysiek odezwal sie do mnie :
"...jestes moja roza...taka sama Ci daje...(zobaczylam duza czerwona roze w Jego wyciagnietej rece, ktora w przykleku przekazywal dla Zony).
Myslcie o mnie wszyscy, zebym nie czul sie osamotniony...Ale jak pojde juz do Centrum, a mysle ze stanie sie to za krotki czas, to pomagajcie mi tak, jak radza ci co nas tu dla was odnajduja...
...Policjanci to depy. Tak im sie nie chcialo pracowac, ze nie przeanalizowali sladow poki byly do zobaczenia...Bo mysla sobie tak :"jak jest trup, to to juz niczego nie zmieni. Po co sie przepracowywac."
...Obiecali mi tu, ze na dzien przed Wigilia bede gotow do tego, zeby byc z Wami przy stole wigilijnym przy talerzu dla wedrowca...Widze teraz wuja, przyszedl do mnie wuja...
...Mamy radowac sie z tego spotkania, a nie plakac...
Bo mnie coraz lepiej bedzie sie tu zylo. Juz mi sie lepiej zyje...a bedzie jeszcze lepiej...to zaden powod do smutkow..." (usmiechnal sie)
I w tym momencie cala sceneria miejsca spotkania wraz z Istotami duchowymi sciemniala i rozplynela sie...
Bardzo Cie prosze Marzenko - by jak emocje opadna - byscie przeanalizowaly znaczenie kazdego zdania i daly mi znac o wynikach Waszej weryfikacji.
Bo zawsze istnieje mozliwosc, ze pomagajacy spotkal kogos innego, kto tez potrzebowal pomocy. Albo, ze jego Interpretator za duzo namieszal .
Przytulam Was serdecznie i cieplo
Jola
Jestes na forum, wiec pisze, ze wlasnie pisze relacje. Nie niepokoj sie.
Do miejsca spotkania przyprowadzili Krzyska moi Opiekunowie. Szedl miedzy Nimi troche niepewnie. Potem stanal przede mna.
Widzialam tylko ogolnie sylwetke mlodego mezczyzny z zamazanymi rysami twarzy, wiec nie moge opisac dokladniej Jego wygladu.
Widzialam, ze ma cos z oczami. Czy mial to juz w realu, czy na skutek wypadku, nie moge rozstrzygnac.
Przedstawilam sie, poinformowalam kto mnie przyslal i wyjasnilam moja role. Po mnie, Opiekunowie wyjasniali Mu cel korzysci z takich spotkan dla samych "zmarlych".
Po jakiejs chwili Krzysiek odezwal sie do mnie :
"...jestes moja roza...taka sama Ci daje...(zobaczylam duza czerwona roze w Jego wyciagnietej rece, ktora w przykleku przekazywal dla Zony).
Myslcie o mnie wszyscy, zebym nie czul sie osamotniony...Ale jak pojde juz do Centrum, a mysle ze stanie sie to za krotki czas, to pomagajcie mi tak, jak radza ci co nas tu dla was odnajduja...
...Policjanci to depy. Tak im sie nie chcialo pracowac, ze nie przeanalizowali sladow poki byly do zobaczenia...Bo mysla sobie tak :"jak jest trup, to to juz niczego nie zmieni. Po co sie przepracowywac."
...Obiecali mi tu, ze na dzien przed Wigilia bede gotow do tego, zeby byc z Wami przy stole wigilijnym przy talerzu dla wedrowca...Widze teraz wuja, przyszedl do mnie wuja...
...Mamy radowac sie z tego spotkania, a nie plakac...
Bo mnie coraz lepiej bedzie sie tu zylo. Juz mi sie lepiej zyje...a bedzie jeszcze lepiej...to zaden powod do smutkow..." (usmiechnal sie)
I w tym momencie cala sceneria miejsca spotkania wraz z Istotami duchowymi sciemniala i rozplynela sie...
Bardzo Cie prosze Marzenko - by jak emocje opadna - byscie przeanalizowaly znaczenie kazdego zdania i daly mi znac o wynikach Waszej weryfikacji.
Bo zawsze istnieje mozliwosc, ze pomagajacy spotkal kogos innego, kto tez potrzebowal pomocy. Albo, ze jego Interpretator za duzo namieszal .
Przytulam Was serdecznie i cieplo
Jola
Ostatnio zmieniony czw gru 17, 2009 12:05 pm przez Grey Owl, łącznie zmieniany 2 razy.
*jeżeli chodzi o kwestię oczu, to nie wiem nikt nam nie pozwiedzał czy Krzysiek miał cos z oczami wskutek wypadku.
*róże nosiłam na jego grób z myślą ze juz nigdy od niego nie dostane rózy, teraz tylko ja jemu będę mogła dać ten kwiat.
* to prawda nie dostaliśmy wyjaśnień co do wypadku do dzisiaj, jednak ślady na ciele Krzysia wskazywały co innego niz podała policja, która w ogóle sprawą się nie zajęła.
*mówił wujo o wujku, który jest księdzem (żyje), natomiast w tym samym grobie leży brat mamy Krzysia, u którego spędził parę fajnych wakacji z jego dziećmi. czytając po raz 10 to zdanie pomyślałam ze może ten wujek (ksiądz) umrze i Krzysiek czeka na niego nie wiem...
*róże nosiłam na jego grób z myślą ze juz nigdy od niego nie dostane rózy, teraz tylko ja jemu będę mogła dać ten kwiat.
* to prawda nie dostaliśmy wyjaśnień co do wypadku do dzisiaj, jednak ślady na ciele Krzysia wskazywały co innego niz podała policja, która w ogóle sprawą się nie zajęła.
*mówił wujo o wujku, który jest księdzem (żyje), natomiast w tym samym grobie leży brat mamy Krzysia, u którego spędził parę fajnych wakacji z jego dziećmi. czytając po raz 10 to zdanie pomyślałam ze może ten wujek (ksiądz) umrze i Krzysiek czeka na niego nie wiem...
Szczęście...to Ulotna Chwila Która Skrapla Się I Spływa Po Policzku...
Dziekuje bardzo za analize
Uszkodzenie oczu - nie do zweryfikowania.
Roze - spotkanie zaczelo sie od rozy i o niej napisze pod koniec, bo byla podawana dla Zony. Ale jesli nosisz Mu roze, bo WIESZ, ze je lubil - symbol jest tym bardziej wymowny o czym ponizej.
Slady - te prawdziwe nieopisane, a wiec niezabezpieczone poki nie zniknely (pogrzeb i zmiany fizyczne)
Wujo - a gdyby ten drugi wujek zyl, to nie mowilby o nim wujo ?
Lezy z nim w tym samym grobie. Podczas kontaktu mowil natomiast, ze wuja TAM spotkal, a ja w tej samej chwili zobaczylam Go stajacego kolo Krzyska. Odbieracie tu moj opis jako niezgodny ?
W tzw. Parku widujemy tylko zmarlych, ale nie tych co maja niedlugo umrzec. Tak wiec co do drugiego wujka to spoko Marzenko
W PW przytaczasz wypowiedz Zony, ze Krzysiek chodzac nie zataczal sie. Czyli, ze jakby tu moja relacja sie nie zgadza.
Ja nie widzialam Krzyska zataczajacego sie. Opisuje, ze kiedy dojrzalam Go najpierw z daleka, to po obu stronach wspierali Go Pomocnicy, a szedl "troche niepewnie". Takie wspieranie ma miejsce wtedy, gdy ktos jest oslabiony, lub ma chwilowe zawroty. Dalej opisuje, ze gdy Maz podszedl blizej, stal juz sam, i samodzielnie przykleknal. Ta zmiana w samodzielnosci chodzenia tez niesie informacje. Informacje o procesie adaptacji w poruszaniu sie TAM.
Roza, roze - Na PW napisalam Ci dzis, ze wczoraj wpadlo mi nagle mozliwe wyjasnienie symboliki tej sceny z roza (wczoraj wspomnialam nawet o tym na skypie Mgielce). Zapytalam Cie, czy Zona i Krzysiek nie znali przypadkiem ksiazki Saint Exupery`ego "Maly Ksiaze", albo nie znali piosenki Kasi Sobczyk o "Malenkiej rozy" i Ksieciu. W piosence jest o wybraniu jednej rozy z tysiecy, na zawsze.
W odpowiedzi od Ciebie dostalam informacje, ze Zona Krzyska przed Jego smiercia czytala wlasnie te ksiazke : "Maly Ksiaze" Saint Exupery`ego.
Mysle, ze to ostatnie skonfrontowanie, procz tego, ze podszedl do nas wujek o ktorym wlasnie wspominal, a z ktorym pochowany jest we wspolnym grobie (co wiedziala tylko rodzina), oraz symbolika rozana odczytana przeze mnie jako motyw z "Malego ksiecia" o czym wiedziala juz tylko Zona - jest wystarczajacym dowodem na prawdziwosc mego kontaktu.
Serdecznosci
Jola
Uszkodzenie oczu - nie do zweryfikowania.
Roze - spotkanie zaczelo sie od rozy i o niej napisze pod koniec, bo byla podawana dla Zony. Ale jesli nosisz Mu roze, bo WIESZ, ze je lubil - symbol jest tym bardziej wymowny o czym ponizej.
Slady - te prawdziwe nieopisane, a wiec niezabezpieczone poki nie zniknely (pogrzeb i zmiany fizyczne)
Wujo - a gdyby ten drugi wujek zyl, to nie mowilby o nim wujo ?
Lezy z nim w tym samym grobie. Podczas kontaktu mowil natomiast, ze wuja TAM spotkal, a ja w tej samej chwili zobaczylam Go stajacego kolo Krzyska. Odbieracie tu moj opis jako niezgodny ?
W tzw. Parku widujemy tylko zmarlych, ale nie tych co maja niedlugo umrzec. Tak wiec co do drugiego wujka to spoko Marzenko
W PW przytaczasz wypowiedz Zony, ze Krzysiek chodzac nie zataczal sie. Czyli, ze jakby tu moja relacja sie nie zgadza.
Ja nie widzialam Krzyska zataczajacego sie. Opisuje, ze kiedy dojrzalam Go najpierw z daleka, to po obu stronach wspierali Go Pomocnicy, a szedl "troche niepewnie". Takie wspieranie ma miejsce wtedy, gdy ktos jest oslabiony, lub ma chwilowe zawroty. Dalej opisuje, ze gdy Maz podszedl blizej, stal juz sam, i samodzielnie przykleknal. Ta zmiana w samodzielnosci chodzenia tez niesie informacje. Informacje o procesie adaptacji w poruszaniu sie TAM.
Roza, roze - Na PW napisalam Ci dzis, ze wczoraj wpadlo mi nagle mozliwe wyjasnienie symboliki tej sceny z roza (wczoraj wspomnialam nawet o tym na skypie Mgielce). Zapytalam Cie, czy Zona i Krzysiek nie znali przypadkiem ksiazki Saint Exupery`ego "Maly Ksiaze", albo nie znali piosenki Kasi Sobczyk o "Malenkiej rozy" i Ksieciu. W piosence jest o wybraniu jednej rozy z tysiecy, na zawsze.
W odpowiedzi od Ciebie dostalam informacje, ze Zona Krzyska przed Jego smiercia czytala wlasnie te ksiazke : "Maly Ksiaze" Saint Exupery`ego.
Mysle, ze to ostatnie skonfrontowanie, procz tego, ze podszedl do nas wujek o ktorym wlasnie wspominal, a z ktorym pochowany jest we wspolnym grobie (co wiedziala tylko rodzina), oraz symbolika rozana odczytana przeze mnie jako motyw z "Malego ksiecia" o czym wiedziala juz tylko Zona - jest wystarczajacym dowodem na prawdziwosc mego kontaktu.
Serdecznosci
Jola
śniło mi się ze gdzieś szliśmy cała ekipa i nagle zobaczyłam Krzyska podbiegłam do niego am mocno mnie przytulił i zaczęłam go pytać czy to prawda ze on nas widzi, słyszy powiedział ze nie zawsze i nie wszystko później zapytałam sie czy ma już swojego opiekuna odpowiedział ze jeszcze nie czułam ze chciał coś zrobić żeby zostać z nami.Powiedziałam mu ze gdybym tylko mogła zrobiłabym wszystko żeby wrócił do nas i wtedy tak jakby nasunęła( takie odczucie miałam ze to możne pomóc w tym żeby wrócił) mi się myśl żebym popełniła samobójstwo a on wróci
Szczęście...to Ulotna Chwila Która Skrapla Się I Spływa Po Policzku...
długo sie zastanawiałam co ci napisać.
Bardzo czesto jest tak że wkraczając w świet duchów jako duch wszystkie przyjazne duchy, opiekunowie, są juz tam i czakaja na przybycie , pomagaja. Nie wydaje mi sie by istniała jakas przyczyna dla której Krzysztof byłby wyjątkem.
co do samobójstwa to sprawa jest prosta - nikt nie ma prawa decydowac o życiu i śmierci. Tylko Bóg. wiec nie zastanawiaj sie nad tym. Duchy wyrażnie mówią .Samobójca odpowiada jak morderca.
a co do twojego snu ...
Masz ogromna potrzeba sie z nim skontaktować , porozmawiac / co jest jasne i oczywiste / chciałabyś sie tyle rzeczy dowiedziec, to ty w śnie pytałaś, to twoje pragnienia, twoje odczucia. Czasem sny to po prosutu obraz naszych marzeń, i pragnien.
i znowu sie powtórze - trzeba czekać, nic ne dzieje sie na zawołanie
Bardzo czesto jest tak że wkraczając w świet duchów jako duch wszystkie przyjazne duchy, opiekunowie, są juz tam i czakaja na przybycie , pomagaja. Nie wydaje mi sie by istniała jakas przyczyna dla której Krzysztof byłby wyjątkem.
co do samobójstwa to sprawa jest prosta - nikt nie ma prawa decydowac o życiu i śmierci. Tylko Bóg. wiec nie zastanawiaj sie nad tym. Duchy wyrażnie mówią .Samobójca odpowiada jak morderca.
a co do twojego snu ...
Masz ogromna potrzeba sie z nim skontaktować , porozmawiac / co jest jasne i oczywiste / chciałabyś sie tyle rzeczy dowiedziec, to ty w śnie pytałaś, to twoje pragnienia, twoje odczucia. Czasem sny to po prosutu obraz naszych marzeń, i pragnien.
i znowu sie powtórze - trzeba czekać, nic ne dzieje sie na zawołanie
Magda