Flashe

Niejednokrotnie sami, bądź grupowo otrzymujemy niefizyczne sygnały o zdarzeniach małych i wielkich, niezwiązanych z odzyskaniami, które wkrótce potwierdzają się, lub w bardziej odległej przyszłości mogą zaistnieć w naszej rzeczywistości. Tu piszemy o nich i działamy na ich rzecz..
za_mgłą

Post autor: za_mgłą » pn sie 17, 2009 8:32 am

Witam,


komunikacja za pomoca obrazow, super.
moim najwiekszym lękiem, bylo ze zejde jak wyjde. pewnego wieczoru,( a bylo to juz w momencie zapoznania sie teoretycznego z anatomia Duszy), kiedy poczulam ze cos - ktos - ja sama drapie sie mimowolnie po kolanie moim szostym palcem u dloni. z wielka radoscia odkrylam, ze to wlasnie DZIALA!!!. kolejne wieczory spedzilam na rodzeniu siebie, kladlam sie, wyciszalam, a ze Mlody byl wtedy bardzo Mlody to nikt mi nie chodzil po pokojach. wiec mogla sobie pozwolic na pierwszy wyskok. Oczywiscie pomiedzy skrzypieniem w glowie , a podniesieniem stop astralnych do gory _ odczuwalam wtedy taki relaks nog, jakby mnie tysiac masazystow masowalo, nie czulam ciezaru ciala - pojawialy sie flesze grobu, plyta zgrzytala, a jakies czarne mary staly pochylone nade mna. uparlam sie i wyszlam. po za ucalowaniem astralnej podlogi w moim domu i szeroko rozstawionych nog dla rownowagi :| , spojrzalam w miejsce gdzie one staly i NIC TAM NIE BYLO!!!!
dowiedzialam sie wtedy co to jest mysloksztalt i jak to dziala.
-----------------------------------------------------

pierwszy pies z jakim mialam do czynienia to byl pimpek, kundel nad kundle, bialy w granatowe łaty. przezyl z nami wojny w lesie z sasiadami i wiele roznych przygod. kiedy babcia wolala nas na obiad, psina brala mnie zebami za rekaw i ciagnela za soba do domu. :)
szczur Bolek, kijanki w sloiku, dzdzownice i motyl.
mucha uratowana z pajeczej sieci.....
No i Ruda.
Ruda to juz byla Przyjacielem pelnia pyska. super czarne oczy i nos jak brylka wegla. Nowotwor zrobil swoje, mala klinika otawrta na fotelu, kroplowki, masaze, kiedy odchodzila wiedzialam, ze wroci.
Minelo ponad 10 lat, Mlody z dziadkami czekal na przystanku, kiedy podeszlo do niewiadomo co.
Sunia byla w strasznym stanie i identyczna jak Ruda tylko, ze czarna.
kiedy zobaczylam ja, az powalilo mnie na kolana i krzycze
- wrocilas ty rudzielcu kochany !!!



duzo milego zycze

Asteraki
Posty: 152
Rejestracja: śr lip 29, 2009 10:05 pm

Post autor: Asteraki » pn sie 17, 2009 8:46 am

Tak sobie się zastanawiam, czy Misia to nie Saba, bo mają takie samo spojrzenie:) no ale Saba to była córeczka mojej mamy:) a Misia jest przy mnie, albo nawet mój stary przyjaciel Feluś - szczurek. To było cudne zwierzątko, jadł mi z ust, chodził luzem po domu, bawił się, zaczepiał do zabawy. A gołąb też był, mieszkał u mnie na kolumnie, trochę zapaskudził mi pokój, :) I ślimak w słoiku, wzięłam go nawet ze sobą na kolonie i tam wypuściłam na soczystej łące.
Co do fleshy - to chyba już mnie tak nie przerażają, a ja zaczynam dokładnie przyglądać się twarzom, co jest najciekawsze, pojawiają się jak tylko zamknę oczy.
Są też dźwięki, nawet nie jestem w stanie odtworzyć takiego dźwięku, to takie sprzężenie - tak to nazwałam, takie jakby brzmienie basowe, ale takie z dudnieniem, ale zdarza się jak mam takie sny kiedy się unoszę, jakbym barierę dźwięku (hi hi ale mam tłumaczenia) przekraczała:)
Co do wyciszeń, jak czasami chcę się wyciszyć, i zamknę oczy, to mi drgają jak szalone, wtedy tylko krok i już jestem na polanie, to taka moja polana. U samego skraju, jest postument z brązowym aniołem, później już widzę ścieżkę do lasu, i podążam za nią....

Ciacho
Posty: 206
Rejestracja: czw sie 13, 2009 5:37 pm

Post autor: Ciacho » pn sie 17, 2009 9:27 am

Koło mnie też zawsze były zwierzaczki. Pierwsza to sunia pudelka Kaja (za czasów kiedy nikt jeszcze nie nosił tego imienia). Była rok, zginęła pod kołami samochodu, Potwornie to przeżyłam. Była do mnie podobna i ja byłam dla niej najważniejsza.
Podem długo nie było zwierząt - sprzeciw rodziców.
A potem, był kanarek Kuba Kompromis - kompromis między brakiem, a jakimkolwiel zwierzakiem. Był chwilę, bo nawiał. Nie mogłam patrzeć, jak się trzepocze po klatce, więc latał luzem. Po nim był Igor Waleczny. Igor nie śpiewał, tylko skrzeczał jak papuga i miał chyba zawał serca. Odszedł na moich rękach. Kolejny kanarek Tymek Irokez. nNstał w takim czasie, w którym na moje stanowcze - tu mieszka - pojawiła się kotka. Miał czarną plamkę na czubku głowy. Kotka go jej pozbawiła. Kanarkowi znalazłam nowy dom - bezpieczny. Kotka się zwała Kocurka Czarnucha. Żyła ze mną 7 lat. Kochałam ją całym sercem, podobnie jak Kaję i Igora Walecznego. Zmarła na raka. Zarzekałam się - nigdy więcej kotów. Ale chyba po dwóch miesiącach miałam kolejną kotkę. Zwie się Tia (znaczy tak w żargonie wsród internautów). Po hiszpańsku i grecku znaczy - ciotka. Zobaczyłam (nie dawno), że była kiedyś facetem, pewnie dlatego w niej tyle agresji i złośliwości. Uczymy się wzajemniego szacunku, lojalności, i już całkiem dobrze nam to wychodzi. Ja też się nauczyłam, że mieszka ze mną (nie bez powodu), ale nie jest moja.
behind blue eyes

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » pn sie 17, 2009 6:24 pm

Ciacho pisze: Zobaczyłam (nie dawno), że była kiedyś facetem, pewnie dlatego w niej tyle agresji i złośliwości.
Oczywiście muszę zaprotestować w imieniu męskiej części tego forum ;)

Całusy. :lol:

Ciacho
Posty: 206
Rejestracja: czw sie 13, 2009 5:37 pm

Post autor: Ciacho » pn sie 17, 2009 10:26 pm

W znaczeniu - z tych powodów tak inkarnowała....

Pozdrawiam :)
behind blue eyes

Sara

Post autor: Sara » wt sie 18, 2009 8:03 am

Ciacho :)
Ciacho pisze: Ale chyba po dwóch miesiącach miałam kolejną kotkę. Zwie się Tia (znaczy tak w żargonie wsród internautów). Po hiszpańsku i grecku znaczy - ciotka. Zobaczyłam (nie dawno), że była kiedyś facetem, pewnie dlatego w niej tyle agresji i złośliwości.

Ciacho, a jak zobaczyłas to, ze ta kotka była kiedys facetem ? Miałaś jakąś wizję , czy odczytałas tą informację z jej ciała mentalnego ?

Pytam dlatego, aby sobie móc ewentualnie zweryfikować swoją własną opinię , jaką sobie na ten temat do tej pory wypracowałam : zasłyszalam bowiem że kiedy jakaś dusza rodzi się już jako człowiek, nie 'cofa się ' już nigdy do ciał zwierząt .......

Ponoc głowna przeszkoda polega na tym, ze w przypadku duszy, która ukonczyła juz lekcje przeznaczone dla zwierząt , i definitywnie opanowała zakres wibracji odpowiadający duszom zwierzęcym, wprowadza sie jakies zmiany ( w stosunku do ciała zwierzęcego ) pomiedzy jej ciałami energetycznymi a ciałem ludzkim ( polegaja one ponoć one na zastosowaniu trochę innego obiegu energii spowodowanego nowymi połaczeniami z wyzszymi ciałami energetycznymi, ktorych jeszcze nie ma w przypadku dusz wcielajacych sie do ciał zwierząt )

I te zmiany wprowadza sie juz na stałe, tak, że dusza będąca na poziomie wibracyjnym człowieka już nigdy nie bedzie sie mogła wcielic do ciał zwierzęcych

( no chyba że 'zwierzętami' nazwiemy ciała humanoidów (i nie humanoidów ) na innych planetach w Zaświatach, odpowiadajace wibracyjnie i 'połaczeniowo ' ciału ludzkiemu , ale wygladające dla nas jak zwierzęce...typu jaszczury, jakies gadopodobne , itp. ... ....... bo w takie ciała w innych szkołach Zaświatów możemy sie jeszcze wcielac jako dusze ludzkie )

I tak sobie myślę na roboczo, ze pewnie dlatego Monroe tak mocno zaznacza, jak wyglada rozwoj duszy w aspekcie bycia na kolejnych poziomach wibracyjnych :

".. : Jak już mówiłem poprzednio, rośliny zajmują poziomy od pierwszego do siódmego. Pozostają w stanie wibracyjnym na poziomach od pierwszego do siódmego. Jest to ten sam układ wibracyjny.

Zwierzęta istnieją na poziomach od siódmego do czternastego, a gdy osobnik osiągnie, gdy świadomość osiągnie poziom czternasty, to nie będzie mogła wznieść się wyżej, jeżeli nie zechce zmienić swej formy.

Poziomy od piętnastego do dwudziestego pierwszego są tym, co nazywacie ludzkim życiem na Ziemi.

Kiedy osoba osiągnie w swoim rozwoju poziom dwudziesty pierwszy, wówczas ma do wyboru albo pójść wyżej, albo pozostać w świecie form ludzkich, ale człowiek nie będzie mógł wznieść się wyżej, jeżeli nie zechce porzucić swej ludzkiej postaci.
(...)

Poziomy od dwudziestego drugiego do dwudziestego ósmego są waszym mostem. To poziomy, na które wkraczacie po śmierci.

Teraz znajdujesz się na poziomie dwudziestym, a ponieważ jest to poziom wstępujący, więc możesz wejść w rzeczywistość wykraczającą poza fizyczne życie, lecz nie będziesz mógł tam pozostać, jeżeli nie zdecydujesz się porzucić ludzkiej postaci. Czy to jest jasne?
(....)
I gdy osoba lub świadomość – mówimy tu o świadomości – osiągnie poziom dwudziesty ósmy, most zostaje przekroczony i od tej chwili dla świadomości, która chce rozwijać się dalej, nie przewiduje się możliwości posiadania ludzkiej postaci i bycia człowiekiem – i to nawet w wypadku gdyby chodziło o zdobycie doświadczenia służącego uczeniu się. Ja już nigdy nie będę inkarnował jako człowiek.
Jako inna forma życia – tak, lecz nie jako człowiek.
..
buzka :)

Asteraki
Posty: 152
Rejestracja: śr lip 29, 2009 10:05 pm

Post autor: Asteraki » wt sie 18, 2009 8:09 am

"( no chyba że 'zwierzętami' nazwiemy ciała humanoidów (i nie humanoidów ) na innych planetach w Zaświatach, odpowiadajace wibracyjnie i 'połaczeniowo ' ciału ludzkiemu , ale wygladające dla nas jak zwierzęce...typu jaszczury, jakies gadopodobne , itp. ... ....... bo w takie ciała w innych szkołach Zaświatów możemy sie jeszcze wcielac jako dusze ludzkie ) "

A to chyba mam wytłumaczenie............ Na to kogo spotkałam...

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » wt sie 18, 2009 8:32 am

Witam cieplo,
wiec polemika sie zacznie.

bedac zwierzeciem na koncu swojego Istnienia, opuszczam cialo, mam podany na tacy wybor, albo pozostaje, albo staje sie czlowiekiem.
kusi wolnosc biegania po trawie, i kusi bycie wyzsza Istota ode mnie teraz. Postanawiam wiec, przejsc do wyzszego poziomu, lecz wolnosc zakodowana w mojej siatce jest bardzo silna, dominuje i kocham ja.
Jestem czlowiekiem, wyzsza Istota niz przed chwila, poznaje swoje nowe cialo, ogladam je, bawie sie palcami dloni, poznaje nowy jezyk i dla mnie nowy Swiat.
Ale ktoregos dnia budzi sie kod, sprawdzam czy mi on pasuje, moj zew natury...wbiegam na wysoka gore w nocy, siadam w wydeptanym legowisku, moje oczy zatapiaja sie w swietle pelni ksiezyca i zaczynam WYC.


milego
Ewka

Sara

Post autor: Sara » wt sie 18, 2009 8:48 am

za_mgłą pisze:Witam cieplo,
wiec polemika sie zacznie.

Jestem czlowiekiem, wyzsza Istota niz przed chwila, poznaje swoje nowe cialo, ogladam je, bawie sie palcami dloni, poznaje nowy jezyk i dla mnie nowy Swiat.
Ale ktoregos dnia budzi sie kod, sprawdzam czy mi on pasuje, moj zew natury...wbiegam na wysoka gore w nocy, siadam w wydeptanym legowisku, moje oczy zatapiaja sie w swietle pelni ksiezyca i zaczynam WYC.


milego
Ewka

Mgiełko , to, co opisujesz , rozumiem jako powrót pamięcią do jakiegoś focusa, kiedy było sie zwierzęciem , i pozostanie przez jakis czas świadome w tym focusie ...a nawet świadome ulegnieciu w obecnej chwili byłym odczuciom , 'zewom '.... Gdybyś była tylko w ciałach energetycznych duszy, mogłabys moim zdaniem w takim momencie nawet zmienic swój wygląd na wygląd danego zwierzęcia ...bo takie mozliwosci maja nasze ciała duchowe ...

Jednak dla mnie nie jest to to samo, co urodzenie sie na nowo duszy na Twoim obecnym etapie wibracyjnym w ciele jakiegoś ziemskiego zwierzęcia ..... to jest wg mnie nie mozliwe (z powodów, które podałam poprzednio ) .

.....ale jestem otwarta na dyskusję , i na zmianę swojego zdania :)

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » wt sie 18, 2009 8:58 am

Nie Saro, nie zmieniaj zdania bo jest ono racją.

Tak, to co opisalam jest mentalnym powrotem do tego co kiedys bylo, czyli dawniejsze wcielenie.
Bedac wyzsza Istota, zapoznaje kim bylam, jezeli sie da, poznam to co ono kiedys robilo, a noz widelec pomoze w pracy kiedy bede musiala przebiec hektar po łące goniac za zajacem :).

Oczywista oczywistoscią :) jest, ze nie cofamy sie........ no chyba, ze cos, ktos, my sami nie mamy na to ochoty, wiec Dusza staje w miejscu i czeka.


pozdrawiam
Ewka


ktoregos dnia znajoma napisala do mnie krotka wiadomosc
- sluchaj i co mialas prtzysjc, a tam w kacie siedzi jakis wilk i sie cieszy, tylko nie wiem czy on tak sie cieszy czy szczerzy zeby na mnie-

Ciacho
Posty: 206
Rejestracja: czw sie 13, 2009 5:37 pm

Post autor: Ciacho » wt sie 18, 2009 11:34 am

A Saro, też to wiem, chociaż gdzieś czytałam o przypadkach, kiedy człek aż tak zawalił swą lekcję, że zszedł niżej (nie przytoczę autora).
Po prostu zobaczyłam. Czasem też tak na mnie patrzy...
Miała się nazywać na początku Smutas...pierwsze skojarzenie, choć wiedziałam że jest kotką nie kotem.
Zobaczyłam to po powrocie z warsztatów, na których otworzyły mi się łapki na energię i ją przeprosiłam za złość, krzyki i bycie nie zawsze ok...
behind blue eyes

Sara

Post autor: Sara » wt sie 18, 2009 1:45 pm

Ciacho :)
Po prostu zobaczyłam. Czasem też tak na mnie patrzy...
Miała się nazywać na początku Smutas...pierwsze skojarzenie, choć wiedziałam że jest kotką nie kotem.
Zobaczyłam to po powrocie z warsztatów, na których otworzyły mi się łapki na energię i ją przeprosiłam za złość, krzyki i bycie nie zawsze ok...
Miałam kiedys podobne skojarzenia ze swoimi zwierzakami : kiedys tam wypatrzyłam w swojej króliczce 'męską' duszę ... Pchełka na dodatek zaczeła miec nowe umiejętności, które miał poprzedni pies ....okazało się, ze rzeczywiscie była to dusza Tobiego, który mimo przeprowadzenia go do nieba, zatęsknił za nami i wrócił , wchodzac do ciała królika ...przeprowadzalismy go potem wielokrotnie, i wiele razy tak wracał , az juz został tam ......

Miałam jeszcze inne doświadczenia , tym razem z zobaczeniem męskiej duszy ludzkiej w psie ....Okazało się , ze ta dusza nie umiała zyc bez jedzenia , a nie chciała opetywac nikogo z członków naszej rodziny, ani wpływac negatywnie na nasze zdrowie ...i wchodziła czasami do ciała suni bernardynki , i z nią jadła ....

Słyszałam tez o duszach , tak kochających kogos po tej stronie, ze wchodziły w ciała zwierząt -domowników , aby pocieszyc tą osobę przez przytulenie się do niej , polizanie .....

Ponoc jednak musiały byc to trochę wieksze zwierzeta, bo dusza ludzka , pochodząca z linii ewolucyjnej , ziemskiej , jest juz 'za duża ' na wchodzenie do ciał malych zwierząt ....

Wspominam te przypadki jednak na zasadzie skojarzenia , nie piszę tym samym, że miałas do czynienia z takim samym przypadkiem , Ciacho :)

reasumujac :

Ciacho - fajnie , ze napisałaś o przypadku swojej kotki, zawsze lepiej wiedziec o innych doświadczeniach , niz nasze ........

Przeprosze Cie jednak, bo póki co , pozostanę przy swojej 'teorii '.... bowiem uwazam, ze wszyscy powinnismy budować sobie swoje opinie jedynie na swoich doświadczeniach ..... jedynie wtedy , zamiast słowa 'wierzę', możemy powiedziec 'wiem ' .....

(pewnie dlatego pod swoimi postami na innych forach , oraz na pierwszej stronie mojego bloga mam napisane w stopce :
Czytajmy nie po to, by zaprzeczać i wątpić,
nie po to, by wierzyć i przyjąć za pewne,
lecz po to, by WZIĄĆ TO POD ROZWAGĘ ...
(...) Francis Bacon


Nie przyjmuj niczego tylko dlatego, że powiedzial ci o tym twój nauczyciel,
Albo dlatego, że zostało to napisane w twojej świętej księdze
Albo dlatego, że wierzą w to miliony,
Albo dlatego, że zostało ci to przekazane przez przodków.
Przyjmij i żyj jedynie według tego, co pozwoli ci ujrzeć PRAWDĘ twarzą w twarz.

Maha Ghosananda
aby również moje własne słowa były brane przez innych tylko (i aż ) pod rozwagę ....


Mam nadzieje, ze sie o to nie obrazisz, Ciacho :)
A Twoje doświadczenie mam juz ' zakonotowane' w mojej pamieci - i dziekuje Ci za podzielenie sie nim :)
Ostatnio zmieniony wt sie 18, 2009 3:06 pm przez Sara, łącznie zmieniany 3 razy.

Sara

Post autor: Sara » wt sie 18, 2009 1:45 pm

(...) znowu ten wirus :zawstydzony:

Sara

Post autor: Sara » wt sie 18, 2009 1:55 pm

(...) znowu sorry :zawstydzony:

Ciacho
Posty: 206
Rejestracja: czw sie 13, 2009 5:37 pm

Post autor: Ciacho » wt sie 18, 2009 4:06 pm

Jaki Saro wirus?
A proszę bardzo, miło powymieniać poglądy :)
behind blue eyes

ewa.fortuna1
Posty: 1160
Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: ewa.fortuna1 » wt sie 18, 2009 5:01 pm

Ciacho pisze:Jaki Saro wirus?
)
Sara ma coś z kompem i gdziekolwiek pisze do wysyła po dwa posty haha :lol:
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi :(

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » wt sie 18, 2009 7:46 pm

Witam,

a ja znowu do tego cofania....

moze szanowny P Monroe, zapomnial, badz plan ma wiekszy i ominal wybory Dusz, ktore tak sa nasycone tym nizszym co bylo, ze swiadomie chca powrotu do nizej, aby tak to wszystko wypracowac, zeby stac sie silniejszymi w nizszej powloce energetycznej np: jaszczury, dino.......

i nie dziwie sie, ze i On sam nie chce powrotu do ciala ludzkiego.


pozdrawiam i czekam na gdybanie

Ewka

paul 023
Posty: 736
Rejestracja: śr maja 21, 2008 4:22 pm

Post autor: paul 023 » wt sie 18, 2009 7:51 pm

są dwa rodzaje wirusów :D jeden na kompie, a drugi to my możemy złapać wirusa :D heheh :)

Pozdrawiam serdecznie

ODPOWIEDZ

Wróć do „Weryfikacje”