PROSZE O KONTAKT Z PRZYJACIELEM!!!
PROSZE O KONTAKT Z PRZYJACIELEM!!!
Witam!!!
W poniedzialek 05.10.2009 o 16:25 zmarl smiercia tragiczna i nagla, moj kochany kolega Wojtek Kałuża. Wszyscy jestesmy wstrzasnieci jego smiercia i nie potrafimy sie pogodzic z ta tragedia. Bardzo prosze o skontaktowanie sie z Wojtkiem. Chce wiedziec, czy chcialby przekazac cos pograzonej w rozpaczy rodzinie i przyjaciolom? Zginal tak nagle, wiec moze jest cos, czego nie zdazyl nam przekazac... Czy cos go boli, czy czegos potrzebuje? Czy poza modlitwa mozemy mu jeszcze cos ofiarowac?
Dziekuje i pozdrawiam!!!
W poniedzialek 05.10.2009 o 16:25 zmarl smiercia tragiczna i nagla, moj kochany kolega Wojtek Kałuża. Wszyscy jestesmy wstrzasnieci jego smiercia i nie potrafimy sie pogodzic z ta tragedia. Bardzo prosze o skontaktowanie sie z Wojtkiem. Chce wiedziec, czy chcialby przekazac cos pograzonej w rozpaczy rodzinie i przyjaciolom? Zginal tak nagle, wiec moze jest cos, czego nie zdazyl nam przekazac... Czy cos go boli, czy czegos potrzebuje? Czy poza modlitwa mozemy mu jeszcze cos ofiarowac?
Dziekuje i pozdrawiam!!!
Slicznie dziekuje za tak szybka odpowiedz!
Pogrzeb Wojtka odbedzie sie jutro (piatek 09.10.2009), o godzinie 14:00.
To bedzie straszny moment dla nas wszystkich! Wszyscy tak bardzo GO kochali... i kochaja nadal...
Ja niestety nie moge uczestniczyc w pogrzebie. Czy moge pozegnac GO w inny sposob? Tak naprawde, to chyba nie chce sie z Nim zegnac... nie chce, by odszedl od nas na zawsze...
Wiem, ze jednak musze pogodzic sie z jego smiercia, wszyscy musimy...
Pozdrawiam!
Pogrzeb Wojtka odbedzie sie jutro (piatek 09.10.2009), o godzinie 14:00.
To bedzie straszny moment dla nas wszystkich! Wszyscy tak bardzo GO kochali... i kochaja nadal...
Ja niestety nie moge uczestniczyc w pogrzebie. Czy moge pozegnac GO w inny sposob? Tak naprawde, to chyba nie chce sie z Nim zegnac... nie chce, by odszedl od nas na zawsze...
Wiem, ze jednak musze pogodzic sie z jego smiercia, wszyscy musimy...
Pozdrawiam!
Mozna odejsc na zawsze, by stale byc blisko...
Witaj,
tak na dobra sprawe to pozegnanie Duszy polega na wybaczeniu, wspomnieniu, wyjasnienia z ta Dusza wszystkich spraw ktore ciazyly nam za Jego zycia.
Pozegnanie nie oznacza tez, ze mowisz czesc i nie wracasz, badz nie wraca.
Teraz jest okres rozmow, wspomnien, wazenie milosci - jezeli mozna ja zwazyc - mozna odczuc.
Zycze duzo spokoju i ciepla.
Pozeganc mozesz wszedzie i nie miej wyrzutow ze nie bedzie Ciebie na pogrzebie, najwzaniejsze jest uczestniczenie w ceremonii Duchem, a nie cialem. Cialo sie zmienia, podlega zmianom, taka naoczna iluzja polaczona z wizualizacja.
trzymaj sie, kiedy bedziesz konczyla z Nim rozmowy, pamietaj aby zawsze mowic, ze bedziecie obok Niego pamiecia i niech idzie dalej po zielonej trawie, niech oddycha swiatlem.
--------------------------------------
duzo ciepla zycze
za_mgla
tak na dobra sprawe to pozegnanie Duszy polega na wybaczeniu, wspomnieniu, wyjasnienia z ta Dusza wszystkich spraw ktore ciazyly nam za Jego zycia.
Pozegnanie nie oznacza tez, ze mowisz czesc i nie wracasz, badz nie wraca.
Teraz jest okres rozmow, wspomnien, wazenie milosci - jezeli mozna ja zwazyc - mozna odczuc.
Zycze duzo spokoju i ciepla.
Pozeganc mozesz wszedzie i nie miej wyrzutow ze nie bedzie Ciebie na pogrzebie, najwzaniejsze jest uczestniczenie w ceremonii Duchem, a nie cialem. Cialo sie zmienia, podlega zmianom, taka naoczna iluzja polaczona z wizualizacja.
trzymaj sie, kiedy bedziesz konczyla z Nim rozmowy, pamietaj aby zawsze mowic, ze bedziecie obok Niego pamiecia i niech idzie dalej po zielonej trawie, niech oddycha swiatlem.
--------------------------------------
duzo ciepla zycze
za_mgla
Za_mgla bardzo Ci dziekuje! Twoje slowa sprawily, ze poczulam cieplo na duszy. Tak, mialabym wyrzuty sumienia, ze mnie nie ma w jego "ostatniej drodze", ale teraz rozumiem, ze nie bedzie tam mojego ciala, ale ja bede...
Dziekuje Ci!!!
...On wie, ze bedziemy pamiecia zawsze obok Niego... ale bede Mu o tym przypominac!
Dziekuje Ci!!!
...On wie, ze bedziemy pamiecia zawsze obok Niego... ale bede Mu o tym przypominac!
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Droga Arlettko, wiedz, że większość dusz trafia do właściwych dla siebie miejsc. My też już wiele razy rodziliśmy się i umieraliśmy, i ten naturalny ruch trwa cały czas, nawet jeśli pomarudzimy trochę przy ziemi czy w terytoriach własnych przekonań... Niedługo, jak po pożegnaniu Wojtek odzyska swoją duchową pamięć i formę to raczej Ty będziesz mogła mu pozazdrościć, a nie żałować jego śmierci :) ....
Z drugiej strony rozumiem - gdy umiera ktoś bliski chciałoby się niebo poruszyć na jego przywitanie ...
Z drugiej strony rozumiem - gdy umiera ktoś bliski chciałoby się niebo poruszyć na jego przywitanie ...
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
Przywiązanie. To co boli to jest przywiązanie.Arletta Kubik pisze:tylko dlaczego czyjes odejscie tak boli...?
Pomyśl o Tym, że częścią siebie przywitałaś go radośnie po temtej stronie. Jesteśmy "więksi" niż nam się wydaje. Tutaj, w ciele, przebywa tylko część.
Polecam "Wędrówki dusz" Michaela Newtona.
Samten
Tak...to jest ten nasz odwieczny konflikt. Swiadomie rozsadnie z Miloscia zyczymy lepszych miejsc istnienia, a podswiadomie z teskna miloscia przywojujemy Ich do siebie...
Czujemy sie rozerwani Miedzy - miedzy...
...na miedzy dwoch Swiatow wstrzymujemy Ich i siebie w naszych pisanych podrozach...
Przytulam...
Czujemy sie rozerwani Miedzy - miedzy...
...na miedzy dwoch Swiatow wstrzymujemy Ich i siebie w naszych pisanych podrozach...
Przytulam...
Tak to z nami jest...
Uspokajajace slowa Mgielki pomogly Ci na jeden dzien...
Dzis znow martwisz sie, czy nieobecnosc na pogrzebie nie jest czyms niedobrym.
Arli !
Wielu bywa obecnych na pogrzebach jedynie cialem. To jest dobrze widziane w swiecie ludzkich zuczkow, ale nie ma wartosci dla Dusz.
W swiecie duchowym wartosc ma Obecnosc Duchem. Bedziesz TAM, wiec sie nie zamartwiaj.
Uspokajajace slowa Mgielki pomogly Ci na jeden dzien...
Dzis znow martwisz sie, czy nieobecnosc na pogrzebie nie jest czyms niedobrym.
Arli !
Wielu bywa obecnych na pogrzebach jedynie cialem. To jest dobrze widziane w swiecie ludzkich zuczkow, ale nie ma wartosci dla Dusz.
W swiecie duchowym wartosc ma Obecnosc Duchem. Bedziesz TAM, wiec sie nie zamartwiaj.
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Hej, dziewczyno, nie myśl tyle o sobie Prześlij mu zamiast to trochę miłości i pomóż mu wejść w światło wewnętrzne. Wystarczy, że wyobrazisz go sobie jakby był obok Ciebie i przekażesz mu miłość i światło na dobrą drogę. Pożegnaj go na wesoło, to będzie mu łatwiej odejść...
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
Dziekuje Ci Jolu za szybka reakcje!
Rozpoznanie zwlok bylo zaraz po wypadku, w poniedzialek, przez ciotke Wojtka (jego mama byla wowczas poza granicami kraju), ktora stwierdzila, ze to On. Jednak, gdy w czwartek, po sekcji zwlok, wszyscy najblizsi (mama, siostry, najblizszy przyjaciel) pojechali po cialo, pierwsze slowa, jakie wypowiedzieli, brzmialy - "to nie On"... Siostra poznala w nim jedynie dziurke w przednim zebie. Fakt, mial przy sobie swoje dokumenty, ale mial tez papierosy, a Wojtek nie palil!
Wiele osob stara sie pogodzic z Jego smiercia, ale ciagle cos nie daje nam wszystkim spokoju. Z drugiej strony, gdyba to nie On zostal pochowany, to gdzie bylby teraz???
Gdy Jego mama, pojechala na miejsce wypadku wolala po cichu Jego imie, jakby Go szukala, mimo tego iz byla chwile wczesniej w kostnicy, gdzie lezalo Jego (?) cialo...
Nie wiem, czy to bol sprawia,ze czlowiek uklada sobie rozne obrazy w glowie, czy cos, lub ktos daje znaki, by nie wierzyc w to, co widzimy... (?)
Codziennie wieczorem, przed snem, prosze Wojtka, zeby przyszedl do mojego snu, zeby ze mna porozmawial, tak jak robil to za zycia... snil mi sie czasami co noc... wszystko bylo takie realne i piekne... a teraz nic, cisza...
Rozpoznanie zwlok bylo zaraz po wypadku, w poniedzialek, przez ciotke Wojtka (jego mama byla wowczas poza granicami kraju), ktora stwierdzila, ze to On. Jednak, gdy w czwartek, po sekcji zwlok, wszyscy najblizsi (mama, siostry, najblizszy przyjaciel) pojechali po cialo, pierwsze slowa, jakie wypowiedzieli, brzmialy - "to nie On"... Siostra poznala w nim jedynie dziurke w przednim zebie. Fakt, mial przy sobie swoje dokumenty, ale mial tez papierosy, a Wojtek nie palil!
Wiele osob stara sie pogodzic z Jego smiercia, ale ciagle cos nie daje nam wszystkim spokoju. Z drugiej strony, gdyba to nie On zostal pochowany, to gdzie bylby teraz???
Gdy Jego mama, pojechala na miejsce wypadku wolala po cichu Jego imie, jakby Go szukala, mimo tego iz byla chwile wczesniej w kostnicy, gdzie lezalo Jego (?) cialo...
Nie wiem, czy to bol sprawia,ze czlowiek uklada sobie rozne obrazy w glowie, czy cos, lub ktos daje znaki, by nie wierzyc w to, co widzimy... (?)
Codziennie wieczorem, przed snem, prosze Wojtka, zeby przyszedl do mojego snu, zeby ze mna porozmawial, tak jak robil to za zycia... snil mi sie czasami co noc... wszystko bylo takie realne i piekne... a teraz nic, cisza...
Mozna odejsc na zawsze, by stale byc blisko...