Sen o moim tacie.
Sen o moim tacie.
Ostatnio zmieniony śr wrz 25, 2013 5:00 pm przez asiula2k, łącznie zmieniany 1 raz.
Nic Asiu bardziej błędnego
Czasami nawet po roku padają odpowiedzi na poruszone kwestie. Pewne sprawy muszą dojrzeć, czasem po prostu nie ma przez jakiś okres osoby, która by odpowiedziała, a która pojawi się w odpowiedniej chwili. Zatem zupełnie nie ma się co niepokoić.
Pozdrawiam serdecznie i ciepło.
Czasami nawet po roku padają odpowiedzi na poruszone kwestie. Pewne sprawy muszą dojrzeć, czasem po prostu nie ma przez jakiś okres osoby, która by odpowiedziała, a która pojawi się w odpowiedniej chwili. Zatem zupełnie nie ma się co niepokoić.
Pozdrawiam serdecznie i ciepło.
Asiulu
Mala Asiula na fali tesknoty powedrowala po srebrnej linie do miejsca przez ktore wlasnie przechodzil Tato.
Zatrzymano Cie, bys nie poszla za daleko i juz nie wrocila.
A teraz mysle, ze moze byc zaniedlugo dzidzius w Waszej rodzinie i Twoi Przodkowie naradzaja sie na ten temat....
Przytulam cieplutko
Mala Asiula na fali tesknoty powedrowala po srebrnej linie do miejsca przez ktore wlasnie przechodzil Tato.
Zatrzymano Cie, bys nie poszla za daleko i juz nie wrocila.
A teraz mysle, ze moze byc zaniedlugo dzidzius w Waszej rodzinie i Twoi Przodkowie naradzaja sie na ten temat....
Przytulam cieplutko
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
A mammy .
A tak w ogóle to dopiero doczytałam drugi post - wybacz - czasami mam nieliniowo.
Wygląda to na szybkie hardkorowe przełączenie świadomości z fizycznej na świadomość poza ciałem. Nie była to śmierć kliniczna, no co Ty! Twojemu ciału nic się nie działo, nie było ustania żadnych funkcji fizjologicznych, a raczej na skok świadomości (stąd tunel) do poziomu, gdzie pewnie Twój ojciec przebywał, swoiste dostrojenie się do niego....
Wiesz, dlaczego było tak ciemno na końcu i skąd mógł powstać ten strach? Ciemno to niższe wibracje od Twoich, bo przecież dostroiłaś się już do obszarów niefizycznych, więc tą część siebie w niższych planach mogłaś postrzegać jako ciemność. I dobrze że ten ktoś (Twój ojciec lub Opiekun) nie pozwolił Ci wyjść z tunelu - Twoja duszka właśnie szykowałą się do podróży (i to nie mentalnej) do świata niefizycznego, być może nie chciałaby wracać już do ciała lub mogłoby to spowodować inne skutki niekorzystne dla obranej przez Ciebie drogi. Skoro nie wyszłaś do światła, to pewnie tak było lepiej w tamtym momencie dla Ciebie.
Ciemność za Tobą to też rozpacz, smutek po śmierci ojca, które poza ciałem już, na granicy wysokich wibracji był czymś obcym, nieprzyjemnym. Qrka, często normalne życie ludzie wydaje się ciemne i jakieś pozbawione życia, a co dopiero w czas smutku i żałoby. Nawet się nie zidentyfikowałaś z tymi wibracjami - obca nieprzyjemna ciemność, w której coś jest. A jest - Twoje łaskawie czekające na powrót ciało i sapiące oddechem w niefizyczne ucho ... I tak dobrze, że nie czułaś połączenia sięz ciałem eterycznym i czakramami - to jest dopiero hardcore przy bardzo powoilnym łączeniu z wolnym fazowaniem, doznania z dolnych czakramów to hicior
A jak się pozbyć takiego strachu? Wycofaj się do środka siebie zamiast się wpatrywać w mrok i otocz siępozytywnymi emocjami, poczuciem bezpieczeństwa, miłością. Zmiana punktu koncentracji i samych emocji powinny wystarczyć...
A tak w ogóle to dopiero doczytałam drugi post - wybacz - czasami mam nieliniowo.
Wygląda to na szybkie hardkorowe przełączenie świadomości z fizycznej na świadomość poza ciałem. Nie była to śmierć kliniczna, no co Ty! Twojemu ciału nic się nie działo, nie było ustania żadnych funkcji fizjologicznych, a raczej na skok świadomości (stąd tunel) do poziomu, gdzie pewnie Twój ojciec przebywał, swoiste dostrojenie się do niego....
Wiesz, dlaczego było tak ciemno na końcu i skąd mógł powstać ten strach? Ciemno to niższe wibracje od Twoich, bo przecież dostroiłaś się już do obszarów niefizycznych, więc tą część siebie w niższych planach mogłaś postrzegać jako ciemność. I dobrze że ten ktoś (Twój ojciec lub Opiekun) nie pozwolił Ci wyjść z tunelu - Twoja duszka właśnie szykowałą się do podróży (i to nie mentalnej) do świata niefizycznego, być może nie chciałaby wracać już do ciała lub mogłoby to spowodować inne skutki niekorzystne dla obranej przez Ciebie drogi. Skoro nie wyszłaś do światła, to pewnie tak było lepiej w tamtym momencie dla Ciebie.
Ciemność za Tobą to też rozpacz, smutek po śmierci ojca, które poza ciałem już, na granicy wysokich wibracji był czymś obcym, nieprzyjemnym. Qrka, często normalne życie ludzie wydaje się ciemne i jakieś pozbawione życia, a co dopiero w czas smutku i żałoby. Nawet się nie zidentyfikowałaś z tymi wibracjami - obca nieprzyjemna ciemność, w której coś jest. A jest - Twoje łaskawie czekające na powrót ciało i sapiące oddechem w niefizyczne ucho ... I tak dobrze, że nie czułaś połączenia sięz ciałem eterycznym i czakramami - to jest dopiero hardcore przy bardzo powoilnym łączeniu z wolnym fazowaniem, doznania z dolnych czakramów to hicior
A jak się pozbyć takiego strachu? Wycofaj się do środka siebie zamiast się wpatrywać w mrok i otocz siępozytywnymi emocjami, poczuciem bezpieczeństwa, miłością. Zmiana punktu koncentracji i samych emocji powinny wystarczyć...
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
To może nie jesteś sama i jakiś astralniak Ci tak buszuje po domku. To zupełnie normalne - ruch astralny jest dość spory. Może, sprawdź, czy ten ktoś nie potrzebuje pomocy? Sposoby już znasz - wszyscy o tym piszą nieustannie na forum... . Ja generalnie reklamuję lepsze obszary o wyższych wibracjach i możliwościach i dusze są zainteresowane...
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
Asila mam podbne uczcie strachu, rozumiem co przezywasz. Z duzym zainteresowaniem przeczytałam ten temat... w szczegolności porady Conchity.
Asiula podziwiam cię za te 5min w ciemności...nie wiem czy bym wytrzymała... u mnie świdaome postanie w ciemnym miejscu na czas do1min to juz max, a i bywały takie momenty że po 10sec mówiłam PAS brrrrrr
W nocy śpię teoretycznie bez swiatła, ale mam tak świecacy zegarek że w pokoju wszytsko widać. Kiedy sie budze w nocy (a wybudzam sie często) to udaję że mnie nie ma taaaa pewnie mnie nie widzą no bo skoro ja nie widzę ich....
Asiula podziwiam cię za te 5min w ciemności...nie wiem czy bym wytrzymała... u mnie świdaome postanie w ciemnym miejscu na czas do1min to juz max, a i bywały takie momenty że po 10sec mówiłam PAS brrrrrr
W nocy śpię teoretycznie bez swiatła, ale mam tak świecacy zegarek że w pokoju wszytsko widać. Kiedy sie budze w nocy (a wybudzam sie często) to udaję że mnie nie ma taaaa pewnie mnie nie widzą no bo skoro ja nie widzę ich....