Strona 1 z 1

Sierota.

: śr lis 25, 2009 11:36 pm
autor: NeverMind
Witam ciepło.
Gdy miałam 8 lat straciłam mamę- ojciec alkoholik, dostała wylewu. Po roku również mój tata odszedł- samobójstwo, a prawdopodobnie morderstwo. Rok temu po cięzkiej chorobie odszedł ojciec mamy- ukochana osoba po rodzicach. Do dnia dzisiejszego nie mogę się pogodzić z ich utratą... tak naprawdę nie wiem co to znaczy ich mieć.
Ostatnio przeżywam ciężkie chwile.. błagam rodziców o pomoc... mówię do nich... ale wydaję mi się, że ich już przy mnie nie ma.... nie wiem dlaczego tak się dzieje... Nie wiem co robić..
Od dzieciństwa nie mogę się pogodzić z ich odejściem, a po śmierci dziadka jest jeszcze gorzej...
Czy ktoś może porozmawiać z nimi..? Może chcą mi coś powiedzieć...?

Moja wdzięczność będzie ogromna... a ból może zniknie.
Dziękuję za przeczytanie tego...
Pozdrawiam,
NeverMind.

: czw lis 26, 2009 8:30 am
autor: Asteraki
Basiu, z pewnością przeżyłaś traumę tracąc po kolei bliskich, proszę powiedz ile czasu upłynęło ? Ile masz teraz lat i co się z Tobą działo, kto Cie wychowywał?

...

: czw lis 26, 2009 9:58 am
autor: NeverMind
Witam ponownie.
Tak naprawdę upłynęło dużo lat, jednak tego nie można zrozumieć, pogodzić się z tym, ale nauczyłam się z tym żyć... Dziś mam 20 lat. Wychowała mnie siostra mamy. Jednak w wieku 16 lat opuściłam "dom" i wyjechałam do szkoły i tak już pozostało. Mamy kontakt, jednak mama to mama. Ostatnio obdarzyłam mężczyznę wszystkimi uczuciami jakimi darzyłam rodziców i dziadka. Znów kolejna osoba odchodzi ode mnie, a ja nie umiem się pogodzić z tym, że zostanę sama.. Dziś spałam ze zdjęciem mamy i prosiłam ją, aby mi pomogła... Nic nie czułam... Ostatnio dowiedziałam się, że mój ojciec nie popełnił samobójstwa tylko prawdopodobnie został zamordowany. Ze śmiercią dziadka do dziś się nie oswoiłam, bo musiałam trzymać całą rodzinę w kupię, aby oni się nie załamali... Tak naprawdę do dnia dzisiejszego nie daję sobie z tym rady... To tak jakby trzy światełka zgasły w ciemnym tunelu... i nigdy w życiu nie powiem do swoich dzieci "Jedziemy do Babci i do Dziadka"... A gdy zapytają o nich... niestety odwiedzimy Cmentarze.
Życie niesamowicie doświadcza.
Pozdrawiam,
NeverMind.

: czw lis 26, 2009 10:01 am
autor: ksiezycowa dama
Kochana Basiu, współczuję ci z całego serca. Przytulam mocno!

: czw lis 26, 2009 9:35 pm
autor: NeverMind
Dziękuję... chociaż wirtualnie.

: pt lis 27, 2009 7:03 am
autor: za_mgłą
Witaj cieplutko,

musisz ( chce napisac, ze powinnas, ale to nie dziala :) )
rozgraniczyc milosc do dziadkow, rodzicow od milosci do partnera zyciowego/
ani jedna strona, ani druga nigdy dobrze nie zagra obcej roli. wiec partner nigdy nie stanie sie tata, ktorego nie bylo, a rodzice nigdy nie stana sie partnerami zyciowymi.



przytulam cieplo i pisz, rozmawiaj z nami
za_mgla

: czw gru 03, 2009 8:47 pm
autor: NeverMind
Mam pytanie... Czy ktoś próbował skontaktować się z moją mamą..?

: pt gru 04, 2009 9:52 am
autor: Conchita
Czytając Twoją wiadomość odniosłam wrażenie, że rodzice Twoi są gdzieś daleko od Ciebie, ojciec być może potrzebuje przeprowadzenia, mama też była daleko, ale czekaj, bo ktoś właśnie przyszedł do mnie... Zanim pogadam z tą osobą napiszę tylko, że dziadek za to jest mocno z Tobą związany, czuć głęboką więź uczuciową, jest gdzieś emocjonalnie blisko Ciebie, kocha Cię, chciałby wesprzeć i najłatwiej Ci będzie z nim się skontaktować (we śnie czy mówiąc do niego możesz poczuć kontakt i wsparcie).

A teraz do gościa:
To chyba Twoja mama. Ciepła kobieca energia. Nie bardzo może sięz Tobą skontaktować, bo jakby nie za bardzo się da, nie zauważasz jej. Mówię jej, żeby spróbowała przed snem Cię przytulić, przed samym zaśnięciem to jest jakaś szansa, że poczujesz, choćby jej wrażenie, obecność, emocję... Spróbuj przed zaśnięciem nie skupiać się na myślach tylko położyć się i leżąc przywołać ją i zostać w stanie uważności... Czuję w energii subtelną kobiecą miłość, jak powiew bryzy, promień słońca. Na pewno też byłabyś w stanie to odczuć. O usłyszałam pierwsze słowo: "kocham ją"...
Na pewno Wam się uda! Kibicuję Wam!!!

: pn gru 07, 2009 1:04 am
autor: NeverMind
Dziękuję.
Dziadek po śmierci rodziców był moim oczkiem w głowie, a ja jego... Była, przy nim zawsze kiedy pragnął... a gdy wykryto raka byłam w każdym możliwym momencie. Szpitale, lekarze, karmienie, rozmowy, kąpanie, pocieszania, wsparcie należało do mnie... Według niego tylko na mnie mógł polegać... Byliśmy dla siebie światem.

Jeśli chodzi o tatę... domyślałam się, że mógł mieć problemy z przejściem... niestety, ale wyrządził dużo złego w życiu.

Mamusia... nie wiem dlaczego ostatnio tak jest między nami... Czuję jakby chciała mnie czegoś nauczyć, bo z każdym dniem uczę się czegoś ostatnio. Nie wiem czy jej obojętność w stosunku z moim rozstaniem z mężczyzną, który stał się dla mnie wszystkim ma oznaczać, że niedługo znów mi go ześle czy, że nie popiera tego, że o miłość walczyłam... Zasypiam przytulona do ramki z jej zdjęciem i nie rozumiem dlaczego jest tak daleko... Czuję jakby moja mamusia chciała mi coś przekazać, ale nie potrafiła...
Jeśli znów coś będzie wiadomo błagam o napisanie... Miała tak na imię jak ja na drugię- Dorotka...

: wt gru 08, 2009 7:31 pm
autor: megraf
Kochana duszyczko - Wiem poniekąd co czujesz, sama jestem sierotą, mama zostawiła mnie -nie pamiętam jej, wiele lat temu odszedł ukachany dziadek, w tym roku tato a babcia która była moją mamą ma sporo latek i jest bardzo chora, tak więc wiem jaką pustkę masz w sercu i co czujesz. Na pewno ,jak już ci pisano wcześniej miłość do partnera musisz rozgraniczyć. Jesteś jeszcze młodziutka, życie uczuciowe na prawdę ułoży ci się, pewne sprawy przeminą, z wiekiem i doświadczeniem życiowym będziesz potrafiła wszystko sobie wytłumaczyć. Odezwała się stara baba :)
Pamiętaj nic nie dzieje się bez przypadku, tak ci było pisane , taki los, takie przeżycia-nie wiem po co,czego miałaś się nauczyć, może miałaś się stać silną kobitką w jakimś celu....
Pewnie kiedyś będziesz umiała sobie sama odpowiedzieć na te pytania, z czasem po latach zrozumiesz dlaczego pewne wydarzenia te z pozoru okrutne musiały spotkać ciebie. Całuje ciebie mocno :)

: pn gru 14, 2009 11:19 pm
autor: NeverMind
Wyobrażam sobie jak również Tobie było ciężko...
Dziękuję za dobre słowa.

: wt gru 15, 2009 11:15 am
autor: Conchita
Droga Basiu,

Jeśli chodzi o ojca, to może prześlij mi na PW jego imię i nazwisko, bo jakoś po samym połączeniu energetycznym nie trafiłam. Spróbuję zajrzeć do niego.

Jeśli chodzi o mamę: wygląda na to, że opiekuje się Tobą niefizycznie :). Jednak nie polega to na tym, że jakoś ingeruje w Twoje życie, więc na pewno ani Ci nie ześle ani odeśle ukochanego, raczej będzie Cię wspierać, podsyłać inspirujące myśli, kierować na inspirujące zdarzenia, by wzmocnić Cię i pomóc w usamodzielnieniu, a także wesprzeć emocjonalnie. Na też nie ocenia Twoich decyzji, bo z punktu widzenia duchowego inaczej to wszystko wygląda, tam ważny jest człowiek jako taki, każdy człowiek. Te wszystkie decyzje, przygody, rozstania to Twoja osobista historia, która jest cenna dla Ciebie i Twojego WJ, dla mamy i innych to Ty jesteś ważna, a Twoja historia jest zewnętrznym doświadczeniem (u mnie nazywane jest to "wkładem" do całości). To takie prawo miłości i akceptacji :). Otwórz się troszkę na tą możliwość, to być może poczujesz tą totalną akceptację i miłość płynącą z góry.

Jeśli chciałabyś lepiej skontaktować się z mamą, porozmawiać, to może ktoś inny pomoże Ci w tym, bo ja niezbyt dobrze "jasnosłyszę", a właściwie to zaskoczyło mnie, że usłyszałam w głowie głos Twojej mamy, jakby ktoś obok powiedział patrząc w Twoją stronę: "kocham..." Napisałam "ją" bo wiadome było, że chodzi o Ciebie, do Ciebie biegło to łącze. Głos bym określiła jako alt o lekko surowym brzmieniu, czyli głos o niższej tonacji - coś przeciwnego do piskliwego sopranu :):).

No uśmiechnij się, wszystko co piękne przed Tobą i wokół Ciebie :)

: pn sty 04, 2010 12:59 am
autor: NeverMind
Mam nadzieję, że niedługo otrzymam od Państwa dobrą wiadomość...

: czw sty 07, 2010 3:23 pm
autor: Conchita
Daj mi czas do końca tego weekendu, jeśli mi nie uda się wziąć za ten kontakt, to przekażę sprawę innym odzyskującym. Niestety w ostatnie dni jestem przemęczona i niedosypiam (wstaję o 5.30 do pracy, a jestem typem nocnego marka), więc zwyczajnie wieczorem, gdy już dzieci już wreszcie śpią w łóżeczkach, zamykają mi się oczy i przysypiam.

Daję sobie szansę jeszcze w ten weekend, może jak się wyśpię to mi się poprawi...

: czw sty 07, 2010 10:20 pm
autor: NeverMind
Dziękuję, będę cierpliwa.
Najpierw odpoczynek a później moja sprawa. Poczekam i dziękuję za zainteresowanie.

: pn sty 11, 2010 3:11 pm
autor: Conchita
Ech, niestety - mam fazę przyziemną i po prostu głową sufitu nie przebiję. Schowała się moja wrażliwość niefizyczna do kieszonki i nie widać jej :). Czasami tak mam - przypływy i odpływy, budzenie się i zasypianie.

Mam dobre chęci, chciałabym Ci jakoś pomóc, uśmierzyć trochę Twoją samotność i tęsknotę, ale moje ciała niefizyczne odmówiły współpracy na chwilę obecną. Nawet oobe czy LD nie mam - po prostu zimowy sen!

W związku z moją niedyspozycją proszę innych pomagających o pomoc w tej sprawie.

Pozdrawiam nieśpiących jak i tych drzemiących w śnieżnych poduszkach!