oco chodzi z tą inkarnacją?

Dział poświęcony zagadnieniom systemów filozoficzno-etycznych oraz rozważaniom na temat różnych dróg wiary.

Moderator: SamTen

delux77
Posty: 14
Rejestracja: czw lip 26, 2007 8:29 pm

Post autor: delux77 » wt gru 15, 2009 10:34 am

stozek
wniebowstapienie jest mozliwe dla kazdego, podobno w tym "okresie" w ktorym sie znajdujemy wymog karmy zostal zmniejszony do 50%, jednak nie orjentuje sie w pelni w tym temacie.
W jednej z książek z przekazem do s.Gabrieli czytałem,że jeśli się jest oczyszczonym z naszych grzechów w ponad 50%,to mnie musimy się już inkarnować ponownie na Ziemi.To by się zgadzało z tym co piszesz.Głównym zadaniem jednak pozostaje problem naszego oczyszczania się z grzechów.A jeśli to nasza dusza jest grzeszna,a jej nie widzę i nie słyszę,to jak ją oczyszczać jak ona ma wolną wolę?

W "To jest Moje Słowo...."Chrystus wyjaśnia,że fizyczne ciało Jezusa,w którym przebywał jako Duch,Ja Jestem Chrystus,przemieniało się do czasu Jego wniebowstąpienia i zostało przyłączone do Jego ciała duchowego.Jeśli dobrze zrozumiałem ten opis.
delux77

stozek
Posty: 109
Rejestracja: wt gru 01, 2009 8:46 pm

Post autor: stozek » wt gru 15, 2009 11:18 am

z grzechow to zbyt ogolnie i nie jasno napisane. jesli chodzi ci o uczynek [mysli/ slowa] ktory byl zly to dobrze jest zrozumiec na czym polegal blad i zalowac za niego, zmniejsza to jego skutek dodatkowo mozna sie z niego oczyscic kozystajac z fioletowego plomienia i skutek juz nie nastapi, tak samo jak taka karme z przeszlych wcielen . do tego jeszcze moga cie jakies wzorce postepowania trzymac przy "planecie ziemia" :D lub czyjes dlugi wobec ciebie lub twoje wobec kogos.

dobrze jest ponaprawiac wyzadzone szkody i wybaczyc wszystkim istotom ktore mialy na nas negatywny wplyw w ktoryms wcieleniu.

sprawa z karma jest dosc zakrecona, duzo roznych aspektow i trodno to ugryzc;)
pewnie gdyby zestawic co od czego zalezy i co jak sie niweluje to by spora ksiazka wyszla

czy trzeba inkarnowac na ziemi ? to zalezy jakiego rodzaju sie ma karme, mozesz miec jej bardzo duzo a inkarnowac sie gdzie indziej. czytalem o sytuacji Judasza ktory po swoim wcieleniu na ziemi nastepnie inkarnowal na innej planecie , poniewaz negatywna energia skierowana do niego pochodzaca od chrzescijan nie poswolila by mu tu przetrwac, co ciekawe, po swoim wcieleniu na innej planecie rowniez wniebowstapil, jak nie wielu apostolow np sw Piotr inkarnowal pozniej jako Henryk chyba XVIII w angli a pozniej w XIX wieku jako Helena Blawatska.

Jezeli jako dusze pojmujesz swoje Wyzsze Ja to ono nie jest grzeszne :)
a jesli jako dusze pojmujesz siebie no to ta wola jest twoja i mozesz sie oczyszczac.

nie czytalem przekazow Gabrieli ani ksiazek o ktorych piszesz, wiadomosci zaczerpnolem ze strony Wielkiego Bialego Braterstwa.

szaryprorok
Posty: 171
Rejestracja: wt sty 06, 2009 12:41 am

Post autor: szaryprorok » śr gru 16, 2009 10:53 pm

ciekawe co z hitlerem i mao i stalinem.....myślę że też jakieś analogie by były ....
stajemy się coraz bardziej sobą..przyszłość rysuje się piękna :)

stozek
Posty: 109
Rejestracja: wt gru 01, 2009 8:46 pm

Post autor: stozek » czw gru 17, 2009 7:26 am

hmmm wiem na temat La Veja ktorego poprzednim wcieleniem byl Lenin, a jeszcze jednym tez jakies podobne, czytalem ze kiedy dusz nazbiera tyle negatywnej karmy ze nie ma szans juz na jej przerobienie to ulega "drugiej smierci" czyli po smierci ciala fizycznego cala dusza z dorobkiem jest jak by tranasmutowana , przy czym traci swoja indywidualnosc, i jako taka stransmutowana energia zostaje dodana do "banku dusz" czyli takiej energi z ktorej powstaja nowe dusze

tak ogolnikowo, ale sens da sie chyba wylapac :)

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » czw gru 17, 2009 8:27 am

witam,

moj malzowin - chociaz narazie nie chce przyjac do swiadomosci swiadomego snu, w ktorym tez mozemy sobie poprawic wiele rzeczy, ale na szczescie juz powoli zaczyna :lol: - sni ostatnio tak glosno, ze budzi mnie.
w srodku nocy ( malzowin spi i nawija )
- gdzie ja jestem?.... ide po labiryncie...
- T po jakim labiryncie?
- sa korytarze
- czy jest widno?
- jest
- czy jestes sam?
- nie
- a z kim idziesz
- z Hitlerem
- hmm to przekaz Adolfowi, powiedz zeby poszukal wyjscia do swiatla
- / cisza /
- On powiedzial, ze nie jest jeszcze gotowy, wstydzi sie
- hmm .... to powiedz, ze wrocisz do niego, a teraz wyjdz z tego labiryntu... czy juz?
- o, ale szybko znalazlem wyjscie
- to spij dalej
- dobra
i rozleglo sie glosne chrapanie

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » czw gru 17, 2009 7:57 pm

Rewelacja :)

szaryprorok
Posty: 171
Rejestracja: wt sty 06, 2009 12:41 am

Post autor: szaryprorok » pt gru 18, 2009 11:15 pm

mistrz :D hihihi
stajemy się coraz bardziej sobą..przyszłość rysuje się piękna :)

Gruzolinski
Posty: 8
Rejestracja: czw lut 11, 2010 10:26 pm

Post autor: Gruzolinski » czw lut 11, 2010 10:36 pm

o nauke bodajze dowiemy sie po smierci albo i jeszcze pozniej

SamTen
Moderator
Posty: 97
Rejestracja: śr mar 14, 2007 12:23 pm

Post autor: SamTen » czw mar 25, 2010 10:06 am

@stożek: przykład z długotrwałym smadhi nie falsyfikuje tezy, że kto się urodził musi umrzeć. Czy ta śmierć nadejdzie po 80 latach 80 000 lat w niczym nie zmienia faktu, że w końcu nadejdzie.
Samten :) ;) :D

pik33
Posty: 27
Rejestracja: pn mar 19, 2007 8:49 am

Post autor: pik33 » pt cze 11, 2010 12:20 pm

Ale po co nie umierać? Po co trzymać się tego samego ciała fizycznego? Po co leżeć 8000000 lat w letargu? Po co ??

Długość życia i plan życia człowieka jest odpowiednio obliczony - jedno życie - jedna lekcja. Potem dostaje się nowe ciało, nowe geny, nowy horoskop, przystosowany do nowej lekcji. A jak lekcje dobiegną końca... to ciało fizyczne do niczego nikomu już niepotrzebne.

Ciało to przecież wyłącznie narzędzie pracy w tym konkretnym obszarze rzeczywistości.

Jak samochód.

Jeśli ktoś ma zaorać pole, wsiądzie do traktora. Ktoś, kto ma pojechać na bezdroża, weźmie terenówkę; do szybkiej i wygodnej jazdy po autostradzie przyda się szybka i wygodna limuzyna.

Trzymanie się "akurat tego" ciała i jego "energetyzowanie" to tak jakby rolnik nauczył się tak konserwować swój traktor, że ma go już 50 lat, ciągle jeździ. wygląda jak nowy, do tego zamontował mu jeszcze turbodopalacz, turbinę gazową, i rośnie w dumę... nie zdając sobie sprawy z tego, że wciąż jeździ po tym samym polu a na autostradę i tak policja go nie wpuści.

Wszem i wobec będzie opowiadał jaki on gieroj - ma traktor nieśmiertelny... i ropy do niego nie leje, tylko na gazie jeździ... a zapytany o autostradę pewnie powie, że to bzdury, bo takowa nie istnieje...

ODPOWIEDZ

Wróć do „Systemy filozoficzne”