oco chodzi z tą inkarnacją?
: wt gru 01, 2009 7:51 pm
Cały czas zastanawiam się co będzie jak opuszczę ten cały krąg inkarnacyjny ?
Skoro to co jest rzeczywistością to wszystko co istnieje to co może być dalej?
Można sobie przegrzać kask od próby wyobrażenia sobie czegoś więcej ponad nieskończone wszystko co już jest...
Ostatnio przeżyłem małe satori dotyczące inkarnacji...otóż zdałem sobie sprawę, co może oznaczać "wyrwanie się z kręgu inkarnacyjnego". nie chodzi oto żeby uciec z tej rzeczywistości, być może chodzi o pokonanie po prostu: śmierci i narodzin...czyli zyskanie nieśmiertelności - nie ma to żadnego związku z ucieczką..... cykl narodzin i śmierci jest cyklem wszystkich organizmów żyjących na ziemi, które nie posiadają świadomości wykraczającej poza obwody neurologiczne dotyczące przetrwania i zapewnienia ciągłości kręgu życia i śmierci. Zapewnienia sobie przetrwania, zapewnienia sobie jedzenia, ustawienia hierarchii, system komunikacji stada...
Człowiek posiada wyższe obwody które może uruchomić... ostatecznie może posiadać wgląd w najszerszy poziom bytu..byt architekta... który stworzył wszystko...jeśli tak to może mieć kontrolę nad tym procesem...
to ciągłe umieranie i rodzenie się można by zamienić - przy pełnym samo urzeczywistnieniu - w życie tutaj i gdziekolwiek indziej naraz..bądź też "porzucanie ciała" w bezpiecznej bańce (jak to opisuje Monroe)....
posiadając pełen wgląd można dowolnie zmieniać wygląd, zmieniać wszystko...
pierwszy krok to porzucenie myślenia jakoby śmierć była konieczna...
Im bardziej sobie to wyobrazimy tym bardziej to urzeczywistnimy ..
Skoro to co jest rzeczywistością to wszystko co istnieje to co może być dalej?
Można sobie przegrzać kask od próby wyobrażenia sobie czegoś więcej ponad nieskończone wszystko co już jest...
Ostatnio przeżyłem małe satori dotyczące inkarnacji...otóż zdałem sobie sprawę, co może oznaczać "wyrwanie się z kręgu inkarnacyjnego". nie chodzi oto żeby uciec z tej rzeczywistości, być może chodzi o pokonanie po prostu: śmierci i narodzin...czyli zyskanie nieśmiertelności - nie ma to żadnego związku z ucieczką..... cykl narodzin i śmierci jest cyklem wszystkich organizmów żyjących na ziemi, które nie posiadają świadomości wykraczającej poza obwody neurologiczne dotyczące przetrwania i zapewnienia ciągłości kręgu życia i śmierci. Zapewnienia sobie przetrwania, zapewnienia sobie jedzenia, ustawienia hierarchii, system komunikacji stada...
Człowiek posiada wyższe obwody które może uruchomić... ostatecznie może posiadać wgląd w najszerszy poziom bytu..byt architekta... który stworzył wszystko...jeśli tak to może mieć kontrolę nad tym procesem...
to ciągłe umieranie i rodzenie się można by zamienić - przy pełnym samo urzeczywistnieniu - w życie tutaj i gdziekolwiek indziej naraz..bądź też "porzucanie ciała" w bezpiecznej bańce (jak to opisuje Monroe)....
posiadając pełen wgląd można dowolnie zmieniać wygląd, zmieniać wszystko...
pierwszy krok to porzucenie myślenia jakoby śmierć była konieczna...
Im bardziej sobie to wyobrazimy tym bardziej to urzeczywistnimy ..