Odprowadzanie dusz

Jeśli potrzebujesz pomocy związanej z oczyszczaniem, uzdrawianiem lub doenergetyzowaniem, to ten dział jest dla Ciebie.
stozek
Posty: 109
Rejestracja: wt gru 01, 2009 8:46 pm

Odprowadzanie dusz

Post autor: stozek » sob gru 05, 2009 12:20 am

Witam wszystkich i pozdrawiam, moj pierwszy post :)

Ostatnio mialem sporo problemow z przyczepionymi duszami, wiec pomyslalem ze przydalby sie podobny temat. Podziekowania wielkie dla Wlodka, ktory poswiecil wiele
czasu i energi zeby odprowadzic duszyczki odemnie, a pare ich bylo, wie co robi :)
zostala jeszcze jedna co prawda , wyjatkowo uparta, ale mam nadzieje ze w koncu da za wygrana.
Nie jest przyjemne zycie z takimi istotami na plecach i to doslownie, a do tego jak sie
nie zna nikogo kto sie tym zajmuje to szkoda gadac, nie polecam ;)
Oczywiscie najlepszym sposoben na pozbycie sie ich jest odprowadzenie ich do
swiatla, jak ktos chce wiedziec jak to sie robi to niech pyta Wlodka on sie na tym zna,
ja nie bardzo, ale pomyslalem ze i inne srodki sa dobre i moga pomoc w calej
procedurze zmniejszajac duszyczek wplyw na czlowieka. Jak ktos ma ciekawie
i wyprobowane pomysly to niech wrzuci, napewno sie przydadza, ja ze swojej strony
podaje kilka ktorych uzywam i ktore wedlug moich obserwacji dzialaja.

najlepiej zapobiegac, jesli ktos poczuje negatywne energie obok siebie, moze uzyc Bhutadamar Mudry, ktora tworzy tarcze wkolo nas. zeby dana mudra dzialala trzeba skupic na niej swoja uwage.

Obrazek

kiedy czujemy ze jakies istoty wysylaja do nas energie strachu i zaczynamy sie bac, wystarczy powiedziec ta mantre a stajemy sie zupelnie spokojni.

Om Tare Tuttare Ture Svaha

Kiedy juz cos sie jednak przyklei, mozna uzyc tej mudry, duchy
jej nie lubia i sie odklejaja.

http://www.fodian.net/world/dbz_mudra/DBZSY04.jpg

mantra ktora dziala w ten sposob i recytuje sie ja z ta mudra to :

Om DiShi Dija Duvini Dudevatoye Hum Pat

Ostatni sposob ktorego uzywam a ktory moze wydac sie smieszny, choc jest jak najbardziej skuteczny to uzycie czosnku. Osobiscie widze i czuje dusze ktora sie do mnie przykleila i kiedy z ciekawosci podsunolem jej czosnek zaczela sie odsowac,
widac ten przesad jest jak najbardziej prawdziwy, dobrze jest pokroic czosnek w plasterki i postawic na talezyku kolo siebie, wplywy powinny zmalec, chodzi
chyba o jego ostry zapach, choc ciekaw jestem jak jest on odbierany w swiecie astralnym, w kazdym razie dziala.

nalezy pamietac ze sila i dzialanie mantry zalezy prawdopodonie od stanu czakry gardla, ktos kto klamie,
plotkuje i uzywa mowy w niewlasciwy sposob moze wogole nie odczuc jej dzialania,
gdyz oslabia w ten sposob swoja czakre, przeciwnie do kogos kto mowi prawde.

o sile mudry decyduje prawdopodobnie jakosc naszych uczynkow, adekwatnie do tego
co napisale wyzej.

nie wiem czy dobrze to wyjasnilem, sa to wnioski ktore wyciagnole glownie z wlasnego doswiadczenia i moga sie roznic od faktycznych powodow skutecznosci
mudr i mantr, choc tak je zaopserwowalem u siebie, podczas zmieniania wzorcow
postepowania rosla ich skutecznosc.

oczywiscie najlepsza jest pomocy osoby ktora sie na tym zna i moze w miare sprawnie nam pomoc.

zapraszam do wrzucania wlasnych sposobow.

jeszcze raz dziekuje Wlodkowi i pozdrawiam.

Sara

Post autor: Sara » sob gru 05, 2009 1:22 pm

Witaj, Stożku :)

Generalnie podpisuję się pod tym, co napisałeś : że najlepszym sposobem pomocy pozostałym na Ziemi duszom , które potrzebują pomocy, jest ich przeprowadzenie do' nieba', czyli internatu okołoziemskiego .

Jednak nie wszystkie przebywające tutaj dusze, i nie zawsze powinno się do tego namawiać ( dzięki konsultacji z WJ czy Opiekunami można dowiedziec się, które dusze mozna przeprowadzać ) , bo bardzo często zdarza sie, ze przebywaja na Ziemi dlatego, ze uzupełniają tutaj swoje zaległe lekcje duchowe, uzupełniają jakies doświadczenia, czy wręcz spłacają długi wobec jakis osob, czego nie zdązyli zrobić za zycia w ciałach ludzkich.

Gdzie te dusze najczęściej przebywają ?

Pomijając przypadki dusz, które nie są świadome faktu smierci swoich ciał ludzkich, czyli pomijając dusze, które przebywają najczęściej nadal w szpitalach, domach starości, hospicjach, które spią w ich byłych ciałach ludzkich na cmentarzach ( dopóki one sie nie rozsypią ) , gdzie wg mnie te dusze niczego nie przerabiaja, dusze te sa przyciagane zazwyczaj do jakis osób w ich byłych rodzinach ziemskich, które maja podobne wzorce do przerobienia lub do kogoś innego spoza rodziny , ale 'bliskiego' duchem .

'Podobne przyciaga podobne', więc tylko przy takich osobach pozostałe tutaj dusze mogą przerobic to, co mają ' zaległe'

( najczęsciej sie tak moim zdaniem wydarza duszom, nie wierzącym w reinkarnację, a więc nie podlegajacym temu procesowi, które mogą nie urodzić sie na Ziemi więcej , zwłaszcza jeżeli trafią do Terytoriów Systemow Przekonan, na których tez nie wierzy sie w reinkarnację ) .

Często takie dusze przyciąga do danej osoby jej własna prosba / modlitwa o pomoc dla tej duszy.
Wynika to wg mnie z faktu, że jeżeli ta dusza nie widzi jeszcze innych dusz, ani nie korzysta z ' podszeptów' , 'inspiracji' , ktore jej przekazuje świat dusz, chcący jej pomóc, to może tkwić bezradnie na Ziemi wieki.

Przebywanie przy osobie jeszcze wcielonej , zapewnia wg świata dusz większe szanse na pomoc tej duszy , nawet jeżeli ich lekcje nie są za bardzo kompatybilne.

No wiec mamy sytuację, w której przy jakies osobie może przebywać jedna lub więcej dusz . Jaki te dusze mogą mieć wpływ na osoby, przy których są ?

Przede wszystkim mogą być niesamodzielne energetycznie, i zwyczajnie moze im bakować energii do myslenia, odczuwania emocji, przemieszczania sie itp.

Według moich doswiadczeń w takich przypadkach mozna poprosić swoje WJ lub Opiekuna, aby duszom przebywającym w naszym otoczeniu dodawali energię .
I to wg mnie działa ( osoby, którym zaproponowałam takie wyjście, tez to potwierdzaja ) .
Takie prosby nie sa spełniane wobec tych dusz, które dodaną im energię zuzyłyby na ataki wobec nas , na 'złosliwienie' wobec nas .

Generalnie energia dodawana jest tym duszom, które chcą pracowac nad sobą, które chcą sie rozwijać .

Nastepny problem dotyczący obecności takich dusz przy jakis osobach, to mozliwosć ich ewentualnego przeszkadzania tym osobom w ich lekcjach .
Dusze te czesto opetują te osoby, aby wymóc na nich jakies działania, opętuja, aby z nimi cos zjeść, zapalic, wypić ....

I te działania są wg mnie rzeczywiscie duzym problemem ( tak duzym i tak częstym, ze wg mnie prywatnie- na Ziemi nie powinny zostawać zadne dusze po smierci ich ciał ludzkich . Tak , jak w szkole ziemskiej - powinny zostac tu jedynie dusze 'uczące sie ' , czyli przebywające aktualnie w ciałach ludzkich, i ich nauczyciele ) .

Tu pomoze jedynie pomoc jakieś osoby, ktora porozmawia z tymi duszami, uświadomi im ich sytuację, uświadomi, że moga jedynie inspirowac innych , a nie przeszkadzac, itp .

Taka osoba moze też uświadomic tym duszom coś innego, jednak tez bardzo waznego - ze przebywajc wraz z nami, w naszych ciałach ludzkich, dusze te narażaja nas na zaistnienie w naszych ciałach ludzkich chorób, na które chorowały ich byłe ciała ludzkie ( przez 'nakrycie' sie ich siatek energetycznych , z zakodowanymi w nich chorobami, na nasze siatki )


W przypadkach, gdy dusze przebywające obok nas , mogą przesyłać nam wiazki przeróznych energii, np. strachu, który mozemy wziąść ' za swój ' , spotkałam sie z tym, ze nasze WJ czy Opiekunowie posiłkują sie wiedzą o tym, które lekcje mamy juz przerobione , a które nie.
I wielu przypadkach zwyczajnie 'zasłaniają ' nas przed takim ich działaniem .


Jednak czasami taka dusza ma tyle zaległych lekcji duchowych, i takie negatywne wzorce w psychice, że pomoze tylko zabranie jej od tej osoby na siłe do 'nieba' .

Nie wiem dokładnie, jak to jest w przypadku innych osób na forum, ale w moim przypadku , gdy stwierdzimy z Pomocnikami, ze tego typu 'złosliwe' i nie dajace nadzieji do przekonania - dusze przy kims są, prosimy Opiekuna o sprawdzenie naszej 'diagnozy', i ewentualne zabranie takiej duszy ( on ma przydzielone prawo do takiej interwencji, bo jest to ingerencja w wolną wolę tych dusz )

Jednak sa przypadki, gdy takie 'złosliwiace' dusze tutaj zostaną, bo jest szansa na to, ze jednak cos zmieni ich wzorce, że jednak zaczna sie rozwijać ...( poza tym łatwiej je tutaj odzyskac, niz z Terytoriów Piekieł )

( Takie złośliwiace dusze nie muszą też wcale pochodzic z danej rodziny, moga zostac tez przyciągniete do kogoś podczas róznego rodzaju kursów ezoterycznych , medytacji , prób kontaktu ze swiatem dusz itp. )

Wtedy do czasu zmiany niektórych wzorców tych dusz, te osoby, przy których one sa, mogą miec problemy .

Co może im pomóc , aby było tych 'problemów' najmniej ?

Według mnie najbardziej pomoze jak najszybsze ' przerobienie' przez te osoby wzorców, które te dusze najbardziej do nich przyciagają ( na pierwszym miejscu wybaczenie sobie i innym , ale też samoakceptacji, przerobienie nałogów, lęków, itp )

Przez okres przerabiania najniezbędniejszych wzorców, przed ewentualnymi atakami enegetycznymi, i próbami kradziezy energii ( mówimy o duszach, którym WJ nie doda energii, bo zuzyłoby ja do atakowania nas ) trochę zabezpieczy otulanie zarówno siebie, jak i swoich bliskich kokonem Czystej Bezwarunkowej Miłości, która działa jak izolator .

Pomoga też praca nad ciągłością i szczelnością naszego pola siłowego , które jest wytwarzane przez przepływającą przez nasze meridiany energią , a które jest naszą największą ochroną .


Niektóre z takich działań są wymienione tutaj : http://www.afterlife-knowledge.com.pl/f ... znych#7350

W przypadku przebywania przy kims jakichkolwiek dusz potrzebujacych pomocy , oczywiscie pomoże zgłoszenie sie do osoby, która taką pomoc tym duszom może udzielić .

no i to by było tyle...mam nadzieje, że napisałam tutaj większość tego, co potrzebne w tym temacie, i że w czytaniu dotrzecie do tego miejsca, he, he, he :)

buzka dla wszystkich :)

stozek
Posty: 109
Rejestracja: wt gru 01, 2009 8:46 pm

Post autor: stozek » sob gru 05, 2009 5:27 pm

CIekawe i pouczajace :)

Sara, taka jedna zlosliwa dusza wlasnie jest przymnie. probuje sie jej pozbyc
ale nie bardzo wiem jak, byla juz trzy razy oprowadzana do swiatla i otaczana miloscia, ale zawsze wracala spowrotem.
czy mogla bys sprawdzic czemu ona robi i co zrobic zeby sobie poszla ?
bylbym bardzo wdzieczny .

ewa.fortuna1
Posty: 1160
Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: ewa.fortuna1 » sob gru 05, 2009 5:34 pm

stozek pisze:CIekawe i pouczajace :)

Sara, taka jedna zlosliwa dusza wlasnie jest przymnie. probuje sie jej pozbyc
ale nie bardzo wiem jak, byla juz trzy razy oprowadzana do swiatla i otaczana miloscia, ale zawsze wracala spowrotem.
.
Skąd wiesz, ze jest przy Tobie zlosliwa dusza?
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi :(

stozek
Posty: 109
Rejestracja: wt gru 01, 2009 8:46 pm

Post autor: stozek » sob gru 05, 2009 6:44 pm

bo ja widze, slysze i czuje ? przeciez bym nie strzelal w ciemno ;)

ewa.fortuna1
Posty: 1160
Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: ewa.fortuna1 » sob gru 05, 2009 8:01 pm

Ok nie wiedzialam ze Ty to widzisz i czujesz. Myślałam ze ktoś to widzi.
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi :(

Roxanne
Administrator
Posty: 1086
Rejestracja: ndz lis 05, 2006 12:59 am

Post autor: Roxanne » sob gru 05, 2009 9:27 pm

wtrącę swoje 3 grosze w postaci autentycznej historii:

kogoś prześladował demon, być może dusza, tego nie wiemy....w końcu ten ktoś zaczął przed nim uciekać...uciekał mentalnie, uciekał we śnie...w końcu jak tylko zamykał oczy w nocy, demon (a może dusza zagubiona) pojawiał się pod postacią niedźwiedzia, groźnego grizzli (bo taką postać interpretator owego "ktosia" podsuwał jako personifikację groźnego stwora).
Pewnego razu, po wielu egzorcyzmach czynionych przez innych ludzi (znanych wizjonerów, bioteraputów etc.) inny ktoś poradził naszemu "ktosiowi" że odwrócił się i nawiązał z duszą - demonem kontakt, po prostu... zapytał o co mu chodzi. I "ktoś" posłuchał, odwrócił się do stwora ze słowami: "cześć, mam na imię tak i tak, a Ty?, jesteś może głodny? zjesz ze mną kanapkę?"
na to stwór - prześladowca:
" ufff, jak dobrze, że w końcu się zatrzymałeś, myślałem, że nigdy cię nie dogonię, a latam za tobą już tak długo, że z sił opadam..."
" ktoś" zapytał-
"a dlaczego tak za mną latasz?"
" bo chcę ci oddać twoją moc"

to tylko jeszcze jedna opcja ;-)

nie zaprzeczam, że są i inne...
"Idź swoją drogą, a ludzie niech mówią, co chcą."
-- Alighieri Dante

Sara

Post autor: Sara » sob gru 05, 2009 10:03 pm

Roxanne :)

Pisałam niniejszy post, nie widząc tresci Twojego ( bo pisałam go przeszło godzinę na boczku ) ale też zawarłam w swoim podobne spojrzenie na sytuację Stozka .... 'przypadek' ?

ciepełko :)


Stożku :)

Na forum obowiązuje pewien regulamin ( http://www.afterlife-knowledge.com.pl/f ... php?t=1173 ) , zgodnie z którym osoby pomagające duszom nie powinny prowadzic swojej pomocy równolegle, aby sobie nie przeszkadzać nawzajem ( bo gdzie kucherek sześć ... )

Napisałeś na początku pierwszego postu, że pomocy duszom przebywającym w Twoim pobliżu udziela juz Włodek, i zgodnie z regulaminem nie mogę wchodzić mu w paradę , dopóki prowadzi swoje działania .

Jednak tak sobie pomyslałam, czy do pracy Włodka dołaczyłes swoja składową pomocy sobie, i zacząłeś przepracowywać wzorce, które ta duszę mogły akurat do Ciebie przyciągnąć ?
I jej obecnośc ma przyspieszyć po prostu Twoja prace duchową nad soba, i ma przy okazji sprawić , abys nigdy nie był w położeniu tej duszy ?

Powiedz, czy przerobiłes te najbardziej podstawowe lekcje , które zazwyczaj sie zaleca w takich sytuacjach , jak :

1. wybaczania sobie i innym ( aby równiez ta dusza sobie wybaczyła przy Twojej okazji, i przeprowadzona do internatu okołoziemskiego nie trafiła na terytoria takich Piekieł , na których przebywaja dusze, uwazające, ze zasługują na wieczny ogień, wieczne wyrafinowane cierpienia, itp. )

2. akceptacji i pokochania siebie ( aby również ta dusza dzieki temu uwierzyła, ze i ją Bóg kocha, , że i jej Bóg przebacza , że i do niej Bóg przesyła Czysta Bezwarunkową Miłość, tylko nalezy sie otworzyc na jej odbiór )

3. lekcje opanowywania przeroznych nałogów ( picia, palenia, narkotyków, hazardu, uzaleznienia od netu i innych uzaleznień )

4. lekcje opanowywania przeróznych lęków (w tym lęku przed karą, przed innymi duszami , przed jakimis weyimaginowanymi strachami, ktore i tą duszę, jeżeli je ma, moga skierowac na takie terytoria Systemów Przekonan, z których trudno bedzie ją potem odzyskać )

Inne wzorce wymieniłam tutaj : http://dusze-duchy-energie.bloog.pl/kat ... index.html

Tak, jak już wspomniałam, czasami takie dusze muszą najpierw tutaj przerobic jakies najważniejsze lekcje, których im brakuje, aby przejśc do nieba, i nie powracać z połowy drogi. ( tym bardziej, jeżeli nie wierzą w reinkarnacje, i moga sie już na Ziemi nie urodzic, aby cokolwiek z innymi duszami - z innych poziomów - przepracować )

Prawda w zakresie przeprowadzania dusz, która sobie wypracowałam na bazie swoich doświadczeń , jest taka, ze jeżeli przeprowadzi sie wszystkie dodatkowe dusze od jakies oosoby, a ona nie przepracuje wzorców, które zazwyczaj przyciagaja dusze, to w niedługim czasie ta osoba przyciągnie tymi nieprzerobionymi wzorcami nowe dusze ......

Tylko te nowe dusze nie będą związane emocjonalnie z ta osoba, i może zaistniec sytuacja, ze znacznie trudniej będzie je mozna przekonac do nie krzywdzenia tej osoby .

Aha, mam tez jeszczą jedna sugestię : jeżeli słyszysz i czujesz, czy widzisz dusze, czy możesz sobie przemysleć, co 'daje' Ci obecnośc tej duszy przy Tobie ? Jakich cech( umiejętności ) musiałeś sie juz przez nią nauczyć ?

Co jej obecność , a może jej słowa czy czyny w Tobie wywołują, jaki oddzwiek ? na czym polega jej złosliwienie ?

Czy wczesniej nie prosiłeś Boga o wiedzę od dusz, nie chciałeś wchodzić w konatakt ze swiatem dusz, nie chciałeś wychodzić z ciała podczas OOBE, lub nie chciałes wędrować świadomościa, mentalnie, po Zaświatach ?

Bo może obecnośc tej duszy jest własnie odpowiedzia Twoich Opiekunów lub WJ na taką prosbę, bowiem pokazuje, jakie doswiadczenia i jakie dusze mogłbys przyciągnąć swoimi wzorcami dalej w Zaświatach, gdybyś zaczął tam teraz podrózować ?

Przemysl wszystko, co pragnąłes, i zobacz, czy to, co doswiadczasz, nie jest odpowiedzią na te pragnienia ....

Przemyśl swoją sytuację w aspekcie praw : ' przyciagamy do siebie nasze ' lęki ' , aby je przemyśleć , a jeżeli samo przemyslenie nie pomoze, aby ich doswiadczyć, i przestac sie bać ... a wszystko po to, aby tego nie doswiadczać, gdy będziemy kiedyś już sami w Zaswiatach, bez opieki i pomocy Opiekunow ....

Zobacz, czy Twoja sytuacja nie byłaby podobna do sytuacji opisanej tutaj :
http://www.afterlife-knowledge.com.pl/f ... k%F3w#7349 ?

A moze te umiejętności, które masz, kontaktu ze swiatem dusz, zakładałes sobie kiedys na to wcielenie, i sam masz sobie do konca pomóc , tylko przy pewnym 'wkładzie' innych ?

Tak czy owak, ostateczną decyzje i tak tutaj podejmujesz, na Ziemi, jednak skoro umiesz sie juz kontaktować z drugą strona, to może sam się zapytasz tej duszy, kim jest., dlaczego tu została , i dlaczego nie chce skorzystać z pomocy ?

To wszystko mi przychodzi na myśl na szybko, bez wglądów, gdy mysle o osobach w podobnej sytuacji do Twojej .

Pamietaj, nie jesteś sam . Pomaga Ci Włodek, już pomógł bardzo duzo .
(Ta cała sytuacja moze byc zresztą tez jakąś lekcją dla niego - bo każdy z nas, pomagających, też sie uczy w każdej sytuacji.)

Ta sytuacja na pewno sie zakończy, tak, jak zakończyła sie w przypadku wielu osób pomagających na tym forum -( wielu z nas zakładało sobie takie sytuacje, aby teraz wiedzieć, jak sobie i innym pomóc . ( jednak nie sugeruję, że Ty tez na pewno załozyłeś sobie pomaganie duszom - bo to zobaczysz sam, jak już pomoc wszystkim duszom zostanie zakończona )

Tyle na szybko .... spróbuj przemysleć to, co napisałam . A jakby co, to wiesz, gdzie nas wszystkich szukac .

ciepełko dla Ciebie, i wszystkich dookoła Ciebie , pomagajacych i 'przeszkadzających' :)
Ostatnio zmieniony sob gru 05, 2009 10:22 pm przez Sara, łącznie zmieniany 2 razy.

Roxanne
Administrator
Posty: 1086
Rejestracja: ndz lis 05, 2006 12:59 am

Post autor: Roxanne » sob gru 05, 2009 10:19 pm

hej Sara :-) hmm, mawiają, że przypadek nie istnieje...nawet kiedyś zajmowałam się etymologią słowa w rożnych językach i wychodzi na to, że nasze rozumienie "przypadku" to tylko błędna interpretacja ;-) to tak na marginesie..

Stozku...nie chciałam tego pisać, żeby nie sugerować się swoimi założeniami, ale skoro silnie poczułam, że mam ta historyjkę przytoczyć i Sara też w podobnym kontekście...to tylko dopowiem, co mi silnie znowu przychodzi...

zobacz...skoro energia podąża za uwagą (bardzo ważne pytania Sary, dotyczące tego, czy nie prosiłeś przypadkiem o takie kontakty, oczywiście mogło to być w innym rozumieniu przez Ciebie tego zjawiska)...to pomyśl, czy może nie za bardzo koncentrujesz się na "ochronie"...bo to czasami tak działa, że jak zakładamy zbroję, to i inni odbierają nas jak wojowników...etc.

inne osoby, choćby najwspanialsze, kochające i o wielkich zdolnościach i kryształowych intencjach, mogą nam pomóc tylko doraźnie...wzorce nieuzdrowione i tak się odnowią....bardzo ważne jest to, co o nich napisała Sara.

Ja mam Ci tylko przekazać, żebyś sam z ta istota porozmawiał, ze zdjętą przyłbicą, żeby ona nie czuła, że chcesz się jej pozbyć..... zaufaj :-) i spróbuj, jeśli poczujesz, że taka opcja jest możliwa
"Idź swoją drogą, a ludzie niech mówią, co chcą."
-- Alighieri Dante

Sara

Post autor: Sara » sob gru 05, 2009 10:32 pm

"...Ja mam Ci tylko przekazać, żebyś sam z ta istota porozmawiał, ze zdjętą przyłbicą, żeby ona nie czuła, że chcesz się jej pozbyć..... zaufaj ..."
Nic piekniejszego, i bardziej pomagajacego OBU STRONOM , jak przekazanie innym CZYSTEJ BEZWARUNKOWEJ MIŁOŚCI :)

tak, jak cenne jest Twoje credo, Roxanne :
Kropla miłości znaczy więcej niż ocean rozumu.
- Pascal

stozek
Posty: 109
Rejestracja: wt gru 01, 2009 8:46 pm

Post autor: stozek » ndz gru 06, 2009 3:49 am

uff, zalapalem :) z tym ktosiem tez ;)

a juz mialem napisane pare stron o swojej tragedi.
i nawet wam sie posty w kolejnosci ulozyly :D

z tym demonem wiedzialem ze go mam, tylko nie wiedzialem ze dusza moze wyniesc kozysci z mojego radzenia sobie z nim i chcialem sie go
pozbyc dopiero w nastepnej kolejnosci, zreszta dziwny sposob zwracania
na siebie uwagi poprzez wysysanie ze mnie energi, gdyby stanela obok i nie
atakowala to bym zapytal o co chodzi.

chyba zaczela sie powoli odklejac, chetnie bede wspolpracowal jesli
i ona przestanie mnie opetywac.

ciekawi mnie tylko w jaki sposob one czerpia z tego kozysci ?

dziekuje za pomoc i pozdrawiam :)

napisze co i jak sie ulozylo, jak juz sobie z tym poradzimy.

stozek
Posty: 109
Rejestracja: wt gru 01, 2009 8:46 pm

Post autor: stozek » ndz gru 06, 2009 5:53 am

blisko, blisko ;)

ten demon byl tak duzy ze myslalem ze to jest dusza, wielkosci 3/4 czlowieka :D
faktycznie przed nim uciekalem, a raczej przed tym co staral mi sie
robic. zakrecona byla ta sprawa, afirmowalem rozne rzeczy i kozystalem z metod regresingu jednoczesnie uciekajac przed sednem problemu biorac
go za opetujaca dusze :)

i musze przyznac ze sporo rzeczy mialem wyprostowane gdyz rozpuscil sie
juz w ponad polowie i dalej czuje jak sie rozpuszcza, tylko to uciekanie przeszkadzalo i brak zrozumienia, ehhh :D

tylko czemu sie wtedy odsowal kiedy podkladalem mu czosnek ? ;)

Uff , teraz to juz z gorki,
WIELKIE dzieki wam Roxanna i Sara

pozdrawiam i lece sie "rozplatywac" :)


--------------------------------------------
wczesniej prosilem jedna egzorcystke o sprawdzenie co jest nie tak i powiedziala
ze mam takiego duzego demona, zaakceptowalem i staralem sie od niego uwolnic,
pisalem rozne afirmacje zaczynajace sie glownie od "uwalniam sie..." nie wiele to dalo, widocznie dla podswiadomosci musialo to byc rownoznaczne z pozbyc i starala sie go usunac. nawet teraz czuje ze gdybym zaczol pisac afirmacje nawet takie "akcepuje" to by bylo jak walka i zmienianie na sile.
pomoglo dopiero porozmawianie i zaprzyjaznienie sie znim :) kiedy akceptuje te mysli i rozumiem ze jakie by one nie byly sa one moje pochodzace z roznych wcielen czuje ze
zaczynaja sie rozplywac.

Sara

Post autor: Sara » wt gru 08, 2009 1:01 am

Czuję wielką potrzebę wyjaśnienia jeszcze czegoś .

Spotkałam się z tym, że często mianem 'demona' określa ' się dwa rózne 'zjawiska' : demonem niektórzy nazywają 'myślokształt' , utworzony z naszych własnych mysli, który nas otacza, i wpływa na nas, demonem nazywana jest tez dusza, o stosunkowo 'dużych' możliwosciach w porównaniu do najcześciej posiadanych przez dusze wcielające sie na Ziemi ( np. jasnowidzi, i to nie tylko w aspekcie widzenia zawartości ciał emocjonanych i mentalnych , ale również widzi plan przyczynowy, umie materializować i przenosic przedmioty, itp. )

Zarówno demon / myślokształt, jak i demon / dusza otacza najczęściej wg mnie bardzo ciemna, czarna warstwa energii , która jest niczym innym, jak energią myśli zawierajacych gniew, nienawiśc, strach, itp ....

Energia MIŁOSCI , którą ktoś posyła w kierunku tak rozumianych demonów , działa w ten sam sposób, czyli podwyższa energię własną tych czarnych cząsteczek , i wygląda to tak, jakby one powoli znikały , ' rozpuszczały się' .....

Jednak znacznie różni się skutek tego ' rozpuszczania ' tej otoczki u demona/ myslokształtu, i u demona /duszy.

Cząsteczki składające sie na myślokształt, gdy dostaną energię z porcji Czystej Bezwarunkowej Energii, zaczną szybciej drgać, wibrowac, i mogą stać się myślokształtem o coraz bardziej neutralnym działaniu na innych, aż do zniknięcia ( w uproszczeniu )

Przesyłanie energii miłości w kierunku demona/ duszy też spowoduje , że czarne cząsteczki otaczające jego aurę zaczną coraz szybciej drgać, ich kolor się zmieni na coraz jaśniejszy, i może zacząć być widoczna właściwa aura demona /.duszy ....

Będzie mógł on wreszcie ' odetchnąć', jak po zabraniu od niego ton 'śmieci' , nie pozwalających mu oddychać ( pobierać energię ) .

Energia Czystej Bezwarunkowej Miłości nie 'rozpuści ' demona, a tylko czarną otoczkę, otaczającą jego aurę .

Napisałam to wszystko po to, bo wiele razy spotkałam się ze strachem dusz demonicznych przed posyłaniem im CBM.... bały sie, że ta energia je 'rozpuści', że przestaną istnieć .....

Nic bardziej mylnego :)

(Przyznam szczerze , że sama byłam świadkiem , ze wiele osób na przeroznych forach duchowych namawiało innych, aby właśnie w celach 'uśmiercenia' posyłały CBM nie do demonów/myslokształtów, ale do do dusz demonicznych - no to sie nie ma co dziwic temu ich strachowi )

Nic bardziej mylnego :)


Pytasz Stozku, jakie korzyści mogą czerpać demony ( czy inne dusze ) , poprzez bycie przy nas .

Moim zdaniem te korzysci sa rózne, w zaleznosci od tego, kim jest ta osoba, przy której one sie zatrzymają .

W wielkim skrócie powiedziałabym, że te korzyści to przede wszystkim 'pożywienie' - energia , ktorej nie muszą wcale ukraść, bo mogą ją tez dostać legalnie, gdy zatrzymają sie przy kims, kto o tą energię i pomoc dla nich poprosi ( a one zdecydują się zacząć zmieniać ) .....

Osoby, które rozwijają się świadomie - przy okazji swojego rozwoju- mogą takim demonom pomóc zrozumieć i przerobic wiele ich negatywnych wzorców/ przekonań , w tym najwazniejszy : ze w Zaświatach panują pewne prawa energetyczne, które ustanowił Ktoś, kto ma najwyższą moc wibracji w Zaświatach.

Tych praw nikt nie ma mocy zmienic, oprócz jego autora / autorów.

A te prawa - w tym Wielkim Cyklu Inkarnacyjnym są oparte na RUCHU ENERII , na przepływie energii.

Taki demon ma wtedy szanse zrozumieć , że tylko działanie zgodne z tym prawem boskim zagwarantuje mu 'zdrowie ' ( brak blokad , zatorów energii ) jego wszystkich ciał energetycznych, a nawet i zycie

( dusze mogą przestac istnieć ( jako świadomości o określonych budowie energetycznej, która ma nagromadzoną określona wiedze i doswiadczenia ) , kiedy ich ciała duchowe nie chroni już pole siłowe, bo wewnatrz meridianów nie płynie energia z powodu zatorów w nich ) - wtedy ich substancja duchowa rozpuszcza sie w Polu Czystej, Niezorganizowanej Swiadomosci .)

Wiele dusz demonicznych, z którymi miałam kontakt, nie ma też już swoich Wyższych Jazni na Ziemi - Newton nazywa takie dusze ' zagubionymi' , i opisuje ich naprawdę cieżką sytuację .

Bez pomocy, inspiracji, wsparcia energetycznego ze strony WJ ., wiele tych dusz może 'zginąc' na Ziemi , jednak jest szansa na to, aby tego nie doznały.

My sami, kiedy takie dusze zatrzymają się przy nas, mamy prawo poprosić nasze Wyższe Jaznie o przyłączenie nici (wrzecion ) świadomości takich dusz ( za ich zgodą ) do naszego Dysku, do naszego Ja - Tam .

Nie my sami ( jako cząstki wcielone w aktualnie posiadane ciała ludzkie ), bo tego byśmy nie umieli, ale nasze WJ może te dusze dalej poprowadzic w rozwoju, jak inne czastki naszego WJ , i tym samym uchronic je od zagubienia niepowtarzalnej Świadomości , którymi są .

Jednak nie może sie to stac dlatego, że kogoś taki demon 'gnębi' , i ktoś chce sie od niego w ten sposób uwolnić .....

Taka prośba do Boga i WJ o 'przyłączenia' duszy demonicznej do naszego WJ powinna wypłynąc z prawdziwej Czystej Bezwarunkowej Miłości do wszystkich innych dusz dookoła nas, powinna wypływać z poczucia, ze tak naprawdę WSZYSCY jesteśmy JEDNYM ....



I zaręczam Wam, że - jako efekt uboczny takiego ' przyłączenia' do WJ - zniknąłby problem wielu uporczywych opętań , czy niemozności prowadzenia przez wiele WJ swoich cząstek na Ziemi .....

Bo wiele takich dusz demonicznych ma tak juz uszkodzone ciała duchowe, że energia , która ich otacza , nienawiści, strachu, gniewu, nawet cudzych myslokształow , 'przesiąka ' 'przecieka' wgłąb ich ciał , przez uszkodzenia w tych ciałach , i te blokując w nich przepływ energiii 'okalecza ' je ...

Przestanie, kiedy dziury w ich ciałach zostaną ' załatane ' ( co robią wyspecjalizowane dusze w intenacie okołoziemskim , i fajnie opisuje Newton ), a do tego czasu pomoże mocno wspomozenie ich świadomosci świadomością WJ/ Dysku - poprzez połaczenie obu w jedną , w momencie inspiracji, prowadzeń i innego rodzaju pomocy , itp.

Reasumując : dusze zatrzymujące sie przy osobach rozwijających się świadomie mogą 'zyskac ' wg mnie duzo : od zdrowia ( poprzez przepracowanie negatywnych wzorców, zatrzymujacych energie w meridianach ) do życia .....

My równiez im duzo zawdzieczamy : od uświadomienia przez nie nam naszych negatywnych wzorców , które je do nas przyciągneły, do często - zyskania w naszym WJ następnej wspaniałej czastki Najwyższego, o duzym doswiadczeniu i wiedzy w róznych dziedzinach ...(zresztą nie musi miec wcale tej wiedzy i umiejętnosci, byśmy ją pokochali )


( piszę to na bazie swojego własnego doświadczenia, bo jak już gdzies na forum wspomniałam, mam w swoim WJ juz takie dusze )

ciepełko dla wszystkich , dusz demonicznych również :)

stozek
Posty: 109
Rejestracja: wt gru 01, 2009 8:46 pm

Post autor: stozek » wt gru 08, 2009 2:21 am

hmmm, moj to mysloksztalt :)

ciekawi mnie natomiast jak dziala prawo karmy w przypadku istot o ktorych
piszesz demony/dusze , skoro doszlo do odlaczenia sie od WJ to
musza miec nazbierane sporo negatywnej ktora ciezko bedzie przepracowac czytalem na stronie Wielkiego Bialego Braterstwa ze dusze ktore maja zbyt duzo karmy sa, nie pamietam slowa ale przemienia sie je tak ze traca swoja indywidualnosc i dodaje sie ich energie do "banku dusz", rowniez zastanawia mnie
czemu Twoje WJ nie przylaczy ich spowrotem do ich WJ ?
czy moga byc jakies negatywne konsekwencje tego ze przylaczylas te istoty
do swojej WJ ?

ewa.fortuna1
Posty: 1160
Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: ewa.fortuna1 » wt gru 08, 2009 9:08 am

Saro,Ty powinnaś jakąś terapeutką zostać :D
Podziwiam Cie za Twoja wiedzę i chęć pisania takich długich postów,tłumaczenia,wyjaśniania :D i jak nigdy nie czytam nic długiego,to ten mnie bardzo zainteresował i przeczytałam w całości.
buziak
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi :(

stozek
Posty: 109
Rejestracja: wt gru 01, 2009 8:46 pm

Post autor: stozek » wt gru 08, 2009 10:14 am

przypomnialem sobie jak powstal i w wyniku czego ten moj mysloksztalt,
napisze zeby czasem nikt inny podobnie nie robil,

w ostatnim bodajze lub przed ostatnim wcieleniu bylem zakonnica, ale zakonnica nie zostalem tak od razu ale dlatego ze obrazilem Kogos i zrozumialem tego konsekwencje. postanowilem slusznie poswiecic cale swoje zycie na modlitwe i przeprosiny.
cala tamtejsze zycie powtazalem ze "NIE jest tak jak myslalem", ze "NIE chcialem obrazic" , ze "NIE chcialem tego zrobic" i jeszcze pare rzeczy ktorych "NIE chce ..." , a teraz wyobrazcie sobie ze to tak jak afirmacje i podswiadomosc nie zaowaza tego "NIE", no i jaki w wyniku tego powstal mysloksztalt naladowany energia taka z jaka od tego uciekalem.
w tym zyciu "wywalilo" to wszystko na odwrot z taka sama energia.

juz wszystko sie uklada, Opiekun pomaga i idzie z gorki :D
ale nie poleca sie nikomu zeby mowil jak bardzo czegos "NIE" chce,
a juz wogule z intencjami ucieczki przed tym.

zycze wszystkim Najwyzszego Dobra, Milosci, Szczescia i Radosci :D

Sara

Post autor: Sara » wt gru 08, 2009 11:22 am

stozek pisze: ciekawi mnie natomiast jak dziala prawo karmy w przypadku istot o ktorych
piszesz demony/dusze , skoro doszlo do odlaczenia sie od WJ to
musza miec nazbierane sporo negatywnej ktora ciezko bedzie przepracowac
(...) czy moga byc jakies negatywne konsekwencje tego ze przylaczylas te istoty
do swojej WJ ?
Do ' odłączenia' od WJ dochodzi wg mnie rzeczywiscie głównie na skutek 'karmy', ale rozumianej jako nieprzerobione lekcje, jako zbiór negatywnych wzorców /schematów myslenia / przekonan danej duszy, które powoduja, ze ta dusza albo zostaje i 'gubi się' na Ziemi przez tysiaclecia, albo równie długo przebywa na Terytoriach Systemów Przekonań , zwanych 'Piekłami' , i próby odzyskania jej stamtąd ( i sprawienia, ze zmieni te negatywne wzorce ) spełzają na niczym ,a jej WJ 'musi' przejśc już dalej ...


Przytoczę poniżej fragment z ksiazki B. Moena ' Podróż do Ojca Ciekawości', ktora tłumaczy sytuację takich dusz, i 'odłączanie 'ich włokien świadomosci od ich WJ .
Taka sama sytaucja dotyczy dusz 'zagubionych' na Ziemi :

Dodam tylko na szybko, że we fragmencie często mówi się o zdolności do odbierania Czystej Bezwarunkowej Miłości, która pomaga przede wszystkim przerobic wzorzec AKCEPTACJI SIEBIE I 'ZASŁUGIWANIA ' ( na miłośc, na szczęście, na zdrowie, itp) ..potem przychodzi na tapetę wzorzec wybaczania sobie i innym.....

Jak sie przerobi te wzorce, to potem juz jest z górki ........

( sorry za naruszenie praw autorskich - zacytowany fragment zamieszczony jest na stronach 152 i 153 ww. ksiazki Moena )

Pytasz :
czemu Twoje WJ nie przylaczy ich spowrotem do ich WJ ?
Moje WJ nie przyłączy włokna świadomości takiej duszy do 'jej ' WJ, bo tego ostatniego juz tutaj nie ma...przeszło dalej ........

Co do nastepnego Twojego pytania, Stożku, przyłączając nić/ włokno świadomosci takiej 'zagubionej' duszy ( często nazywanej demoniczną ) dla naszego Dysku / WJ / Ja Tam / Wyższej Jazni , zaczynamy ją tym samym uważac za prawdziwą cząstkę naszych WJ, z 'całym dobrodziejstwem inwentarza' , czyli ze wszystkimi konsekwencjami , dotyczącymi SPŁACANIA PRZEZ NASZE WJ WSZYSTKICH ZOBOWIĄZAŃ TEJ DUSZY WOBEC INNYCH DUSZ , ORAZ DALSZEGO PROWADZENIA TEJ DUSZY POPRZEZ LABIRYNT WZORCÓW DO PRZEROBIENIA ....

Spotkałam sie z tym, ze wiele takich dusz takie przyłączenie utożsamia z adopcją na Ziemi , i jest im straaaasznie smutno, ze ich WJ je 'porzuciło' ( maja nastepny wzorzec do przepracowania : wzorzec ' porzucenia' ) ....... .....

Jeżeli mam okazję , to tłumaczę takim duszom, że tak samo, jak w przypadku 'adopcji ' na Ziemi jakiegoś dziecka , tak naprawdę 'adoptuje sie ' tylko - jako coś zrodzone/ 'należące' kiedys do kogos innego- jego ciało ludzkie.... To, co 'najgłębiej' w srodku tego ciała ludzkiego, 'Duch' tego dziecka , nigdy nie był 'urodzony' z 'ciała' nikogo innego, poza Praduchem .....

I tak samo jest wg mnie z takimi przyłączanymi do naszych WJ zagubionymi duszami : do ich byłych WJ 'nalezały' tylko ciała energetyczne tych Duchów , to, co w środku tych ciał, zawsze jest częścią tylko Praducha , jest 'urodzone' z Jego 'ciała ' ...czyli jest w istocie taką samą czastką , jak my., jak nasze WJ ....z Praduchem jestesmy wszyscy JEDNYM

( dla wyjasnienia : każda dusza jest dla mnie w istocie Duchem, cząstką tego samego JEDNEGO PraDucha, tylko 'obleczoną ' w 7 ciał energetycznych , które maja umozliwić Praduchowi poznanie sie poprzez doswiadczenia.... czyli Duch + ciała energetyczne = dusza )

Dlatego dla mnie nie ma różnicy miedzy duszami, poza zgromadzonymi w nich doświadczeniami , wiedzą, cechami, które kiedyś planowało dla siebie inne WJ, a teraz będzie pomagało innemu...

A poza tym w końcu wszystkie WJ kiedys sie połaczą w Jedno , bo JEDNYM jesteśmy .....


Ewuniu F. - cieszę się , że się 'zmogłaś' z długością tych postów < przytul >


ciepełko :)


PS. 1
Stożku, mogę sie mylić, ale intuicja mi szepce, że masz koło siebie również zagubioną duszę ..............

Może masz się zmagać najpierw z własnymi slabosciami ( przy okazji tego myślokształtu ) ,a potem pomóc wzajemnie z tą duszą ?

Oczywiscie mogę się mylic, bo nie chcę robic prawdziwego wglądu, przeszkadzając tym Włodkowi , ale wez tą drugą opcję też pod rozwagę , jakby 'co '......


PS. 2

I tak mi sie jeszcze cos skojarzyło: tak sobie myslę, ze te 'zagubione' dusze nie są przy nas tylko z powodu wzajemnego przyciagania przez nieprzerobione wzorce ...wg mnie łączy nas wspólna przeszłość , która była początkiem ich zostawania tutaj....Niezmierzona jest mądrość 'Boga Ojca' ( Praducha ) :)
Ostatnio zmieniony ndz gru 13, 2009 4:05 pm przez Sara, łącznie zmieniany 1 raz.

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » wt gru 08, 2009 3:48 pm

Sara pisze:
demonem nazywana jest tez dusza, o stosunkowo 'dużych' możliwosciach w porównaniu do najcześciej posiadanych przez dusze wcielające sie na Ziemi ( np. jasnowidzi, i to nie tylko w aspekcie widzenia zawartości ciał emocjonanych i mentalnych , ale również widzi plan przyczynowy, umie materializować i przenosic przedmioty, itp. )
Z zaciekawieniem czytam Wasze wypowiedzi, gdyż temat jest faktycznie ciekawy. Jedna rzecz mnie zastanowiła wzbudzając moje wątpliwości. Piszesz Saro, że dusze tzw. demoniczne mają wgląd w plan przyczynowy, wydaje mi się to mało prawdopodobne, ze względu właśnie na uwikłania na planie astralnym i ciężkie wzorce energetyczne, które jako niższa i gęstsza warstwa w połączeniu z warstwą mentalną (negatywne myśli) zwyczajnie przysłaniają plan przyczynowy. Podróżując poza ciałem zauważam, że potrzebna jest pewna integracja z WJ, by mieć wgląd w plan przyczynowy, a na pewno nie uda się to przy rozbujanych emocjach czy aktywnym kombinującym intelekcie (tudzież kombinacji obu). Zresztą gdy łapie się plan przyczynowy to emocje i myśli stają się... nieprawdziwe, iluzją, opadają jak szum hałaśliwego radia co jest najszybszą drogą do uwolnienia się od ich prymatu, z czym przecież problem mają te dusze...

Na pewno jakoś inaczej rozumiesz tą kwestię, skoro tak napisałaś, więc jestem ciekawa Twojego punktu widzenia.
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

ODPOWIEDZ

Wróć do „Uzdrawianie ciała i duszy”