kolejny miesiąc
kolejny miesiąc
Dzisiaj mija siedem miesięcy od śmierci mojego drugiego i ostatniego dziecka. Córka moja Ewa odeszła nagle nad ranem 7 października. Śniłaś mi się znów, tym razem ubrana w biel, razem z innymi dziećmi, w jakimś autobusie.. Miałaś tylko 23 lata i tyle planów... Byłaś moim jedynym przyjacielem, choć nie zawsze byłam taka jak zapewne oczekiwałaś,. Tęskniłaś kiedy wyjechałam, czekałaś.. Pozwoliłaś mi być z kimś kto się mną opiekuje.. Jest mi bez Ciebie źle, ale wierzę,że przyjdziesz Ewuniu po mnie razem z Wojtkiem kiedy przyjdzie na to pora.. Pozwól mi popłakać tylko dziś.. Kocham Cię
dorota
Witam serdecznie wszystkich forumowiczów tego niezwykłego portalu. Od kilku miesięcy czytuję z uwagą różnego rodzaju posty od mniej lub bardziej zorientowanych w tematach związanych z ze strefą duchową ludzkiej kondycji. Większość zagadnień poruszanych w pismach Państwa dotyczy także i moich problemów. Mieszczą się one w moich rozważaniach na temat tzw życia po życiu tu na Ziemi. Moja obecność na forum jest wynikiem poszukiwań odpowiedzi na pytania jakie większość z nas zadaje sobie w obliczu osobistych tragedii. Dobrze się stało ,że tu, w tym miejscu jesteśmy wysłuchiwani oraz że tu także otrzymujemy duchowe wsparcie w czasie kiedy nasze energie życiowe są słabiutkie. Celem mojej dzisiejszej wypowiedzi jest złożenie serdecznych podziękowań dla osób, które pozwalają mi przetrwać traumę mojego życia po utracie moich dwojga dzieci- dorosłych zresztą . Nadal cierpię , nadal kocham, i nadal wierzę,że kiedyś znajdzie się ktoś kto powie mi więcej . A ON ,ona będą to wiedzieli.. Pozdrawiam serdecznie Matka Na Zawsze
dorota
Dothy zycie sie niekonczy i twoje dzieci są szczesliwe
twoj bol krzyk rozpacz to twoj bol bo dzieciom jest dobrze
ale
daj im szczescie i posylaj milosc
niepros o kontakt
oni sa w pieknym miejscu i nierozpaczaja.
moge ci napisac ze nigdy niebyli tak szczesliwi jak teraz
ty ich niewidzisz i szalejesz z rozpaczy po mimo tego ze walili w mur zeby powiedziec nie placz.Oni zyją. Pozwol im cieszyc sie szczesciem i niebądz egoistyczna.Pomysl o nich jakie cierpienie im wysylasz wciąz placząc.Nieplacz i pusc ich wolno.Do szczescia.
twoj bol krzyk rozpacz to twoj bol bo dzieciom jest dobrze
ale
daj im szczescie i posylaj milosc
niepros o kontakt
oni sa w pieknym miejscu i nierozpaczaja.
moge ci napisac ze nigdy niebyli tak szczesliwi jak teraz
ty ich niewidzisz i szalejesz z rozpaczy po mimo tego ze walili w mur zeby powiedziec nie placz.Oni zyją. Pozwol im cieszyc sie szczesciem i niebądz egoistyczna.Pomysl o nich jakie cierpienie im wysylasz wciąz placząc.Nieplacz i pusc ich wolno.Do szczescia.
Ja nie prosiłam i nie proszę NIKOGO o kontakt. Każdy kto przeczyta moje posty z pewnością łatwo to dostrzeże . Dziękuje jednak za słowa pocieszenia. Jestem Ci wdzieczna za zainteresowanie moimi dziećmi. Pamiętaj jednak,iż jest rzeczą niemożliwą aby matka nie rozpaczała po utracie swoich dzieci, no chyba , że zdążyła już oszaleć .. Pozdrawiam z miłością.Chrześcijańską.
dorota
O to chodzi że cię przestrzegam przed kontaktem.
musisz przerwac rozpacz
ona nie pomaga tobie ani dzieciom
ja cie zaperwniam ze dzieci (oboje) sa szczesliwe i pragna cieszyc sie daną im wolnoscią ale twoj bol je zniewala.
musisz przestac jesli nie dla siebie to dla nich
niemusisz mi pisac czym jest bol po stracie dzieci ale dla ich szczescia pusc ich wolno i posylaj milosc
Dothy pozwol im na szczescie.Zycie na ziemi to nic do zycia po smierci.Niech dzieci cieszą sie tym
musisz przerwac rozpacz
ona nie pomaga tobie ani dzieciom
ja cie zaperwniam ze dzieci (oboje) sa szczesliwe i pragna cieszyc sie daną im wolnoscią ale twoj bol je zniewala.
musisz przestac jesli nie dla siebie to dla nich
niemusisz mi pisac czym jest bol po stracie dzieci ale dla ich szczescia pusc ich wolno i posylaj milosc
Dothy pozwol im na szczescie.Zycie na ziemi to nic do zycia po smierci.Niech dzieci cieszą sie tym
nie rozpaczaj dla nich.
czy chcesz zeby cierpialy jesli mogą byc szczesliwe ?
daj im wolnosc Dothy
tylko tyle bo dla matki wazniejsze jest szczescie dziecka od swojego szczescia.
zobacz jak matka rezygnuje z dziecka byle ocalic jej zycie
(Kobiety kłóciły się , a Salomon bardzo uważnie i spokojnie słuchał. Gdy matka opowiedziała królowi o śmierci jednego dziecka, król zamyślił się. Byłem ciekawy jak postąpi władca. Salomon powiedział, aby przeciąć dziecko na pół i jedną połowę dać pierwszej kobiecie, a drugą drugiej matce. Co?! Wszyscy się zdziwili , a jednocześnie się przestraszyli. Wartownik podniósł miecz. Wtedy pierwsza kobieta przyknęła, aby oddać dziecko drugiej i nie robić mu krzywdy. Król oddał malca matce, która wykazała się sercem. )
czy chcesz zeby cierpialy jesli mogą byc szczesliwe ?
daj im wolnosc Dothy
tylko tyle bo dla matki wazniejsze jest szczescie dziecka od swojego szczescia.
zobacz jak matka rezygnuje z dziecka byle ocalic jej zycie
(Kobiety kłóciły się , a Salomon bardzo uważnie i spokojnie słuchał. Gdy matka opowiedziała królowi o śmierci jednego dziecka, król zamyślił się. Byłem ciekawy jak postąpi władca. Salomon powiedział, aby przeciąć dziecko na pół i jedną połowę dać pierwszej kobiecie, a drugą drugiej matce. Co?! Wszyscy się zdziwili , a jednocześnie się przestraszyli. Wartownik podniósł miecz. Wtedy pierwsza kobieta przyknęła, aby oddać dziecko drugiej i nie robić mu krzywdy. Król oddał malca matce, która wykazała się sercem. )
w ktorym zdaniu atakuje Doty ? Gdzie ją skrytykowalam ? Czy tym zeby pozwolila dzieciom na wolnosc? zeby nieoddawla ich w rece szalencow ? zeby oddala Bogu ? Trzeba wziac siew garsc,pozwolic dzieiom odejsc .Lepiej bedzie jak bedzie cierpiec i dzieci tez? Tego chcesz Miaune ?
W swoich zdaniach do Dothy niema zadnej krytyki/
Moze byś chciala aby ta dalej plakala i szukala na forum nastepnego Wlodka ktory setny raz wpisze wyssane z palca pierdoly ?
W swoich zdaniach do Dothy niema zadnej krytyki/
Moze byś chciala aby ta dalej plakala i szukala na forum nastepnego Wlodka ktory setny raz wpisze wyssane z palca pierdoly ?
An!
Uspokój się. Z postów Dothy bije smutek i melancholia a nie rozpacz i ból. Ona już się pogodziła ze swoją stratą tylko chce się podzielić swoim smutkiem.
W Twoich postach natomiast jest sama złość.
Proszę ochłoń bo to nic dobrego.
Pozdrawiam Miaune
Uspokój się. Z postów Dothy bije smutek i melancholia a nie rozpacz i ból. Ona już się pogodziła ze swoją stratą tylko chce się podzielić swoim smutkiem.
W Twoich postach natomiast jest sama złość.
Proszę ochłoń bo to nic dobrego.
Pozdrawiam Miaune
Przyszłam tu dla rozwoju, dla szczęścia, dla miłości.
Witam serdecznie czytającego... Kilka dni temu przeżyłam spotkanie ze świadkami J.. Nic w tym niezwykłego jak wiecie nie ma , ale w tym razem wywarło ono na mnie wrażenie. Moi goście , których zresztą dość lubię przybyli bowiem do mojego domu żałoby z rewelacją! Otóż człowiek nie ma duszy , a moje dzieci tylko się w proch właśnie obracają Po czym zaczęli szyderczo się dopytywać czy aby nie miałam ostatnio kontaktu z ich duszami Byłam w szoku. Zrobiło mi się jeszcze ciężej na duszy. Pisząc to nie oczekuję dowodzenia,iż oprócz ciał mamy jeszcze istotę duchową. Nie oczekuję też słów krytyki pod adresem świadków , bo po co?Myślę jednak ,że może ktoś zechce nam, zwykłym forumowiczom wskazać na pewne odniesienia przydatne w późniejszych dyskusjach z racjonalistami. Wiem , temat trudny ale może wart dyskusji o tym jak rozmawiać w sposób w miarę dostępny o przejściach i duchowości człowieka. Pozdrawiam
dorota
Och Dothy !
Z tymi ludźmi się nie dyskutuje.
Kiedy mnie zaczepiają na ulicy, bo do domu już nie przychodzą, po prostu z uśmiechem dziękuję im i idę dalej, nawet się nie zatrzymuję. Oni nie są natrętni, są bardzo mili ale nie można ich przekonać, bo są tak pewni tego, że to co oni głoszą jest świętą prawdą i jedyną prawdą. To dla nich będzie szokiem po śmierci ciała, że jednak jest dusza i istnieje coś więcej, dużo więcej niż tylko jedno krótkie życie. To jedno krótkie życie jest jak chwila w wieczności, do której należymy wszyscy.
Pozdrawiam Miaune
Z tymi ludźmi się nie dyskutuje.
Kiedy mnie zaczepiają na ulicy, bo do domu już nie przychodzą, po prostu z uśmiechem dziękuję im i idę dalej, nawet się nie zatrzymuję. Oni nie są natrętni, są bardzo mili ale nie można ich przekonać, bo są tak pewni tego, że to co oni głoszą jest świętą prawdą i jedyną prawdą. To dla nich będzie szokiem po śmierci ciała, że jednak jest dusza i istnieje coś więcej, dużo więcej niż tylko jedno krótkie życie. To jedno krótkie życie jest jak chwila w wieczności, do której należymy wszyscy.
Pozdrawiam Miaune
Przyszłam tu dla rozwoju, dla szczęścia, dla miłości.
Dothy - Chciałbym Ci tutaj na miejscu odradzić, abyś nigdy nie podejmowałaDothy pisze:Witam serdecznie czytającego... Kilka dni temu przeżyłam spotkanie ze świadkami J.. Nic w tym niezwykłego jak wiecie nie ma , ale w tym razem wywarło ono na mnie wrażenie. Moi goście , których zresztą dość lubię przybyli bowiem do mojego domu żałoby z rewelacją! Otóż człowiek nie ma duszy , a moje dzieci tylko się w proch właśnie obracają Po czym zaczęli szyderczo się dopytywać czy aby nie miałam ostatnio kontaktu z ich duszami Byłam w szoku. Zrobiło mi się jeszcze ciężej na duszy. Pisząc to nie oczekuję dowodzenia,iż oprócz ciał mamy jeszcze istotę duchową. Nie oczekuję też słów krytyki pod adresem świadków , bo po co?Myślę jednak ,że może ktoś zechce nam, zwykłym forumowiczom wskazać na pewne odniesienia przydatne w późniejszych dyskusjach z racjonalistami. Wiem , temat trudny ale może wart dyskusji o tym jak rozmawiać w sposób w miarę dostępny o przejściach i duchowości człowieka. Pozdrawiam
decyzji by związać się z organizacją Świadków Jehowy.
Byłem w tej organizacji...
Pozdrawiam
Uwaga: Informuję, że zaprzestałem nawiązywać kontakty.
Nie miałam i nie mam zamiaru należeć do żadnej tego typu grupy religijnej. Cenię niezależność umysłu i przekonań. Moja wiara wynika z wewnętrznych potrzeb i motywacji. Boli mnie tylko to,że niektórzy chcieliby traktować człowieka li tylko przedmiotowo, nie rozumiejąc jego cielesno- duchowej natury. To straszna ignorancja niosąca wiele szkody Niemniej jednak dziękuję Paulowi 23 za ostrzeżenie...
dorota
Do kobiety, która przytoczyła przypowieść o królu Salomonie i dwóch matkach. Szanowna Pani, nie wiem jaki dar pani posiada, jakie doświadczenie i wykształcenie więc wybaczam Pani niedelikatność i gruboskórność, Proszę pamiętać, iż ludzie korzystający z tego portalu to ludzie wrażliwi i otwarci na drugiego człowieka. Wielu z nich wspiera nas pogrążonych w głębokim smutku po doświadczeniach związanych z odejściem najbliższych. Dlatego proszę i wręcz błagam panią -proszę ostrożnie ważyć swoje słowa, proszę nigdy więcej nie ranić niczyich uczuć , I proszę pamiętać wszystkie trudne chwile być może są dopiero przed panią Tak rzekłby być może Pani ulubiony i chyba jedynie znanyPani filozof Salomon, Z wyrazami szacunku. Dorota
dorota
Dothy, chyba nie mialas zadnych doswiadczen bycia poza cialem, kiedy bylas tego zupelnie pewna, tego sie nie da podwazyc zadnym gadaniem, naprawde, jedno wyjscie poza cialo i juz, koniec watpliwosci, zadnych a zadniutkich. Zmienia sie wtedy w zyciu, co mnie rowniez nie ominelo, ale mysle ze warto było.
pozdrawiam.
ps. "pewna", czytaj swiadoma
pozdrawiam.
ps. "pewna", czytaj swiadoma
jakiś podpis
Droga Magdaleno, niestety nie miałam doświadczeń z OOBE , choć zapewne byłoby mi to potrzebne. Niestety całe moje dotychczasowe życie to konkrety... Nawet studia humanistyczne zabijają w nas wyobraźnię twórczą , a cóż to dopiero tego rodzaju doświadczenia. Myślę też,że jestem na to po prostu "za cienka' .Doświadczenia tego rodzaju są dostępne ludziom na wyższym poziomie rozwoju duchowego i trzeba mieć szczęście spotkać w życiu dobrego przewodnika- mistrza. Być może jak popracuje to coś tak fantastycznego mnie spotka, jednak już teraz wiem z pewnością,iż człowiek jest istota duchowa-więc jak pisał poeta "nie wszystek umrę" Z ciepłymi pozdrowieniami dla wyżej wtajemniczonych Dorota
dorota