Witajcie!!
Nie zawitalabym na ta strone,gdybym nie potrzebowala rady.
Ale to co sie dzieje juz mnie przerasta i niewiem co mam z tym zrobic,moze ktos doradzi.
Zaczne od tego,ze dwa razy sprawdzilo sie u mnie przeczucie smierci dwoch osob dla mnie bardzo bliskich. Najpierw to byl moj dziadek,miesiac przed smiercia poprostu wiedzialam ze umrze nie dlugo,plakac mi sie chcialo poniewaz bardzo go kochalam,i nie zyczylam mu tego, byl zdrowy...nagle zmarl,przezylam szok,obwinialam siebie za to.
Drugi raz przeczulam wlasnie smierc mojego kochanego wujka,ktory zmarl 26.12.2011 w kosciele zaslabl na serce. Miesiac przed jego smiercia,poprostu czulam ze umrze, powiedzialam o tym siostrze,ktora jest jedynym "swiadkiem" tego co sie zemna dzieje.W noc kiedy zmarl wujek(tzn wujek zmarl w poniedzialek o 6 rano, a ja mialam sen w poniedzialek w nocy) takii okropny, ze wujek trzymal mnie za reke, jakby nie chcial isc ale ktos go bardzo mocno ciagnal,az w koncu puscil moja reke i sen sie urwal. obudzilam sie we wtorek i mowie BOZE cos z wujkiem,..i za chwile telefon ze wujek zmarl.
Wujek zmarl, bardzo bardzo obwiniam w pewnym sensie siebie, ze wiedzialam, a nie moglam nic zrobic?Zapobiec?A te nasze niespelnione marzenia?Wyjzd do usa ?itp...
dla mnie to jest tragedia, bardzo mi go brakuje.
Wiec zmarl 26 grudnia MA NA IMIE PIOTR, od tego czasu snil mi sie 5 razy!!!!!!! sny sa bardzo realne, w tych snach ma niebieska koszule-ZAWSZE! i zawsze cos jemy, raz w restauracji,raz wujek gotuje, sadze we snie kwiatki(bo on uwielbial kwiaty), chodzimy gdzies razem po sklepach, pijemy pyszne wino.... te sny sa bardzo dlugie, przewaznie w jego mieszkaniu, ktore dostalam w spadku i nie dlugo tam sie przeprowadzam wraz z mezem. Co wujek moze chciec mi przekazac?co to ma znaczyc ze tak mi sie sni. Dodam ze byl bardzo wierzacy, ale byl kawalerem, zyl samotnie,byl typem samotnika,uwielbial zbierac grzyby, lowic ryby, nigdy nie pokochal kobiety.Czy wujek moj jest swiadomy swojej smierci?? Czy chce mi cos przekazac? czy tylko mnie odwiedza bo wie ze tesknie za nim? pogodzilam sie z jego smiercia, zrozumialam ze tak musialo byc, mial 69 lat. Ale mam zal do niego ze mi nie pwoiedzial ze choruje na serce. Dowiedzialam sie o tym jak znalazlam leki po smierci, PROSZE O POMOC BLAGAM!!!!!!!!!!!!!!!! skontaktujecie sie z nim
PROSZE O POMOC W SPRAWIE ZMARLEGO WUJKA
-
- Posty: 3
- Rejestracja: pt lut 17, 2012 3:53 pm
Witaj 
Zgodnie z regulaminem na CUiO musisz(ok.3-dni) odczekać,aż ktoś się zgłosi.
Tymczasem polecam Tobie książkę M.Newton"Wędrówka Dusz"
oraz ksiażki Moena do którego należy obecne forum.
Twój Wujek nadal żyje z tym, że nie ma własnego fizycznego ciała.
Musisz się z tym pogodzić,a przestać się obwiniać bo to nie jest twoja
wina, że odszedł Twój wujek musiał iść, gdyż sam przed narodzinami
wybrał sobie taki, a nie inny moment odejścia. Inaczej mówiąc też,
że przed narodzinami sami decydujemy ile będziemy tu żyć na ziemi.
Także wiemy co będziemy robić w życiu ziemskim, ale dowiemy się
tylko części planu, a całego niestety nie dowiemy się, gdyż pewne
wydarzenia są jakby nadal ukryte.
Po narodzinach nasza pamięć o tym jaki był plan na obecne życie
zostaje wówczas zamknięta. Także to dotyczy pamięci poprzednich wcieleń.
Ja kontaktu wprawdzie nie zrobię, a możesz także
sama spróbować zapoznając się metodami B.Moena.
Chciałem jeszcze na temat twoich snów powiedzieć parę słów.
Tutaj z twojego opisu wynika, że Twój wujek poprzez sny skontaktował
się z tobą, oraz poza snem dając pewne znaki.
Jeżeli czułaś się, że było to jak w realu to jest w 100% - kontakt
Jeśli ponownie cię odwiedzi we śnie w takim jak opisałaś to spróbuj
zapytać go sama o to co chcesz wiedzieć. Jednak zastrzegam, że
nie powie Ci wszystkiego, ponieważ jemu też nie wolno całej tajemnicy ujawniać.
To co będzie mógł powiedzieć to na pewno Ci przekaże - we śnie.
Natomiast tutaj też radził bym, abyś nie miała do siebie i do niego żalu.
Ponieważ takie użalanie się i smutek zatrzymuje zmarłego, albowiem nawet
go ściąga z wyższych wymiarów. Dlatego też pozwól mu iść dalej i rozwijać się.
Jak będzie chciał i czuł potrzebę odwiedzenia Cię to i tak do Ciebie przyjdzie
pod warunkiem, że będzie miał na to zgodę od opiekunów, albo Boga.
Pozdrawiam serdecznie
Paul

Zgodnie z regulaminem na CUiO musisz(ok.3-dni) odczekać,aż ktoś się zgłosi.
Tymczasem polecam Tobie książkę M.Newton"Wędrówka Dusz"
oraz ksiażki Moena do którego należy obecne forum.
Twój Wujek nadal żyje z tym, że nie ma własnego fizycznego ciała.
Musisz się z tym pogodzić,a przestać się obwiniać bo to nie jest twoja
wina, że odszedł Twój wujek musiał iść, gdyż sam przed narodzinami
wybrał sobie taki, a nie inny moment odejścia. Inaczej mówiąc też,
że przed narodzinami sami decydujemy ile będziemy tu żyć na ziemi.
Także wiemy co będziemy robić w życiu ziemskim, ale dowiemy się
tylko części planu, a całego niestety nie dowiemy się, gdyż pewne
wydarzenia są jakby nadal ukryte.
Po narodzinach nasza pamięć o tym jaki był plan na obecne życie
zostaje wówczas zamknięta. Także to dotyczy pamięci poprzednich wcieleń.
Ja kontaktu wprawdzie nie zrobię, a możesz także
sama spróbować zapoznając się metodami B.Moena.
Chciałem jeszcze na temat twoich snów powiedzieć parę słów.
Tutaj z twojego opisu wynika, że Twój wujek poprzez sny skontaktował
się z tobą, oraz poza snem dając pewne znaki.
Jeżeli czułaś się, że było to jak w realu to jest w 100% - kontakt
Jeśli ponownie cię odwiedzi we śnie w takim jak opisałaś to spróbuj
zapytać go sama o to co chcesz wiedzieć. Jednak zastrzegam, że
nie powie Ci wszystkiego, ponieważ jemu też nie wolno całej tajemnicy ujawniać.
To co będzie mógł powiedzieć to na pewno Ci przekaże - we śnie.
Natomiast tutaj też radził bym, abyś nie miała do siebie i do niego żalu.
Ponieważ takie użalanie się i smutek zatrzymuje zmarłego, albowiem nawet
go ściąga z wyższych wymiarów. Dlatego też pozwól mu iść dalej i rozwijać się.
Jak będzie chciał i czuł potrzebę odwiedzenia Cię to i tak do Ciebie przyjdzie
pod warunkiem, że będzie miał na to zgodę od opiekunów, albo Boga.

Pozdrawiam serdecznie

Paul
-
- Posty: 3
- Rejestracja: pt lut 17, 2012 3:53 pm
Dziekuje bardzo. a czy ktos sprobowalby zobaczyc co sie z nim dzieje? czy jest z nim dobrze?czy chcial odejsc. pytam bo mielismy duzo planow, byl takim super czlowiekiem, pelnym energii i pomyslow, zloty czlowiek, oddalby wszystko... wiem ze chyba nie chcial odejsc, jego smierc byla nagla, szybka w kosciele jak juz wspominalam. Lekarze nie mogli go uratowac to byl rozlegly zawal, szybka smierc. Od teraz swieta bozego narodzenia beda dla mnie bardzo smutne:(
To, że miał plany i ty, ale nie w tym sensie, ale duchowym.kasienkaa86 pisze:Dziekuje bardzo. a czy ktos sprobowalby zobaczyc co sie z nim dzieje? czy jest z nim dobrze?czy chcial odejsc. pytam bo mielismy duzo planow, byl takim super czlowiekiem, pelnym energii i pomyslow, zloty czlowiek, oddalby wszystko... wiem ze chyba nie chcial odejsc, jego smierc byla nagla, szybka w kosciele jak juz wspominalam. Lekarze nie mogli go uratowac to byl rozlegly zawal, szybka smierc. Od teraz swieta bozego narodzenia beda dla mnie bardzo smutne:(
Za nim się urodzimy to sami planujemy jakich rodziców
będziemy mieć i poznajemy pewien przebieg wydarzeń.
Także sami wybieramy, kiedy umrzemy-inaczej opuścimy własne ciało fizyczne.
Śmierć nie oznacza koniec życia, ale oznacza przejście do innej formy życia.
Jak wspomniałem we wcześniejszym poście Wujek twój miał na pewno zaplanowany
moment swego odejścia i tak też się stało, że odszedł w miejscu, które sobie wybrał
przed swoimi narodzinami.
Lekarze już nie zrobili nic bo jak widzisz wybrał sobie już tamten świat duchowy.
Podczas zawału najczęściej człowiek jest w stanie śmierci klinicznej i tu
bywa gdzie indzie czyli poza własnym ciałem.
Widzi też jak ratują ratownicy z Pogotowia, rodzinę, otoczenie itd.
Ale to nie zmienia już faktu, że sam tak zdecydował, a nawet jesli by to było nagle
to podczas śmierci klinicznej - sam decyduje czy wrócić do ciała i swojej rodziny czy pozostać w niebie.