
Dwa światy
Dlaczego w głowie siedzi demon ? To tam ukryte są wszystkie nasze lęki, ciemne aspekty, myśli, które przemierzają nieskończone korytarze. To tam także powstaje błędny wizerunek nas samych. Nasze ego, awatar w rzeczywistym świecie, aktor na scenie przywiązany do swej roli. Umysł można porównać do zamku, twierdzy, którą według ego trzeba za wszelką cenę chronić. Poza zamkiem pozostaje puste miejsce, otchłań gdzie brakuje mostu, połączenia z sercem. Jak już napisałem w sercu pokornie czeka anioł. Co to wszystko oznacza ? Jak dobro i zło, miejsca oznaczają punkty postrzegania. Kiedy znajdujesz się w określonym "miejscu" Twoje postrzeganie rzeczywistości zmienia się zależnie od miejsca, w którym jesteś. Obserwując wszystko z umysłu świat można widzieć jako negatywny, neutralny czy pozytywny. Wszystko to na bazie wiedzy, która analizując sytuacje dochodzi do konkretnego wniosku. Jednak nikt nie ma na tyle "Czystego" umysłu, żeby ten wniosek był prawdziwy. Tym bardziej, jeśli posiadamy jakieś niemiłe doświadczenia, tworzy ono zniekształcenia, które narzucane są na "rzeczywistość". Tak samo jest z tymi pozytywnymi doświadczeniami. Wynik końcowy to bardzo racjonalny i przekonujący dla nas obraz świata, który tworzy nasz światopogląd.
Wszystko do czasu kiedy chociaż raz "wejdziemy" do serca. Prosty przykład, zakochałeś się w kimś. Nagle świat się zmienia, chociaż on pozostaje taki sam, a to tylko Ty zaczynasz go inaczej postrzegać. Wszystko trwa do momentu kiedy nie zostaniesz w jakiś sposób zraniony. Wtedy się wycofujesz, jeśli nie posiadasz mostu stworzonego z miłości do siebie lub mostu stworzonego z racjonalnego myślenia- wydaje Ci się, że spadasz w przepaść. Nie chcąc w nią wpaść szybko nią czymś zapełniasz, jednak okazuje się, że to co do niej wrzucasz nie jest trwałe i dziura na nowo się odnawia. Świat nie jest jednak czarno-biały i najczęściej wszystko się miesza. Dlatego ważnym pytaniem jest - gdzie teraz jesteś ? Nie twierdzę, że koniecznie trzeba przejść do serca i tylko z tego punktu wszystko postrzegać, bo to również mogło by się źle skończyć dla nieprzygotowanej osoby pełnej sprzeczności. Gdzie jesteś ? Jaką rolę odgrywasz i czy naprawdę odzwierciedla ona to kim jesteś ?
Pierwszy i drugi etap
Zainteresowanie się tematyką doświadczeń poza cielesnych miało przynieść mi odpowiedzi na pytania, dlaczego przytrafiają mi się takie sytuacje a nie inne. Poprzez oobe jak i świadome sny coraz lepiej poznawałem swoją podświadomość. Chociaż ten proces poznawania siebie dalej trwa, jest bardzo różnorodny i dalej mnie zaskakuje. Powoli poznaje coraz więcej rzeczy i zaczynam rozumieć, to co do tej pory uznawałem za karę za grzechy. Jednak zanim to się stało, przypominałem osobę, która niczym Don Kichot walczyła ze swoimi lękami. Chociaż to bardziej przypominało ucieczkę od nich. W każdym bądź razie, oba rozwiązania nie przynosiły skutku. I jeśli piszę "walczyłem", mam na myśli działania podejmowane na silę wbrew sobie. Teraz już wiem, że rozwiązanie problemu leży gdzie indziej. Żeby pokonać swoje lęki trzeba stać się silniejszym, ale najpierw trzeba zapewnić sobie solidny grunt do dalszych działań. Tym solidnym gruntem będzie zapełnienie pustki, jeśli już taki jest miłością.
Racjonalne myślenie i argumenty są jak domek z kart, zawsze może znaleźć się ktoś inny, kto całą tą misterną konstrukcje zburzy jednym uderzeniem we właściwy element. Takiego problemu nie ma z miłością, bo akceptujesz to co jest i dopiero wtedy możesz przejść do następnego etapu.Jeśli jest coś, co Ci się nie podoba, to już wiesz nad czym musisz zacząć pracować. Tak, pracować. Rozwijanie siebie nie polega na czekaniu, niczym księżniczka na przybycie swojego księcia z bajki i zabranie jej do jego pałacu. Możliwości rozwoju jest tak dużo, że nie wiadomo o czym pisać. W tym wszystkim warto mieć swoje marzenia i rozwijać daną dziedzinę, to z niej zyskasz trochę pewności siebie, co okaże się bardzo znaczące przy pracy nad innymi elementami siebie. Jeszcze lepiej gdyby praca związana była z Twoim hobby. Nawet z oobe dałoby się związać swoją pracę jak niektórzy, jednak trzeba w to włożyć sporo pracy. Drugi etap polega na tym, żeby dowiedzieć się czego tak naprawdę chcemy, co nas interesuje i zajęcie się tym. Posiadanie hobby pomoże odzyskać wiary w siebie, a marzenia wyznaczą cel, dzięki któremu warto będzie to wszystko robić. Jak gdzieś przeczytałem "Stąpaj po stabilnym gruncie, ale głowę miej w chmurach".
Miłość bezwarunkowa
To oczywiście same podstawy od których można zacząć, jednak później trzeba będzie podejmować kolejne decyzje w rozwoju by być tym, kim się chce być. W rozwoju duchowym często mówi się o miłości bezwarunkowej. Na Ziemi ciężko spotkać się z nią, dlatego aby pokazać czym ona jest posłużę się przykładem swojego Opiekuna duchowego. W pewnym doświadczeniu Opiekun zabrał mnie w pewne miejsce, leciałem gdzieś daleko nad Oceanem z dużą prędkością. Po dotarciu na miejsce szliśmy sobie chwilę rozmawiając. Nie pamiętam już o czym była rozmowa, ale wiem, że podczas drogi w oczy rzucił mi się pewien budynek na łące obok. Budynek był samym szkieletem, w środku którego było pełno kwiatów lekko wychodzących poza konstrukcje domu.
Cały dom był nim wypełniony. Była to przenośnia, tego, że każdy człowiek posiada w swoim wnętrzu piękno i tylko od niego zależy, czy będzie chciał do niego dotrzeć. W dalszej części naszej drogi Opiekun spytał się czy naprawdę chcę się spotkać z, jak to określił "tym typem z pod ciemnej gwiazdy". Potwierdziłem mając w myślach nadzieję, że ta osoba się zmieniła. Po tym straciłem odczucie obecności Opiekuna, a także urwał mi się sen na jakiś czas. Odzyskałem świadomość jak już byłem w swoim ciemnym aspekcie- jako wampir. Zbyt wiele szczegółów nie ma co pisać, jednak spotkałem tam jeszcze jednego wampira. Kobieta wampir. Poszliśmy razem wyleczyć swoje rany.
Opiekun kocha bezwarunkowo, co to znaczy ? Pozwala na bycie kim chcemy być, nawet jeśli jest to z pozoru zły wybór. Nie ważne jaką drogą pójdziemy, on będzie zawsze nas wspierać. W Dexterze występowała postać, która idealnie pokazywała jaki jest Opiekun. Był nią Harry, kiedy żył przygarnął Dextera i się nim opiekował, po śmierci został jego Opiekunem (dexter rozmawia z jego duchem). Taki właśnie jest w zachowaniu Opiekun.
Kim chcesz być ?
Jedno z najbardziej znanych pytań w rozwoju duchowym - Kim jestem, zastąpiłbym pytaniem, kim chcę być ? Jesteś tym kim myślisz, że jesteś. To pytanie można źle zrozumieć, bo nie chodzi tutaj o to, że jak będę myślał, że jestem milionerem, to nagle się nim stanę.Można to osiągnąć, ale oczywiście wymaga odpowiedniej ilości pracy do tego, co chcemy osiągnąć. Bycie tym, kim się myśli, że się jest oznacza, że koncentrujemy się na cechach osoby z która się utożsamiamy. W swoje czystej postaci jesteśmy bowiem świadomością, która posiada w sobie nieograniczony potencjał. Możesz być kim chcesz, ale kim chcesz być, by najlepiej pokazać swoje wewnętrzne piękno ?
Tutaj znowu powrócę do idei mostów tworzonych przez serce i umysł. Wcale nie trzeba wybierać jednego miejsca, można to wszystko ze sobą łączyć. Można wykorzystywać swoje serce do kontaktów z ludźmi, a umysł do radzenia sobie z problemami. Trzeba pamiętać o odpowiednim dystansie do problemów, by móc sobie z nimi radzić chociaż wiem, że potrafią one bardzo mocno "wejść" w człowieka i nie chcieć wyjść. Trzeba także pamiętać, iż nie jest się samemu. Pustka niewypowiedzianego słowa właśnie o tym traktuje. Ale to znowu pułapki umysłu. Jeśli uda Ci się nawiązać dobry kontakt z sobą, będziesz też potrafił nawiązać dobry kontakt z innymi. Kolejne doświadczenie.
Fala wody
Rozmawiam z jakąś starszą ode mnie osobą o 10-20 lat. Nie pamiętam o czym rozmawiałem, ale wiem, że starałem się intelektualnie być lepszy niż ona. Pod koniec rozmowy ta pyta się mnie z czego to wypływa ? Jak to z czego, chciałem być od Ciebie lepszy. Zbieramy się w grupie, a jako, że jest nieparzysta liczba osób, to ja sam zostaje na końcu. Ta osoba, z którą toczyłem intelektualne boję jest za to na samym przodzie. Zaczynamy gdzieś biegnąć, mi zmienia się obraz bo już nie postrzegam tego jak w świecie fizycznym. Przypomina to mentalkę, postrzeganie idei, odczuć, wyobrażeń. I mimo, iż nie mam konkretnego obrazu to dokładnie wiem co robię. Biegniemy gdzieś razem przed siebie, ktoś łapie mnie za ramię i dostaję przyspieszenia, jakby ta osoba mi pomagała. Razem z grupą szybko skręcamy, znowu ktoś mnie łapie i wybijam się na przód. Już nie jest ważne, gdzie jestem, bo wydaje się, że razem stanowimy całość- jak fala wody pokonująca wspólnie przeszkody pojawiające się na naszej drodze...
Budzę się, zapomniałem już w którym momencie zacząłem uważać innych za przeciwników. Jeśli oni coś dostaną to przecież nie będzie dla mnie wystarczać. Jednak są przykłady, na podstawie których pokazać można, że istnieje coś takiego jak jedność. Chociażby ostatnia sprawa Acta i tłum ludzi, który niesie to samo przesłanie. Oczywiście nie musi to być tłum ludzi, ale wtedy najbardziej czuć tą moc i to, że wszyscy działają razem. Rozwijając się duchowo indywidualnie wspieramy innych globalnie. W ten sposób sobie pomagamy, dzielimy się wiedzą, myślami, wyrażeniem swojej boskości na swój własny indywidualny sposób.Coraz więcej ludzi zaczyna się budzić, coraz większy wpływ to będzie miało na innych. Na forach zauważyć można podniesienie się poziomu komentarzy czy wpisów. Więc tak, uważam, że rok 2012 przyniesie dużo zmian. Dobrych zmian, chociaż mogą one przejść dość gwałtownie.