Miłość czy wolność a może wolność i miłość.

Jeśli straciłeś kogoś bliskiego, lub przeżywasz trudne chwile z innego powodu i potrzebujesz pocieszenia lub po prostu chciałbyś, aby ktoś Cię wysłuchał, możesz opowiedzieć swoją historię tutaj.
Karol Gustaw
Posty: 38
Rejestracja: czw mar 15, 2012 7:56 am

Miłość czy wolność a może wolność i miłość.

Post autor: Karol Gustaw » pn lip 16, 2012 1:00 pm

Możemy mordować, zabijać, gwałcić ale możemy również leczyć ,pomagać czy kochać innych ludzi, wybór należy do nas. W jakiejś książce kiedyś wyczytałem, ze największe szczęście jakie można dać innemu człowiekowi, to wolność.
Czy miłość która próbuje zatrzymać innego człowieka/dusze dla siebie, to naprawdę miłość?

Rocker
Posty: 1155
Rejestracja: czw paź 28, 2010 4:32 pm

Post autor: Rocker » pn lip 16, 2012 3:50 pm

To nie jest sama czysta miłość. To jest miłość zmieszana z przyzwyczajeniem :). Porpostu mieszanka kilku energii, tzw. ziemska miłość.

szeptu
Posty: 1017
Rejestracja: ndz maja 20, 2012 8:51 pm

Post autor: szeptu » pn lip 16, 2012 4:16 pm

Karol, jak mozna zatrzymac dusze dla siebie?
tak z technicznej strony pytam:)
Uwaga: informuję iż nawiązuję kontakty z homo sapiens.

Karol Gustaw
Posty: 38
Rejestracja: czw mar 15, 2012 7:56 am

Post autor: Karol Gustaw » pn lip 16, 2012 8:01 pm

Proponuje poczytać książki W. Prątnickiej , tu nie chodzi tylko o zniewolenie jakiejś osoby, chodzi mi również o zmianę światopoglądu. Każdy skutek ma swoja przyczynę, to my jesteśmy odpowiedzialni za to co dzieje się w naszym życiu a wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy. Zacytuje może jedną myśl – jeżeli ktoś chce być ofiarą to świat na pewno spełni jego wolę i znajdzie mu kata.

Dothy
Posty: 72
Rejestracja: czw paź 14, 2010 1:16 pm

wyraz miłości

Post autor: Dothy » śr lip 18, 2012 12:29 pm

Jeżeli kogoś naprawdę kochasz to pozwalasz mu odejść-jeśli jest mu to potrzebne..Mam tu jednak na myśli przede wszystkim relacje kobieta-mężczyzna, rodzice-dzieci.. To trudna prawda i dziwna zależność, ale w miarę jak długo żyjemy-tym częściej nachodzą nas tego rodzaju refleksje. Pomyślcie też o rodzicach dorosłych już dzieci, którzy ciągle tkwią w plataninie różnych zależności
dorota

Rocker
Posty: 1155
Rejestracja: czw paź 28, 2010 4:32 pm

Post autor: Rocker » śr lip 18, 2012 1:09 pm

Tak jak mówiłem na naszej planecie ;) Miłość jest niemalże zawsze zmieszana z przyzwyczajeniem, przywiązaniem :).

Karol Gustaw
Posty: 38
Rejestracja: czw mar 15, 2012 7:56 am

Re: wyraz miłości

Post autor: Karol Gustaw » śr lip 18, 2012 1:21 pm

Dothy pisze:Jeżeli kogoś naprawdę kochasz to pozwalasz mu odejść-jeśli jest mu to potrzebne..
Osobiście nie lubię jak mi ktoś mówi, co mi jest potrzebne a co nie, no bo skąd może wiedzieć.

Dothy
Posty: 72
Rejestracja: czw paź 14, 2010 1:16 pm

Post autor: Dothy » śr lip 18, 2012 5:28 pm

Tonie była rada ani sugestia.. Pozwoliłam sobie tylko na małą osobistą refleksję. Pochowałam dwoje dorosłych dzieci i daleka jestem od udzielania komukolwiek jakichkolwiek rad. A tak na marginesie to zwyczaj tego akurat forum i jak do tej pory nikt nie czuł się urażony. Tak więc nie obchodzi mnie Twój stosunek do mojej wypowiedzi...
dorota

Roxanne
Administrator
Posty: 1086
Rejestracja: ndz lis 05, 2006 12:59 am

Post autor: Roxanne » śr lip 18, 2012 9:06 pm

oj Karolu Gustawie...wyrywasz coś z kontekstu i negujesz dla zasady? ;)

Jeśli dajmy na to ty chcesz odejść, a ktoś cię zatrzymuje, to wg ciebie robi dobrze? Bo logicznie rzecz biorąc twoje podważanie refleksji Dothy by o tym świadczyło...

czasami warto się chwilę zastanowić, zanim się napisze ;)
"Idź swoją drogą, a ludzie niech mówią, co chcą."
-- Alighieri Dante

Karol Gustaw
Posty: 38
Rejestracja: czw mar 15, 2012 7:56 am

Post autor: Karol Gustaw » czw lip 19, 2012 6:46 am

Dorota, ja się nie obraziłem. Zareagowałem tylko na pewną sprzeczność w Twojej wypowiedzi, bo z jednej strony piszesz… pozwalasz mu odejść… a drugiej..jeśli jest mu to potrzebne.. i odbieram to jak byś Ty chciała o tym decydować. Moim zdaniem jedno wyklucza drugie.

Roxanne, ja ten temat w pewnym sensie otwarłem właśnie dla Doroty, czytając jej posty na tym forum. Moim zdaniem są bardzo podobne. :P

Dorota tylko się nie obraź. :)

Dothy
Posty: 72
Rejestracja: czw paź 14, 2010 1:16 pm

Post autor: Dothy » czw lip 19, 2012 7:51 am

Karolu Gustawie, nie trzeba być wielkim znawcą natury człowieka, aby dostrzec jak wielkie emocje miotają kimś kto stracił wraz z odejściem własnych dzieci sens życia... Tylko osoba po psychotropach była by wyciszona i wewnętrznie niesprzeczna. nie obraziłam się , a wręcz przeciwnie zrobiło mi się miło,że ktoś w ogóle czyta moje posty... A co do meritum-zatrzymywanie kogokolwiek w momencie gdy już ktoś postanowił nas opuścić mija się z celem ( n o chyba, że jest to osoba o specyficznych potrzebach psychicznych )Pozdrawiam
dorota

Karol Gustaw
Posty: 38
Rejestracja: czw mar 15, 2012 7:56 am

Post autor: Karol Gustaw » czw lip 19, 2012 8:19 am

A co jest dla Ciebie sensem życia?

szeptu
Posty: 1017
Rejestracja: ndz maja 20, 2012 8:51 pm

Post autor: szeptu » czw lip 19, 2012 2:54 pm

moj znajomy twierdzi ze najwazniejsze to tlusto zjesc i ciasno wlozyc :roll:

Dothy
Posty: 72
Rejestracja: czw paź 14, 2010 1:16 pm

Post autor: Dothy » czw lip 19, 2012 3:46 pm

Sensu życia nie należy mylić z celami wyznaczonymi przez potrzeby- szeroko rozumiane. Pytanie o sens życia zadawali sobie od zawsze wielcy myśliciele, gdzież więc mnie dookreślać sens mojego akurat istnienia. Myślę jednak,że czy chcemy czy nie, sens naszej egzystencji wyznaczany jest przez naszą biologiczność, a więc także i instynkty (np. rodzicielstwa) Gdy na świat przychodzą nasze dzieci wszystko co robimy nastawione jest na zapewnieniu im bezpieczeństwa egzystencjalnego. Są one zatem obiektem naszej troski, motywacji i aspiracji-oczywiście w pewnych "zdrowych" ramach...Kiedy nagle zabraknie obecności dzieci w naszym życiu czujemy się zdezorientowani i zagubieni oraz mamy problemy ze sprecyzowaniem naszych oczekiwań.Reasumując nie jest mi obecnie łatwo zdefiniować charakter własnych potrzeb, a co za tym idzie wyznaczyć sobie priorytety życiowe.Brak poczucia sensu życia jest problemem ludzi żyjących w wysokorozwiniętych cywilizacjach i nie dotyczy tylko osób ,które poniosły jakąś stratę.Myślę jednak,że sensem mojego akurat życia jest rozwój duchowy i edukacja w zakresie pokory wobec przeznaczenia....trochę to pogmatwane ,ale jestem akurat na etapie takiego swoistego zamętu intelektualnego..ale wyciszę się i wtedy będę precyzyjna bardziej ....HA!!
dorota

Rozalka
Posty: 13
Rejestracja: śr cze 20, 2012 9:01 pm

Post autor: Rozalka » czw lip 19, 2012 3:54 pm

Sensem zycia jest zycie . Tylko tyle i az tyle.

Karol Gustaw
Posty: 38
Rejestracja: czw mar 15, 2012 7:56 am

Post autor: Karol Gustaw » czw lip 19, 2012 5:32 pm

Wilk, niedźwiedź, lis, mają dzieci(szczenięta),wychowują je(uczą je żyć) budują mieszkania(nory), chodzą do pracy(polują) i żyją.
Czy jesteś zwierzęciem?
Jeżeli nie, to po co żyjesz Dorota? :idea:

Dothy
Posty: 72
Rejestracja: czw paź 14, 2010 1:16 pm

Post autor: Dothy » czw lip 19, 2012 6:21 pm

Nie uciekniesz od biologii...W zapewnianiu poczucia bezpieczeństwa dla dzieci chodzi przede wszystkim o zaspokojenie potrzeb wyższych-charakterystycznych li tylko dla człowieka. Są to (np.według E. Fromma) potrzeba miłości, akceptacji, zakorzenienia itp. Gdzie widzisz tu zezwierzęcenie instynktu rodzicielskiego?
dorota

Dothy
Posty: 72
Rejestracja: czw paź 14, 2010 1:16 pm

Post autor: Dothy » czw lip 19, 2012 6:21 pm

A żyję kurcze za karę...
dorota

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rozmowy o trudnych chwilach”