[Odkrycie] Centrum Snów
: śr lis 08, 2006 11:41 pm
Hej wszystkim
przeczytaj i przyłącz się
Dzisiaj Wam opowiem opowieść o nowym miejscu, o odkryciu którego dokonałam, a którego nawet nie znajdziecie w książkach Bruca Moena. Ale najpierw chciałam podziękować dwóm osobom
tj. Brusowi, ale to podziękowanie jest jasne i czytelne
-Bruce – bardzo Ci dziękuję.
Oraz drugiej osobie tj. mojemu bratu solarnemu- Waldkowi.
Chcę abyście wiedzieli Wszyscy, że bez Waldka nie byłoby ani tej opowieści ani żadnej innej, które mam nadzieję, że na tym forum się pojawią z mojej ręki, żeby nie powiedzieć widzenia.
Było tak: przeszłam kurs Bruca Moena w Krakowie, potem była praca własna z płytami z kursu we Wrocławiu i od razu za każdym razem miałam doskonałe widzenie i piękne sesje, więc wydawało mi się ,że to jest standard dla wszystkich, ale z powodu mojego charakteru (brak wytrwałości) po pierwszym zafascynowaniu szybko wszystko mijało, cała chęć pracy ulatywała, cyt iskierka zgasła, po miesiącu ja nie wykonywałam już żadnych ćwiczeń ani sesji. Ale gdy dowiedziałam się, że jest kolejny kurs w Krakowie (to było już trzecie moje podejście) znów się zapisałam i z pewnością byłoby jak poprzednio, ale tym razem dobre anioły wiedziały o tym moim słomianym zapale
i przysłały na kurs Waldka. Jego pasja, zaangażowanie i ciągłe namowy aby coś tam tylko zajrzeć, coś tam tylko mu sprawdzić, pobudzały mnie do działania. Tak upływały dni, tygodnie i miesiące a Waldek wciąż dzwonił i mnie inspirował niezmordowanie, a ja odkrywałam powoli i ze zdziwieniem, że zmieniają się ludzie dla których robiłam sesje odzyskiwania utraconych aspektów z tych i poprzednich wcieleń. Zmiany u osób którym robiłam sesje są zdumiewające.
I to już wszystko,ot cała historia, niby nic a tak wiele, i jestem tu i pracuję tą metodą. Ale gdyby nie Waldek…, tej pracy mojej dla innych by nie było.
Drogi Waldku, Drogi mój bracie solarny na tym forum serdeczne Dziękuję.
Teraz już opowieść.
Często miewam sny, ale jak każdy nie zawsze pamiętam ich treść, często zapisuję sny zaraz po przebudzeniu, i tak stało się pewnego razu. Zapisywałam właśnie co wyśniony sen, gdy odkryłam, że są ważne kwestie, których nie pamiętam. Ponieważ metody B. Moena zaczynam używać do badania coraz to najróżniejszych rzeczy, pomyślałam- a może jest w astralu takie miejsce w którym powstają sny? Jak to jest gdy śnimy? Czy to dzieje się w naszym umyśle?
Wiem, że dusza gdy ciało zapada w sen udaje się do astralu. Pomyślałam pójdę do mojego snu, może odkryję te elementy i kwestie, które uległy zapomnieniu w procesie budzenia. Wypowiedziałam inwokację:
Proszę o przybycie przewodnika i udania się do mojego snu w celu dokładnego przeglądnięcia go, ale również w celu zrozumienia jego przesłania. (Oczywiście chodziło dokładnie o konkretny sen z tego dnia, co również zaznaczyłam w inwokacji).
Po wstępnych procedurach odwiedzin wspólnego miejsca spotkań ale również własnego wykreowanego miejsca przybył przewodnik.
Wziął mnie za rękę i popłynęliśmy przez ciemność. Trwało to dłuższą chwilę, to trwało na tyle długo, że zaczęłam się niepokoić, że coś jest nie tak, czekałam i czekałam, wysyłałam miłość w tę ciemność i wciąż nic się nie działo. …i zobaczyłam ścianę, a w niej drzwi. To były jasne drzwi, przewodnik otwarł je i zobaczyłam ostre światło, które oświetliło tę ciemność, w której stałam ale to światło wskazywało, że za drzwiami jest bardzo jasne pomieszczenie. Weszliśmy tam, drzwi zamknęły się za nami. Szybko myślałam, -czy to jest kawałek mojego snu?, ale w tej jasności przez dłuższą chwilę nie mogłam nic zobaczyć.
To co zobaczyłam zdezorientowało mnie, zobaczyłam konsolę, a na niej paliły się różne światełka. Kształt miała półkolisty, była ok. 5-7m długości, biorąc pod uwagę wielkość naszych ciał za wzorzec długości. Przed konsolą były krzesła, lub coś co mój interpretator zakwalifikował jako krzesło. Ponieważ byłam już tam i potem kilkakrotnie, odkryłam, że jest tam 3 osoby (istoty) z którymi już się zapoznałam, jedna z tych osób to kobieta, ma kręcone włosy, jest pogodna i delikatnie zaokrąglona, powiedzmy tak -nie jest szczupła.
Jak się okazało, ta konsola to generator snów. W konsoli są komputery (lub coś co jest ich odpowiednikiem). Ten generator snów działa w taki sposób, że gdy ktoś ze świata astralnego chce przesłać nam tu na ziemię wiadomość, to przychodzi do Centrum Snów (tak go nazwijmy) i obsługa tego centrum, przy pomocy specjalnego programu koduje, przygotowuje dla nas sesję snu. Ponadto za pomieszczeniem w którym jest konsola jest drugie pomieszczenie, lub wydzielona przestrzeń, w której są kabiny. Jak dotąd w tych sesjach w których do tej pory byłam największy numer kabiny jaki dostałam to był 9. Stąd mój wniosek, jest co najmniej dziewięć kabin, ale może jest ich więcej. Te kabiny wyglądają jak małe sale projekcyjne. Jest w nich fotel wyposażony w urządzenie sterujące, oraz wielki ekran ustawiony tak ,że siedzi się przed ekranem, obserwując na ekranie jakby film. Ten film to nic innego, tylko nasz sen, który został przygotowany przez program na konsoli, przy pomocy operatorów.
Zastanawiam się czy takie centrum snów jest jedno? Czy takich pomieszczeń z konsolą jest więcej? Jak udaje się w jednym centrum obsłużyć wszystkich ziemian właśnie śniących? Zakładając, że na ziemi jest dzień i noc, to prawie ciągle śpi ok. 3 miliardy ludzi, jak to jest z tymi snami? Proszę zbadajmy to! Proszę pomóż znaleźć odpowiedzi na te pytania!
Gdy zgłosiłam się do Centrum Snu w celu zlustrowania mojego snu, a chce tu nadmienić, że sen składał się jakby z dwóch niezależnych części, obsługa poprosiła mnie abym udała się do kabiny nr 5 oraz na drugą cześć snu do kabiny nr 8. Usiadłam w fotelu i czekałam, było ciemno jak w kinie i w pewnym momencie zaczął pojawiać się obraz na ekranie, najpierw przyglądałam się z niedowierzaniem, ale ponieważ znałam ten obraz z mojego snu, szybko mnie wciągnął. Zaczęłam widzieć pewne szczegóły, które, ku mojemu zadowoleniu na nowo odkryłam, pomimo, że umknęły mi i nie pamiętałam o nich, gdy rano się obudziłam. Teraz mogłam jeszcze raz dokładnie się przyjrzeć. Po pewnym czasie zrozumiałam, że nie tylko jestem widzem, poczułam, że jestem też uczestnikiem tego filmu (snu). Ta projekcja stała się jakby interaktywna, poczułam ,że mogę zadawać pytania. Stwierdziłam- jestem w moim śnie.
Gdy wyszłam z kabiny po pierwszym odcinku, byłam zdumiona, ale równocześnie nie usatysfakcjonowana ,przecież chodziło mi też o zrozumienie znaczenia snu. Zwróciłam się do obsługi, usłyszałam w odpowiedzi -przecież w panelu fotela jest automatyczny tłumacz. No tak, nie pomyślałam w ogóle o tym. Została mi jeszcze jedna kabina i jedna cześć snu do obejrzenia.
Zainteresowało Cię moje odkrycie? no to pójdź i sprawdź! Może jeszcze coś innego odkryjesz! I proszę napisz o tym!
Do miłego
Pozdrowienia z Krakowa
Beata
Temat przeniesiony z "Nasze odkrycia"
- wprawdzie traktuje o cennym odkryciu, ale jest ono ewidentnym rezultatem samodzielnej podrozy / eksploracji swiata niefizycznego, a nie np. badania naukowego, intelektualnego dociekania, pracy, etc. i dotyczy jego obszaru - tak jak obie kategorie Esploracji. Dzial "Nasze odkrycia" dotyczy odkryc poza swiatem niefizycznym, choc moga go one w jakims sensie dotyczyc. Inaczej mowiac: jesli gdzies tam latamy, to sa to "Samodzielne eksploracje" : )
przeczytaj i przyłącz się
Dzisiaj Wam opowiem opowieść o nowym miejscu, o odkryciu którego dokonałam, a którego nawet nie znajdziecie w książkach Bruca Moena. Ale najpierw chciałam podziękować dwóm osobom
tj. Brusowi, ale to podziękowanie jest jasne i czytelne
-Bruce – bardzo Ci dziękuję.
Oraz drugiej osobie tj. mojemu bratu solarnemu- Waldkowi.
Chcę abyście wiedzieli Wszyscy, że bez Waldka nie byłoby ani tej opowieści ani żadnej innej, które mam nadzieję, że na tym forum się pojawią z mojej ręki, żeby nie powiedzieć widzenia.
Było tak: przeszłam kurs Bruca Moena w Krakowie, potem była praca własna z płytami z kursu we Wrocławiu i od razu za każdym razem miałam doskonałe widzenie i piękne sesje, więc wydawało mi się ,że to jest standard dla wszystkich, ale z powodu mojego charakteru (brak wytrwałości) po pierwszym zafascynowaniu szybko wszystko mijało, cała chęć pracy ulatywała, cyt iskierka zgasła, po miesiącu ja nie wykonywałam już żadnych ćwiczeń ani sesji. Ale gdy dowiedziałam się, że jest kolejny kurs w Krakowie (to było już trzecie moje podejście) znów się zapisałam i z pewnością byłoby jak poprzednio, ale tym razem dobre anioły wiedziały o tym moim słomianym zapale
i przysłały na kurs Waldka. Jego pasja, zaangażowanie i ciągłe namowy aby coś tam tylko zajrzeć, coś tam tylko mu sprawdzić, pobudzały mnie do działania. Tak upływały dni, tygodnie i miesiące a Waldek wciąż dzwonił i mnie inspirował niezmordowanie, a ja odkrywałam powoli i ze zdziwieniem, że zmieniają się ludzie dla których robiłam sesje odzyskiwania utraconych aspektów z tych i poprzednich wcieleń. Zmiany u osób którym robiłam sesje są zdumiewające.
I to już wszystko,ot cała historia, niby nic a tak wiele, i jestem tu i pracuję tą metodą. Ale gdyby nie Waldek…, tej pracy mojej dla innych by nie było.
Drogi Waldku, Drogi mój bracie solarny na tym forum serdeczne Dziękuję.
Teraz już opowieść.
Często miewam sny, ale jak każdy nie zawsze pamiętam ich treść, często zapisuję sny zaraz po przebudzeniu, i tak stało się pewnego razu. Zapisywałam właśnie co wyśniony sen, gdy odkryłam, że są ważne kwestie, których nie pamiętam. Ponieważ metody B. Moena zaczynam używać do badania coraz to najróżniejszych rzeczy, pomyślałam- a może jest w astralu takie miejsce w którym powstają sny? Jak to jest gdy śnimy? Czy to dzieje się w naszym umyśle?
Wiem, że dusza gdy ciało zapada w sen udaje się do astralu. Pomyślałam pójdę do mojego snu, może odkryję te elementy i kwestie, które uległy zapomnieniu w procesie budzenia. Wypowiedziałam inwokację:
Proszę o przybycie przewodnika i udania się do mojego snu w celu dokładnego przeglądnięcia go, ale również w celu zrozumienia jego przesłania. (Oczywiście chodziło dokładnie o konkretny sen z tego dnia, co również zaznaczyłam w inwokacji).
Po wstępnych procedurach odwiedzin wspólnego miejsca spotkań ale również własnego wykreowanego miejsca przybył przewodnik.
Wziął mnie za rękę i popłynęliśmy przez ciemność. Trwało to dłuższą chwilę, to trwało na tyle długo, że zaczęłam się niepokoić, że coś jest nie tak, czekałam i czekałam, wysyłałam miłość w tę ciemność i wciąż nic się nie działo. …i zobaczyłam ścianę, a w niej drzwi. To były jasne drzwi, przewodnik otwarł je i zobaczyłam ostre światło, które oświetliło tę ciemność, w której stałam ale to światło wskazywało, że za drzwiami jest bardzo jasne pomieszczenie. Weszliśmy tam, drzwi zamknęły się za nami. Szybko myślałam, -czy to jest kawałek mojego snu?, ale w tej jasności przez dłuższą chwilę nie mogłam nic zobaczyć.
To co zobaczyłam zdezorientowało mnie, zobaczyłam konsolę, a na niej paliły się różne światełka. Kształt miała półkolisty, była ok. 5-7m długości, biorąc pod uwagę wielkość naszych ciał za wzorzec długości. Przed konsolą były krzesła, lub coś co mój interpretator zakwalifikował jako krzesło. Ponieważ byłam już tam i potem kilkakrotnie, odkryłam, że jest tam 3 osoby (istoty) z którymi już się zapoznałam, jedna z tych osób to kobieta, ma kręcone włosy, jest pogodna i delikatnie zaokrąglona, powiedzmy tak -nie jest szczupła.
Jak się okazało, ta konsola to generator snów. W konsoli są komputery (lub coś co jest ich odpowiednikiem). Ten generator snów działa w taki sposób, że gdy ktoś ze świata astralnego chce przesłać nam tu na ziemię wiadomość, to przychodzi do Centrum Snów (tak go nazwijmy) i obsługa tego centrum, przy pomocy specjalnego programu koduje, przygotowuje dla nas sesję snu. Ponadto za pomieszczeniem w którym jest konsola jest drugie pomieszczenie, lub wydzielona przestrzeń, w której są kabiny. Jak dotąd w tych sesjach w których do tej pory byłam największy numer kabiny jaki dostałam to był 9. Stąd mój wniosek, jest co najmniej dziewięć kabin, ale może jest ich więcej. Te kabiny wyglądają jak małe sale projekcyjne. Jest w nich fotel wyposażony w urządzenie sterujące, oraz wielki ekran ustawiony tak ,że siedzi się przed ekranem, obserwując na ekranie jakby film. Ten film to nic innego, tylko nasz sen, który został przygotowany przez program na konsoli, przy pomocy operatorów.
Zastanawiam się czy takie centrum snów jest jedno? Czy takich pomieszczeń z konsolą jest więcej? Jak udaje się w jednym centrum obsłużyć wszystkich ziemian właśnie śniących? Zakładając, że na ziemi jest dzień i noc, to prawie ciągle śpi ok. 3 miliardy ludzi, jak to jest z tymi snami? Proszę zbadajmy to! Proszę pomóż znaleźć odpowiedzi na te pytania!
Gdy zgłosiłam się do Centrum Snu w celu zlustrowania mojego snu, a chce tu nadmienić, że sen składał się jakby z dwóch niezależnych części, obsługa poprosiła mnie abym udała się do kabiny nr 5 oraz na drugą cześć snu do kabiny nr 8. Usiadłam w fotelu i czekałam, było ciemno jak w kinie i w pewnym momencie zaczął pojawiać się obraz na ekranie, najpierw przyglądałam się z niedowierzaniem, ale ponieważ znałam ten obraz z mojego snu, szybko mnie wciągnął. Zaczęłam widzieć pewne szczegóły, które, ku mojemu zadowoleniu na nowo odkryłam, pomimo, że umknęły mi i nie pamiętałam o nich, gdy rano się obudziłam. Teraz mogłam jeszcze raz dokładnie się przyjrzeć. Po pewnym czasie zrozumiałam, że nie tylko jestem widzem, poczułam, że jestem też uczestnikiem tego filmu (snu). Ta projekcja stała się jakby interaktywna, poczułam ,że mogę zadawać pytania. Stwierdziłam- jestem w moim śnie.
Gdy wyszłam z kabiny po pierwszym odcinku, byłam zdumiona, ale równocześnie nie usatysfakcjonowana ,przecież chodziło mi też o zrozumienie znaczenia snu. Zwróciłam się do obsługi, usłyszałam w odpowiedzi -przecież w panelu fotela jest automatyczny tłumacz. No tak, nie pomyślałam w ogóle o tym. Została mi jeszcze jedna kabina i jedna cześć snu do obejrzenia.
Zainteresowało Cię moje odkrycie? no to pójdź i sprawdź! Może jeszcze coś innego odkryjesz! I proszę napisz o tym!
Do miłego
Pozdrowienia z Krakowa
Beata
Temat przeniesiony z "Nasze odkrycia"
- wprawdzie traktuje o cennym odkryciu, ale jest ono ewidentnym rezultatem samodzielnej podrozy / eksploracji swiata niefizycznego, a nie np. badania naukowego, intelektualnego dociekania, pracy, etc. i dotyczy jego obszaru - tak jak obie kategorie Esploracji. Dzial "Nasze odkrycia" dotyczy odkryc poza swiatem niefizycznym, choc moga go one w jakims sensie dotyczyc. Inaczej mowiac: jesli gdzies tam latamy, to sa to "Samodzielne eksploracje" : )