
Udałam się ustalonym trybem, najpierw do ogólnego miejsca spotkań utworzonego przez Bruca Moena a następnie udałam do mojego osobistego miejsca, wykreowanego przeze mnie. To moje miejsce jest jaskinią w której spotykają się istoty duchowe i boskie.
W moim wykreowanym miejscu znajduje się również ogród ze zwierzętami, jak również jaskinia wszystkich minerałów na ziemi, ale również mam wykreowany ogród pełen kwiatów.
Podczas ogólnej sesji, jak tej którą wam opisuję, ustalam dla danej osoby jego totem zwierzęcy, czyli zwierze z którym jest związana dana osoba i czerpie moc tego zwierzęcia, ale też ustalam dla danej osoby kryształ czy kamień, który jest jego talizmanem, oraz kwiat. W trakcie ustalania w/w rzeczy być może też biorą w tym udział przewodnicy, lecz nie postrzegam ich, zwierzę, kamień i kwiat pokazują mi się niejako same, pytam-i otrzymuję odpowiedź., tyle że o każdą z tych rzeczy pytam w miejscu jej przynależności. Dla tej osoby, zwierzę to było suseł, kryształ- turmalin paraiba, kwiat to czerwony krakowiak.
Opisane teraz odzyskanie będzie prawdziwe, czyli takie które naprawdę wykonałam, ale nie będę podawać szczegółów, które mogłyby wskazać i prowadzić do rozpoznania osoby dla której robiłam sesję. Po ustaleniu zwierzęcia, kryształu, kwiatu, przeszłam do miejsca w którym spotykam się z pomocnikami.
Z przewodnikiem udałam się w ciemność, wtedy z wysokości mojego serca zaczynam wysyłać miłość, robię to intensywnie przez chwilę, aż do momentu w którym pojawia mi się obraz.
1. Zobaczyłam małego chłopca, miał ok. 3 latka, był obrażony na cały świat, bo mama nie kupiła mu samochodziku, który widział na wystawie. Zaczęłam do niego mówić łagodnie i przekornie, proszę choć ze mną pokaże Ci całą kolekcję małych samochodzików i może sobie coś wybierzesz, chłopiec zareagował, (wiedziałam, że już go mamy) przekazałam go przewodnikowi, aby pokazał mu to co obiecałam, już później z autkiem w ręce przewodnik odprowadził go do poczekalni, (którą wykreowałam, gdyż zauważyłam, że aspekty z tego życia, są wchłaniane, jakby jednoczą się w tańcu z daną osobą dla której robię sesję, w przeciwieństwie do aspektów z poprzednich wcieleń, które przewodnik odprowadza).
2. Intensywnie znów zaczęłam wysyłać miłość w ciemność i znów pojawił się obraz, zobaczyłam małego chłopca lat ok. 6, leżał w łóżku bardzo się bał, był chory, miał gorączkę, ale przede wszystkim potwornie się bał. Przemówiłam do niego, otarłam mu pot z czoła i przytuliłam go, zareagował, powiedziałam- teraz zabierzemy Cię do lekarza, abyś był zdrów, chłopiec wyraził zgodę, wzięliśmy go do poczekalni.
3. W taki sam sposób odzyskałam jeszcze 4 aspekty, wszystkie dotyczyły tego życia.
Potem w moich sesjach następuje moment połączenia tych aspektów z istotą danego człowieka. Odbywa się to tak, że następuje taniec, wszyscy łapią się za ręce, wszystkie aspekty oraz dana osoba a także ja i przewodnik. Następnie zaczynamy tańczyć a właściwie wirować, ja opuszczam krąg i reszta tańczy. Potem następuje integracja aspektów przez osobę dla której jest przeprowadzana sesja, przez wchłonięcie tych aspektów. W moich sesjach jest to stały schemat dla odzyskanych aspektów z tego życia.
Gdy przeprowadzam sesję o uzdrowienie i usunięcie blokad w rozwoju, tak jak opisuję teraz - kolejnym krokiem jest zabieg astralny inaczej (operacja astralna).
Tym razem odbyło się to tak: przewodnik położył pana Kowalskiego na łóżku, następnie zrobił wyrównanie aury, a później z okolicy serca przewodnik jakby wytapiał cukier, to było coś twardego i otaczało serce, ale pod wpływem ciepła to coś twarde się topiło i przewodnik to wytapiał a później odsysał.
Kolejnym krokiem było odpompowanie strachu, widziałam to też u innych ludzi, odbywa się to tak, że z wysokości zwykle klatki piersiowej jest przykładana taka jakby wielka strzykawka i jest zasysany do niej strach, a następnie, ten strach jest wtłaczany do szklanego słoja podobnego do gąsiora zakorkowanego na wino. I znów napełnia się strzykawkę z ciała osoby i wpuszcza do słoja, tak kilka razy.
Były też inne wydarzenia podczas zabiegu astralnego, ale nie będę ich opisywać.
Generalnie- często wyciągane są różnego rodzaju przedmioty z ciał pacjentów, często wykonuje się naświetlanie jakimś kolorem światła.
Moja rola podczas zabiegu ogranicza się do obserwacji, czasem mam możliwość włączenia się z konkretną prośbą, np.: gdy wiem z czym dana osoba ma problem a przewodnik kończy już zabieg i nie zajął się tym, to delikatnie proszę o uzdrowienie jakiejś części ciała, zwykle mi nie odmawiano.
Przewodnik zabrał wszystkie wyjęte rzeczy, które podczas zabiegu odkładał do wiklinowego kosza, oraz zabrał słój.
Mój komentarz: uważam, że każdy krok z tego zabiegu ma swoją wymowę, czasem pytałam co oznaczają pewne rzeczy, które są wyciągane, ale żeby nie przeszkadzać nie pytam wciąż o wszystko. Np. gdy wyciągają coś na kształt nici, jakby pruć stary sweter, w niektórych przypadkach, u niektórych osób to jest częste zjawisko i ja tak to często widzę- jak z brzucha lub gardła wypruwają nitkę, dowiedziałam się że są to sentencje, myśli, przekonania, które nas blokują, jest to jakby zasłyszana wiedza, która stanowi dla nas blokadę.


Teraz weryfikacja: zrobiłam wiele takich sesji z operacją astralną, ale nie wszystkie osoby są dokładnie mi znane, a takie sesje robię też nie od tak dawna, ale jeśli chodzi o jakiś przykład to dysponuję. Otóż zrobiłam sesję dla kobiety, która była bardzo chuda, miała kłopoty z systemem trawiennym, jej zabieg astralny został zrobiony na wiosnę tego roku. Ku mojemu zdumieniu gdy widziałam ją niedawno, ok. dwa tygodnie temu zobaczyłam, że przybrała na wadze ok. 5 kilogramów, co zważywszy na fakt że od wielu lat pozostawała bardzo, bardzo szczupła jest co najmniej ciekawe.
Kolejny etap sesji to odzyskania z poprzednich wcieleń. Wysyłam miłość i jestem prowadzona do tych obrazów, które się pokażą, nie mogę tym sterować gdzie pójdę, myślę że jest to zgodne z intencją wypowiedzianą na początku.
1. Zobaczyłam zamek, mężczyzna był rycerzem, właśnie rozbijał gitarę, która doprowadziła go do pasji i złości, gdyż gra na tym instrumencie zupełnie mu nie wychodziła. (temat brak cierpliwości i złość) Był tak zły, że trudno było się do niego zbliżyć, ale propozycja małej lampki miodu, każdego mężczyznę uspokoi. Udało się go przekonać aby poszedł z przewodnikiem.
2. Znów wysyłałam miłość, aż zobaczyłam świątynię, najprawdopodobniej egipską- zabiję tego donosiciela –kipiał gniewem mężczyzna. Znów trzeba było użyć fortelu aby nawiązać z nim rozmowę, jednocześnie zrobić to tak, aby nie ryzykować, że i ja mogę oberwać. Gdy odchodził z przewodnikiem, jeszcze się odgrażał, że nie podaruje temu oszczercy.
3. Odzyskaliśmy jeszcze 3 aspekty z poprzednich wcieleń w tej sesji.
Weryfikacja. Mam możliwość obserwowania tego człowieka od czasu do czasu. Otóż aspekty wg mojej oceny potrzebują ok. 2 tygodnie czasu na zupełne zasymilowanie się z danym człowiekiem, nazywam to okresem przejściowym, ale bywa też tak, że zmiany w charakterze i zachowaniu danej osoby następują natychmiast.
W opisywanym przypadku mężczyzna stał się bardziej cierpliwy, spokojnie znosi uwagi innych, co było wcześniej nie do pomyślenia. Generalnie zmiany są duże. Czują je też sami zainteresowani. Stają się jakby bardziej pełnymi istotami. Potrafią reagować poprawnie w każdej najtrudniejszej sytuacji, zwłaszcza gdy odzyska się kilkanaście aspektów.

pozdrowienia z Krakowa

Kategoria "Eksploracje Partnerskie" sluzy WSPOLNYM organizowaniu eksploracji/odzyskan, WSPOLNEMU porownywaniu notatek, WSPOLNYM weryfikacjom, etc. - tak jak na Warsztatach i w opisie kategorii. To jest, Beatko, samodzielna eksploracja : ) Przy okazji uczulam, ze w eksploracjach partnerskich bedziemy zmuszeni korzystac z jednej, wspolnej procedury, najlepiej Warsztatowej, chyba, ze ktos przy okazji bedzie sie odlaczal dla wlasnych celow, lub zacznie wczesniej, by nie omijac stalych punktow odniesienia.