Spotkanie osoby zmarłej

Działamy lub uczymy się działać niefizycznie, jednak jesteśmy Tu przede wszystkim po to, żeby nauczyć się żyć na Ziemii. Odzyskiwania siebie i innych, zbiegi okoliczności, wszystko dzieje się nie tylko niefizycznie. Nie musimy szukać Pomocników - gdy trzeba, po prostu sie materializują..
paul 023
Posty: 736
Rejestracja: śr maja 21, 2008 4:22 pm

Spotkanie osoby zmarłej

Post autor: paul 023 » wt mar 24, 2009 11:02 pm

Tak jak obiecałem wklejam tekst z mojego bloga.


Byłem poza ciałem albo to był sen jest mi trudniej dziś ocenić to.

To było wszystko do godziny 3:10 kiedy obudziłem się w ciele fizycznym.

Spaceruję po osiedlu Błonie podążając od strony przystanku (od strony Osiedla) w kierunku kiosku Ruch, który znajduje się tuż przy jednym z bloków. Widzę jakąś grupę (ekipę) młodych osób moich znajomych.

Po niespełna chwili widzę młodą dziewczynę średniego wzrostu włosy blond jasne próbuje dogonić jakiegoś chłopaka lub koleżankę. A za nią też jacyś biegną, ale Ona biegła i weszła do klatki, gdyż myślała,że ta osoba weszła do klatki. Jednak chwilę potem wychodzi z klatki i biegnie w kierunku Bloku nr.22 rozpryskując w górę pachnący jakiś chyba dezodorant.

Ja wybrałem się w tym kierunku co ona, ale jednak zatrzymałem się
i stałem koło kiosku. Następnie widzę młoda dziewczyna Kamila podchodzi do mnie i ze mną rozmawia coś tam. Podczas tej rozmowy Ona chyba wyznała mi, że coś czuję do mnie (?).
Tak sęk w tym, że ona ma przecież 12 lat :)

Pogadałem z nią i powiedziałem, ze ją rozumiem.
Dosłownie na chwilę przed jej odejściem ona psikła mi tym właśnie swoim dezodorantem w górę.

A ja czułem jak te krople na mnie spadają i jej mówię Nie! tylko nie mi! hehehe.
No i sobie poszła. Odwracam się i podążam parę metrów dalej i patrzę, a tam stanął przede mną mężczyzna. A ja sobie przecież pomyślałem jak to przecież on nie żyje?

I nagle takim wysokim tonem i z uśmiechem powiedziałem "Dzień dobry Panie Halaburda!"
Podałem mu rękę, ale dziwny był i śmieszny ten moment, gdyż ucałowałem jego lewą rękę, którą mi podał na powitanie.
Następnie oddaliłem się parę metrów, a on podszedł do kiosku i coś tam raczej oglądał.

W tym momencie bowiem obudziłem się i zauważyłem, że bardzo szybko oddycham, a także serce wali jak młot. Więc mam podejrzenie, że było to oobe i zarazem takie odzyskanie.

Przez dobre parę minut czułem(miałem wrażenie) w pokoju u siebie czyjąś obecność.

Także trochę się śmiałem, że ucałowałem jego rękę, ale On nic raczej do mnie nie mówił tylko dzień dobry. Nawet nie chciał rozmawiać.

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » sob kwie 04, 2009 8:31 pm

A co skłania Cię do podejrzenia, że był to rodzaj "odzyskania"? Pytam, bo sama obecność w tego rodzaju śnieniu osoby zmarłej oraz czynności jakie opisałeś trochę nie pasują do procedury odprowadzania do focusa 27. I jeszcze coś, czy w tym śnie wiedziałeś, że śnisz? Może ktoś bardziej doświadczony praktycznie się niebawem wypowie na ten temat...

paul 023
Posty: 736
Rejestracja: śr maja 21, 2008 4:22 pm

Post autor: paul 023 » sob kwie 04, 2009 8:59 pm

w tym śnie wiedziałem, że przecież on nie żyje i wcale go nie odprowadzałem do focus 27. On podszedł do kiosku i pamiętam tyle, że zaraz się obudziłem.

To wszystko było tak realne, aż trudno mi to inaczej opisać.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Relacje z C1”