xara.xara - co o tym sądzicie?
xara.xara - co o tym sądzicie?
http://xara.blox.pl/2008/08/Ku-przestrodze-I.html
(pierwsza z czterech części)
Ta pani mocno nacięła się na "niefizycznych przyjaciół", którzy w końcu okazali się niefizycznymi wrogami... Paskudne doświadczenie...
Co o tym sądzicie? mam ja swoje przypuszczenia, ale..
(pierwsza z czterech części)
Ta pani mocno nacięła się na "niefizycznych przyjaciół", którzy w końcu okazali się niefizycznymi wrogami... Paskudne doświadczenie...
Co o tym sądzicie? mam ja swoje przypuszczenia, ale..
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Ja uważam, że astral bogaty i nieraz łapie naiwnych w swe sidła.
/ale zauważ:
Kilka razy spotykałam się z podobnymi przypadkami. Zawsze WJ pozostawała wtedy ze mną w aktywnym kontakcie. Raz uznałam to za formę testu, bo pojawiła się tak potężna istota, którą mogłabym utożsamić z samym Diabłem, gdybym w niego wierzyła. Nie było żadnych krzyków, grozy itp. Była za to zimna, pozbawiona emocji bardzo potężna inteligencja, przy której energetycznie byłam małym okruszkiem bez znaczenia. Ta inteligencja zażądała podporządkowania się, uległości. Odmówiłam twierdząc, że i tak nic nie może mi zrobić i nic nie może mi zabrać, bo niczego nie posiadam. Autentycznie to czułam (ach ta WJ). Cóż więc mógł zrobić? Potężny, czy nie musiał odejść. Powiedział tylko, że mi założy pieczęć (nie wiedziałam o co mu chodzi, pewnie blokadę). Później nie bałam się już żadnego bytu, demona czy czegokolwiek - wyleczyłam się na stałe. Jak taki potężny nic nie mógł, to nikt nie może .
Potem był jeden co oferował wpływy w realu jak mu pomogę w zgarnianiu biedaków umarlaków, których sobie podporządkowywał i czerpał z nich swoją moc. Buee - zaczęłam mu tam rewoltę a pomagała mi niefizyczna matka jednego z nich, której syn nie mógł zobaczyć, bo był dostrojony do tych ciemnych obszarów i półświadomy.
Tak więc dystans i zdrowy rozsądek jest rzeczywiście wskazany.
/ale zauważ:
różne siły pojawiają się, nasza wyższa jaźń ingeruje w przypadkach zagrożenia.Czułam, że jakaś niewidzialna siła odciąga mnie od tej postaci. Coś krzyczało za mną, coś co nie ujawniało się do tej pory. Coś nawoływało mnie do powrotu, do ucieczki.
Kilka razy spotykałam się z podobnymi przypadkami. Zawsze WJ pozostawała wtedy ze mną w aktywnym kontakcie. Raz uznałam to za formę testu, bo pojawiła się tak potężna istota, którą mogłabym utożsamić z samym Diabłem, gdybym w niego wierzyła. Nie było żadnych krzyków, grozy itp. Była za to zimna, pozbawiona emocji bardzo potężna inteligencja, przy której energetycznie byłam małym okruszkiem bez znaczenia. Ta inteligencja zażądała podporządkowania się, uległości. Odmówiłam twierdząc, że i tak nic nie może mi zrobić i nic nie może mi zabrać, bo niczego nie posiadam. Autentycznie to czułam (ach ta WJ). Cóż więc mógł zrobić? Potężny, czy nie musiał odejść. Powiedział tylko, że mi założy pieczęć (nie wiedziałam o co mu chodzi, pewnie blokadę). Później nie bałam się już żadnego bytu, demona czy czegokolwiek - wyleczyłam się na stałe. Jak taki potężny nic nie mógł, to nikt nie może .
Potem był jeden co oferował wpływy w realu jak mu pomogę w zgarnianiu biedaków umarlaków, których sobie podporządkowywał i czerpał z nich swoją moc. Buee - zaczęłam mu tam rewoltę a pomagała mi niefizyczna matka jednego z nich, której syn nie mógł zobaczyć, bo był dostrojony do tych ciemnych obszarów i półświadomy.
Tak więc dystans i zdrowy rozsądek jest rzeczywiście wskazany.
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
Tamten nieźle wyssał z niej energię. Ale jakoś tak dziwnie przypadkowo (wiadomo - "przypadkowo") przeczytałem w jednym czasie to, oraz Darka Sugiera spotkanie z archaniołem, jego późniejsze zniknięcie z netu... A najgorzej mnie walnęło info o wystawieniu na allegro forum oobe... akurat się zarejestrowałem, wysmarowałem posta na powitanie a tu bum...
Posta skasowałem, zobaczę, co się będzie działo.. toć to jeszcze zaraz jakiś przedstawiciel wiadomego radia kupi to forum i zaprowadzi tam "porządek".
A z drugiej strony właśnie teraz gdy to piszę idzie do mnie info "stamtąd", żebym sobie poobserwował, bo wszystko dzieje się we właściwym czasie, właściwym miejscu i we właściwy sposób.
Posta skasowałem, zobaczę, co się będzie działo.. toć to jeszcze zaraz jakiś przedstawiciel wiadomego radia kupi to forum i zaprowadzi tam "porządek".
A z drugiej strony właśnie teraz gdy to piszę idzie do mnie info "stamtąd", żebym sobie poobserwował, bo wszystko dzieje się we właściwym czasie, właściwym miejscu i we właściwy sposób.
Poczytałem głębiej tego bloga. Sporą dozą pychy od Pani Xary wieje. Na moje wyczucie osoba o dużych możliwościach, która miała cudowny, długi start z 3 prawdziwymi opiekunami, a następnie spotkanie z potężnym, nisko wibrującym bytem, podczas którego coś wymknęło się poważnie spod kontroli. Przecież tam cały czas trwa zaciekła, choć przeważnie niewidoczna wojna a tego typu duszyczki co Xara są pod stałą obserwacją. Zainteresowanie bytów wszelakich takimi osobami, jak widać jest ogromne. Szkoda, że tak często osoby o potężnych możliwościach wpadają w pułapkę własnego ego.
Czytuje bloga Sary, lubie jej sposob pisania, ale mam wrazenie, ze ja ego ponioslo i stad znalazla sie potem tam, gdzie sie znalazla. Wyzsza jazn ostrzega, ale pozwala nam na wybory, nawet jesli sie okazuja nasze decyzje niewlasciwe, ona je szanuje, ale ostrzega, jezeli ego bierze gore to przestaje sie sluchac glosu wenetrznego i idzie tam, gdzie mozna zyskac wladze, wiedze itd. Nikt nie jest wolny od ego wiec kazdy musi uwazac. Jak mi zaczyna odwalac to sie biore za jakas fizyczna czynnosc , np. sprzatanie gruntowne .
Czasem ludzie mysla, ze jak juz daleko zaszli to ego sie ich juz nie ima a potem sa rozczarowania, bo ego wlasnie wtedy sie cieszy i rosnie w sile w cieniu, gdzie sa juz tacy, co wiedza, co z tym zrobic i oczywiscie robia.
Chetnie czytam bloga Sary, choc sie z nia nie zgadzam czesto we wnioskach, ale dobrze , ze pisze bo pisze szczerze, kazdy moze sobie wnioski wyciagnac wlasne.
Czasem ludzie mysla, ze jak juz daleko zaszli to ego sie ich juz nie ima a potem sa rozczarowania, bo ego wlasnie wtedy sie cieszy i rosnie w sile w cieniu, gdzie sa juz tacy, co wiedza, co z tym zrobic i oczywiscie robia.
Chetnie czytam bloga Sary, choc sie z nia nie zgadzam czesto we wnioskach, ale dobrze , ze pisze bo pisze szczerze, kazdy moze sobie wnioski wyciagnac wlasne.
Witam
Jak widzę NIKT z WAS (z wyjątkami w pewnych wypowiedziach, ale tylko z wyjątkami) wypisujących się na temat moich tekstów na blogu, nie zrozumiał ani jednego słowa.
Pan Daltar pisze: „Poczytałem głębiej tego bloga. Sporą dozą pychy od Pani Xary wieje. Na moje wyczucie osoba o dużych możliwościach, która miała cudowny, długi start z 3 prawdziwymi opiekunami, a następnie spotkanie z potężnym, nisko wibrującym bytem, podczas którego coś wymknęło się poważnie spod kontroli. Przecież tam cały czas trwa zaciekła, choć przeważnie niewidoczna wojna a tego typu duszyczki co Xara są pod stałą obserwacją. Zainteresowanie bytów wszelakich takimi osobami, jak widać jest ogromne. Szkoda, że tak często osoby o potężnych możliwościach wpadają w pułapkę własnego ego.”
Panie Daltar
Gdyby Pan przeczytał dokładnie mojego bloga zrozumiałby Pan, że spotykało mnie to wszystko NIEZALEŻNIE. .Mój blog nie jest chronologiczny, czego Pan już nie raczył się doczytać.
Ponadto byłam dzieckiem. Zaczęło się gdy miałam 14 lat i zaczęło się samo z siebie. Wychodzenia z ciała nie doświadczyłam więc na własne życzenie, ponieważ NIC O NIM NIE WIEDZIAŁAM. Nie uczyłam się tego, zostałam wyrwana bez własnej zgody. Ponadto to nie były żadne istoty, które można nazwać opiekunami, tylko kłamliwe byty, które wskazywały mi przez lata drogę, którą szłam a ona mnie niszczyła. I w dodatku twierdziły, że są boskie. Opiekunowie, o których Pan pisze są na zewnątrz i podpowiadają oraz co ciekawsze działają w terenie, jeśli się z nimi współpracuje. Oni to robią podczas gdy człowiek jest świadomy, nie spacerują w astralu. Człowiek ma ich od kilku do kilkunastu . Nimi się zarządza świadomie, oczywiście za zapłatą. A zapłata dla nich to: Pozytywne emocje.
Twierdzi Pan, że przemawia przeze mnie pycha. Niby jaka? Napisałam jasno i wyraźnie na wstępie, że nie będę się uzewnętrzniać. Czemu tak napisałam? Ponieważ po latach wiem, że uzewnętrznianie się jest pokarmą dla negatywnych ciał astralnych, które perfidnie żerują na ludzkich uczuciach.
Istoty, które spotkałam były najprawdopodobniej z najwyższych poziomów astralnych. Jeśli ma Pan pojęcie o poziomach astralu, będzie Pan wiedział skad i czym były.
Nikt z Nas nie jest jak Pan pisze „duszyczką”. Dusza jest Duszą nieważne ile miała wcieleń. Dla takich bytów, jakie ja spotkałam każda zmanipulowana Dusza jest ważna, ale najważniejsze są te, które miały już tyle wcieleń, ze stają się Duszami Starymi. Za zmanipulowanie takiej Duszy negatywny astral zbiera „nagrody” największe. W moim przypadku mówimy o spotkaniu istot astralnych, które nie bytują w żadnym człowieku na ziemi. Są to istoty służące komuś w jakiejś sprawie. Jeśli Pan uprawia OOBE proszę zapytać te istoty skąd są, po co i czym są.
Herbina napisała:
„Czytuje bloga Sary, lubie jej sposob pisania, ale mam wrazenie, ze ja ego ponioslo i stad znalazla sie potem tam, gdzie sie znalazla. Wyzsza jazn ostrzega, ale pozwala nam na wybory, nawet jesli sie okazuja nasze decyzje niewlasciwe, ona je szanuje, ale ostrzega, jezeli ego bierze gore to przestaje sie sluchac glosu wenetrznego i idzie tam, gdzie mozna zyskac wladze, wiedze itd. Nikt nie jest wolny od ego wiec kazdy musi uwazac. Jak mi zaczyna odwalac to sie biore za jakas fizyczna czynnosc , np. sprzatanie gruntowne .
Czasem ludzie mysla, ze jak juz daleko zaszli to ego sie ich juz nie ima a potem sa rozczarowania, bo ego wlasnie wtedy sie cieszy i rosnie w sile w cieniu, gdzie sa juz tacy, co wiedza, co z tym zrobic i oczywiscie robia.
Chetnie czytam bloga Sary, choc sie z nia nie zgadzam czesto we wnioskach, ale dobrze , ze pisze bo pisze szczerze, kazdy moze sobie wnioski wyciagnac wlasne.”
Pani Herbino
Moje ego mnie nigdzie nie poniosło, ponieważ mając lat 14 i bedąc osobą jasnowidzącą, jasnosłyszącą byłam zagubiona. Temu co mnie spotkało ufałam bez reszty. Niezależne wyrwania z ciała zaczęły się droga Pani 20 lat temu. Czy 20 lat temu miała Pani dostęp do neta? Czy 20 lat temu wychodziły ezoteryczne czasopisma? Nie musi Pani odpowiadać. 20 lat temu wychodziło „Wybrzeże” dla młodzieży i „Płomyk” dla dzieci. A co dla dzieci, które mają „inne” doświadczenia? Inne duchowe? Też Pani nie doczytała, choć twierdzi, że mnie poniosło ego. Nie lubię tego słowa, ponieważ jest ono wymyślone przez ludzi, którzy nie potrafią się pogodzić z tym, że ktoś inny doświadcza paranormalnych zdarzeń i może mieć po nich inne spojrzenie na świat.
Nie ma czegoś takiego jak „wyższa Jaźń” Jest świadomość, podświadomość i nadświadomość.
Za wszystkie te „swiadomości” odpowiadają inkarnowane w człowieka ciała astralne ( po 3 na każdą), czyli jest ich dziewięć.
I tu kieruję swoją wypowiedź do Pana Zbyszka, który bawi się i namawia ludzi do OOBE. Panie Zbyszku, Pan jest niekonsekwentny, co też napisałam do Pana na swoim blogu, cytuję w całości wraz z linkiem:
http://xara.blox.pl/2008/08/Bedzie-astralnie.html
"Chyląc czoła administracji gazety.pl, która tak zaprojektowała bloxa.pl, iż można sprawdzić z jakiej strony wchodzi dany czytelnik, chciałabym odnieść się do pewnego wpisu jaki przez link wejściowy odnalazłam.
Niejaki Pan Zbyszek prowadzi swój nie ukrywam, dość interesujący Notatnik. Można na nim wyczytać opowieści z podróży astralnych. Wszystko opisane jest w sposób niewiarygodnie piękny a Pan Zbyszek zdaje się tym Notatnikiem nawoływać ludzi do korzystania z tej prześwietnej możliwości jaką jest tzw. „wychodzenie z ciała”. Pan Zbyszek nie omieszkał również skomentować mojej przygody z astralem, jaką opisałam na blogu w temacie składającym się z czterech części pt. „ Ku przestrodze”.
Pan Zbyszek pisze:
„W kontaktach z niefizycznymi Przyjaciółmi, należy zachować umiar i czujność. Hm.- to w zupełności wystarczy na początek wojaży i nas ochroni przed nieprzyjemnymi następstwami. Nie przejmować się szemrzącymi w głowie glosami. Nie lecieć jak głupol za każdym co zaświeci się jak gwiazdka w astralu. Należy przyjrzeć się mu najpierw i wyczuć jego intencje, bo kto wie czy mamy do czynienia z jakąś serdeczna osoba czy z jakimś bezdusznym a koniecznym mechanizmem wszechświata.Dostałem adres bloga Sary, która wciągnęła się w jakieś nieprawdopodobne przygody astralne. Jej paniczne jęki słychać wręcz po całym astralu.
link do Xary: ( tu podaje link na bloxa.)”
Przyjrzyjmy się tej wypowiedzi.
„W kontaktach z niefizycznymi Przyjaciółmi(…)”- zwracam uwagę na to iż przyjaciółmi zostało napisane z wielkiej litery, co sugeruje, że w astralu mamy do czynienia z przyjaciółmi przez wielkie „P”. Poczym w tym samym zdaniu Pan Zbyszek zawiera informację skrajnie sprzeczną, a mianowicie, cyt.: „ należy zachować umiar i czujność” – Moje pytanie jest takie. Dlaczego przed przyjaciółmi przez wielkie „P” należy zachować czujność? Czy w takim razie jest zasadne nazywać ich przyjaciółmi?
Następnie Pan Zbyszek pisze, cyt.: „Należy przyjrzeć się mu najpierw i wyczuć jego intencje, bo kto wie czy mamy do czynienia z jakąś serdeczna osoba czy z jakimś bezdusznym a koniecznym mechanizmem wszechświata.”
Drogi Panie Zbyszku, niestety nie jest to łatwe, powiem więcej, jest to prawie niemożliwe, jeśli istota astralna zechce aby się ją odbierało w taki sposób w jaki ona tego chce. Jeśli będzie chciała przestraszyć, zrobi to, bo jest jak to Pan ujął – „jakimś bezdusznym a koniecznym mechanizmem wszechświata.” Jeśli ma się szczęście i spotka się pozytywną istotę astralną, przyznam Panu rację, że może być to miłe i wnoszące do życia wiele, doświadczenie. Niestety odróżnienie jednych od drugich jest porównywalne z wygraną w totka, choć nie twierdzę, że nie ma takich ludzi, którzy to potrafią. Sama znam co najmniej dwoje.
Jednakże Pana podróże chyba zakończyły się na bardzo niskich poziomach, ponieważ Pan pisząc o bezdusznych istotach nie wie, że wszystkie one, niezależnie czy to pozytywny astral czy też negatywny, są bezduszne. A to z tego powodu, że żadna istota astralna nie posiada Duszy! Zatem uważam, że Pana spotkania z wyższymi istotami skończyły się najwyżej na poziomie piątym.
Nie istnieje też coś takiego jak „serdeczna osoba” czy „bezduszny a konieczny mechanizm wszechświata.”
W astralu nie ma Osób. Są Istoty. Należy to odróżniać i jako, że Pan dzieli się wiedzą w tym zakresie, uważam za wielce nieprofesjonalne używanie nawet takiej przenośni. Co do mechanizmu, też popełnił Pan faux pas. To nie jest żaden mechanizm, tylko negatywny astral wytworzony z myślokształtów oraz nimi zasilany bez końca. I to też są Istoty, które działają zarówno w grupie jak i samodzielnie, ba potrafią być również od siebie niezależne. Nie jest to też w żadnym wypadku mechanizm konieczny, ale nad tym rozwodzić się nie będę. Jeśli zechce Pan się czegoś o tym dowiedzieć, proszę zapytać Istot, z którymi ma Pan kontakt.
Na koniec, cytat Pana z tej samej wypowiedzi:
„...jest pięknie. nawet jak nas doją z energii to robimy się olbrzymami i wytwarzamy jej wtedy więcej. Można zasilić cale stado darmozjadów i jeszcze dla nas starczy,- oczywiście jak ten okres utwardzania przetrzymamy”.
Proszę mi wybaczyć, ale czy Pan się zastanawia co Pan mówi?
Życzę powodzenia i oby te Istoty, które Pan spotyka, pokazały prawdziwą twarz, lub może inaczej- Niech się Pan im jednak bliżej przyjrzy zgodnie z własnymi zaleceniami.
Pozdrawiam Xara
PS. Co do moich jęków, jeśli takowe były, to miały miejsce kilkanaście lat temu, więc zapewniam Pana, że obecnie słysząc jakieś, które z siebie wydobywam, są to jęki rozkoszy tak wielkiej, że obijają się echem aż o astral.
Proszę się zatem nie wsłuchiwać, bo to zbyt intymne.
Cytaty przytoczone ze strony Pana Zbyszka http://www.oobe.pl/park/blog/cialkofreniarz/index.php#
( http://www.xara.blox.pl ) Wszelkie prawa zastrzeżone!
Ponadto Panie Zbyszku, wyrywanie się na własne życzenie z ciała i organizowanie spotkań w astralnym świecie, które Pan z taką radością poleca są niszczące dla Duszy człowieka. To nie Dusza wychodzi z ciała, jak Pan mylnie sądzi, tylko jedna z istot odpowiedzialnych za jej ROZWÓJ, czego Pan nie pojmuje. Tym samym skazuje Pan każdą DUSZĘ na zakłócenia!!!!!!!!!
Jolanta Niemczuk napisała:
"Mnie uderzylo to, ze w przestrzeni blogu nie ma zadnej radosci zycia. I zzzimno...
Fakt, duza doza szczerosci spowiedzi.
Jakby piszac tak otwarcie, czekala na cieplo od czytajacych.
No, szczesliwa nie jest...i mysle bardzo samotna...jakby nie miala kochajacych bliskich tu, na ziemi..."
Pani Jolanto. Ja jestem bardzo szczęśliwa, bo biorę z życia garściami. Nie jestem uzależniona od nikogo i niczego. Jeśli Pani uważa, że powinnam się bardziej uzewnętrznić, proszę mi wybaczyć, ale nigdy Pani nie zrozumiała po co ten blog powstał. Kocham życie i potrafię się nim cieszyć. Nie ma Pani pojęcia jakie "trywializmy" sprawiają mi radość. To co Pani odczuła, jest słuszne, bo przeze mnie zamierzone. Im mniej wybebeszania się przd netowym towarzychem, tym lepiej dla mnie
Wszystkim na zimno polecam sweterki
Pozdrawiam wszystkich
Jak widzę NIKT z WAS (z wyjątkami w pewnych wypowiedziach, ale tylko z wyjątkami) wypisujących się na temat moich tekstów na blogu, nie zrozumiał ani jednego słowa.
Pan Daltar pisze: „Poczytałem głębiej tego bloga. Sporą dozą pychy od Pani Xary wieje. Na moje wyczucie osoba o dużych możliwościach, która miała cudowny, długi start z 3 prawdziwymi opiekunami, a następnie spotkanie z potężnym, nisko wibrującym bytem, podczas którego coś wymknęło się poważnie spod kontroli. Przecież tam cały czas trwa zaciekła, choć przeważnie niewidoczna wojna a tego typu duszyczki co Xara są pod stałą obserwacją. Zainteresowanie bytów wszelakich takimi osobami, jak widać jest ogromne. Szkoda, że tak często osoby o potężnych możliwościach wpadają w pułapkę własnego ego.”
Panie Daltar
Gdyby Pan przeczytał dokładnie mojego bloga zrozumiałby Pan, że spotykało mnie to wszystko NIEZALEŻNIE. .Mój blog nie jest chronologiczny, czego Pan już nie raczył się doczytać.
Ponadto byłam dzieckiem. Zaczęło się gdy miałam 14 lat i zaczęło się samo z siebie. Wychodzenia z ciała nie doświadczyłam więc na własne życzenie, ponieważ NIC O NIM NIE WIEDZIAŁAM. Nie uczyłam się tego, zostałam wyrwana bez własnej zgody. Ponadto to nie były żadne istoty, które można nazwać opiekunami, tylko kłamliwe byty, które wskazywały mi przez lata drogę, którą szłam a ona mnie niszczyła. I w dodatku twierdziły, że są boskie. Opiekunowie, o których Pan pisze są na zewnątrz i podpowiadają oraz co ciekawsze działają w terenie, jeśli się z nimi współpracuje. Oni to robią podczas gdy człowiek jest świadomy, nie spacerują w astralu. Człowiek ma ich od kilku do kilkunastu . Nimi się zarządza świadomie, oczywiście za zapłatą. A zapłata dla nich to: Pozytywne emocje.
Twierdzi Pan, że przemawia przeze mnie pycha. Niby jaka? Napisałam jasno i wyraźnie na wstępie, że nie będę się uzewnętrzniać. Czemu tak napisałam? Ponieważ po latach wiem, że uzewnętrznianie się jest pokarmą dla negatywnych ciał astralnych, które perfidnie żerują na ludzkich uczuciach.
Istoty, które spotkałam były najprawdopodobniej z najwyższych poziomów astralnych. Jeśli ma Pan pojęcie o poziomach astralu, będzie Pan wiedział skad i czym były.
Nikt z Nas nie jest jak Pan pisze „duszyczką”. Dusza jest Duszą nieważne ile miała wcieleń. Dla takich bytów, jakie ja spotkałam każda zmanipulowana Dusza jest ważna, ale najważniejsze są te, które miały już tyle wcieleń, ze stają się Duszami Starymi. Za zmanipulowanie takiej Duszy negatywny astral zbiera „nagrody” największe. W moim przypadku mówimy o spotkaniu istot astralnych, które nie bytują w żadnym człowieku na ziemi. Są to istoty służące komuś w jakiejś sprawie. Jeśli Pan uprawia OOBE proszę zapytać te istoty skąd są, po co i czym są.
Herbina napisała:
„Czytuje bloga Sary, lubie jej sposob pisania, ale mam wrazenie, ze ja ego ponioslo i stad znalazla sie potem tam, gdzie sie znalazla. Wyzsza jazn ostrzega, ale pozwala nam na wybory, nawet jesli sie okazuja nasze decyzje niewlasciwe, ona je szanuje, ale ostrzega, jezeli ego bierze gore to przestaje sie sluchac glosu wenetrznego i idzie tam, gdzie mozna zyskac wladze, wiedze itd. Nikt nie jest wolny od ego wiec kazdy musi uwazac. Jak mi zaczyna odwalac to sie biore za jakas fizyczna czynnosc , np. sprzatanie gruntowne .
Czasem ludzie mysla, ze jak juz daleko zaszli to ego sie ich juz nie ima a potem sa rozczarowania, bo ego wlasnie wtedy sie cieszy i rosnie w sile w cieniu, gdzie sa juz tacy, co wiedza, co z tym zrobic i oczywiscie robia.
Chetnie czytam bloga Sary, choc sie z nia nie zgadzam czesto we wnioskach, ale dobrze , ze pisze bo pisze szczerze, kazdy moze sobie wnioski wyciagnac wlasne.”
Pani Herbino
Moje ego mnie nigdzie nie poniosło, ponieważ mając lat 14 i bedąc osobą jasnowidzącą, jasnosłyszącą byłam zagubiona. Temu co mnie spotkało ufałam bez reszty. Niezależne wyrwania z ciała zaczęły się droga Pani 20 lat temu. Czy 20 lat temu miała Pani dostęp do neta? Czy 20 lat temu wychodziły ezoteryczne czasopisma? Nie musi Pani odpowiadać. 20 lat temu wychodziło „Wybrzeże” dla młodzieży i „Płomyk” dla dzieci. A co dla dzieci, które mają „inne” doświadczenia? Inne duchowe? Też Pani nie doczytała, choć twierdzi, że mnie poniosło ego. Nie lubię tego słowa, ponieważ jest ono wymyślone przez ludzi, którzy nie potrafią się pogodzić z tym, że ktoś inny doświadcza paranormalnych zdarzeń i może mieć po nich inne spojrzenie na świat.
Nie ma czegoś takiego jak „wyższa Jaźń” Jest świadomość, podświadomość i nadświadomość.
Za wszystkie te „swiadomości” odpowiadają inkarnowane w człowieka ciała astralne ( po 3 na każdą), czyli jest ich dziewięć.
I tu kieruję swoją wypowiedź do Pana Zbyszka, który bawi się i namawia ludzi do OOBE. Panie Zbyszku, Pan jest niekonsekwentny, co też napisałam do Pana na swoim blogu, cytuję w całości wraz z linkiem:
http://xara.blox.pl/2008/08/Bedzie-astralnie.html
"Chyląc czoła administracji gazety.pl, która tak zaprojektowała bloxa.pl, iż można sprawdzić z jakiej strony wchodzi dany czytelnik, chciałabym odnieść się do pewnego wpisu jaki przez link wejściowy odnalazłam.
Niejaki Pan Zbyszek prowadzi swój nie ukrywam, dość interesujący Notatnik. Można na nim wyczytać opowieści z podróży astralnych. Wszystko opisane jest w sposób niewiarygodnie piękny a Pan Zbyszek zdaje się tym Notatnikiem nawoływać ludzi do korzystania z tej prześwietnej możliwości jaką jest tzw. „wychodzenie z ciała”. Pan Zbyszek nie omieszkał również skomentować mojej przygody z astralem, jaką opisałam na blogu w temacie składającym się z czterech części pt. „ Ku przestrodze”.
Pan Zbyszek pisze:
„W kontaktach z niefizycznymi Przyjaciółmi, należy zachować umiar i czujność. Hm.- to w zupełności wystarczy na początek wojaży i nas ochroni przed nieprzyjemnymi następstwami. Nie przejmować się szemrzącymi w głowie glosami. Nie lecieć jak głupol za każdym co zaświeci się jak gwiazdka w astralu. Należy przyjrzeć się mu najpierw i wyczuć jego intencje, bo kto wie czy mamy do czynienia z jakąś serdeczna osoba czy z jakimś bezdusznym a koniecznym mechanizmem wszechświata.Dostałem adres bloga Sary, która wciągnęła się w jakieś nieprawdopodobne przygody astralne. Jej paniczne jęki słychać wręcz po całym astralu.
link do Xary: ( tu podaje link na bloxa.)”
Przyjrzyjmy się tej wypowiedzi.
„W kontaktach z niefizycznymi Przyjaciółmi(…)”- zwracam uwagę na to iż przyjaciółmi zostało napisane z wielkiej litery, co sugeruje, że w astralu mamy do czynienia z przyjaciółmi przez wielkie „P”. Poczym w tym samym zdaniu Pan Zbyszek zawiera informację skrajnie sprzeczną, a mianowicie, cyt.: „ należy zachować umiar i czujność” – Moje pytanie jest takie. Dlaczego przed przyjaciółmi przez wielkie „P” należy zachować czujność? Czy w takim razie jest zasadne nazywać ich przyjaciółmi?
Następnie Pan Zbyszek pisze, cyt.: „Należy przyjrzeć się mu najpierw i wyczuć jego intencje, bo kto wie czy mamy do czynienia z jakąś serdeczna osoba czy z jakimś bezdusznym a koniecznym mechanizmem wszechświata.”
Drogi Panie Zbyszku, niestety nie jest to łatwe, powiem więcej, jest to prawie niemożliwe, jeśli istota astralna zechce aby się ją odbierało w taki sposób w jaki ona tego chce. Jeśli będzie chciała przestraszyć, zrobi to, bo jest jak to Pan ujął – „jakimś bezdusznym a koniecznym mechanizmem wszechświata.” Jeśli ma się szczęście i spotka się pozytywną istotę astralną, przyznam Panu rację, że może być to miłe i wnoszące do życia wiele, doświadczenie. Niestety odróżnienie jednych od drugich jest porównywalne z wygraną w totka, choć nie twierdzę, że nie ma takich ludzi, którzy to potrafią. Sama znam co najmniej dwoje.
Jednakże Pana podróże chyba zakończyły się na bardzo niskich poziomach, ponieważ Pan pisząc o bezdusznych istotach nie wie, że wszystkie one, niezależnie czy to pozytywny astral czy też negatywny, są bezduszne. A to z tego powodu, że żadna istota astralna nie posiada Duszy! Zatem uważam, że Pana spotkania z wyższymi istotami skończyły się najwyżej na poziomie piątym.
Nie istnieje też coś takiego jak „serdeczna osoba” czy „bezduszny a konieczny mechanizm wszechświata.”
W astralu nie ma Osób. Są Istoty. Należy to odróżniać i jako, że Pan dzieli się wiedzą w tym zakresie, uważam za wielce nieprofesjonalne używanie nawet takiej przenośni. Co do mechanizmu, też popełnił Pan faux pas. To nie jest żaden mechanizm, tylko negatywny astral wytworzony z myślokształtów oraz nimi zasilany bez końca. I to też są Istoty, które działają zarówno w grupie jak i samodzielnie, ba potrafią być również od siebie niezależne. Nie jest to też w żadnym wypadku mechanizm konieczny, ale nad tym rozwodzić się nie będę. Jeśli zechce Pan się czegoś o tym dowiedzieć, proszę zapytać Istot, z którymi ma Pan kontakt.
Na koniec, cytat Pana z tej samej wypowiedzi:
„...jest pięknie. nawet jak nas doją z energii to robimy się olbrzymami i wytwarzamy jej wtedy więcej. Można zasilić cale stado darmozjadów i jeszcze dla nas starczy,- oczywiście jak ten okres utwardzania przetrzymamy”.
Proszę mi wybaczyć, ale czy Pan się zastanawia co Pan mówi?
Życzę powodzenia i oby te Istoty, które Pan spotyka, pokazały prawdziwą twarz, lub może inaczej- Niech się Pan im jednak bliżej przyjrzy zgodnie z własnymi zaleceniami.
Pozdrawiam Xara
PS. Co do moich jęków, jeśli takowe były, to miały miejsce kilkanaście lat temu, więc zapewniam Pana, że obecnie słysząc jakieś, które z siebie wydobywam, są to jęki rozkoszy tak wielkiej, że obijają się echem aż o astral.
Proszę się zatem nie wsłuchiwać, bo to zbyt intymne.
Cytaty przytoczone ze strony Pana Zbyszka http://www.oobe.pl/park/blog/cialkofreniarz/index.php#
( http://www.xara.blox.pl ) Wszelkie prawa zastrzeżone!
Ponadto Panie Zbyszku, wyrywanie się na własne życzenie z ciała i organizowanie spotkań w astralnym świecie, które Pan z taką radością poleca są niszczące dla Duszy człowieka. To nie Dusza wychodzi z ciała, jak Pan mylnie sądzi, tylko jedna z istot odpowiedzialnych za jej ROZWÓJ, czego Pan nie pojmuje. Tym samym skazuje Pan każdą DUSZĘ na zakłócenia!!!!!!!!!
Jolanta Niemczuk napisała:
"Mnie uderzylo to, ze w przestrzeni blogu nie ma zadnej radosci zycia. I zzzimno...
Fakt, duza doza szczerosci spowiedzi.
Jakby piszac tak otwarcie, czekala na cieplo od czytajacych.
No, szczesliwa nie jest...i mysle bardzo samotna...jakby nie miala kochajacych bliskich tu, na ziemi..."
Pani Jolanto. Ja jestem bardzo szczęśliwa, bo biorę z życia garściami. Nie jestem uzależniona od nikogo i niczego. Jeśli Pani uważa, że powinnam się bardziej uzewnętrznić, proszę mi wybaczyć, ale nigdy Pani nie zrozumiała po co ten blog powstał. Kocham życie i potrafię się nim cieszyć. Nie ma Pani pojęcia jakie "trywializmy" sprawiają mi radość. To co Pani odczuła, jest słuszne, bo przeze mnie zamierzone. Im mniej wybebeszania się przd netowym towarzychem, tym lepiej dla mnie
Wszystkim na zimno polecam sweterki
Pozdrawiam wszystkich
ponoc jak 9 wymiarow o ktorych wiemy, tak i ponoc 9 WJ, ktore swoje pochodzenie maja ze swiadomosci, podswiadomosci i nadswiadomosci naszych cial astrlanych. patzrac no swoje cialo fizyczne, pozniej wskakujac w cialo astralne spotykam piewrsza najblizej umieszczona swiadomosc. pierwsza swiadomosc po zdjeciu blokad - strachu, smierci, braku powrotu do ciala fizycznego. przeniosla dalej ...i tutaj zaczyna sie cala opowiesc o rozwoju duchowym wszelkie upadki i podnoszenia, otzrepywania sie z blota itp z czasem liczyc sie odechciewa, bo to juz nie cieszy jak to pierwsze prawdziwe wypuszczenie siebie po za wszelkie granice przyzwoitosci i dogmatow ktore ciagle w malych procentach ale jeszcze siedza.
darzyc do ilosci - czuje wtedy male odpychanie siebie od tego
kiedys, ktos powiedzial mi na ucho,
ile nas jest nikt tak do konca nie wie.
wiec pozostalo szukac, pomagac, realizowac siebie.
pozdrawiam
za_mgla
darzyc do ilosci - czuje wtedy male odpychanie siebie od tego
kiedys, ktos powiedzial mi na ucho,
ile nas jest nikt tak do konca nie wie.
wiec pozostalo szukac, pomagac, realizowac siebie.
pozdrawiam
za_mgla
-
- Posty: 171
- Rejestracja: wt sty 06, 2009 12:41 am
witajcie
"Tym samym skazuje Pan każdą DUSZĘ na zakłócenia!!!!!!!!! "
ale to nie za bardzo podpierasz czymkolwiek...ten wniosek...i śmiem wątpić by tak było jak piszesz...cała nasza egzystencja jest wielowymiarowa a fakt bycia i wychodzenia jest dla nas naturalny....jedyne zakłócenia jakie potrafię sobie przypomnieć i które dla mnie są oczywiste to zakłócenia spow. myślami ludzkości - wiązka M jak to Monroe pisał...
a co do zagrożeń to myślę że jeśli jest nas więcej w kosmosie jak tylko nasza ludzkość to te inne cywilizacje też nie wszystkie muszą być elo i też niektóre mogą nas pokopać...dlatego nie generalizował bym tego ze tylko my sobie stanowimy zagrożenie...
a co do blogów jak się je pisze to się upublicznia ...bawi mnie pisanie ze : ja je pisze na chłodno by gawedź nie miała radochy - czy cokolwiek innego...jak się pisze to w wiadomym celu...bo jak dla siebie to się pisze do zeszytu i wkłada pod łóżko albo tak się ukrywa blog jako stronę tekstową gdzieś by nikt jej nie znalazł...i by tylko była na sieci ...
na koniec powiem że ja nie byłem na twoim blogi..z racji że mam wampiryczne tendencje emocjonalne nie wnikam...a sama idea blogów też mi się nie podoba jak cała reszta popkultury ... zbyt łatwo wpaść w egoizm i czczenie siebie i bawienie się w wirtualne życie osobiste - co może zrobić "zakłócenia w duszy" ale to moja opinia i sam kopnę się w tyłek za nią ...nie musisz mnie wyręczać
natomiast czekam na ciekawe wytłumaczenie zakłóceń duszy przy eksploracjach bo ciekawi mnie jak to widzisz
"Tym samym skazuje Pan każdą DUSZĘ na zakłócenia!!!!!!!!! "
ale to nie za bardzo podpierasz czymkolwiek...ten wniosek...i śmiem wątpić by tak było jak piszesz...cała nasza egzystencja jest wielowymiarowa a fakt bycia i wychodzenia jest dla nas naturalny....jedyne zakłócenia jakie potrafię sobie przypomnieć i które dla mnie są oczywiste to zakłócenia spow. myślami ludzkości - wiązka M jak to Monroe pisał...
a co do zagrożeń to myślę że jeśli jest nas więcej w kosmosie jak tylko nasza ludzkość to te inne cywilizacje też nie wszystkie muszą być elo i też niektóre mogą nas pokopać...dlatego nie generalizował bym tego ze tylko my sobie stanowimy zagrożenie...
a co do blogów jak się je pisze to się upublicznia ...bawi mnie pisanie ze : ja je pisze na chłodno by gawedź nie miała radochy - czy cokolwiek innego...jak się pisze to w wiadomym celu...bo jak dla siebie to się pisze do zeszytu i wkłada pod łóżko albo tak się ukrywa blog jako stronę tekstową gdzieś by nikt jej nie znalazł...i by tylko była na sieci ...
na koniec powiem że ja nie byłem na twoim blogi..z racji że mam wampiryczne tendencje emocjonalne nie wnikam...a sama idea blogów też mi się nie podoba jak cała reszta popkultury ... zbyt łatwo wpaść w egoizm i czczenie siebie i bawienie się w wirtualne życie osobiste - co może zrobić "zakłócenia w duszy" ale to moja opinia i sam kopnę się w tyłek za nią ...nie musisz mnie wyręczać
natomiast czekam na ciekawe wytłumaczenie zakłóceń duszy przy eksploracjach bo ciekawi mnie jak to widzisz
stajemy się coraz bardziej sobą..przyszłość rysuje się piękna
Witam i odpowiadam na post Xary.
Nie napisałem, że przemawia przez Ciebie pycha, ale, że od Ciebie w blogu "pychą wieje", co oznacza stwierdzenie mojego odczucia, jako czytelnika. To, jakie odczucia pojawiają się w nas podczas niebezpośredniego kontaktu, jest następstwem jakiegoś przekazu energetycznego, który emanuje z danego tworu ludzkiego lub bezpośrednio danego człowieka. Nie jest moją winą, że moje odczucie jest właśnie takie a nie inne. Nie emocjonuję się tym. Piszę po prostu to, co czuję. Trudno oskarżać odbiornik radiowy, za to, że odebrał takie, a nie inne informacje prawda? Jeśli napisał bym, że mam inne odczucie, po prostu bym skłamał, ubarwił lub zniekształcił wrażenia. Oczywiście zawsze istnieje możliwość, że odbiornik jest popsuty i zniekształca, ale do tej pory mi się nie zdarzyło...
Jeśli ludzie odbierają tego typu niepokojącą wibracje i o tym piszą, znaczy że jest coś nie do końca w porządku. Zapewniam Cię jeszcze raz, że nie jest to podyktowane nawet śladową ilością jakichkolwiek negatywnych emocji. Dlatego być może powinnaś postawić sobie pytanie: "Co robię (piszę) nie tak, że pewni ludzie nie kierujący się zazdrością, niechęcią i innymi negatywnymi emocjami odbierają mojego bloga w taki a nie inny sposób"
Kolejno:
Przeczytałem dokładnie Twojego bloga ( 2 razy ) zanim wyraziłem swoje odczucia. Wiem, że nie jest chronologiczny.
I dalej cytat: " Ponieważ po latach wiem, że uzewnętrznianie się jest pokarmą dla negatywnych ciał astralnych, które perfidnie żerują na ludzkich uczuciach."
Prowadzenie bloga o takiej treści jest dokładnie tym o czym piszesz. Jak sama zauważyłaś po skrajnie nienawistnych maila, jakie cytowałaś w swoim blogu, przytłaczająca większość ludzi nie jest w stanie zrozumieć nawet 5% twoich
wpisów a już na pewno nie jest w stanie powstrzymać kipiących, paskudnych emocji. Dlatego siejąc tą wiedzę publicznie, należy spodziewać się takich, a nie innych zbiorów. Do podobnych wyznań o wiele bezpieczniejsze są właśnie takie fora jak to. Tutaj spotkasz się z dużo większym zrozumieniem i będziesz mogła bezpiecznie napisać o wiele więcej. Dlatego wszystkim zgromadzonym będzie miło, jeśli ten pierwszy kontakt nie będzie miał znamion wytoczonych w naszym kierunku dział .
Jeśli masz odczucie, że: "Jak widzę NIKT z WAS (z wyjątkami w pewnych wypowiedziach, ale tylko z wyjątkami) wypisujących się na temat moich tekstów na blogu, nie zrozumiał ani jednego słowa" to po prostu podyskutuj z nami i wytłumacz "co autor miał na myśli". Zapewniam Cię, że wszyscy wysłuchają Cię z duża ciekawością.
Kolejna kwestia : Duszyczka. Dla mnie to tylko zabawa nomenklaturą. Duszyczka = Dusza, to oczywiste. Zwykłe słowotwórstwo. Posiadam wiedzę ( na moje odczucie wystarczającą na chwilę obecną ) w kwestii starych i młodych dusz, a fakt, że im bardziej stara dusza zostaje zmanipulowana, tym lepiej dla "niskowibrujących" jest sprawą oczywistą nie tylko dla mnie, ale dla znakomitej większości ludzi z tego forum.
Pozdrawiam serdecznie witam na tym skrawku ziemi. Tubylcy są przyjaźnie nastawieni a słońce świeci tu przez większą część roku. Zatrzymasz się choć na trochę?
Daltar
Nie napisałem, że przemawia przez Ciebie pycha, ale, że od Ciebie w blogu "pychą wieje", co oznacza stwierdzenie mojego odczucia, jako czytelnika. To, jakie odczucia pojawiają się w nas podczas niebezpośredniego kontaktu, jest następstwem jakiegoś przekazu energetycznego, który emanuje z danego tworu ludzkiego lub bezpośrednio danego człowieka. Nie jest moją winą, że moje odczucie jest właśnie takie a nie inne. Nie emocjonuję się tym. Piszę po prostu to, co czuję. Trudno oskarżać odbiornik radiowy, za to, że odebrał takie, a nie inne informacje prawda? Jeśli napisał bym, że mam inne odczucie, po prostu bym skłamał, ubarwił lub zniekształcił wrażenia. Oczywiście zawsze istnieje możliwość, że odbiornik jest popsuty i zniekształca, ale do tej pory mi się nie zdarzyło...
Jeśli ludzie odbierają tego typu niepokojącą wibracje i o tym piszą, znaczy że jest coś nie do końca w porządku. Zapewniam Cię jeszcze raz, że nie jest to podyktowane nawet śladową ilością jakichkolwiek negatywnych emocji. Dlatego być może powinnaś postawić sobie pytanie: "Co robię (piszę) nie tak, że pewni ludzie nie kierujący się zazdrością, niechęcią i innymi negatywnymi emocjami odbierają mojego bloga w taki a nie inny sposób"
Kolejno:
Przeczytałem dokładnie Twojego bloga ( 2 razy ) zanim wyraziłem swoje odczucia. Wiem, że nie jest chronologiczny.
I dalej cytat: " Ponieważ po latach wiem, że uzewnętrznianie się jest pokarmą dla negatywnych ciał astralnych, które perfidnie żerują na ludzkich uczuciach."
Prowadzenie bloga o takiej treści jest dokładnie tym o czym piszesz. Jak sama zauważyłaś po skrajnie nienawistnych maila, jakie cytowałaś w swoim blogu, przytłaczająca większość ludzi nie jest w stanie zrozumieć nawet 5% twoich
wpisów a już na pewno nie jest w stanie powstrzymać kipiących, paskudnych emocji. Dlatego siejąc tą wiedzę publicznie, należy spodziewać się takich, a nie innych zbiorów. Do podobnych wyznań o wiele bezpieczniejsze są właśnie takie fora jak to. Tutaj spotkasz się z dużo większym zrozumieniem i będziesz mogła bezpiecznie napisać o wiele więcej. Dlatego wszystkim zgromadzonym będzie miło, jeśli ten pierwszy kontakt nie będzie miał znamion wytoczonych w naszym kierunku dział .
Jeśli masz odczucie, że: "Jak widzę NIKT z WAS (z wyjątkami w pewnych wypowiedziach, ale tylko z wyjątkami) wypisujących się na temat moich tekstów na blogu, nie zrozumiał ani jednego słowa" to po prostu podyskutuj z nami i wytłumacz "co autor miał na myśli". Zapewniam Cię, że wszyscy wysłuchają Cię z duża ciekawością.
Kolejna kwestia : Duszyczka. Dla mnie to tylko zabawa nomenklaturą. Duszyczka = Dusza, to oczywiste. Zwykłe słowotwórstwo. Posiadam wiedzę ( na moje odczucie wystarczającą na chwilę obecną ) w kwestii starych i młodych dusz, a fakt, że im bardziej stara dusza zostaje zmanipulowana, tym lepiej dla "niskowibrujących" jest sprawą oczywistą nie tylko dla mnie, ale dla znakomitej większości ludzi z tego forum.
Pozdrawiam serdecznie witam na tym skrawku ziemi. Tubylcy są przyjaźnie nastawieni a słońce świeci tu przez większą część roku. Zatrzymasz się choć na trochę?
Daltar
Ostatnio zmieniony ndz lip 12, 2009 2:03 pm przez Daltar, łącznie zmieniany 1 raz.
Bardzo przystępnie to opisuje huna.
Tutaj jest pozycja o hunie i może tam coś znajdziesz .
Bardzo pięknie i zrozumiale ciała subtelne opisuje natomiast Powell .
Bardzo wiele z jego książek skorzystałem.
Przeglądnij a może Ci się coś spodoba.
link usunięty, jako niezgodny z regulaminem. Włodku, o ile mnie pamięć nie myli już któryś z rzędy raz wstawiasz linki do pirackich wersji książek. Jeśli sie mylę, sorry, jeśli nie, to następnym razem będę zmuszona dać Ci ostrzeżenie.
Roxanne
Tutaj jest pozycja o hunie i może tam coś znajdziesz .
Bardzo pięknie i zrozumiale ciała subtelne opisuje natomiast Powell .
Bardzo wiele z jego książek skorzystałem.
Przeglądnij a może Ci się coś spodoba.
link usunięty, jako niezgodny z regulaminem. Włodku, o ile mnie pamięć nie myli już któryś z rzędy raz wstawiasz linki do pirackich wersji książek. Jeśli sie mylę, sorry, jeśli nie, to następnym razem będę zmuszona dać Ci ostrzeżenie.
Roxanne
Nie ma rzeczy niemożliwych - poza tym wszystko jest możliwe.
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
ewa.fortuna1 pisze:Gdy zabrałam sie pare lat temu za czytanie huny,to cierpieli na tym wszyscy domownicy,normalnie nie mogłam sie od ksiązek oderwać,a było troche części
Czasem wracam jeszcze do huny ale tylko art na stronie Leszka Żądło.
i zaciekawilo mnie bardzo
a ze leze i licze ile much wlecialo, to z mila checia nabede.
ja mam tak przy Osho, oczywiscie bez uderzania glowa o ziemie nad jego tokiem myslenia ( b. duza ilosc spoleczenstwa uwaza go za sekciarza, ale jak sie samemu nie pozna, to ciezko wypowiadac sie w jakiejkolwiec materii)
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Słowa, słowa, słowa Nie na wyższej jaźni, jest nadświadomość - słowa słowa. Nie na duszyczki, jest dusza... Jest 9 ciał astralnych - słowa słowa. Ja nie mam dziewięciu ciał astralnych, tylko jedno - poza tym mam ciała duchowe, mentalne, energetyczne, bodhi, kosmiczne itp. (kolejność przypadkowa) - słowa - jak sobie nazwiesz tak masz - ale zawsze można się o to pokłócić.
Po co cytujesz Xaro jakieś napastliwe posty z innych miejsc w internecie, kłótnie i urazy? Co to miało na celu?
A tak swoją drogą, mnie jakoś huna nigdy nie wciągnęła - ciekawe, owszem, ale wymiękam dopiero przy tekstach buddyjskich. Być może w hunie jest to samo, nawet z tego, na co gdzieś trafiłam to raczej tak jest, ale do mnie przemówił ostatnio buddyzm, jak to mówią "czuję to" i to jest jakieś czyste, totalnie uwalniające.
A wracając do tematu - Xaro - mam wrażenie, że Twoje doświadczenia mocno Cię obciążają. Pisząc w ten sposób kierujesz innych w te ciężkie emocje, bo przekazujesz to innym. Czytając Ciebie (pogrubionego dałam radę przeczytać tylko kawałek, zbyt jadowite to) czuję przytłaczajacy ciężar na sercu (i wysunięte do przodu 3 oko ) - Twoje wewnętrzne nastawienie jak kompas może prowadzić Cię do doświadczeń potwierdzających je (czy prawo przyciągania też jest w hunie?). Nie mówię o przeszłych doświadczeniach z dzieciństwa (ciekawe rzeczy pewnie wyszły by Ci w regresingu, skąd przyniosłaś swoje zdolności i dlaczego trafiłaś na takie byty), ale obecnie. Jakby udało Ci się trochę rozbroić, schować karabiny i granaty do plecaka i wyciągnąć słońce wraz z optymizmem z serca, świat z miejsca by pojaśniał. Ja wiem, nastawiłaś się wojowniczo po opiniach, które tu spotkałaś przed swoim wejściem. Ale spójrz na to też z drugiej strony, percepcja niefizyczna to nie tylko jasnowidzenie czy słyszenie, ale wszyscy mamy w sobie wewnętrzne odbiorniki i jakoś odebrane treści przez użytkowników tego forum były trudnymi emocjami, lękami. Jeśli zostałaś źle zrozumiana, to kwestia niedoskonałości naszego języka, którym się posługujemy, ale też może nie wystarczająco dałaś uzewnętrznić się pozytywnym treściom?
Kiedyś byłam na Twoim blogu, już nie pamiętam, ale proszę Cię bardzo, popraw mnie, bo w pamięci zostało mi tylko mgliste (nie łączyć z Mgiełką ) wrażenie, że świat niefizyczny to obszar wrogich manipulujących istot a oobe to wrota do tego świata, Jezus i spółka (z Bogiem?) też należą do tych mega-manipulatorów. Popraw mnie, bo pewnie nie mam racji i źle zapamiętałam. Chciałabym bardzo zobaczyć Twoje pozytywne credo, które niesie Cię do światła i wolności...
Muszę pilnie wracać do pracy, bo zaraz zbiorę za to gadanie na forach...
Po co cytujesz Xaro jakieś napastliwe posty z innych miejsc w internecie, kłótnie i urazy? Co to miało na celu?
A tak swoją drogą, mnie jakoś huna nigdy nie wciągnęła - ciekawe, owszem, ale wymiękam dopiero przy tekstach buddyjskich. Być może w hunie jest to samo, nawet z tego, na co gdzieś trafiłam to raczej tak jest, ale do mnie przemówił ostatnio buddyzm, jak to mówią "czuję to" i to jest jakieś czyste, totalnie uwalniające.
A wracając do tematu - Xaro - mam wrażenie, że Twoje doświadczenia mocno Cię obciążają. Pisząc w ten sposób kierujesz innych w te ciężkie emocje, bo przekazujesz to innym. Czytając Ciebie (pogrubionego dałam radę przeczytać tylko kawałek, zbyt jadowite to) czuję przytłaczajacy ciężar na sercu (i wysunięte do przodu 3 oko ) - Twoje wewnętrzne nastawienie jak kompas może prowadzić Cię do doświadczeń potwierdzających je (czy prawo przyciągania też jest w hunie?). Nie mówię o przeszłych doświadczeniach z dzieciństwa (ciekawe rzeczy pewnie wyszły by Ci w regresingu, skąd przyniosłaś swoje zdolności i dlaczego trafiłaś na takie byty), ale obecnie. Jakby udało Ci się trochę rozbroić, schować karabiny i granaty do plecaka i wyciągnąć słońce wraz z optymizmem z serca, świat z miejsca by pojaśniał. Ja wiem, nastawiłaś się wojowniczo po opiniach, które tu spotkałaś przed swoim wejściem. Ale spójrz na to też z drugiej strony, percepcja niefizyczna to nie tylko jasnowidzenie czy słyszenie, ale wszyscy mamy w sobie wewnętrzne odbiorniki i jakoś odebrane treści przez użytkowników tego forum były trudnymi emocjami, lękami. Jeśli zostałaś źle zrozumiana, to kwestia niedoskonałości naszego języka, którym się posługujemy, ale też może nie wystarczająco dałaś uzewnętrznić się pozytywnym treściom?
Kiedyś byłam na Twoim blogu, już nie pamiętam, ale proszę Cię bardzo, popraw mnie, bo w pamięci zostało mi tylko mgliste (nie łączyć z Mgiełką ) wrażenie, że świat niefizyczny to obszar wrogich manipulujących istot a oobe to wrota do tego świata, Jezus i spółka (z Bogiem?) też należą do tych mega-manipulatorów. Popraw mnie, bo pewnie nie mam racji i źle zapamiętałam. Chciałabym bardzo zobaczyć Twoje pozytywne credo, które niesie Cię do światła i wolności...
Muszę pilnie wracać do pracy, bo zaraz zbiorę za to gadanie na forach...
Ostatnio zmieniony pn lip 13, 2009 9:19 am przez Conchita, łącznie zmieniany 1 raz.
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia