Droga ku światłu.

Tutaj opisujemy inne niefizyczne przeżycia, które mogą być naszym udziałem (np. eksperymenty z Wahunką, Sny i inne trudne do zaklasyfikowania doświadczenia). To miejsce właśnie dla nich...
Asteraki
Posty: 152
Rejestracja: śr lip 29, 2009 10:05 pm

Post autor: Asteraki » pn sie 03, 2009 9:20 pm

A co to za warsztaty?

ewa.fortuna1
Posty: 1160
Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: ewa.fortuna1 » pn sie 03, 2009 9:41 pm

Na mnie osobiście ksiązka zrobiła większe wrażenie niż warsztaty. :)
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi :(

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » wt sie 04, 2009 7:08 pm

Asteraki pisze:A co to za warsztaty?
Daltar pisze:Jestem na warsztatach radykalnego wybaczania i materializacji marzeń.
pozdrawiam! :)

ps: Ewa, może to też kwestia prowadzącego? Na tych "moich" było sporo elementów wykraczających poza same metody Tippinga.

Asteraki
Posty: 152
Rejestracja: śr lip 29, 2009 10:05 pm

Post autor: Asteraki » wt sie 04, 2009 7:33 pm

No tak, ale wyślij mi więcej szczegółów, znaczy się podaj:)
Gdzie, co i jak, kto prowadzi, jaka cena.

Zbyszek.
Posty: 532
Rejestracja: pt wrz 26, 2008 5:30 pm

Post autor: Zbyszek. » wt sie 04, 2009 8:19 pm

Pisze w kawiarence bez polskich znakow.
Ostatnio wyskoczyla mi w snie pralka z obcieta guma. Odzyskalem na wprost niej swiadomosc, zastanawiajac sie jakie ma ona dla mnie znaczejnie. Pojawila sie znienacka w trakcie zwyklego snu, formujac na tle ciemnego pomiesczenia. Tresc snuskomentowal przewodnik, gdy spytalem co sie dzieje.( formowanire sie przedmiotow)- Jego obecnosc przy mnie, byla przyczyna mojej rozbudzonej swiadomosci.
Potem Herbina powiedziala mi ze kupila sobie nowa pralke i przeciela w starej szlaucha. W moim snie szlauch byl dziwnie zakonczony podciety . 2 dni potem, dostala nowa z niepasujaca koncowka.
Szukajac wyjasnien wielu takich niefizycznych przeciekow informacji, trafilem na calkiem zabawne mechanizmy:)
Zwlaszcza te przecieki miedzy znajomymi ,przy swiadomosci dziennej , wydaja mi sie interesujace.<<czesc przewidzianych zniszczen sam wywolalem swoim spiacym cialem.

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » śr sie 12, 2009 12:33 pm

Śmieszna sprawa z tą pralką :)

Proces oczyszczania ( pozbywania się pasożyta) trwa nadal i idzie zdecydowanie do przodu. Niedawno podczas "zabiegu" otrzymałem bardzo ciekawą wizję. Zobaczyłem przepiękny błękit nieba. Jasny lazur rozciągał się jak okiem sięgnąć, wyraźnie wyczuwałem rześkość powietrza i ogromną przestrzeń. Widok roztaczał się z bardzo dużej wysokości, tak jakby miejsce z którego to widziałem było skalną półką ogromnych gór. Po chwili pojawił się olbrzymi kondor i usiadł obok. Zdawał się bardzo troskliwy. Zachowywał się jak opiekun, rodzic. Zrozumiałem, że jestem ptasim pisklęciem w gnieździe. Wystawiałem ptasią główkę z tego gniazda i patrzyłem w kierunku wielkiego błękitu nieba. Zaskakująca wizja, nieco absurdalna, ale i pełna symboliki. Czyżbym miał niebawem uczyć się latać?

Rozmowa z "tamtą stroną" podczas której pytałem o wskazówki informacje mogące pomóc w przyspieszeniu rozwoju. W odpowiedzi przyszedł przekaz, który można streścić w jednym zdaniu: Spotkasz jeszcze kilku nauczycieli. Każdy z nich podaruje Ci klejnot wiedzy. Z tych klejnotów stworzysz koronę. Koronę ze światła.

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » pt sie 14, 2009 10:27 pm

Dzisiaj miałem bardzo ciekawy jasny sen. Świadomość uzyskałem dosyć nagle i od razu zacząłem manipulować ze zmianą otoczenia. Otwierałem zdalnie drzwi i modelowałem wygląd pomieszczeń. Pojawił się bardzo mocny sygnał seksualny, który niestety nieco pomieszał mi to doświadczenie. Spod ziemi wyrosły mi nagle 4 kobiety, które totalnie odwróciły moją uwagę. :zawstydzony: Chociaż tyle, że zdążyłem przyglądnąć się ciału i skórze jednej z nich. Przez jedną chwilę obraz i poczucie rzeczywistości było tak realne, jak to w świecie fizycznym. Obraz tak klarowny, jasny, barwny i ostry jakbym to widział w pełnym słońcu o poranku. Niestety uległem "sile przyciągania" i wszystko się rozmyło, a ja po prostu się obudziłem. Byłem trochę zniesmaczony swoją reakcją, która nieco popsuła naprawdę ciekawe doświadczenie, ale z drugiej strony zaraz po przebudzeniu w głowie kołatało mi, że był to rodzaj doświadczenia, gdzie poprzez pryzmat podłoża seksualnego mogłem dostrzec pełny wymiar widzenia w tym odmiennym stanie. Może to było nawet w jakiś sposób zaplanowane?
Mieliście podobne "przejścia" ? Monroe opisywał, że też przez długi czas "dzikie żądze" sprawiały mu sporo zamieszania. ;)

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » sob sie 15, 2009 10:07 am

witam,
ponoc wiedzmy i magowie przemieszczaly sie wlasnie w taki sposob po astralu, wybierajac na swoich przewoznikow krowy, byki, ksiezy, sędzi i wysoko ustawionych panow i pań. :D i wtedy weszla inkwizycja i wisi do tej pory :[

z 5 lat temu robilam Odzyskanie, chlopak wpadl do szkoly i zastrzelil kilkunastu kolegow i kolezanki.
do szkoly udalo sie wejsc, chodzilam kretymi korytarzami, wyciagalam ich z sali. pozniej zobaczylam jak koles ucieka. wybiegl ze szkoly, ja za nim, ale cos mnie przyblokowalo, nie moglam sie ruszyc, ciagle mowilam do siebie, zeby znalezc Dusze chlopaka i dac cieplo. w pewnej chwili wyswietlil mi sie plan ulic ktoredy biegl, a razem z tym poczulam wysokie podniecenie seksualne, tak silne ze......podszedl jakis facet i sie podlaczyl ehhh, w miare milego kolysania, nabieralam sily, poczulam ze moge sie poruszac, a kolysajacy facet zaczal przeszkadzac. odlaczylam sie na w pol zasapana, polozylam jemu dlon na glowie i zobaczylam jak strzela do mlodych ludzi.
wyslalam na biegu milosc, moje doswiadczenie bylo wtedy znikome, pozniej ktos jasny przyszedl po niego.
Moje samopoczucie po przebudzeniu, bylo do bani, bylam zla na siebie ze dalam ........y. i wtedy tez swiadomie przyszla odpowiedz, ze gdyby nie ta energia to by mi sie nie udalo. od tamtej pory wzielam sie, za ladowanie energii i medytacje.

:D

Asteraki
Posty: 152
Rejestracja: śr lip 29, 2009 10:05 pm

Post autor: Asteraki » sob sie 15, 2009 10:18 am

He he ........ Ach Ci mężczyźni:)

Ciacho
Posty: 206
Rejestracja: czw sie 13, 2009 5:37 pm

Post autor: Ciacho » sob sie 15, 2009 2:14 pm

Obejrzałam na YouTube info z obserwacji z odleglość.
Na końcu jest ćwiczenie. Kto obejrzał, to wie czego dotyczy (nie powiem dla tych, co zechcą sprawdzić na ile to działa). Jestem zaskoczona - narysowałam więcej niż obejmował cel. Ale... moje wrażenia - ciepło, emocje, obserwacja, ucieczka, słońce, duże na środku, średnia wielkość, coś co odbiega - to oczywiste, ludzie na pikniku.
I jeszcze - z wysokości 6 metrów - szare, czuję niepokój, przygniata mnie.
Jestem szczerze zdumiona....
behind blue eyes

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » sob sie 22, 2009 9:02 am

Tak Ciacho. To działa i co jest świetne działa zaskakująco dobrze :) Zaczynam odkrywać, że ten sam mechanizm dotyczy w zasadzie wszystkiego, co chcemy zobaczyć. W ten sam sposób udało mi się "prześwietlić" ludzi i zwierzęta ( widziałem chorobę mojego psa z zadziwiającymi detalami oraz to, czy dana osoba jest/nie jest w ciąży. ) To rozciąga się na wszystkie aspekty "widzenia" jako takiego. Popróbuj sobie z określaniem miejsca, gdzie może znajdować się dana istota. Ja w ten sposób śledziłem delfiny w basenie. Zamykałem oczy i określałem w której części basenu w danej chwili są. Trafialność 9/10 :)

Z cyklu "moje małe kroki ku światłu":
Zakupiłem komplet płyt oraz podręcznik Bruca Moena "Świadome podróże w niefizyczne światy" . Próbowałem też metody oobe polegającej na wizualizacji chodzenia po swoim domu oraz w jego najbliższej okolicy. Wydaje mi się, że to najbardziej obiecująca jak do tej pory metoda. Od tych wizualizacji płynnie przeszedłem w stan który mogę określić najbardziej zbliżony do jasnego snu, gdzie unosiłem się nad różnymi okolicami. Na metodę tą natknąłem się dopiero teraz na naszym forum, choć wcześniej wydawało mi się, że przeglądałem je dosyć skrupulatnie. Widocznie tak miało być, że przedtem czas nie był ku temu właściwy ;)

Oto ten odnośnik: http://www.afterlife-knowledge.com.pl/f ... .php?t=467

Sara

Post autor: Sara » sob sie 22, 2009 10:18 am

Tak Ciacho. To działa i co jest świetne działa zaskakująco dobrze :) Zaczynam odkrywać, że ten sam mechanizm dotyczy w zasadzie wszystkiego, co chcemy zobaczyć. W ten sam sposób udało mi się "prześwietlić" ludzi i zwierzęta ( widziałem chorobę mojego psa z zadziwiającymi detalami oraz to, czy dana osoba jest/nie jest w ciąży. ) To rozciąga się na wszystkie aspekty "widzenia" jako takiego.

Daltarze, a czy czytałeś może 'Jasnowidzenie ' C.W. Leadbeatera ? Bo niektore opisy Twoich umiejętności są tam określone jako własności odpowiadające 'wzrokowi astralnemu' ( jasnowidzeniu astralnemu ) i 'wzrokowi mentalnemu '.........

Moje WJ jeszcze nie dało mi zgody na uruchomienie tych umiejętności u mnie ( tylko czasami dzieli się ze mną jakaś wiedzą uzyskaną w ten sposób ), ale kiedy czytałam opisy tych mozliwosci, to co chwilę wołałam "WOOOOOOOOOW " :)

buzka :)

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » sob sie 22, 2009 10:34 am

Saro,

jezeli posiadasz ksiazeczke to poprosze droga mailowa :))


oczywiscie nie mam nic przeciwko :) moze jutro uda mi sie wrzucic to co ja posiadam wiec bede mogla podac dalej.
i oczywiscie wszystko stoi na polce.
pozdrawiam
Ewka

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » sob sie 22, 2009 10:38 am

Witaj Saro. :)
Nie czytałem, ale kiedy o tym napisałaś, to z automatu weszło na listę książek "oczekujących" na wchłonięcie :)

Te umiejętności to na razie takie sondowanie tego co można a co nie. Wiesz, u mnie wszystko jest jeszcze obarczone pewnym marginesem niedowierzania i te próby to nie jest "huraaa i do przodu" ale krok po kroku staram się odkrywać to co jest możliwe do zobaczenia. Sądzę, że to ten sam mechanizm który uruchamia widzenie zmarłych, ocenianie energetyki danych części ciała przy leczeniu Reiki itd. Jestem przekonany, że ta umiejętność to standardowe "wyposażenie" każdego człowieka, tylko wiele osób albo nigdy nie próbowało tego sprawdzać, albo ma jakieś przesłonki i klapki pozakładane, uniemożliwiające korzystanie z tego. Mam takie przeczucie, że to nie jest sprawa przyzwolenia WJ na rozporządzanie tą naturalną umiejętnością, ale kwestia tylko i wyłącznie autoblokady z poziomu tego umysłu którym obecnie zawiadujemy.
Pozdrawiam! :)

ewa.fortuna1
Posty: 1160
Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: ewa.fortuna1 » sob sie 22, 2009 5:37 pm

Daltar pisze:Witaj Saro. :)
Sądzę, że to ten sam mechanizm który uruchamia widzenie zmarłych, ocenianie energetyki danych części ciała przy leczeniu Reiki itd.
To jest to samo.Ten sam mechanizm.Postrzeganie pozazmysłowe. Masz ten dar i ćwicz go.
Ja właśnie w ten sposób widzę zmarłych jak i widzę osoby żywe które są daleko ode mnie.[Milena]
Jeszcze jedna sprawa.Spotkałam sie kiedyś z Freya i z Wiolą z naszego forum[juz sie nie udziela] chciały zebym je nauczyła kontaktowania się ze zmarłymi. Przyniosłam koperte ze zdjeciam,położyłam na ławie,kazałam im sie skupić i "zobaczyć " co jest w srodku.
Trafiły parę elementów!!!! A MOWILY ZE NIE MAJA TAKIEGO DARU!
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi :(

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » wt sie 25, 2009 5:50 pm

Miałem kilka dni temu bardzo znamienny sen, który odebrałem po przebudzeniu jako rodzaj próby. Miałem wrażenie, jakby miała to być próba na reakcję w takiej dramatycznej sytuacji. Ale do rzeczy.

Śniła mi się dosyć katastroficzna sytuacja z ogromną powodzią zalewającą ulice miasta. Ponieważ tego typu sny miewam dosyć często, nie uznałem tego za jakiś nadzwyczajnie dziwny stan. Do tego dochodziły wstrząsy tektoniczne i ogromne osuwania się terenu. W tym śnie wędrowałem przez ten walący się krajobraz, aż w końcu znalazłem się żoną i dwójką moich dzieci w starej kamienicy na przedostatnim piętrze. Wtedy przez okno zobaczyłem, że sąsiednia kamienica wali się w gruzy. Wychyliłem się przez okno, patrząc na podwórze gdzie płynęły wartkie strumienie gliniastej, powodziowej wody. Powiedziałem, że mam nadzieję, że ta kamienica w której jesteśmy nie zawali się jak ta sąsiednia. Niestety wtedy zobaczyłem, że jednak zaczyna się szybko przechylać. Wtedy zdałem sobie sprawę, że nie ma już szans ucieczki i że za chwilkę wszyscy zostaniemy przysypani tonami gruzu. Wszystko działo się bardzo szybko i nie było czasu na jakieś głębsze przemyślenia. Po prostu zostałem postawiony w tej parszywej sytuacji bez jakiegokolwiek wpływu na to co się działo. Przez głowę przemknęła mi tylko myśl o tym, jak bolesne musi być miażdżenie przez lecący z góry żelbeton. Pomyślałem też o tym, że to będzie tylko chwila cierpienia. Zwróciłem się do żony i dzieci i jedyne co zdążyłem powiedzieć to " żegnajcie kochani, do zobaczenia po drugiej stronie" Później skuliłem się i objąłem córkę ramieniem, zaciskając zęby i naprężając się w oczekiwaniu na bolesne doświadczenie. W chwili kiedy poczułem pierwszą cegłę dotykająca moich pleców sen się skończył. Był wyraźny i sugestywny. To tak, jakby przejść generalna próbę szybkiego umierania z najbliższymi. Cieszę się, że udało mi się zachować do końca nadzwyczajny spokój.
Jak sądzicie, po co i przez kogo/co to mogło być zaserwowane mojej świadomości?

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » śr sie 26, 2009 5:49 pm

Dzisiaj ponownie byłem na moim "usuwaniu robala". Miałem poważne obawy, że po ostatnich eksploracjach, których mi robić nie było wolno ( a które oczywiście zrobiłem, bo nie byłbym sobą :lol: ), proces oczyszczania cofnie się. A tu naprawdę miła niespodzianka. Nie dość, że jest do przodu, to jeszcze dokonał się jakiś wyraźny, pozytywny skok. Zatem wszystko idzie w dobra stronę. Podejrzewam, że jest to wynikiem ostatniej, bardzo intensywnej pracy z energią ( energetyzowanie Milenki, kontakt z wyższymi energiami itd. ) oraz pomocy ze strony przewodników. Dlatego postanowiłem nie ograniczać moich działań mentalnych. Oczywiście mowa tutaj tylko i wyłącznie o tych, w wyniku których dusza rozwija się, a przepływ energii czystej, bezwarunkowej miłości i wszelkich odmian Boskiego Światła jest jak największy. W moim odczuciu właśnie to jest najpotężniejszym czynnikiem prowadzącym do całkowitego oczyszczenia.

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » czw wrz 03, 2009 4:37 pm

Ostatnio pierwszy raz zobaczyłem "robala" w całej okazałości. To nie jest po prostu szara, dusząca mgiełka. To chmura burzowa o długości kilkuset kilometrów. Trudno mi tu opisac wszystkie doznania temu towarzyszące. To tak, jakbyscie leżeli na wodzie i napłynął na Was gigantyczny krążownik miażdząc i zgniatając wasze ciała subtelne i astralne pod ogromnym ciśnieniem. W jednej chwili wszystko stało sie jasne. Wszystkie koszmary z wczesnego dzieciństwa, które zdawały się gorsze niż pobyt na samym dnie piekła. 7-mio latek mógł tylko zwijać się duszony ogromnym cisnieniem wpijającej się w niego energii. To moi kochani nie jest do opisania słowami. Tak jakby się co wieczór przed zaśnięciem umierało przysypany w kopalni milionami ton ziemi i rodziło co rano na nowo. Kiedy dziecko jest świadkiem bardzo przykrych przeżyć, a cały jego bezpieczny świat wali się w gruzy zaczyna wydzielac ogromne ilości energii strachu. Dla takich niskowibrujących bytów to wspaniały żywiciel. Kiedy jeszcze dziecko co wieczór świadomie wedruje w świat astralny i widzi, odbiera swoją meczarnie nie tylko fizycznymi, ale przedewszystkim astralnymi zmysłami, staje się to istnym piekłem. U mnie trwało to kilka lat, zanim system "zamknał" się na doznania astralne, chroniąc mnie w ten sposób przed tym koszmarem. Dopiero kiedy świadomie poprosiłem o otwarcie dawno temu zamkniętych wrót ( uczyniono to natychmiast kiedy poprosiłem o odblokowanie ), wielkie "G" wylało się z powrotem. Zagadka której nie mogłem rozwiązać tyle lat. Kiedy zobaczyłem go po ćwiećwieczu, kiedy odczułem jego wibracje, kiedy przyszło przypomnienie w jednej sekundzie wszystkie elementy tej zagmatwanej układanki ułożyły się w jeden cały, czytelny i zrozumiały obraz. Za jednym pociagnięciem dostałem odpowiedź na kilka dreczacych mnie pytań. Ale tym razem nie byłem już kilkulatkiem, zapłakanym w objęciach poduszki. Mój ciemieżyciel dostał takiego kopa, że przeleciał "3 galaktyki" dalej. Oczywiście kopa miłości :lol: Okazuje się, że bardzo czesto mamy do czynienia z pasożytami pochodzenia pozaziemskiego. Przybierają naprawdę fantastyczne formy a ich rozmiary przyprawić mogą o zawroty głowy. Nie bójcie się ich nigdy. To nie wielkość jest decydująca ale poziom wibracji.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Inne niefizyczne doświadczenia”