Witam Was wszystkich serdecznie
Ciesze ze trafilem na to forum (byc moze nie byl to przypadek). Mam nadzieje, ze wreszcie cos sie zmieni w moim postrzeganiu tej drugiej strony.
Choc w temacie jestem od wielu lat, to wciaz czuje sie swierzakiem (jakbym stal w miejscu).
Jakos smutkiem powialo od tego co napisalem, jednak jestem dobrej mysli i pelen zapalu. Pre do przodu po nowe doswiadczenia.
Teraz sobie poczytam troszke i za niedlugo pewnie sie odezwe.
Witajcie jeszcze raz.
pozdrawiam
prot.
Witajcie
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Dzieki Wam za przywitanie.
Conchita
Wydaje mi sie ze, hmm... nawet nie wiem jak to nazwac jestem chyba jednym z tych "opornych" na roznego rodzaju doswiadczenia.
Na przestrzeni kilkunastu lat temat zycia po zyciu caly czas do mnie powracal, to sie oddalal, mam przecwiczone chyba wszystkie techniki osiagania "oobe-ld" jakie sa w necie i ksiazkach dostepnych na rynku, i jakies male efekty tych moich wzmagan byly, dlatego wiem ze temat jest warty poswiecenia i nie sa to mysli wyssane z palca.
Jesli tylko czas pozwala to wykozystuje go na medytacje, ale tam jest czern i nic wiecej, ani do przodu ani do tylu, jedynie blogosc spokoj i lepsze samopoczucie po.
Czasami jakis obrazek przeleci w myslach w ciemnosci.
Nie boje sie smierci wiem co mnie czeka po drugiej stronie, wiem ze "jestem czyms wiecej niz tylko cialem ",czuje to, jest to dla mnie tak naturalne jak poranna kawa .
Chyba cierpie na brak wrazen, w tym co mnie interesuje, bladze i szukam non stop.
Z dugiej strony Wiem tez, ze jestem tam gdzie powinienem, i dostaje to co powinienem w tym momencie, lecz jednak brakuje mi tego czegos... kroku do przodu, choc malutkiego... .
A moze robie te malutkie kroczki, ale ktos chyba powinien mnie wlanac w leb, moze bym sie obudzil i je zauwazyl .
pozdrowki
prot.
Conchita
Wydaje mi sie ze, hmm... nawet nie wiem jak to nazwac jestem chyba jednym z tych "opornych" na roznego rodzaju doswiadczenia.
Na przestrzeni kilkunastu lat temat zycia po zyciu caly czas do mnie powracal, to sie oddalal, mam przecwiczone chyba wszystkie techniki osiagania "oobe-ld" jakie sa w necie i ksiazkach dostepnych na rynku, i jakies male efekty tych moich wzmagan byly, dlatego wiem ze temat jest warty poswiecenia i nie sa to mysli wyssane z palca.
Jesli tylko czas pozwala to wykozystuje go na medytacje, ale tam jest czern i nic wiecej, ani do przodu ani do tylu, jedynie blogosc spokoj i lepsze samopoczucie po.
Czasami jakis obrazek przeleci w myslach w ciemnosci.
Nie boje sie smierci wiem co mnie czeka po drugiej stronie, wiem ze "jestem czyms wiecej niz tylko cialem ",czuje to, jest to dla mnie tak naturalne jak poranna kawa .
Chyba cierpie na brak wrazen, w tym co mnie interesuje, bladze i szukam non stop.
Z dugiej strony Wiem tez, ze jestem tam gdzie powinienem, i dostaje to co powinienem w tym momencie, lecz jednak brakuje mi tego czegos... kroku do przodu, choc malutkiego... .
A moze robie te malutkie kroczki, ale ktos chyba powinien mnie wlanac w leb, moze bym sie obudzil i je zauwazyl .
pozdrowki
prot.
Witaj!
Twoim kolejnym krokiem jest właśnie odnalezienie tego forum i zagłębienie się w nim. Wszystko, co nam się zdarza i jest związane z rozwojem ma wielopłaszczyznowy wymiar i nie koniecznie zawsze wiąże się z doznaniami pozazmysłowymi. Ja też kiedyś sądziłem, że rozwój to kolejna wizja, doświadczenie, jasny sen. Doszedłem do wniosku, że nic bardziej mylnego. Rozwój, to też kolejna przeczytana książka na ten temat, która pozostaje w Tobie, to dobry uczynek, to podnoszenie poziomu radości i spełnienia, to nowo poznani ludzie. To wszystko są bardzo ważne składowe postępu, które kumulują się w nas i wydadzą plon w odpowiednim momencie. To tak, jakby obserwować rozwój rośliny. Wzrost jej liści jest widoczny, ale jeszcze ważniejsze jest to co pod ziemią, czyli silne korzenie. Jeśli ten warunek jest spełniony, to niewiele potrzeba, aby przy kilkukrotnym podlaniu zawiązał się pączek i w niedługim czasie wystrzelił w górę kwiat.
Rozwijaj swoje korzenie, swoje podstawy. Wszystko co jest potrzebne nosisz w sobie i masz to na wyciągnięcie ręki. Pielęgnuj swoją świadomość i "nawoź" ją wiedzą, dobrem i poznaniem. W odpowiedniej chwili rozkwitniesz. To są długotrwałe procesy, których nie można poganiać.
Piszesz, że przy medytacjach jest tylko czerń. Cudownie! To czerń i medytacja pustki jest kluczem do sukcesu. Jest jak czysta karta, na której będą tworzyć się oczekiwane przez Ciebie zjawiska. Medytuj pustkę. To tylko pozorna nicość, przypominająca nie rozświetloną wodę. Kiedy Twoje wewnętrzne światło ją rozjaśni, ukaże Ci się całe bogactwo, jakie się w niej kryje.
Pozwodzenia!
Twoim kolejnym krokiem jest właśnie odnalezienie tego forum i zagłębienie się w nim. Wszystko, co nam się zdarza i jest związane z rozwojem ma wielopłaszczyznowy wymiar i nie koniecznie zawsze wiąże się z doznaniami pozazmysłowymi. Ja też kiedyś sądziłem, że rozwój to kolejna wizja, doświadczenie, jasny sen. Doszedłem do wniosku, że nic bardziej mylnego. Rozwój, to też kolejna przeczytana książka na ten temat, która pozostaje w Tobie, to dobry uczynek, to podnoszenie poziomu radości i spełnienia, to nowo poznani ludzie. To wszystko są bardzo ważne składowe postępu, które kumulują się w nas i wydadzą plon w odpowiednim momencie. To tak, jakby obserwować rozwój rośliny. Wzrost jej liści jest widoczny, ale jeszcze ważniejsze jest to co pod ziemią, czyli silne korzenie. Jeśli ten warunek jest spełniony, to niewiele potrzeba, aby przy kilkukrotnym podlaniu zawiązał się pączek i w niedługim czasie wystrzelił w górę kwiat.
Rozwijaj swoje korzenie, swoje podstawy. Wszystko co jest potrzebne nosisz w sobie i masz to na wyciągnięcie ręki. Pielęgnuj swoją świadomość i "nawoź" ją wiedzą, dobrem i poznaniem. W odpowiedniej chwili rozkwitniesz. To są długotrwałe procesy, których nie można poganiać.
Piszesz, że przy medytacjach jest tylko czerń. Cudownie! To czerń i medytacja pustki jest kluczem do sukcesu. Jest jak czysta karta, na której będą tworzyć się oczekiwane przez Ciebie zjawiska. Medytuj pustkę. To tylko pozorna nicość, przypominająca nie rozświetloną wodę. Kiedy Twoje wewnętrzne światło ją rozjaśni, ukaże Ci się całe bogactwo, jakie się w niej kryje.
Pozwodzenia!
Daltar
Dziekuje Ci bardzo za te słowa, pięknie to napisałeś.
Wlasnie zaraz po odnalezieniu tego forum i przeczytaniu kilku postow - tak wyrywkowo, zrozumialem, ze to moj kolejny krok i tutaj zostane na dluzej.
Właściwie to czuje jakby cos sie we mnie otwarlo - poczulem lekkosc duszy. Wiem ze to dobrze. Czesc moich watpliwosci i pytan zaczela sie sama wyjasniac. Nad inna czescia musze jeszcze pracowac.
hmm.. doslownie jakby kamien spadl mi z serca...
Jedno do czego czuje awersje to do wiadomosci czerpanych z ksiazek, nie wiem dlaczego, odbieram to jako strate czasu. Jakos odrzuca mnie od ksiazek zwiazanych z naszym tematem, byc moze nie znalazlem nastepnej, ktora by mnie zainteresowala, ale nawet nie czuje potrzeby szukania.
dziekuje jeszcze raz bardzo mi to pomoglo.
pozdrawiam cieplo
prot
Dziekuje Ci bardzo za te słowa, pięknie to napisałeś.
Wlasnie zaraz po odnalezieniu tego forum i przeczytaniu kilku postow - tak wyrywkowo, zrozumialem, ze to moj kolejny krok i tutaj zostane na dluzej.
Właściwie to czuje jakby cos sie we mnie otwarlo - poczulem lekkosc duszy. Wiem ze to dobrze. Czesc moich watpliwosci i pytan zaczela sie sama wyjasniac. Nad inna czescia musze jeszcze pracowac.
hmm.. doslownie jakby kamien spadl mi z serca...
Jedno do czego czuje awersje to do wiadomosci czerpanych z ksiazek, nie wiem dlaczego, odbieram to jako strate czasu. Jakos odrzuca mnie od ksiazek zwiazanych z naszym tematem, byc moze nie znalazlem nastepnej, ktora by mnie zainteresowala, ale nawet nie czuje potrzeby szukania.
dziekuje jeszcze raz bardzo mi to pomoglo.
pozdrawiam cieplo
prot