Nigdy sobie tego nie wybaczę

Jeśli straciłeś kogoś bliskiego, lub przeżywasz trudne chwile z innego powodu i potrzebujesz pocieszenia lub po prostu chciałbyś, aby ktoś Cię wysłuchał, możesz opowiedzieć swoją historię tutaj.
megraf
Posty: 280
Rejestracja: pn lip 20, 2009 11:19 am

Nigdy sobie tego nie wybaczę

Post autor: megraf » wt lip 21, 2009 3:19 pm

Od dawna czułam że coś się wydarzy złego, ja tak mam już kiedyś wyśniłam swój wypadek który miałam…..czułam że cos strasznego się stanie miałam dziwne sny znaki, nawet bałam się odbierać telefon bo myślałam że otrzymam straszne informacje. W piątek miałam jechać na zlot na który czekałam od dawna , nie miałam ochoty – czułam że powinnam zostać w domu.
Tej nocy kiedy tata umarł przyśnił mi się. Byłam u niego w pracy i gdy wychodziłam pożegnał się ze mną, powiedział że nigdy się nie zobaczymy, zażartowałam z niego- mówię mu tato co ty mówisz…!  papa
Tata czuł się przecież dobrze, rozmawiałam z nim w piątek ! W sobotę w nocy zmarł.
Czekał do końca z dzwonieniem na pogotowie bo myślał że mu ból minie. Sam w obcym mieście bez kogokolwiek z rodziny. Tak się nie umiera!!!
Dlaczego nie zostałam w domu, może wtedy mój tata by żył . Może by zadzwonił do mnie wcześniej i uratowałby się…
Chyba nigdy sobie tego nie wybaczę…czułam że powinnam zostać a pojechałam się bawić a w tym czasie mój tato umarł ..samotnie….

ewa.fortuna1
Posty: 1160
Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: ewa.fortuna1 » wt lip 21, 2009 8:26 pm

megraf jak byś miała tate uratować to tak by sie wszytko potoczyło,że nie pojechała byś nawet gdy bys bardzo chciała. Ty nie miałas go uratować. On wybrał sobie taki dzień na odejście,zeby nikt go nie mógł uratować. Jak ktoś ma zyci to będzie zył,to nie wsiądzie do samolotu który potem spadnie,to drzwi sie zatrzasną i nie da sie wyjść z domu a potem okazuje sie winda spadła,albo ktos kogos pchnie i dzięki temu pchnieciu nie wpada pod samochód....itd :)
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi :(

paul 023
Posty: 736
Rejestracja: śr maja 21, 2008 4:22 pm

Post autor: paul 023 » wt lip 21, 2009 9:32 pm

Te sny jakie opisałaś to były znaki informujące, że tak się stanie i pewnie poza tymi znakami może chodziło o to byś się przygotowała na te sytuację...
Uwaga: Informuję, że zaprzestałem nawiązywać kontakty.

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » śr lip 22, 2009 8:14 am

Dokładnie megraf, podświadomie wiedziałaś co się szykuje. Ten sen także był znamienny - to było pożegnanie, on też wiedział podświadomie, że odchodzi.

Gdybyś została w domu niczego by to nie zmieniło i spróbuj się tym nie zadręczać. Być może taki był wybór Twojego taty, żeby umierać samotnie, czemu się nie dziwię, bo gdyby Ci umarł na rękach byłoby Ci jeszcze trudniej, a tak może szybciej uda Ci się pogodzić z nową sytuacją. Twój tato na pewno nie chciałby, żebyś zadręczała się tym. Porozmawiaj z nim w swoich myślach próbując posłuchać w sobie, co chciałby Ci przekazać.

Śmierć jest zmianą a nie końcem istnienia.
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

megraf
Posty: 280
Rejestracja: pn lip 20, 2009 11:19 am

Post autor: megraf » śr lip 22, 2009 8:39 am

Dziękuje wam za odpowiedzi ....
Często mam wrażenie że przy mnie jest. Kiedy w zeszły piątek chciałam pojechać do Poznania (dodam że jeżdżę na motocyklu) przez cały dzień pojawiał mi się obraz ojca kiwającego palcem że nie wolno mi…. Pojechałam autem w drodze powrotnej cały czas padało…zmokłabym….:)
Boje się być sama w domu, nie wiem dlaczego. Kiedyś uwielbiałam być sama w domu, teraz gdy mój narzeczony wychodzi z domu to idę z nim.
Często tato pojawia mi się w snach…często rozmawiam z nim….opowiadam mu….
Nie rozumiem tej śmierci, był jeszcze taki młody. Miał tyle spraw do załatwienia.
Moja mama zostawiła mnie jak byłam mała, ojciec teraz odszedł….
Moja babcia ma już 89lat , za chwilę będę sama na tej ziemi…..
Nic mi się nie chce , nie mam sił żyć…

megraf
Posty: 280
Rejestracja: pn lip 20, 2009 11:19 am

Post autor: megraf » śr lip 22, 2009 8:43 am

Tata na pewno nie chciał umierać....jak on sobie teraz poradzi w nowej sytuacji .... Kochał bardzo swoją mamę o którą się troszczył..na pewno nie chciał jej zostawić. Tyle mam pytań ..tyle wątpliwości

ewa.fortuna1
Posty: 1160
Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: ewa.fortuna1 » śr lip 22, 2009 8:45 am

Masz narzeczonego,założysz rodzine,bedziesz miała dzidziulka...WSZYTKO PRZED TOBA.
Bozia widziała,ze dasz sobie rade i dla tego spadły na ciebie te nieszczęścia..mama,tato...
Masz rodzeństwo? Moze odszukaj mame? Pewnie jeswt juz inną osobą niż w dniu w którym was zostawiła. Moze nie radziła sobie,nie potrafila cie wychowywać,a teraz tak by nie postąpiła.
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi :(

megraf
Posty: 280
Rejestracja: pn lip 20, 2009 11:19 am

Post autor: megraf » śr lip 22, 2009 9:19 am

niestety nie mam rodzeństwa...piszesz odszukać mamę i co jej powiem... ?
Cześć to ja twoja córka o której zapomniałaś...

Zbyszek.
Posty: 532
Rejestracja: pt wrz 26, 2008 5:30 pm

Post autor: Zbyszek. » śr lip 22, 2009 9:25 am

Mój tato wyszedł z domu, spojrzał ślepo na mnie i poszedł na działkę. Zdziwiony przyjrzałem się mu jak idzie nie zwracając na mnie uwagi. zatrzymało mi coś wzrok na nim i unieruchomiło go na chwilkę, Głos gdzieś za plecami powiedział, nawet się nie pożegnał:(
Gdy ponownie przyjechałem do Wrocławia zostało mu jeszcze parę dni i był nieprzytomny.

W kostnicy podszedł do mnie i był dosyć dowcipny, pokazywał na migi stare dowcipy grabarzy, choć rodzina wyła z żalu. Nie widzieli go, rozpaczali dalej.
Wtedy dziwiłem się strasznie, ze jest tam ktoś w kosmosie, ktoś kto wie co się zaraz zdarzy a my ci świadomi niczego nie postrzegamy. Mialem wiele dowodów na podobne zjawiska. Trafiłem wtedy na podjęte decyzje przez przez nas o wiele wcześniej i to gdzieś indziej. Postrzegany w nas świadomy plan to tylko dziecinna zabawka,, fragment wielkiej piramidy Jaźni.

megraf
Posty: 280
Rejestracja: pn lip 20, 2009 11:19 am

Post autor: megraf » śr lip 22, 2009 10:07 am

a ja przed chwilą .....miałam połączenie z domu w Poznaniu oddzwaniam i odbiera babcia dzisiaj się żle czuje ma wysokie ciśnienie...pytam czy dzwoniła a ona odpowiada że nie...pytam a gdzie telefon ona odpowiada że przy sobie go ma... To kto dzwonił ?? ja chyba już odchodzę od zmysłów.

paul 023
Posty: 736
Rejestracja: śr maja 21, 2008 4:22 pm

Post autor: paul 023 » śr lip 22, 2009 11:16 am

jeśli dobrze rozumiem twój post megraf to może być duch opiekun zadzwonił (?)
Duchy osób zmarłych często próbują dać jakieś znaki. Mi się tego typu nic
nigdy nie przydarzyło. Poza tym jedynie co miałem uczucie obecności czyjejś
lub zmarła osoba pojawiała się we śnie. Dosłownie kilka dni temu śnił mi się
mój pies kundelek, którego autko w roku 1996 albo 1997 potrąciło.
Sen był naprawdę realny i ten mój kochany biedny biegał za mną merdając
swoim ogonkiem ciesząc się, a ja patrzę i się cieszyłem :)
Wiele lat mi się nie snił, a dopiero w tym roku mi się przyśnił.
Uwaga: Informuję, że zaprzestałem nawiązywać kontakty.

megraf
Posty: 280
Rejestracja: pn lip 20, 2009 11:19 am

Post autor: megraf » śr lip 22, 2009 12:21 pm

nie wiem kto to był ale na pewno nikt z domowników....przeszłam cios i tragedię utraty jedynego rodzica. Nie umiem się z tym pogodzić a cały czas czuje że to nie koniec tych tragedii. Nie wiem dlaczego, być może byłam w jakiś sposób przygotowana na śmierć babci ma już swoje lata i nie oszukujmy się każdy z nas kiedyś musi odejść.
A tu szok- odszedł tata. Dlaczego ? Zawał ? Stres , nerwy, praca fizyczna i brak czasu na lekarza....Nie zadbał o swoje zdrowie i nie mówił mi że coś go boli, dusi...
Czułam lęk i że coś się wydarzy ale spodziewałam się innych wydarzeń.
Stało się a ja nadal jestem niespokojna...mam dziwne sny....

ewa.fortuna1
Posty: 1160
Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: ewa.fortuna1 » śr lip 22, 2009 4:33 pm

Za bardzo o tacie sie nie rozpisuj,bo potem bedzie mi ciezko uzyskac jakieś info,bede sie sugerowała tym co przeczytałam :)
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi :(

megraf
Posty: 280
Rejestracja: pn lip 20, 2009 11:19 am

Post autor: megraf » śr lip 22, 2009 6:06 pm

dobrze Ewuniu.....pozdrawiam i czekam :)

Sara

Post autor: Sara » czw lip 23, 2009 8:41 am

Kochana Aniu :)

Na pewno znasz uczucie, że ktoś z bliskich o Tobie myśli - bierzemy zazwyczaj wtedy za telefon , i zaraz na początku rozmowy słyszymy ; ' chyba Cie przywołałam, bo właśnie o Tobie myślałem / myślałam, '

Działa tu zasada , że znając kogoś, znamy tym samym jakby 'adres' jażni tej osoby ( zwany przez wielu za Robertem Monroe : 'identem ')
Kiedy myslimy o tej osobie , kierujemy tym samym AUTOMATYCZNIE ( tak sie dzieje w większości przypadków u osób, które nie sa tego świadome ) cząsteczki energii zapisujące te nasze mysli - do tej osoby ....to tak, jakby wysyłac automatycznie do kogos, o kim myslemy, list za listem , które zawierają nasze mysli związane z tą osobą ...

Nasze ciała ludzkie sa jednak tak skonstruowane, że tylko nieliczni 'adresaci 'zauważą, że przyszedł do nich od kogoś jakis 'list ', czyli, że doszła do nich mysl od kogoś .

Natomiast osoby, którym ciała ludzkie juz sie jakby 'zuzyły' , odmówiły juz posłuszeństwa, ( czyli potocznie : umarły im juz te ciała ludzkie ) , słyszą mysli o sobie znacznie mocniej, bo to ciało juz ich tak bardzo nie ogranicza ..........

No i doszłysmy do sedna tego, co chciałabym Ci przekazac : kochana Aniu , 'list 'za 'listem,' które wysyłasz do taty , a które on automatycznie otwiera, czyli mysli, które do niego wysyłasz, których energia go otacza , i którą ' wchłania ', sa pełne rozpaczy , troski , uczuć bezradności , braku pogodzenia się z tą sytuacją, wyrzutów sumienia ...'.piszesz 'mu, ( a on to 'czyta ', mniej lub bardziej świadomie ) , że nic Ci sie nie chce, ze nie masz sił zyć ..... z chwili na chwilę rośnie ilość nitek pełnych rozpaczy, która łaczy Ciebie i jego ...

Twój tata był i nadal jest wspaniałą osobą , u której wiele razy znalazłaś wsparcie dla siebie....

Ale teraz przyszedł czas, abyś to TY znalazła wsparcie dla niego , bo przecież to on znajduje sie w zupełnie 'nowej ' dla niego sytuacji ..... A Twoje mysli mogą niechcacy powodowac, ze jego wyrzuty sumienia sie pogłebią , jego smutek i rozpacz urosnie , a przeciez nie chciałabys tego, prawda ?

Nie jesteś sama po tej stronie, Aniu, jesteś pośród bliskich i kochających Cię istot , po 'obu stronach'.... ...od urodzenia masz wspaniała opieke otaczających Cie 'Aniołków' , czego się sama czasami domyslasz ...
Do osób kochajacych Cie bezwarunkowo mozesz zaliczyc również nas, na tym forum ....
Możesz tez odnależć swoją mamę, i tym samym pomóc jej zmniejszyc poczucie winy , które wyczuwam u niej ....bo moze ona mysli o spotkaniu z Toba, ale boi sie Twojej reakcji , braku Twojego wybaczenia ?

Przemysl to, Aniu, 'oglądnij ' swoja sytuacje na nowo , i juz usmiechnieta , pełna zrozumienia i miłości , zacznij słać mysli o nowej zawartości do taty... ,..mysli pełne otuchy, miłości, zrozumienia, że teraz jest czas dla niego, dla jego przemysleń, jego wybaczenia sobie , lecz bez rozpaczy, czas dla jego decyzji, lecz bez przymusu ..

Spotkacie sie jeszcze wiele razy , wiec pozwól mu teraz zając się sobą .......

To się miało stać , więc wybacz sobie ......przecież gdybyś wiedziała, ze tego dnia odejdzie na 'drugą stronę, to bys przecież nie pojechała nigdzie, prawda ?
( przeczucia nie sa dla nas konkretną wiedzą , dopóki nie wiemy, jak działają )

Wiesz o tym dobrze, i on też o tym wie .....a więc PRZEBACZ SOBIE , i PRZEBACZ TEŻ TACIE , że nie dbał o siebie .... słysze słowa : 'zył szybko, i umarł szybko .'...

Choc teraz możesz uznac to za bluznierstwo , wiele osób chciałoby takiej 'smierci '- co tłumaczyłam swego czasu swojemu tacie, po śmierci jego ciała ludzkiego na zawał ....
Trzeba widzieć długie meczarnie tych, którzy nie mogą szybko odejśc , aby docenic to , co 'dostalismy '....
Dlatego ja podziękowałam Bogu za rodzaj śmierci , którą ' obdarował ' mojego tatę ...
( choć generalnie wiem, ze nasze ciała ludzkie umieraja na choroby, na które sami sobie zapracowalismy' naszymi wzorcami w psychice )

Kochana Aniu, przemysl na spokojnie jeszcze raz swoja sytuację , i zobaczysz ją inaczej .....jako chwilową przerwę w obcowaniu z ojcem ...


i pamietaj, że jestesmy z Tobą < przytul mocno mocno >


PS. Aniu, na razie nie miałam kontaktu z Twoim tatą , ale to dlatego, aby nie wchodzić sobie nawzajem w paradę - zbyt częste naruszanie 'spokoju ' kogos tez nie jest wskazane , a ja na dodatek będę próbować nowego dla mnie sposobu.
Jednak poprosiłam Boga i Pomocników o pomoc dla niego, wysłałam mu tez ( bo czułam taką potrzebę ) mysli pełne miłości i wsparcia , i przytuliłam mooocno do siebie :)

Aniu, będzie dobrze :)


****
Aha, jeszcze cos : kiedy najda Cie mysli pełne smutku i rozpaczy o tacie , możesz poprosić Boga lub swojego Aniołka Stróża ( inaczej WJ ) , aby je zatrzymał przy Tobie i 'zneutralizował '- by nie dotarły do taty... możesz tez utworzyc myslokształt jakiegoś pustego kształtu, np. kuli, balonu , i sama swoimi intencjami kierować do niego wszystkie mysli, kórych nie chcesz dalej mu posyłac - tylko wtedy musisz pamietac, aby ten 'balon' na koniec sama zneutralizowac, czyli zamienic z powrotem na wolne cząsteczki energii .... to takie nasze sposoby na nie 'wysyłanie listów'...

megraf
Posty: 280
Rejestracja: pn lip 20, 2009 11:19 am

Post autor: megraf » ndz lip 26, 2009 8:46 pm

kochana jesteś...wiem że nie powinnam wysyłać mu negatywnych myśli....rozmawiam z nim....opowiadam mu śmieszne sytuacje.....tylko babcia wciąż płacze.....ona nie rozumie że tata żyje ale nie na tej ziemi...że może jest z dziadkiem a może dziadek jest już na ziemi pod inną postacią ....ja tylko chciałabym od niego otrzymać wiadomość -raz jedyny raz --- i będę szczęśliwa bo swoje i tak wiem i wierzę ....a przynajmniej chcę wierzyć w to co wierzę ....

megraf
Posty: 280
Rejestracja: pn lip 20, 2009 11:19 am

Post autor: megraf » ndz lip 26, 2009 8:49 pm

a moja mama nie kocha mnie...nie kochała i nie chcę kontaktu z nią ....chociaż wyszło na to że będzie taka potrzeba ...spadek itd..... nie dam rady !

Agnes
Posty: 24
Rejestracja: pt lip 17, 2009 2:08 pm

Post autor: Agnes » ndz lip 26, 2009 10:12 pm

Może kocha ale na swój sposób...może jej rodzice nie nauczyli jej miłości...i nawet jesli to prawda to już jej sprawa i jej sumienia...Myśl o sobie, o swojej przyszłości....kiedyś postarasz się swoim dzieciom dać jak najwięcej miłości, i nie popełnić błędów rodziców...ale żeby tak było musisz wyzbyć się negatywnych emocji, wybaczyć...dzięki temu poczujesz się lżejsza i silniejsza...jeszcze dużo prób przed nami, każda nas wzmacnia, pomimo że na początku odnosimy całkiem inne wrażenie...Nie podchodź do sprawy w ten sposób że nie dasz rady...
Właśnie, że dasz radę...:-)i to nie raz....ja w to wierzę, i myślę że nie jedna osoba na tym forum...Sama tworzysz swoją przyszłość, postaraj się aby była przepełniona kolorami i radością, a nie szarościami i smutkiem...

pozdrawiam ciepło..:-))
_________________
Podążaj za swoim szczęściem, a Wszechświat otworzy Ci drzwi tam, gdzie dotąd były tylko ściany...

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rozmowy o trudnych chwilach”