
Włodek
O to właśnie chodzi a tutaj już jest najczęściej trudno pozbyć się nieproszonegopijawka pisze:Aaaa,chodzi o to ,że można przywołać nieproszonego i niezbyt miłego gościa ? Dzięki Paul ,dobrze wiedzieć o takich niebezpieczeństwach.
gościa. Ba nawet może doprowadzić do śmierci. O tym nawet kiedyś pisało na
stronie Nautilusa, o pewnej niemce, gdy ta zmarła podczas egzorcyzmów.

Uwaga: Informuję, że zaprzestałem nawiązywać kontakty.
Nie potraktujcie tego co napiszę jako polemikę,a raczej jako zastanowienie się nad poruszonym tematem:
Paul ,Twoja odpowiedz na temat tabliczki quija wydaje się podobna do ortodoksyjnych wypowiedzi chrześcijańskich,które podobnie jak Ty uważają,że kontakt z duchami taką czy taką metodą zawsze może być (lub jest) kontaktem ze złem,absolutnie zabronioną...
Piszesz,że słyszałeś,że ,gdzieś tam ktoś umarł w trakcie seansu....hyy
a czy przez to,że na drogach giną ludzie,to znaczy,że nie powinno się jeżdzić samochodem ?
Podkreślam raz jeszcze,że to nie polemika,a ja nie jestem specjalistą w spirytyżmie.
Napewno są dwie drogi,albo kierujemy się dogmatem zakazu kontaktu z duchami,albo przyjmujemy coś na zasaadzie,rozsądku,osobistych przkonań,doświadczenia,logiki itd.
Ciekawi mnie co inni o tym myślą.
Pozdrawiam.
Paul ,Twoja odpowiedz na temat tabliczki quija wydaje się podobna do ortodoksyjnych wypowiedzi chrześcijańskich,które podobnie jak Ty uważają,że kontakt z duchami taką czy taką metodą zawsze może być (lub jest) kontaktem ze złem,absolutnie zabronioną...
Piszesz,że słyszałeś,że ,gdzieś tam ktoś umarł w trakcie seansu....hyy
a czy przez to,że na drogach giną ludzie,to znaczy,że nie powinno się jeżdzić samochodem ?
Podkreślam raz jeszcze,że to nie polemika,a ja nie jestem specjalistą w spirytyżmie.
Napewno są dwie drogi,albo kierujemy się dogmatem zakazu kontaktu z duchami,albo przyjmujemy coś na zasaadzie,rozsądku,osobistych przkonań,doświadczenia,logiki itd.
Ciekawi mnie co inni o tym myślą.
Pozdrawiam.
Z ostrzezen (a nie ortodoksyjnego zakazu) przed uzywaniem tabliczki Quija - moze raczej wynikac, ze komus zalezy na tym, by jesli ktos dopiero uczy sie jezdzic samochodem, to zeby do cwiczen wybieral drogi uznane wg osobistych doswiadczen radzacego, a takze przez innych dluzej jezdzacych, za najbezpieczniejsze
To oczywiscie moje zdanie, a nawet doglebne przekonanie
Pozdrowka

To oczywiscie moje zdanie, a nawet doglebne przekonanie

Pozdrowka

Zeglujacymi lampionami jestesmy... wsluchujacymi w tchnienia... przez eony... w drodze...
Czy teraz teoretyzujemy ? Jesli tak - to masz racje.
Jesli zas chodzi o wypowiedz Paula, to ostrzegal - nie zakazywal.
Wiesz.... hmmm... przez zakladami tez wielu przestrzega.... jest nawet dosc dobry dowcip na ten temat
Dosc ostry 
Jesli zas chodzi o wypowiedz Paula, to ostrzegal - nie zakazywal.
Wiesz.... hmmm... przez zakladami tez wielu przestrzega.... jest nawet dosc dobry dowcip na ten temat


Zeglujacymi lampionami jestesmy... wsluchujacymi w tchnienia... przez eony... w drodze...

Dla oslody : z dwu zakladajacych sie osob zawsze jedna jest oszustem (bo wie o co sie zaklada i korzysta nieuczciwie z niewiedzy drugiego), a druga glupcem (bo nie wie)

Zeglujacymi lampionami jestesmy... wsluchujacymi w tchnienia... przez eony... w drodze...
Co do tabliczki Quija to wszyscy macie rację. Nigdy nie wiadomo kto się kryje jako udzielający odpowiedzi. Ja stosuję ją już od trzech lat i z różnym skutkiem. Otrzymywałam odpowiedzi od Istot Boskich jak i od magów i demonów. Ale wszystko jest do sprawdzenia. Można też ściągnąć na siebie i niebezpieczeństwo. Trzeba wiedzieć co robić w razie ataku a nie rzucić wszystko i uciec, bo takowej ucieczki nie ma. Strach przed tym co się ściągnęło może doprowadzić do opętania. Dlatego też nie radzę bawić się tym przedmiotem jeśli nie chcecie mieć problemów. Mogę Wam tylko powiedzieć, że odpowiadających obowiązuje prawo udzielenia prawdziwej odpowiedzi. Jeśli domyślam się kto mi odpowiada i zapytam o to to musi powiedzieć prawdę.
Pozdrawiam Miaune

Pozdrawiam Miaune
Przyszłam tu dla rozwoju, dla szczęścia, dla miłości.
Miaune rozumiem, że jesteś w tym już doświadczona.
Nie chcę próbować się tym zajmować, ale wolałbym, aby
ktoś jednak doświadczony w tym jednak pomógł.
Nie kryję ciekawości, ale takie rzeczy mnie zawsze ciekawią i interesują.
Czy na przykład nie mogłabyś przywołać kogoś z mojej rodziny ?
Jednak tutaj ciekawi mnie treść rozmowy z takim duchem zmarłej osoby.
Gdybym miał być przy tym obecny to tylko pod warunkiem,
że jest to sprawdzona osoba i doświadczona, która dobrze
wie co robi i jak zadbać o bezpieczeństwo podczas seansu.
Nie chcę próbować się tym zajmować, ale wolałbym, aby
ktoś jednak doświadczony w tym jednak pomógł.
Nie kryję ciekawości, ale takie rzeczy mnie zawsze ciekawią i interesują.
Czy na przykład nie mogłabyś przywołać kogoś z mojej rodziny ?
Jednak tutaj ciekawi mnie treść rozmowy z takim duchem zmarłej osoby.
Gdybym miał być przy tym obecny to tylko pod warunkiem,
że jest to sprawdzona osoba i doświadczona, która dobrze
wie co robi i jak zadbać o bezpieczeństwo podczas seansu.
Uwaga: Informuję, że zaprzestałem nawiązywać kontakty.
Nie siedzac w tym temacie gleboko, zastanawialismy sie tu ostatnio czy da sie zmierzyc przyrzadem w sposob jednoznaczny i obiektywny czyjes mozliwosci, wielkosc i rodzaj energii go charakteryzujacej...
Zadalam wiec pytanie rozdzkazowi, ktory bierze udzial w prowadzeniu kursow.
Dostalam nastepujaca odpowiedz :
-------------------------------------------------------------------------------------
Zasada jest taka, że bardzo poważne badania przeprowadza nie jedna lecz kilka osób i jeśli odczyty są zgodne to oznacza iż jest OK.
Czasamami gdy radiesteta działa sam, to powinien robić przynajmniej kilka odczytów, zadając inne pytania, czy używając innych wahadełek, lub robiąc odczyty przez kilka dni.
Dokładnie jest to opisane w specjalistycznej literaturze na ten temat (mam tego trochę już w komputerze to po trochu zamieszczę na stronie ale już w innym miejscu).
Moglo tak się zdarzyć, iż każdy radiesteta odczytywał to samo w inny sposób – a zależy to od sposobu w jaki pracuje.
Przez analogie jeden mierzy w calach, inny w centymetrach etc. (ale wtedy trzeba przeliczać wyniki jeśli je chce się porównać).
I może dlatego rozbieżność była w wielkościach wielkości 100 czy 200 (też jest szczegółowo w książkach).
Tutaj właśnie pojawiają się wątpliwości, bo przeważnie każdy pracuje tak jak jest dla niego wygodniej – w myśl zasady – najważniejsza zasada to skuteczność.
Dla jednego obroty w prawo mogą oznaczać (dobrze) dla innego (źle), zależy to od tzw. konwencji (umowy).
Tak samo z jednostkami: jeden może przyjąć iż jednostka u niego oznacza 5cm , a inny pomiar wykona przyjmując za jednostkę 10cm.
Wszystko zależy od umowy.
Oczywiście możliwe są pomyłki i często są, gdy jest jawna rywalizacja, lub sporo widzów, lub występują inne czynniki zakłócające ( jest tego sporo).
---------------------------------------------------------------------------------------
PS. Steff, pewnie te twoje zupelnie bez jadu slowa (jadem karmisz pytona), dyktuje Ci twoja mlodosc : swieza, szczera, uczciwa i niewinna jak poranek
Zadalam wiec pytanie rozdzkazowi, ktory bierze udzial w prowadzeniu kursow.
Dostalam nastepujaca odpowiedz :
-------------------------------------------------------------------------------------
Zasada jest taka, że bardzo poważne badania przeprowadza nie jedna lecz kilka osób i jeśli odczyty są zgodne to oznacza iż jest OK.
Czasamami gdy radiesteta działa sam, to powinien robić przynajmniej kilka odczytów, zadając inne pytania, czy używając innych wahadełek, lub robiąc odczyty przez kilka dni.
Dokładnie jest to opisane w specjalistycznej literaturze na ten temat (mam tego trochę już w komputerze to po trochu zamieszczę na stronie ale już w innym miejscu).
Moglo tak się zdarzyć, iż każdy radiesteta odczytywał to samo w inny sposób – a zależy to od sposobu w jaki pracuje.
Przez analogie jeden mierzy w calach, inny w centymetrach etc. (ale wtedy trzeba przeliczać wyniki jeśli je chce się porównać).
I może dlatego rozbieżność była w wielkościach wielkości 100 czy 200 (też jest szczegółowo w książkach).
Tutaj właśnie pojawiają się wątpliwości, bo przeważnie każdy pracuje tak jak jest dla niego wygodniej – w myśl zasady – najważniejsza zasada to skuteczność.
Dla jednego obroty w prawo mogą oznaczać (dobrze) dla innego (źle), zależy to od tzw. konwencji (umowy).
Tak samo z jednostkami: jeden może przyjąć iż jednostka u niego oznacza 5cm , a inny pomiar wykona przyjmując za jednostkę 10cm.
Wszystko zależy od umowy.
Oczywiście możliwe są pomyłki i często są, gdy jest jawna rywalizacja, lub sporo widzów, lub występują inne czynniki zakłócające ( jest tego sporo).
---------------------------------------------------------------------------------------
PS. Steff, pewnie te twoje zupelnie bez jadu slowa (jadem karmisz pytona), dyktuje Ci twoja mlodosc : swieza, szczera, uczciwa i niewinna jak poranek

Zeglujacymi lampionami jestesmy... wsluchujacymi w tchnienia... przez eony... w drodze...
Paul napisał:
Nie przywołuję dusz z zaświatów. Nie kontaktuję się z nimi. To nie znaczy, że nie mam takiej możliwości ale nie robię tego.
Pozdrawiam Miaune
Ja się tym nie zajmuję.Owszem w ten sposób rozmawiam z Opiekunem i duchami ale tylko z takimi, które są na Ziemi, tzn. z duszami, które nie odeszły o czasie, pozostały na ziemi a teraz chcą odejść. Niektóre dusze potrzebują dodatkowej pomocy w odejściu i ja im takiej pomocy udzielam.Czy na przykład nie mogłabyś przywołać kogoś z mojej rodziny ?
Jednak tutaj ciekawi mnie treść rozmowy z takim duchem zmarłej osoby.
Nie przywołuję dusz z zaświatów. Nie kontaktuję się z nimi. To nie znaczy, że nie mam takiej możliwości ale nie robię tego.
Pozdrawiam Miaune

Przyszłam tu dla rozwoju, dla szczęścia, dla miłości.
Och, Pijawko
Gdy sie strzela z karabinu maszynowego, oddajac dziesiatki strzalow na minute i jeszcze krecac sie dookola siebie - to zawsze sie gdzies jednak trafi... Ale strzelane jest tez systematycznie w kierunku Moena przy kazdym obrocie - chcialam zauwazyc.
Ale podstawowy temat tej kulturalnej, w porywach troche kulturalnej, czy w amoku wogole chamskiej dyskusji, dotyczy w sumie mozliwosci rozmawiania ze Zmarlymi.
Jest TOTALNYM nieporozumieniem wchodzic i DLUZEJ PRZEBYWAC na forum - ktore zostalo stworzone dla wymieniania sie wiedza i doswiadczeniami przez ludzi uznajacych to ZA FAKT - glownie po to, by regularnie przygadywac tym ludziom NA ICH FORUM TEMATYCZNYM.
Jak latwo zalozyc wlasne forum sama wiem z wlasnego doswiadczenia...
Tak dziecinnie latwo, ze nie trzeba komus zawlaszczac/wykupywac jego forum...
Tak dyktuje rozum... i zasady wspolzycia spolecznego...
Jeszcze raz proponuje nie podlewac ogrodka temu, kto lubi deptac po cudzych.

Ale podstawowy temat tej kulturalnej, w porywach troche kulturalnej, czy w amoku wogole chamskiej dyskusji, dotyczy w sumie mozliwosci rozmawiania ze Zmarlymi.
Jest TOTALNYM nieporozumieniem wchodzic i DLUZEJ PRZEBYWAC na forum - ktore zostalo stworzone dla wymieniania sie wiedza i doswiadczeniami przez ludzi uznajacych to ZA FAKT - glownie po to, by regularnie przygadywac tym ludziom NA ICH FORUM TEMATYCZNYM.
Jak latwo zalozyc wlasne forum sama wiem z wlasnego doswiadczenia...
Tak dziecinnie latwo, ze nie trzeba komus zawlaszczac/wykupywac jego forum...
Tak dyktuje rozum... i zasady wspolzycia spolecznego...
Jeszcze raz proponuje nie podlewac ogrodka temu, kto lubi deptac po cudzych.
Zeglujacymi lampionami jestesmy... wsluchujacymi w tchnienia... przez eony... w drodze...
Grey Owl pisze:Och, PijawkoGdy sie strzela z karabinu maszynowego, oddajac dziesiatki strzalow na minute i jeszcze krecac sie dookola siebie - to zawsze sie gdzies jednak trafi... Ale strzelane jest tez systematycznie w kierunku Moena przy kazdym obrocie - chcialam zauwazyc.
Ale podstawowy temat tej kulturalnej, w porywach troche kulturalnej, czy w amoku wogole chamskiej dyskusji, dotyczy w sumie mozliwosci rozmawiania ze Zmarlymi.
Jest TOTALNYM nieporozumieniem wchodzic i DLUZEJ PRZEBYWAC na forum - ktore zostalo stworzone dla wymieniania sie wiedza i doswiadczeniami przez ludzi uznajacych to ZA FAKT - glownie po to, by regularnie przygadywac tym ludziom NA ICH FORUM TEMATYCZNYM.
Jak latwo zalozyc wlasne forum sama wiem z wlasnego doswiadczenia...
Tak dziecinnie latwo, ze nie trzeba komus zawlaszczac/wykupywac jego forum...
Tak dyktuje rozum... i zasady wspolzycia spolecznego...
Jeszcze raz proponuje nie podlewac ogrodka temu, kto lubi deptac po cudzych.
SWIĘTA PRAWDA,
jak ktoś nie wierzy po co zaśmieca forum, niech zajmie się robótkami recznymi, czy grą w golfa,
dobrze że przypominasz ideę FORUM którego duchowym opiekunem jest B.Moen,
wszystko i na temat,
pozdrawiam wszystkich serdecznie,
zrobił się totalny haos na tym forum
Jolu nie nudzi Cię to ciągłe przywoływanie i zasłanianie się nazwiskiem Moena?
Ktoś pisze, że jest rzucający się w oczy problem z czytaniem ze zrozumieniem a ktoś inny odpowiada, że atakuje się Moena, no bez kitu, mili państwo ;D
Spróbuj wziąć coś na swoją piękna zapewne klatkę skoro reagujesz, jak by Ciebie to wszystko miało dotykać.
Trafiłem na to forum z powodu zamieszania z Włodkiem, od tego czasu sobie trochę postów poczytałem i się zastanawiam czy tu ktokolwiek podróżuje poza ciałem.
I tak wiem, Robert Monroe i Bruce Moen podróżowali, ale pytam czy ktokolwiek z Was tego naprawdę doświadcza?
Ktoś pisze, że jest rzucający się w oczy problem z czytaniem ze zrozumieniem a ktoś inny odpowiada, że atakuje się Moena, no bez kitu, mili państwo ;D
Spróbuj wziąć coś na swoją piękna zapewne klatkę skoro reagujesz, jak by Ciebie to wszystko miało dotykać.
Trafiłem na to forum z powodu zamieszania z Włodkiem, od tego czasu sobie trochę postów poczytałem i się zastanawiam czy tu ktokolwiek podróżuje poza ciałem.
I tak wiem, Robert Monroe i Bruce Moen podróżowali, ale pytam czy ktokolwiek z Was tego naprawdę doświadcza?