Rozumiem Wlodku dlaczego tak piszesz.
Psychika wyuczona dzialac w zasadach parowarstwowych stopni tajnosci, tych ujawniajacych tajemnice widzi jako zdrajcow. I dlatego juz nie szanuje ich.
Natomiast sama - bedzie tych tajemnic bronic do konca.
I wtedy nawet klamstwo nie jest dla niej wykroczeniem przeciw Dekalogowi, tylko dzialaniem broniacym wartosci dla niej najwyzszych.
Podobnie dzialaja ludzie stosujacy Ketman, co opisuje Milosz w "Zniewolonym umysle".
Smutne to, bo przeciez wiesz o tym i Ty - jak wiekszosc tu z nas - ze kierunek wytyczony zmianami energetycznymi na Ziemi, powoduje, ze juz w tym okresie przejsciowym nastepuje zwiekszony wysyp ujawniania tajemnic, do tej pory gleboko i skutecznie skrywanych.
Bo zapowiadane jest w licznych lekturach jakie pewnie obydwoje znamy, ze nastepna epoka bedzie epoka jawnosci dzialan.
Gdyz w sferze podwyzszonych frekwencji nasze mysli dochodzic beda do innych z chwila ich zaistnienia. Podobnie jak w cywilizacjach telepatycznych. Wspomina tez o tym Moen piszac o tzw. przez Niego Zgromadzeniu.
I prosze - nie kaz mi sie tlumaczyc po powyzszym, jak z jakiejs winy, z tego szczescia jakie mialam w zyciu, ze dana mi byla mozliwosc dobrego opanowania jezyka ojczystego.
To chyba nie moze byc tak, by tyle roznych Osob z jakimis roznymi darami, w ktore zostaly wyposazone na to zycie - produkowalo niedorzeczne pomowienia.
Nie moze byc tez tak, ze Osoby ktore wciagales do wspolpracy z Toba - wszystkie te, ktore ujawnily jej zasady, byly slabiutkie. No, moze w trzymaniu jezyka za zebami

.
Ty wszystkich sprawdzasz z zasady, wiec niemozliwym jest bys korzystal z pomocy slabiutkich, by za Ciebie widzieli, czy slyszeli i brali udzial w Twoich monumentalnych pracach.
Nigdy do Ciebie nie zagladalam, ale napisalam Ci kiedys, ze widze Cie otoczonego naprawde duza sfera Twego swiata wyobrazni...
Bo to widac z daleka, z ZEWNATRZ.
Ale najpierw trzeba do tego ZEWNATRZ sie przedostac.
Zycze Ci tego, czy dajesz temu wiare, czy nie.
Nie moze byc chyba tez tak, ze Twoje konstrukcje, czy konstrukcje G. widzialam tak dobrze, ze sie tym zachwycales, a konstrukcje WOKOL Ciebie - gdy odsunelam sie ktoregos razu na dalszy dystans pod wplywem naglego impulsu - nagle sobie zmyslilam.
Mysle, ze dostalam wtedy pomoc z zewnatrz.
A jak widzi Zamgla z zewnatrz to, co Ty opisujesz jako odrzucanie Cie z wielkim impetem przeze mnie ? Opisywala mi to, gdy przygladala mi sie pare razy przy tym, jak w koncowym okresie na Polanie wymienialismy posty. Widziala obracajaca sie wokol mnie konstrukcje ochronna podobna do drzwi obrotowych skladajacych sie z czterech cwiartek.
I widziala, jak Cie zbizajacego sie do mnie, powiew obrotow tych drzwi, gwaltownie odrzuca wstecz "az Ci peleryna furkotala" - tak sie wyrazila

Sama natomiast Mgiela wpuszczana byla bez problemu do srodka tych "drzwi".
A Ty to widzisz jako odrzucanie wsciekloscia.
Zeglujacymi lampionami jestesmy... wsluchujacymi w tchnienia... przez eony... w drodze...