Z tego co widzę, temat przeznaczony jest o działalności pana Włodka.
A więc, on nie rozkazuje tylko mówi przekonująco aby wykonywać zabiegi oczyszczające, podnosić wibracje, nieustannie przekazywać energie opiekunom itd wszystko jest napisane w punktach na początku tematu.
U mnie współpraca z tym panem wyglądała tak, że na samym początku, świetnie się czułem .. rewelacja, dlatego stał się dla mnie autorytetem i chciałem rosnąć w siłę, bo kiedy czujesz radość, szczęście które otrzymałeś poprzez pomoc kogoś, wtedy zaczynasz mu ufać i tak zrobiłem, zaufałem temu panu który wiele mnie nauczył, ale też zauważyłem u siebie znaczne zmiany w zachowaniu i samopoczuciu. Jak te akcje wyglądały .. opisałem pewnej pani tutaj na forum tak po krótce jak wyglądała praca pana Włodka ze mną, jak go poznałem itd. a więc kopiuję to wszystko i wrzucam :
Jak u mnie wyglądały akcje z nim związane, a może najpierw od czego się zaczęło..
Byłem sobie na urodzinach mojej przyjaciółki, uchlałem się porządnie, przyszedłem do domku, rozłożyłem się i myśle sobie.. trace świadomość bum, patrzę, no światełko, idę sobie a raczej sunę i jestem u mnie w domu na dole, tam gdzie mieszkają moi dziadkowie. No jakaś impreza, co się dzieje, nawet nie wiedziałem że to sen, tak świadomość umkła.
Sie wszyscy bawią, siedam przy nich i widzę w koncie, maleńka dziewczynka, przybiega do mnie, łapie mnie za rękę i prosi żebym poszedł z nią do pokoju obok gdzie nie ma ludzi. Siadam z nią i maleńka zaczyna opowiadać mi o swoich problemach.. mówi że widzi duchy, przychodzą do niej i ciągle jej coś wmawiają, że nie umie sobie z nimi poradzić i prosi mnie żebym z nimi porozmawiał, mówi mi 'proszę, wsadź głowę pod ten obrus, on tam jest, czeka na ciebie, proszę porozmawiaj żeby już mnie nie lękał" no to ja wystraszony, mówię że nie jestem gotów ale jej pomogę, jakaś znajoma dziewczynka dobrze pamiętam twarzyczkę, jej rodzice przyjeżdżają, z buciorami do domu mi weszli no i zabrali dziewczynkę która na koniec się uśmiechnęła.
Budzę się.. kurde takie dreszcze, muszę małej pomóc, sygnał z góry, muszę jej pomóc .. kto to jest ? jakaś znajoma mała ... hmmm, o kurcze już wiem! była na urodzinach, tak tak to na pewno ona.
Dzwonię na telefon do przyjaciółki żeby dała mi numer od mamy tej małej, mówi że ześwirowałem no to uspokajam ją że na prawdę coś się dzieję. Za chwile telefon dostaje, dzwoni mama od tej Ksenii i zaczyna mi opowiadać z kąd ja to wiem, że jakiś jasnowidz jestem i sie okazało że miałem rację, tyle że jej mama miała to samo od tej dziewczynki jakieś dusze do nich przychodziły i je po prostu straszyły.
Pogadaliśmy no i zacząłem działać.
Szukam pomocy na internecie, trafiam na CUiO.
Wypowiedzi Włodka, piszę mu o pomoc bo twierdzę że ten gościu będzie w porządku bo zna się na sprawie. Piszę mu, mówi mi co mam robić i żebym dał mu gg od tej pani. Dałem, on załatwił sprawę, podziękowała, pomogło jej.
No i sobie myśle, podpytam go o coś itd itd
Dekret, med 2 serc, fiolet, później kontakt na skype ...
no i się zaczęło hardcorowe oczyszczanie, zabierał mnie w różne miejsca, wpajał mi że ciągle będę miał ataki, że wszędzie są ciemne dusze i jak my świecimy to od razu będą się do nas kleić. No to wiesz, osłony telepatyczne, niewidzialności, jakieś złote, siatki na robaki astralne, ciągle fioletem paliłem się tak że ciągle na podstawie 65 było optymalnie, korona sie smażyła ciągle 160 jednostek.
Myślałem że wszystko idzie w stronę 'światła'.
Świetliste komory, centra harmonicacji, podświadomości, agnihotra, wielkie medytacje, odprowadzania wcieleń, ciągłe wysyłanie energii przez korone nieustanne, ciągłe zasilanie seledynem, medytacje między planetarne, cuda nie widy ...
aż wreszcie, świetnie oczyszczony, mówi 'super inicjujemy na 1 stopień reiki'
ja ucieszony wreszcie będę mógł leczyć ludzi rękoma ... ehhh !
OD ZAWSZE MIAŁEM JAKIEŚ WĄTPLIWOŚCI, PRZY KAŻDEJ ROZMOWIE DZIWNIE SIĘ CZUŁEM, JAKIEŚ OBAWY, BLOKOWAŁO MI GADKE NAWET.. A JESTEM BARDZO WYGADANY..
No i wiesz, on happy bo bedzie inicjował ja myśle dobra, jakoś to ogarniemy i damy rade. Mówi że jak będzie boleć czy coś, mam sie nie martwić bo to normalne, dużo energii przezemnie przejdzie i po prostu oczyszczać będzie bardziej. Będzie czyścić syf z podświadomości, przez 2 tyg moze byc nie przyjemnie ale minie i będzie dobrze.
No to inicjuje, zszedł z skype powiedział odpręż się i siedz spokojnie.
NIe będę mówił o odczuciach bo za dużo tego.
Od wtedy już się zaczęło nie ciekawie robić.
Ataki się nasiliły, ciągle magowie, całą rodzina opętana, kurde każdy przyjaciel, bliski, wszystkich czyszcze, do komór, wabiki energetyczne w domu, ciągłe medytacje na oczyszczanie mojego domu, osłony,
dał mi jakieś specjalne symbole z innej galaktyki żebym osłony sobie zrobił, wszędzie w domu to po ustawiał jakoś ale żebym uważał bo one wytwarzają ponad 300 jednostek światła i może mnie to opalić paskudnie no i prawda, siedziałem najpierw 30 minut pośród symboli niewidzialnosci i mocy później i po 5-7h umiałem w nich przesiedzieć a cały sie dosłownie paliłem. Do tego dosilałem się energią sztucznej miłości też mi dał symbol i wszędzie miałem symbole energii witalnej żeby mnie też ładowały tęczą reiki. Z dnia na dzień coraz gorzej, dosłownie od ludzi spierdzielałem bo się ich bałem że mają magów, uraza do ludzi, kościoła, całej rodziny tylko ich opalać, czyścić nie wiadomo co ...
Koleżanka jasnowidz patrzy, dobrze widzi właśnie kanałem duszy, ostatnio akcja co atak mieliśmy, nad nami jakieś potężne statki kosmiczne każdy z nas miał nad nami coś takiego, potężne czarne dyski które wsysały energie i jak opowiadała bardzo grzmi. Wtedy bardzo szybko zaczęliśmy się modlić i bardzooo długo to trwało.
Ataki coraz silniejsze, zwrócić się o pomoc dla tego pana .. heh, wcześniej, przed kontaktami z nim nie było nawet tego. Obłęd.
Przestałem rozmawiać, pisać z tym panem, prosiłem archaniołów o pomoc, zacząłem się modlić, oczyszczać fioletem, 2 serca w niezmienionej formie i bum, niesamowite.. już może tydzień minął i co ? Dziwnym trafem nie smaży mi się korona, dziwnym trafem nie boję się, nie mam żadnych ataków żadnych magów !!!!!
Proszę pewną panią, żeby go zobaczyła. Zostanie anonimowa.
Jedna patrzy, brązowe wibracje ma ten pan, ja na to że nie możliwe bo ma osłony jak mówił i nic nie widać, mówi że pieprzenie, wszystko jak na dłoni.
Brązowe wibracje, paskudne myśli, pełno ciemnych dusz przy nim poklejonych wszędzie. Paskudny widok, przyjemny na pewno nie był.
Sprawdzam na wahadełku, nie chce mi się wierzyć, mało bovisa miał, faktycznie brązowe wibracje, pytam drugiej pani, nie znają się, mówi mi to samo, trzeciej i mówi mi to samo....
Odkąd nie wysyłam energii do 'opiekunów' dużo lepiej się czuję i wreszcie nie mam manii magów, przestałem przyciągać ataki, nie skupiam się na tym bo to na czym się skupiamy to to do siebie przyciągamy.
Wystarczy otoczyć się miłością i to skutecznie obroni nas wszystkich
Nie patrzę już na ludzi w ten sposób że ten ma magów, nie pogadam z nim bo muszę go prędzej do komór wpakować, tu mama przyszła magów mi naniosła, jakimś dziwnym trafem wabiki nie wyłapały magów i już czuje że coś się klei, NIE MA TEGOOOOOOO !!!
Medytacja 2 serc fajnie działa na prawdę, potrafi dać duuużo szczęścia i fajnie serce otwiera. Fiolet fajnie czyści, Pozasilać się witalną dobrze jest ale nie odwalać jakieś cyrki z przekazem energii bo komuś ta energia może smakować.
Pytałem pana Włodka po co ją w ogóle wysyłać to odpowiedział mniej więcej tak :
"Opiekunowie nas nie mogą wyręczać, dlatego to co im przekażemy to jest jakiś wkład w tą pracę i pomogą nam na tyle, na ile im wiecej energii przekażemy to im wiecej bedzie tym bardziej oni nam pomogą".
Nie ma czegoś takiegooo !!
Pan Włodek jest inteligentny.
Mówił nam, że mamy nie dać się zgłuptać magom, będą nam wmawiali że pan Włodek jest złyyyy że jesteśmy słabiiii itd itd WSZYSTKO ZWALAĆ NA MAGÓW.
Także mamy się oddać, bezgranicznie wierzyć panu i będzie wszystko dobrze bo przecież mamy opiekę i pomoc Włodka. Włodek, Włodek, nie Bóg bo prędzej on nam pomoże niż Bóg, Włodek jest skuteczniejszy.
Jakoś nie chcę mi się wierzyć, że pan Włodek świadomie komuś szkodzi, on jest przekonany w 100% że jest na wysokich fokusach, że jest idealny a reszta jest opętana.
Tak na prawdę, jego dusza jest na niskich poziomach astralnych, SPRAWDZANE PRZEZ 4 OSOBY mamy dokładnie te same odczyty !!
Ciemne istotki i jego ego, zabija go powoli.
Złość w sercu pana Włodka, niszczy go wewnętrznie co jest bardzo przykre.
Moim zdaniem powinny się wypowiadać osoby które pracowały z nim i mają spore pojęcie o tym, jak te prace wyglądają i czego doświadczyliśmy.
Myśli że jest nieomylny, że jest zbawcą świata który ma potężne machiny które potrafią odprowadzać tysiące dusz dziennie.
Z początku pomógł mnie, szkoda tylko że teraz on nie pomoże sobie bo każdy z nas, chciałby mu pomóc. Moim zdaniem ten pan, chce czynić dobrze, ale nie przygląda się sobie, swojemu zachowaniu, wszystko co mu złego przyjdzie o sobie każda myśl on będzie myślał że to magowie ...
Tak więc mój przypadek, może być przestrogą dla głupoty ludzkiej.
Ma uczyć. Uczyć słuchać swojego sumienia które mówi mi że mam odciąć się od tego pana i wreszcie spojrzeć na zewnątrz, doświadczyć życia, żyć z nimi i nauczyć się leczyć bo mam ku temu predyspozycje. Nie można nikomu powierzyć własnego życia, trzeba samodzielnie poznawać świat, wymieniając doświadczenie, każdy może się mylić i to nas ludzi różni od Boga. Tam gdzie miłość, tam jest Bóg i pomoc boska.
A miłość jest w każdym z nas, tylko trzeba się na nią otworzyć.
Panie Włodku, jest mnie pana osobiście bardzo szkoda.
W każdym widzi pan maga, a nie spojrzy pan na siebie.
Proszę kiedy będzie pan to czytał, niech pan wreszcie nauczy się dopatrywać własnych błędów, bo nikt nie jest nieomylny i idealny. I nikt nie chce pana zgłuptać, tylko ludzie chcą panu pomóc i przy okazji otworzyć panu oczy.
Jeżeli odetnie się pan od ciemnych istotek, zacznie pan wreszcie dobrze słyszeć i widzieć. Tak, tak, i to już nie wcielenia pana blokują, tylko ciemne istoty i pan sam.
Z całym szacunkiem.
Czy nie jest dziwne to, że uciekają od pana ludzie ?
Człowiek który doświadcza szczęścia, który daje szczęście, jest na nie otwarty,
do takiego to ludzie lgną jak szaleni a nie czują strach, który ja czułem w pana stronę.
Dziwny nie określony strach, a nie miłość. Niskie wibracje... i to nie były żadne osłony tylko dziwna nieokreślona złość i zmieszanie, pewność siebie która mnie osobiście przeraziła. Nie jestem w stanie tego wytrzymać dłużej.
Sam będę decydował w swoim życiu, odcięty od niskiego astralu, wreszcie jestem szczęśliwy

Moje serduszko zaczyna coraz lepiej pracować, coraz więcej miłości we mnie, nareszcie !!! hehehe i tego panu również życzę !
Nie jest pan taki, za jakiego się uważa.
Ludzie przez pana zaczynają cierpieć,
niszczą swoje życie w przekonaniu że nieustannie chce ich ktoś zniszczyć, że ktoś ich obserwuje niewidzialny, wpadają w szaleństwo.
Niech wypowiedzą się proszę osoby, które latały z tym panem, one najlepiej wiedzą co pan robi i co jest pod pana podpięte. Proszę, nie bójcie się bo nie macie czego

A pan wcale nie ma dużo bovisa, jak na reikowca. U mnie reiki się nie przyjęło, nie mam reiki a powinienem mieć = byłem bardzo dobrze ku temu przygotowany.
Aktualnie się regeneruję, jadę na wczasy gdzie odpocznę i dojdę do siebie.
Dobrze że jestem silny psychicznie, ale nie każdy taki jest i niektóre osoby na prawdę mogą ześwirować i popaść w głęboką depresję, ale najbardziej osoby które WIDZĄ.
Osobiście nie jestem za tym, żeby podać tego pana do prokuratury, nie mam zamiaru się szlajać po sądach, to i tak niczego nie rozwiąże.
To my, mamy zmieniać nasze życie na lepsze, a nie szerzyć strach.
Po tym jak dziewczyny opiszą swoje loty z tym panem, mam nadzieję że już nikt nie będzie chciał z tym panem pracować i że wszyscy dają sobie spokój.
Nie chcę niszczyć panu W reputacji, po prostu piszę wszystko szczerze, bo nie mam czego ukrywać i wiem czego ja doświadczyłem.
Ważna lekcja dla mnie do przerobienia była, i nie tylko dla mnie, ja nie ucierpiałem tak żebym miał problem wrócić do siebie, bo wracam szybciutko, już otwieram się na ludzi a wcześniej wolałem słać energie siedząc w domu niż pogadać z przyjaciółmi, nawet jak spędzałem z nimi czas to słałem energie ciągle po to aby sie obronic przed atakami.
Płakać mi się chcę, szkoda mi pana Włodka. Szkoda mi, że jeszcze się nie zorientował że coś z nim nie tak, że nie potrafi przyznać się do tak kolosanych błędów.
Dziewczyny, nie bójcie się. Śmiało opisujcie swoje loty, z przyjemnością poczytam
A tak w ogóle, dziękuję tym, którzy mnie podtrzymali na duchu swoimi cieplutkimi słowami, ehh
Zapomniałem dopisać, rozmawiałem z panią administrator tego forum,
pytała mnie co kierowało mną żeby zagłębić się w temat ..
po prostu, chęć poznania tego, czego nie widać. Byłem pewny że kiedy otworzę swoje zmysły, doświadczę wielu pięknych rzeczy i będę wreszcie poznawał to, co dzieje się w okół nas, doświadczał tego czego normalny człowiek nie jest w stanie doświadczyć. Chęć poznania, nieznanego. Chęć odprowadzania dusz, pomagania innym, leczenia energiami i dawanie miłości
A bym zapomniał, nie ujawnię które panie, ale przyglądały się panu W w astralu, jedna zobaczyła go jako wielką larwę, która kradła energie.
Druga powiedziała że widzi coś podobnego.
Dopowiedziały, że ma przy sobie mnóstwo syfu, możliwe że przyciągnął jakiś syf z innej galaktyki. Byłem podpięty do jakiegoś cholerstwa, które zostało przez te panie odcięte i wiecie co poczułem ? NIESAMOWITE SZCZĘŚCIE I WOLNOŚĆ !!!!!
Tego w życiu wszystkim życzę
