Pani Ewo
Pani Ewo
Jakis czas temu temat, który chcę poruszyć był już omawiany. Chodzi mi o Oskareczka z Piotrkowa zamordowanego przez konkubenta matki 02.03.2006 r. Pani Ewo śmierć tego chłopczyka nie daje mi spokoju do dnia dzisiejszego, wiem, że powinnam przestać mysleć w ten sposób dać mu odejść, wierzyc, że tam gdzie sie obecnie znajduje jest szczęśliwy i bezpieczny. Pani go widziała i rozmawiała z Kruszynką, proszę mi powiedzieć jak wyglądał, ile takie dzieci czekają w "przedszkolu" żeby odrodzic się w nowej rodzinie, czy takie skrzywdzone dzieciatko ma gwarancję, ze "urodzi" się ponownie wśród ludzi, którzy będą go kochać, czy Oskareczek bardzo przeżywał to, że jego rodzice tak go nie kochali i ostatnie czy ja zupełny laik w kwestiach paranormalnych mogę sie z nim skontaktować. Mam nadzieję, że nie zdenerwuje Panią niniejszym postem i Pani mi odpowie. Pozdrawiam Justyna
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Pani "Jusi75" przykro mi,ale nie odpowiem Pani na żadne z tych pytań.
Wiem,że nie jest Pani Pania Justyną,ani inna osobą za która już kiedyś sie Pani podawała pisząc do mnie na e-maila.
Wiem,że jest Pani ciężko,ale ja już w sprawie Oskarka napisałam do Pani wszystko co wiedziałam i widziałam.
Nie widzę potrzeby dalej drążyć tego tematu.
Jeżeli tak bardzo Pani zależy na tym dziecku,to proszę w imię tej właśnie miłości dać mu wreszcie spokój
Rozmyślając o nim w tak obsesyjny sposób krzywdzi go Pani.
Przecież on to czuje. On ma w Niebie nowa życie i chce pewnie o tym ziemskim koszmarze zapomnieć,a Pani ciągle mu o tym przypomina. Pani nie patrzy na dobro tej biednej duszyczki,tylko dla zaspokojenia swojej ciekawości,dla ukojenia swojego bólu ciagle wraca do niego myślami.A po co?! Czy jemu to pomoże? A chodzi Pani przeciez o dobro tego dziecka,czyż nie?
Przepraszam za moje słowa i naprawdę proszę sobie wziąć do serca to co napisałam i zostawić tą duszyczkę w spokoju.
Ps. Nie wiem co ile lat dusza się inkarnuje,więc nie wiem kiedy Oskarek na nowo się narodzi. TERAZ JEST BARDZO SZCZEŚLIWY więc nie zakłócajmy mu tego szczęścia.
Pozdrawiam serdecznie
Wiem,że nie jest Pani Pania Justyną,ani inna osobą za która już kiedyś sie Pani podawała pisząc do mnie na e-maila.
Wiem,że jest Pani ciężko,ale ja już w sprawie Oskarka napisałam do Pani wszystko co wiedziałam i widziałam.
Nie widzę potrzeby dalej drążyć tego tematu.
Jeżeli tak bardzo Pani zależy na tym dziecku,to proszę w imię tej właśnie miłości dać mu wreszcie spokój

Przecież on to czuje. On ma w Niebie nowa życie i chce pewnie o tym ziemskim koszmarze zapomnieć,a Pani ciągle mu o tym przypomina. Pani nie patrzy na dobro tej biednej duszyczki,tylko dla zaspokojenia swojej ciekawości,dla ukojenia swojego bólu ciagle wraca do niego myślami.A po co?! Czy jemu to pomoże? A chodzi Pani przeciez o dobro tego dziecka,czyż nie?
Przepraszam za moje słowa i naprawdę proszę sobie wziąć do serca to co napisałam i zostawić tą duszyczkę w spokoju.
Ps. Nie wiem co ile lat dusza się inkarnuje,więc nie wiem kiedy Oskarek na nowo się narodzi. TERAZ JEST BARDZO SZCZEŚLIWY więc nie zakłócajmy mu tego szczęścia.
Pozdrawiam serdecznie

Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi 

-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Kazdy ma prawo myslec, co tylko chce....
Czasami jednak pomocy potrzebujemy my, a nie objekty naszych obsesji.
Wszystko obraca sie wokol tego, czy taka pomoc zechcemy przyjac. Nikt i nic nie moze pomoc czlowiekowi wbrew jemu samemu.
Madziu, jesli masz ochote, rozwiazuj.
Czuje (wole to slowo, niz "mysle"), ze Ewa wlasnie robi tak, jak czuje i nie robi niczego wbrew sobie.
Dodam tylko, ze czuje dokladnie tak samo jak ona.
Czasami jednak pomocy potrzebujemy my, a nie objekty naszych obsesji.
Wszystko obraca sie wokol tego, czy taka pomoc zechcemy przyjac. Nikt i nic nie moze pomoc czlowiekowi wbrew jemu samemu.
Madziu, jesli masz ochote, rozwiazuj.
Czuje (wole to slowo, niz "mysle"), ze Ewa wlasnie robi tak, jak czuje i nie robi niczego wbrew sobie.
Dodam tylko, ze czuje dokladnie tak samo jak ona.
"Idź swoją drogą, a ludzie niech mówią, co chcą."
-- Alighieri Dante
-- Alighieri Dante
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
MadziaKK ja sie Tobie dziwie,że się dziwisz.
Ta Pani używając różnych nicków ciagle porusza temat Oskarka. Pisała do mnie na forum,pisała na adres e-mial, pisałam jej juz prywatnie,ze nie bedę dalej tym tematem sie zajmowała i wyjaśniłam dla czego
.Pare miesięcy temu konatakt z Oskarem nawiazałam,napisałam wszystko co widziałam,potem odpowiedziałam jeszcze na różne pytania. Sorki, ale ile można
MadziuKK ja tez myślę,że ta Pani powinna rozwiązać ten problem i szukać dalej pomocy,ale raczej nie tutaj.
Ta Pani używając różnych nicków ciagle porusza temat Oskarka. Pisała do mnie na forum,pisała na adres e-mial, pisałam jej juz prywatnie,ze nie bedę dalej tym tematem sie zajmowała i wyjaśniłam dla czego
.Pare miesięcy temu konatakt z Oskarem nawiazałam,napisałam wszystko co widziałam,potem odpowiedziałam jeszcze na różne pytania. Sorki, ale ile można

MadziuKK ja tez myślę,że ta Pani powinna rozwiązać ten problem i szukać dalej pomocy,ale raczej nie tutaj.
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi 

Rozczarowała mnie Pani odpowiedz, Pani Ewo, tym bardziej, że pierwszy raz do Pani piszę i wczesniej nie kontaktowałam się z Panią w jakikolwiek sposób. O istnieniu Pani osoby oraz tego forum dowiedziałam sie wczoraj z innego forum poświęconego właśnie Oskarkowi oraz innym pokrzywdzonym dzieciom. Nie ma oczywiscie Pani obowiązku odpowiadać na moje pytania, myślałam jedynie, ze jako osoba doswiadczona na tym gruncie wskaze mi Pani odpowiednia drogę jaką mam pójść, myślałam też, ze jeśli mi Pani pomoże spotkać sie z Oskareczkiem będę mogła się z nim pożegnać w taki bardziej "ludzki" namacalny sposób. Obraziła mnie Pani w sensie dosłownym nazywając obsesyjną wariatką /nie napisała tego Pani, ale mozna taką treść przeczytać miedzy wierszami/.
Tak wiec reasumujac powyższe wypociny jest mi przykro, bo miałam nadzieję /to niestety taka głupia ludzka przypadłość/, że jako osoba posiadająca "szósty" zmysł pomoże mi Pani zrozumieć.....
Dziekuje za jedno, że sie Pani w ogóle odezwała.
Pozdrawiam i życzę powodzenia
Tak wiec reasumujac powyższe wypociny jest mi przykro, bo miałam nadzieję /to niestety taka głupia ludzka przypadłość/, że jako osoba posiadająca "szósty" zmysł pomoże mi Pani zrozumieć.....
Dziekuje za jedno, że sie Pani w ogóle odezwała.
Pozdrawiam i życzę powodzenia
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Pani Justyno jeżeli sie pomyliłam,to Panią przepraszam.
Tak jak pisałam wcześniej pewna kobieta używając różnych nick-ów pisała do mnie parę razy, prosząc o ponowny kontakt z Oskarem.
Forma i treść redagowania Pani postu,jest bardzo zbliżona,a nawet identyczna, to postów tamtej kobiety.
Jeżeli jednak sie pomyliłam to bardzo przepraszam.
Tak jak pisałam wcześniej pewna kobieta używając różnych nick-ów pisała do mnie parę razy, prosząc o ponowny kontakt z Oskarem.
Forma i treść redagowania Pani postu,jest bardzo zbliżona,a nawet identyczna, to postów tamtej kobiety.
Jeżeli jednak sie pomyliłam to bardzo przepraszam.
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi 

Dziekuję za odpowiedź.
Mam tylko jedno pytanie Pani Ewo, czy ja też mogłabym nawiązać kontakt z osoba zmarłą, czy też wymaga to wyższego stopnia wtajemniczenia, nadludzkich zdolności itp. i czy gdybym taki kontakt nawiazała z Oskarkiem to było by coś pozytywnego czy negatywnego.
Nie drąże już tematu spotkania z Oskarkiem, choć świeżbi mnie język.
Proszę sie jednak nie dziwić Pani Ewo, osoby, które skupiły się na forum Oskarkowym po tej tragedii w marcu 2006 r. do dziś bardzo przeżywają śmierć naszej Kruszynki. Gdy pojawił sie ten e-mail, który napisała Pani do kobiety o imieniu Bożena, ja poprostu zamarłam. Słyszałam oczywiscie życiu po życiu, jednakze ja jedynie liznęłam tą tematyke, choć jest niewątpliwie fascynujaca.
Bardzo Pani zazdroszczę, że dzieki Pani umiejętnosciom mogła sie Pani spotkać z Oskarkiem, ja poprostu też bym chciała z nim porozmawiać i go przytulić. Pani słowa, że jest szczęśliwy dodały mi ogromnej otuchy i sprawiły, że zaświeciło słońce.
Proszę się jeszcze do mnie odezwać.
Pozdrawiam Justyna
Mam tylko jedno pytanie Pani Ewo, czy ja też mogłabym nawiązać kontakt z osoba zmarłą, czy też wymaga to wyższego stopnia wtajemniczenia, nadludzkich zdolności itp. i czy gdybym taki kontakt nawiazała z Oskarkiem to było by coś pozytywnego czy negatywnego.
Nie drąże już tematu spotkania z Oskarkiem, choć świeżbi mnie język.
Proszę sie jednak nie dziwić Pani Ewo, osoby, które skupiły się na forum Oskarkowym po tej tragedii w marcu 2006 r. do dziś bardzo przeżywają śmierć naszej Kruszynki. Gdy pojawił sie ten e-mail, który napisała Pani do kobiety o imieniu Bożena, ja poprostu zamarłam. Słyszałam oczywiscie życiu po życiu, jednakze ja jedynie liznęłam tą tematyke, choć jest niewątpliwie fascynujaca.
Bardzo Pani zazdroszczę, że dzieki Pani umiejętnosciom mogła sie Pani spotkać z Oskarkiem, ja poprostu też bym chciała z nim porozmawiać i go przytulić. Pani słowa, że jest szczęśliwy dodały mi ogromnej otuchy i sprawiły, że zaświeciło słońce.
Proszę się jeszcze do mnie odezwać.
Pozdrawiam Justyna
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Pani Justyno chyba nie trzeba mieć jakichś specjalnych zdolności 
Ja idąc na warsztaty Bruce Moena, nie miałam na ten temat żadnego pojęcia.
Zainteresowana byłam tematem odprowadzania dusz,ze względów osobistych.
Ja nawiązując kontakt,robię to tak jak uczył nas Bruce,ale czy jest to naprawdę konieczne,tego nie wiem. Może wystarczy tylko chwila skupienia? Może modlitwa i prośba o kontakt? Trudno mi to powiedzieć.
Pyta Pani czy nawiząnie kontaktu z Oskarkiem było by czymś pozytywnym,czy negatywnym?
Odpowiem może Pani w ten sposób.
Jest Pani u siebie w domu.Jest niedziela,leży Pani na kanapie,puka ktoś. Wstaje Pani niechętnie ponieważ nie spodziewała się Pani wizyty.Otwiera Pani drzwi,a tu pani Krysia,sąsiadka.
-Aaa witam Cię Justynko,dawno cie nie widziałam i martwię sie o Ciebie,co u ciebie słychać?
Rozmawiacie 10 min. Pani ja zapewnia,że jest wszystko super,że właśnie oglądała ulubiony serial i dziękuje za troskę. Sąsiadka odchodzi,Pani się kładzie szczęśliwa,że sobie poszła,mija 15 minut,rozlega sie pukanie. Pani wstaje juz mocno zdenerwowana,a tu pani Basia,sąsiadka.
--Aaaaa witam cie Justynko co u ciebie,bo dawno cie nie widziałam?
Zaciska Pani zęby ze złości i mówi,ze wszystko ok.
Kładzie sie Pani na kanapie.......
i wszystko sie powtarza,po raz trzeci...4...8...10...i tak dalej. Nie trafiło by Panią? [przepraszam za określenie
]
Zmarli w tym świecie w którym są mają już swoje inne życie. Mają domy,znajomych,zajęci są pracą i czekają na następna inkarnacje.chcą miec spokuj,tak jak my tu na ziemi.
Oskarka widziałam w przedszkolu. Myślę,że żadne dziecko nie chciało by być odciągane non-stop od zabawy. Dużo osób chce z nim rozmawiać,wypytywać,przytulać,ale po co ? Przecież on jest szczęśliwy.
Owszem,można o nim pomyśleć,przywołać w pamięci jego twarzyczkę,powiedzieć mu parę ciepłych słów,wysłać energie miłości,ale nie wzywać go.
Rozumie Pani co mam na myśli? Po prostu pomyśleć o nim,tak jak myśli Pani o znajomym,ale nie prosić go żeby przybył.
Pod czas rozmowy z Oskarkiem,zobaczyłam przedszkole. On chwile ze mną jeszcze porozmawiał i uciekł szczęśliwy i radosny do innych dzieci,do zabawek których pewnie za życia miał nie wiele.
Nastepny obraz jaki zobaczyłam,to widok tych wszystkich dzieci z przedszkola,ale zamkętych jak by w jajku,a w środku ludzkie embriony. Zrozumiała,ze te dzieci czekają,na narodziny.Wiec myslę,że nie ma co Oskarka bez przerwy z tego jajeczka wyciągać,bo może on chce już się urodzić i mieć nowych kochających rodziców
Pani Justyno,to tyle. Nie wiem co jeszcze mogła bym dodać? Chyba już nic.
Decyzje co do kontaktu z Oskarkiem pozostawiam Pani.
Pozdrawiam serdecznie.

Ja idąc na warsztaty Bruce Moena, nie miałam na ten temat żadnego pojęcia.
Zainteresowana byłam tematem odprowadzania dusz,ze względów osobistych.
Ja nawiązując kontakt,robię to tak jak uczył nas Bruce,ale czy jest to naprawdę konieczne,tego nie wiem. Może wystarczy tylko chwila skupienia? Może modlitwa i prośba o kontakt? Trudno mi to powiedzieć.
Pyta Pani czy nawiząnie kontaktu z Oskarkiem było by czymś pozytywnym,czy negatywnym?
Odpowiem może Pani w ten sposób.
Jest Pani u siebie w domu.Jest niedziela,leży Pani na kanapie,puka ktoś. Wstaje Pani niechętnie ponieważ nie spodziewała się Pani wizyty.Otwiera Pani drzwi,a tu pani Krysia,sąsiadka.
-Aaa witam Cię Justynko,dawno cie nie widziałam i martwię sie o Ciebie,co u ciebie słychać?
Rozmawiacie 10 min. Pani ja zapewnia,że jest wszystko super,że właśnie oglądała ulubiony serial i dziękuje za troskę. Sąsiadka odchodzi,Pani się kładzie szczęśliwa,że sobie poszła,mija 15 minut,rozlega sie pukanie. Pani wstaje juz mocno zdenerwowana,a tu pani Basia,sąsiadka.
--Aaaaa witam cie Justynko co u ciebie,bo dawno cie nie widziałam?
Zaciska Pani zęby ze złości i mówi,ze wszystko ok.
Kładzie sie Pani na kanapie.......


Zmarli w tym świecie w którym są mają już swoje inne życie. Mają domy,znajomych,zajęci są pracą i czekają na następna inkarnacje.chcą miec spokuj,tak jak my tu na ziemi.
Oskarka widziałam w przedszkolu. Myślę,że żadne dziecko nie chciało by być odciągane non-stop od zabawy. Dużo osób chce z nim rozmawiać,wypytywać,przytulać,ale po co ? Przecież on jest szczęśliwy.
Owszem,można o nim pomyśleć,przywołać w pamięci jego twarzyczkę,powiedzieć mu parę ciepłych słów,wysłać energie miłości,ale nie wzywać go.
Rozumie Pani co mam na myśli? Po prostu pomyśleć o nim,tak jak myśli Pani o znajomym,ale nie prosić go żeby przybył.
Pod czas rozmowy z Oskarkiem,zobaczyłam przedszkole. On chwile ze mną jeszcze porozmawiał i uciekł szczęśliwy i radosny do innych dzieci,do zabawek których pewnie za życia miał nie wiele.


Pani Justyno,to tyle. Nie wiem co jeszcze mogła bym dodać? Chyba już nic.
Decyzje co do kontaktu z Oskarkiem pozostawiam Pani.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi 

-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
to nie tak jak myślisz
Witaj Ewo !!
Właśnie wysłałam Ci prywatnie maila z informacją iz źle zinterpretowałaś ten post od nowej osoby pytającej o Oskarka, akurat ja pierwsza poruszyłam ten problem jego śmierci a za tym było kilkanaście kolejnych osób które o to samo pytały i z tego samego powodu cierpiały ale to wciąz nowe osoby które przeżywają tą śmierć sama ich odsyłałam do Ciebie gdyz Ty jako pierwsza miałaś z nim kontakt a ja nie chce juz do tego wracać i tłumaczyć bo sama jestem ofiara tej tragedii a Ty możesz o tym spotkaniu spokojnie rozmawic tym bardziej że było szczęśliwe.
Na stronie Oskarka jest załączony Twój mail ze spotkania z nim i tam jest Twój adres więc z tad te pytania od róznych ludzi kierowane do Ciebie nie sądż Ewo że to wciąz ta sama osoba bo to by było nie mądre i nie smaczne podszywac sie pod loginy innych tym bardziej że to chodzi o taką tragedię.
Pozdrawiam Cię
Bożena
Właśnie wysłałam Ci prywatnie maila z informacją iz źle zinterpretowałaś ten post od nowej osoby pytającej o Oskarka, akurat ja pierwsza poruszyłam ten problem jego śmierci a za tym było kilkanaście kolejnych osób które o to samo pytały i z tego samego powodu cierpiały ale to wciąz nowe osoby które przeżywają tą śmierć sama ich odsyłałam do Ciebie gdyz Ty jako pierwsza miałaś z nim kontakt a ja nie chce juz do tego wracać i tłumaczyć bo sama jestem ofiara tej tragedii a Ty możesz o tym spotkaniu spokojnie rozmawic tym bardziej że było szczęśliwe.
Na stronie Oskarka jest załączony Twój mail ze spotkania z nim i tam jest Twój adres więc z tad te pytania od róznych ludzi kierowane do Ciebie nie sądż Ewo że to wciąz ta sama osoba bo to by było nie mądre i nie smaczne podszywac sie pod loginy innych tym bardziej że to chodzi o taką tragedię.
Pozdrawiam Cię
Bożena
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Bjurys dziękuje,że mi to wyjaśniłaś. Byłam przekonana,ze pisze do mnie jedna i ta sama osoba.Nie wiedziałam,że istnieje jakies forum o Oskaru i że jest tam podany mój e- mail.
Teraz rozumię skąd te maile
Dziekuje i pozdrawiam
Bjurys zerknij na PW
Teraz rozumię skąd te maile

Dziekuje i pozdrawiam

Bjurys zerknij na PW
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi 
