Pomoc przyjacielowi!
Pomoc przyjacielowi!
Mam ogromną prośbę. Dzisiaj rano dowiedzieliśmy się z mężem, że bardzo bliski przyjaciel mojego męża a więc i naszego domu, wczoraj zginął w wypadku. On nie wierzył w nic i nie miał nic, więc prowadził hulaszczy tryb życia. Martwimy się o niego, czy nie zagubił się "po drodze" jeśli w ogóle jest świadomy śmierci. Mój mąż bardzo przeżywa jego śmierć, lecz ja jestem zbyt malutka by móc się zająć śp przyjacielem. Czy możecie nam pomóc? Nazywa się Mariusz Pazio
pozdrawiam bardzo mocno
pozdrawiam bardzo mocno
Kochani,
Ja próbowałam sama, skontaktować się z Mariuszem, lecz nie wiem czy to kwestia mojej wyobraźni, dobrze Go znałam więc to mi nie ułatwia kontaktu, bo w zasadzie wszystko wydaje mi sie wymyślone. Tak bardzo bym chciała, żeby ktoś sie z Nim skontaktował! Szukam potwierdzenia i pocieszenia po stracie.
Spróbujcie, bardzo Was proszę.
pozdrawiam Was
Ja próbowałam sama, skontaktować się z Mariuszem, lecz nie wiem czy to kwestia mojej wyobraźni, dobrze Go znałam więc to mi nie ułatwia kontaktu, bo w zasadzie wszystko wydaje mi sie wymyślone. Tak bardzo bym chciała, żeby ktoś sie z Nim skontaktował! Szukam potwierdzenia i pocieszenia po stracie.
Spróbujcie, bardzo Was proszę.
pozdrawiam Was
Opowiem Wam - bo już nie liczę na odzew. 
Po wyciszeniu, przywołałam w myślach Mariusza i tak jak radził Bruce wyobrażałam sobie, że prowadzę z Mariuszem dialog.
On był w jasno beżowych spodniach od garnituru i jasnej koszuli w cętki, uśmiechnięty, trzymały sie go żarty jak zwykle
Spytałam czy wie że umarł, powiedział że owszem i żebym sie streszczała bo taaaam, i pokazał jasność za sobą - jest impreza i on tam idzie. Uśmiechnęłam się na myśl o imprezie u "Światła" , poprosiłam go szybko o coś, co potwierdzi nasz kontakt i pokazał mi lalkę, ja ją odebrałam jako szmaciankę i powiedział słowo maniunia. ??? Jeszcze spytałam sie o to jak zginął, to wskazał mi na głowę, ból głowy. Wszystko działo sie niezwykle szybko, popędzał mnie ze względu na imprezę. Więc pożegnaliśmy się i ...poszedł.
Niestety nie wiem czy to moja wyobraźnia, próbowałam zweryfikować informacje, ale jego jedyna krewna czyli babcia nie wiedziała co to za słowo maniunia ? ale potwierdziła że ostatnią rzeczą którą kupił to lalka (ale nie szmacianka a barbi).
No i wiecie co? Mariusz zginął dokładnie w 2 rocznicę śmierci swojego ojca - tylko o godzinę później!!! Ciągle robił sobie jaja, wiec i mnie nie potraktował poważnie, ani "Światła". Hmm i co Wy na to???

Po wyciszeniu, przywołałam w myślach Mariusza i tak jak radził Bruce wyobrażałam sobie, że prowadzę z Mariuszem dialog.
On był w jasno beżowych spodniach od garnituru i jasnej koszuli w cętki, uśmiechnięty, trzymały sie go żarty jak zwykle

Spytałam czy wie że umarł, powiedział że owszem i żebym sie streszczała bo taaaam, i pokazał jasność za sobą - jest impreza i on tam idzie. Uśmiechnęłam się na myśl o imprezie u "Światła" , poprosiłam go szybko o coś, co potwierdzi nasz kontakt i pokazał mi lalkę, ja ją odebrałam jako szmaciankę i powiedział słowo maniunia. ??? Jeszcze spytałam sie o to jak zginął, to wskazał mi na głowę, ból głowy. Wszystko działo sie niezwykle szybko, popędzał mnie ze względu na imprezę. Więc pożegnaliśmy się i ...poszedł.
Niestety nie wiem czy to moja wyobraźnia, próbowałam zweryfikować informacje, ale jego jedyna krewna czyli babcia nie wiedziała co to za słowo maniunia ? ale potwierdziła że ostatnią rzeczą którą kupił to lalka (ale nie szmacianka a barbi).
No i wiecie co? Mariusz zginął dokładnie w 2 rocznicę śmierci swojego ojca - tylko o godzinę później!!! Ciągle robił sobie jaja, wiec i mnie nie potraktował poważnie, ani "Światła". Hmm i co Wy na to???
-
- Posty: 48
- Rejestracja: sob cze 02, 2007 12:04 pm
Magdaleno myślę, ze udało Ci sie nawiazac z nim kontakt. Ja tez probowalam, aczkolwiek nie byl to dlugi kontakt - bylam zmeczona. Dostalam informacje, ze byl lekarzem i ze zginal w wypadku - wiem, ze o wypadku pisalas, ale ja o tym nie pamietalam w momencie przystapienia do spotkania z Twoim przyjacielem, choc nie przecze, ze moja podswiadomosc mogla mi to przypopmniec. Powiedzial mi, ze masz sie o niego nie martwic, ze jest mu tam swietnie. Informacji nie mialam za wiele, w sumie zamierzalam powtorzyc to w wolnej chwili, ale chyba juz nie ma takiej potrzeby:) bo Tobie poszlo wysmienicie. Pozdrawiam.
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
A nie było to tak,że pokazał Ci lalkę i powiedział..Magdalena pisze:poprosiłam go szybko o coś, co potwierdzi nasz kontakt i pokazał mi lalkę, ja ją odebrałam jako szmaciankę i powiedział słowo maniunia. ???
/quote]
-Masz Niunia.
Moze to nie bylo słowa maniunia, tylko do ciebie skierowane" Masz Niunia"
. Nie używał On takiego zwrotu do kobiet Niunia?
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi 

Masz niunia!!!
No faktycznie!!! i o kobietach potrafił powiedzieć "per" niunia , jak i mógł to odnosić do dziecka
Na zasadzie dla mojej niuni, no tak.
Zbiła mnie z tropu forma lalki - szmacianka (to zawsze były moje ulubione lalki) a nie barbi - która była jego ostatnim prezentem dla dziecka.
Księżycowa Damo:
Odnośnie lekarza - Mariusz kurcze nie był lekarzem nawet nie wiem jak mam o nim napisać, był utracjuszem,bardzo sie o niego martwiliśmy, przyzwyczailiśmy sie do myśli że będziemy sie nim opiekować do końca życia. Więc skąd ten lekarz ??? Hmmm Księżycowa Damo - może udałoby Ci się rozwinąć?
Bardzo się cieszę, że poświeciłaś Twój czas i skontaktowałaś się z Nim.
Jak teraz jeszcze raz to analizuję - to myślę że w związku ze swoim lekkim podejściem do życia, jego pójście w stronę światła - dlatego przypominało pójście na wyczekiwaną imprezę!
Rany jeszcze bardziej mnie to fascynuje.
Bardzo Wam dziękuję! Samemu na pewne szczegóły nie zwraca sie uwagi, dopiero podpowiedź, czy sugestia otwiera oczy. Dziekuję
Jeśliby ktoś czuł sie na siłach, jeszcze do niego zajrzeć to byłoby fajnie.

Zbiła mnie z tropu forma lalki - szmacianka (to zawsze były moje ulubione lalki) a nie barbi - która była jego ostatnim prezentem dla dziecka.
Księżycowa Damo:
Odnośnie lekarza - Mariusz kurcze nie był lekarzem nawet nie wiem jak mam o nim napisać, był utracjuszem,bardzo sie o niego martwiliśmy, przyzwyczailiśmy sie do myśli że będziemy sie nim opiekować do końca życia. Więc skąd ten lekarz ??? Hmmm Księżycowa Damo - może udałoby Ci się rozwinąć?
Bardzo się cieszę, że poświeciłaś Twój czas i skontaktowałaś się z Nim.
Jak teraz jeszcze raz to analizuję - to myślę że w związku ze swoim lekkim podejściem do życia, jego pójście w stronę światła - dlatego przypominało pójście na wyczekiwaną imprezę!

Bardzo Wam dziękuję! Samemu na pewne szczegóły nie zwraca sie uwagi, dopiero podpowiedź, czy sugestia otwiera oczy. Dziekuję
Jeśliby ktoś czuł sie na siłach, jeszcze do niego zajrzeć to byłoby fajnie.
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
-
- Posty: 151
- Rejestracja: czw lis 09, 2006 5:07 pm
Cyt: "....pokazał mi lalkę, ja ją odebrałam jako szmaciankę i powiedział słowo maniunia. ??? " To jest właśnie to Magdaleno co Bruce opisuje jako interpretator. Na poczatku nie rozumiałem o co mu chodzi z tym interpretatorem. Potem dopiero zrozumiałem że ja go nie używam. Zawsze czekam aż obraz wykształci sie do końca. Niezależnie ile to trwa niczego nie przyspieszam. Jeżeli czegoś nie widze dokładnie lub nie wiem co oznacza to pytam. Co to jest? Co to ma oznaczać? Wtedy dostaje odpowiedź w postaci przekazu myslowego. Nieraz obraz sie zmienia aby mi to lepiej przekazać. Ja tylko czekam. Każda zbyt wczesna interpretacja może rodzic błędy, wynikające z naszych schematów myslenia.
Pozdrawiam
To masz
Możemy dotrzeć wszędzie i zrozumieć wszystko
Pozdrawiam
To masz
Możemy dotrzeć wszędzie i zrozumieć wszystko

Tomasztu,
Jestem rzeczywiście niecierpliwa, tj bała się że nie zdążę, że mi coś umknie lub coś rozproszy moją uwagę (a przy absorbującym mężu i jeszcze bardziej absorbującym synu
nie ma chwili spokoju) Chociaż ostatnio to odzyskiwany Mariusz tak mnie poganiał !!! żeby szybciej, bo on tam już musi pędzić na tę "imprezę ......u światła"
A odnośnie pytań, to jak prosiłam o sprecyzowanie czym jest dana rzecz, co ma oznaczać i nie mogłam sobie z tym poradzić, to odzyskiwana osoba po prostu sie ze mnie obśmiała
)
Ale.... nie obraziłam sie !
pozdrawiam Was
SEKRET działa!
Jestem rzeczywiście niecierpliwa, tj bała się że nie zdążę, że mi coś umknie lub coś rozproszy moją uwagę (a przy absorbującym mężu i jeszcze bardziej absorbującym synu

A odnośnie pytań, to jak prosiłam o sprecyzowanie czym jest dana rzecz, co ma oznaczać i nie mogłam sobie z tym poradzić, to odzyskiwana osoba po prostu sie ze mnie obśmiała

Ale.... nie obraziłam sie !

pozdrawiam Was
SEKRET działa!
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
-
- Posty: 151
- Rejestracja: czw lis 09, 2006 5:07 pm
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
No coś ty Tomasz. Ja nie rozmawiam z żadnymi przewodnikami,opiekunami,ja rozmawiam ze zmarłym. Jemu zadaje pytania i on mi odpowiada.
Przewodnik zaprowadza mnie do zmarłego,potem pojawia się ponownie gdy już zakończyłam rozmowę ze zmarłym i trzeba zaprowadzic go [zmarłego] do światła.
Gdy nawiązuje kontakt z żyjąca osobą,przewodnik tylko zaprowadza mnie do osoby i potem odprowadza.
Myślę,że każdy musi obrać jakiś swój sposób nawiązywania kontaktu
Gdy chce wiedzieć np gdzie mieszkał zmarły,czy miał rodzine,czym sie zajmował,to pytam o to zmarłego. Czasem mi odpowie ale na ogół są to obrazy Np: dom,które pietro,jak wyglądaja członkowie rodziny...itp.
Przewodnik zaprowadza mnie do zmarłego,potem pojawia się ponownie gdy już zakończyłam rozmowę ze zmarłym i trzeba zaprowadzic go [zmarłego] do światła.
Gdy nawiązuje kontakt z żyjąca osobą,przewodnik tylko zaprowadza mnie do osoby i potem odprowadza.
Myślę,że każdy musi obrać jakiś swój sposób nawiązywania kontaktu

Gdy chce wiedzieć np gdzie mieszkał zmarły,czy miał rodzine,czym sie zajmował,to pytam o to zmarłego. Czasem mi odpowie ale na ogół są to obrazy Np: dom,które pietro,jak wyglądaja członkowie rodziny...itp.
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi 

-
- Posty: 151
- Rejestracja: czw lis 09, 2006 5:07 pm
To masz super przewodnika który wie że sobie poradzisz. A jak myślisz Ewa skąd pojawiają się te obrazy? Skąd do głowy przychodzą ci te myśli co masz teraz zrobić, gdy stajesz przed problemem i zastanawiasz się co robić dalej. Czy uważasz, że to wszystko sama wymyślasz? Sprawdź to i zbadaj. Spróbuj się spytać o siebie .Kim jesteś? Skąd przybywasz? Kim byłaś wcześniej? Co masz tu na ziemi do zrobienia? Itp. itd. Spytaj się o to swojego przewodnika.
Życzę powodzenia
To masz
Możemy dotrzeć wszedzie i zrozumieć wszystko
Życzę powodzenia
To masz
Możemy dotrzeć wszedzie i zrozumieć wszystko

-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Na początku wymyślam,potem same sie pojawiająTo_masz_tu pisze: A jak myślisz Ewa skąd pojawiają się te obrazy? Skąd do głowy przychodzą ci te myśli co masz teraz zrobić, gdy stajesz przed problemem i zastanawiasz się co robić dalej. Czy uważasz, że to wszystko sama wymyślasz?

Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi 
