Mam problem z duchami-pomóżcie dobrą radą
a tym razem witam jeszcze cieplej,
wiesz Ewo czasami zastanawiam sie z czym tak wlaczysz, czy z wiatrakiem stojacym gdzies w polu, czy poprostu z natura ktora czasami wyrasta poza Ciebie.
i nie obrazaj sie na mnie , za slowa ktore plyna teraz do Ciebie, nie zwracam w nich uwagi Tobie jako osoba - osobie, nie oceniam jako osoba- osoby, a tylko sprobuje cos narysowac.
wielu ludzi, patrzac na innych odrazu zauwaza wyglad, ciuszek i wlosy, dopiero pozniej kiedy zaliczy pare udanych wieczorow z ta nowa poznana osoba, otwiera sie na przyjecie jej do siebie dalej - glebiej - namacalniej zatapie sie w jej psyche, przy odrobinie wiatru - predkosci moze obejrzec wnetrze, poczuc ogrom ciepla, przytulenia, ale tez obawy i strachu.
i co wtedy robisz?
ano pewnie, cieszysz sie ze zyskalas nowego kumpla, bratnia dusze itd itd chloniesz cieplo, przywyczajasz sie i ....... po pewnym czasie nastepuje zgrzyt, a to tylko dlatego bo ustawiona jestes na branie tej nowej osoby, k tora wydaje sie juz poznana.
i teraz odwracam kartke
nowo poznana osoba, pokazuje na dzien dobry, ze nie jest nastawiona do Ciebie jako nowej poznanej osoby wrogo. pokazuje siebie, rozbiera sie, dajac przy tym cieplo, uczucie milosci i jak kazdy z nas informuje otoczenie, ze posiada jeszcze cos, co go przerasta, przeroslo i swoj lęk i obawe. i wtedy naturalna reakcja istoty jest wyslanie takiego samego sygnalu pola energii w strone osoby z zapisana informacja - nie boj sie - podejdz - pomoge - nie musisz dziekowac - moim szczesciem jest twoj usmiech
sygnal energii ciagnie jeszcze za soba pochodne pierwiastka - nie bede oceniac, bo akceptuje ciebie takim jakim jestes, - kocham cie takim jakim jestes - nie musisz sie zmieniac.
natomiast atom tej calosci wysyla od samej Ciebie informacje o bezwarunkowej milosci. dajac nowo poznanej osobie cieply kąt aby w nim sie rozgoscila i czula sie przy tobie bezpiecznie.
wiec proponuje
wiecej pokory
nie oceniaj, ze jest to chore, bo dobrze wiesz ile jeszcze nie zobaczylas i dobrze wiesz ile jeszcze zobaczysz - byc moze odczujesz, czego z calego serca Ci zycze.
budz siebie wewnetrznie, stan sie cesarzem, poczuj milosc, a wtedy bedziesz ja rozdawac wokol, nie czekajac na oklaski, bo ty juz bedziesz dalej, dalej, dalej tulila nastepnych.
mam nadzieje, ze usiadziesz jeszcze raz i zastanowisz sie najpierw nad sama soba i swoim ogrodkiem.
z pozdrowieniem swiatla, wysuwajac dlon w twoja strone, pokazujac wewnetrzna jej strone, palce skierowane do gory
ok to chyba juz na tyle, na dzisiaj i na jutro i na za tydzien, a byc moze i na za pare miesiecy
kocham Cie Ewo
Ewa
wiesz Ewo czasami zastanawiam sie z czym tak wlaczysz, czy z wiatrakiem stojacym gdzies w polu, czy poprostu z natura ktora czasami wyrasta poza Ciebie.
i nie obrazaj sie na mnie , za slowa ktore plyna teraz do Ciebie, nie zwracam w nich uwagi Tobie jako osoba - osobie, nie oceniam jako osoba- osoby, a tylko sprobuje cos narysowac.
wielu ludzi, patrzac na innych odrazu zauwaza wyglad, ciuszek i wlosy, dopiero pozniej kiedy zaliczy pare udanych wieczorow z ta nowa poznana osoba, otwiera sie na przyjecie jej do siebie dalej - glebiej - namacalniej zatapie sie w jej psyche, przy odrobinie wiatru - predkosci moze obejrzec wnetrze, poczuc ogrom ciepla, przytulenia, ale tez obawy i strachu.
i co wtedy robisz?
ano pewnie, cieszysz sie ze zyskalas nowego kumpla, bratnia dusze itd itd chloniesz cieplo, przywyczajasz sie i ....... po pewnym czasie nastepuje zgrzyt, a to tylko dlatego bo ustawiona jestes na branie tej nowej osoby, k tora wydaje sie juz poznana.
i teraz odwracam kartke
nowo poznana osoba, pokazuje na dzien dobry, ze nie jest nastawiona do Ciebie jako nowej poznanej osoby wrogo. pokazuje siebie, rozbiera sie, dajac przy tym cieplo, uczucie milosci i jak kazdy z nas informuje otoczenie, ze posiada jeszcze cos, co go przerasta, przeroslo i swoj lęk i obawe. i wtedy naturalna reakcja istoty jest wyslanie takiego samego sygnalu pola energii w strone osoby z zapisana informacja - nie boj sie - podejdz - pomoge - nie musisz dziekowac - moim szczesciem jest twoj usmiech
sygnal energii ciagnie jeszcze za soba pochodne pierwiastka - nie bede oceniac, bo akceptuje ciebie takim jakim jestes, - kocham cie takim jakim jestes - nie musisz sie zmieniac.
natomiast atom tej calosci wysyla od samej Ciebie informacje o bezwarunkowej milosci. dajac nowo poznanej osobie cieply kąt aby w nim sie rozgoscila i czula sie przy tobie bezpiecznie.
wiec proponuje
wiecej pokory
nie oceniaj, ze jest to chore, bo dobrze wiesz ile jeszcze nie zobaczylas i dobrze wiesz ile jeszcze zobaczysz - byc moze odczujesz, czego z calego serca Ci zycze.
budz siebie wewnetrznie, stan sie cesarzem, poczuj milosc, a wtedy bedziesz ja rozdawac wokol, nie czekajac na oklaski, bo ty juz bedziesz dalej, dalej, dalej tulila nastepnych.
mam nadzieje, ze usiadziesz jeszcze raz i zastanowisz sie najpierw nad sama soba i swoim ogrodkiem.
z pozdrowieniem swiatla, wysuwajac dlon w twoja strone, pokazujac wewnetrzna jej strone, palce skierowane do gory
ok to chyba juz na tyle, na dzisiaj i na jutro i na za tydzien, a byc moze i na za pare miesiecy
kocham Cie Ewo
Ewa
tomek_sum, pozbadz sie strachu, bo naprawde ja bym sie zdenerwowala na miescu tych wszsytkich pomagajacych tobie wrocic do rownowagi... przykre, a oni dalej ci pomagaja, chociaz przez swoj strach nawywasz ich jakimi robakami itp :/zenada rady dostales i to od duzej ilosci odsob. Wiesz co masz robic, jesli rzeczywiscie chcesz sie pozbyc tego co przezywasz.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
jakiś podpis
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
To co lipa będzie z naszymi kolejnymi eksperymentami, bo się babki zapiekły.
Zapraszam do wspólnego leczenia. Znajomek ma raka. Trzeba go poratować nieszczęśnika- ma o wiele gorzej niż Tomek.
http://cialka.net/mam-raka-i-prosze-o-p ... 6.html/pl/.
Zapraszam do wspólnego leczenia. Znajomek ma raka. Trzeba go poratować nieszczęśnika- ma o wiele gorzej niż Tomek.
http://cialka.net/mam-raka-i-prosze-o-p ... 6.html/pl/.
Witajcie,
nie przyszedłem na to forum szuakć pocieszenia, wsparcia, pouczenia. Przyszedłem w nadzieji, że znajdzie się ktoś, kto coś podpowie, naprowadzi na trop jak rozwiązac moj problem. Dużą pomoca okazała się osoba o niku "za mgłą" i pare innych. Cała reszta odnosze wrażenie zachowuje sie jak całe spoleczeństwo, która myśli i czuje na zasadzie "poki czegoś nie dotknę, nie spróbuje nie uwierze".
Ja też w to nie wierzylem, i wiecie co Wam powiem, nie wierze np. w opętania przez demona. Dla mnie to jest upadły anioł, który gdzieś tam sobie lata tu i tam i podsyca ludzi do zła ale nie opętuje, podobnie jak nie opętuje aniol i archanioł. Te filmy kręcone pod publikę typu "Egzorcysta" to dla mnie wielka bójda-tak naprawde osoby takie są opętywane przez zwykle duchy i nic więcej.
Moi znjomi nie wierzą w cieki wodne, mówią, ze to bójda. Tylko dlaczego każdy jasnowidz, radiesteta, z jakim miałem kontaktu mnie o nich informował -że są w pokoju w ktorym śpie i dlaczego, gdy jeszcze o nich w ogóle nie wiedziałem nie mogłem spac w pokoju??? a gdy raz wziełem dwa druty w rękę to sie wykręcały?
Na to pytanie chyba nie ma odpowiedzi, ja sam chciałbym o tym wszystkim zapomnieć. Ale nie da się, bo gdy tylko przyłoże głowę do poduszki czuję jak z czubka głowy jakaś maź zeslizguje mi sie po czole, bądź splywa po glowie.....
Szczerze to wolałbym być raz porzadnie opetany, jakiś egzorcysta by wyrucial drania z mojego ciała a ja bym po czasie zapomniał o sprawie. Ale nie da sie i wiem jedno, albo rozwiąże tą kwestię albo sie poddam ....
nie przyszedłem na to forum szuakć pocieszenia, wsparcia, pouczenia. Przyszedłem w nadzieji, że znajdzie się ktoś, kto coś podpowie, naprowadzi na trop jak rozwiązac moj problem. Dużą pomoca okazała się osoba o niku "za mgłą" i pare innych. Cała reszta odnosze wrażenie zachowuje sie jak całe spoleczeństwo, która myśli i czuje na zasadzie "poki czegoś nie dotknę, nie spróbuje nie uwierze".
Ja też w to nie wierzylem, i wiecie co Wam powiem, nie wierze np. w opętania przez demona. Dla mnie to jest upadły anioł, który gdzieś tam sobie lata tu i tam i podsyca ludzi do zła ale nie opętuje, podobnie jak nie opętuje aniol i archanioł. Te filmy kręcone pod publikę typu "Egzorcysta" to dla mnie wielka bójda-tak naprawde osoby takie są opętywane przez zwykle duchy i nic więcej.
Moi znjomi nie wierzą w cieki wodne, mówią, ze to bójda. Tylko dlaczego każdy jasnowidz, radiesteta, z jakim miałem kontaktu mnie o nich informował -że są w pokoju w ktorym śpie i dlaczego, gdy jeszcze o nich w ogóle nie wiedziałem nie mogłem spac w pokoju??? a gdy raz wziełem dwa druty w rękę to sie wykręcały?
Na to pytanie chyba nie ma odpowiedzi, ja sam chciałbym o tym wszystkim zapomnieć. Ale nie da się, bo gdy tylko przyłoże głowę do poduszki czuję jak z czubka głowy jakaś maź zeslizguje mi sie po czole, bądź splywa po glowie.....
Szczerze to wolałbym być raz porzadnie opetany, jakiś egzorcysta by wyrucial drania z mojego ciała a ja bym po czasie zapomniał o sprawie. Ale nie da sie i wiem jedno, albo rozwiąże tą kwestię albo sie poddam ....
Tomek. Trafiłeś na właściwe forum i właściwych ludzi .
Za to my mamy pecha.
Jeśli chcesz by ci udzielić rady a nawet uratować od placka na głowie, strasznego przekleństwa trzeciego oka, to musisz się bardziej postarać.
Opisz cale, postrzegane przez ciebie zjawisko na co najmniej 2 kartki. Jak się zaczęło i co ci się robi.
Z teksu wywnioskujemy resztę.
Samo wyjaśnienie niczego ci nie da , bo się zaprzesz jak do tej pory to robisz a rady nie postrzeżesz.
Siedzisz w transie i odkrywasz swoja duchowa stronę.
Obserwuj świat fizyczny , relacje miedzy widzianymi przedmiotami, bądź ciągle obecny w miejscu w którym się znajdujesz i nie lataj w wyobraźni aż staniesz się roztropniejszy.
Teraz kolej na ciebie i opisz jak człowiek,- co ci się robi.
Za to my mamy pecha.
Jeśli chcesz by ci udzielić rady a nawet uratować od placka na głowie, strasznego przekleństwa trzeciego oka, to musisz się bardziej postarać.
Opisz cale, postrzegane przez ciebie zjawisko na co najmniej 2 kartki. Jak się zaczęło i co ci się robi.
Z teksu wywnioskujemy resztę.
Samo wyjaśnienie niczego ci nie da , bo się zaprzesz jak do tej pory to robisz a rady nie postrzeżesz.
Siedzisz w transie i odkrywasz swoja duchowa stronę.
Obserwuj świat fizyczny , relacje miedzy widzianymi przedmiotami, bądź ciągle obecny w miejscu w którym się znajdujesz i nie lataj w wyobraźni aż staniesz się roztropniejszy.
Teraz kolej na ciebie i opisz jak człowiek,- co ci się robi.
Ostatnio zmieniony ndz lut 15, 2009 5:16 pm przez Zbyszek., łącznie zmieniany 5 razy.
Moja historia
Zyłem normalnie, nic dziwnego nie wymyślałem, nie zajmowalem się okultyzmem, żadna magią, czkarami-nic na ten temat nie wiedziałem. Ale czułem się nieszczęsliwy, nieco sfrustowany moja sytuacja zyciową. Praca, która była moim utrapieniem-więcej zrobiła szkód w moim zyciu niż wniosła czegoś nowego, w koncu ją rzucilem. Zaćzelm szukać nowej. Ale nieco się rozczarowałem, myślałem że mieszkając w dużym mieście znajde odpowiednią dla moich kwalifikacji w ciągu 1-3 miesięcy. Miesiące mijały a ja chodzac na 3 rozmowy kwalifikacyjne w tygodniu-nie otrzymałem pracy. Dodatkowo zerwała ze mną dziewczyna. Bardzo to przeżyłem. Pewnego dnia czulem taki niesamowity ból życia, że mi się nie układa, że leżac na łożku pomyślałem sobie "Boże zabierz mnie z tego świata bo już nie chce dlużej życ". Zasnolem.
Gdy się przebudzałem, zobaczyłem jak jakąs świetlista kulka spada z sufitu na moje lożko tuż przy głowie na poduszkę. Poczułem nawet uderzenie w poduszkę. Ale kto by sie tam czyms takim przejmował. Myślałem że to jakieś omamy przyprzebudzeniu nic więcej, ale ta kulka zaatakowała. Sparaliżowała moje cialo i próbowała wypchać mnie z ciała. Jeden raz, potem sekunda przerwy i drugi raz z jeszcze silniejsza siłą. Broniłem się, bo kto wie, pozwole się wypchac z ciała, to może już nie będę mógł wrócić. Gdy się jej nie udało, to zaczełem tracić przytomność, szum w uszach, oczy same opadły, w ostatnich sekundach przytomności krzyknołem" Zostaw mnie, ja chce żyć!!!!".
Zostawila, odzyskałem przytomność. Pomyślałem sobie, o mało nie spełniło się głupie życzenie. Długo się zastanawiałem co się wtedy stało, pytałem na forach. To zdarzenie wstrząsneło mną.
Jakieś dwa tygodnie poźniej jade sobie autobusem i nagle czuje jakby mi się w czole otworzyła jakaś dziura, przez którą wlatuje powietrze. Akle ta dziura jak oko sobie mrugała, więc reką i wizualizacją ją sobie zamknołem. Ale dziura czasami sie dalej sama otwierała, więc ją zamytałem. Przy tym był ból taki przeszywający od czoła przez całą glowę do kręgu. Dziwne uczucie. przy tym mrowienie w tym miejscu, bezsenność a co dziwniejsze zaczełem widzieć błyski.
Można pomyśleć problem neurologiczny, ale to wszytsko wyglądało z mojej strony tak, jakby to było zewnętrzne. Skierowałem się do lekarza, bo może zatoki, choć lato upalne ale kto wie. Prześwietlenie głowy nic nie wykazało. Lekarz (mój znajomy odradzał wizyte u neutologa, twierdząc, ze to jest taka dziedzina, któa u każdego człowieka coś znajdzie i wpakuje leki).
No dobra, zyje dalej, choć objawy są. Zapytałem na jakimś forum, czy czasem to nie czakra 3 oka (gdzieś kiedyś mi przeleciał przed oczami posta o objawach otwierania się tego g...). Jakiś forumowy guru, chwalony przez wszystkich i polecany przez wszystkich poprosił bym wystał zdjęcie, ok wysłałem.
Werdykt z jego strony był taki: CZakra 3 oka sie zruszyła ale nieprawidłow i rzez tą czakrę wchodza do mojego ciała istoty astralne i cale to robactwo.
Pomyślałem sobie, ze jakiś nawiedzony, że co...jakie istoty astralne, o co biega. Patrzyłem na mojego kota (podobno zwierzęta widza duchy, czy nie patrzy na mnie jakąs podejrzanie ale on nic). No dobra, ale że byłem na wakacjach u rodziców (bezrobotny i szukający pracy), stwierdziłem że jak tylko ściągne do miasta to pójde gdzies to skontrolować. I nie doszedłem.....
Bo po paru dniach po przyjeździe dokładnie w piątek, to coś czyli czakra mi się zruszyła a ja poczułem jak zacołem buzowac energią. Czułem że jakąs negatywna energia mnie rozpiera, az mi nogi na łożku rzucało, skurcze mięsni, cały rozdygotany zapijałem garście tabletek uspokajającyhc melisą, nie spałem. Aż w koncu zwrócilem się do tego forumowego guru o pomoc. On stwierdziła, ze naszło we mnie tyle tego dziadostwa, ze az mnie rozpiera (zupełnie jak pare dni temu). Zaproponował rytuał oczyszczający z pentargamem i na moje życzenie zamnkoł czakre.
dwa dni póxniej zrobilem z nim ten rytuał, oczysciło mnie to z tego. Czakre zamkął (z tego powodu miałem goraczkę i ból głowy przez 3 dni). Poczułem się jak nowonarodzony, czułem jak parowało ze mnie wszystko. Fakt, że podczas rytuało strasznie się bałem i narobiłem pare głopstw, np niechcacy zgasiłem świeczkę (Okultyska, z którą rozmawiałem jakiś czas temu, twierdzi, ze przerwałem tarcze i trzeba mi zrobić nową. Moj bio, ze zgaszenie świeczki spowodowało jedynie to, że rytuał nie był silny jak powinien i nic więcej, mój egzorcysta mówi bym darował sobie tarcze, bo to tylko mnie zamóli) a ja nie chce więcej korzystac z żadnych dziwactw magii.
Po tym wydarzeniu, jakis tydzien póxniej zaczeły sie kłucia ciała, mrowienia, czułem się jak naelektryzowany. Ten forumowy gość twierdził, ze jak raz dorwały mnie istoty astralne, to już tak łatwo sobie mnie nie odpuszczą i będe musiał się od nich odpędzać całe życie. Ze one już nie mają do mnie bezpośrednio kontaktu, mogą jedynie przykleić się do aury celem pozyskiwania energii. To wyglądało tak, że wystarczyła chwila małego wzburzenia, chwila żalu, czy złości i już obsiadywały mnie jak muchy padlinę.
Zglosiłem się do egzorcysty, działa niekomercyjnie, dostałem namiary z polecenia, kasy nie bierze ale chlopina na moje zawólanie mnie oczyszcza (pisze maila do niego). A zwrócilem się, ponieważ w okolicach wszystkich świętych to czułem się tak jakby mi muchy latały w koło głowy, jakies kulki energi czasami przechodziły przez moje ciało albi wbijały sie w głowę.
Więc ten zaczął oczyszczać. Stwierdziłem, ze trzeba usunąć przyczyne tego stanu rzeczy, wiec poszedłem do bioenergoterapeuty. Ten mi uregulował energetykę i wszystko grało przez chyba miesiąc...aż tu nagle załełem się blokowac. Blokowała mi się czakra podst i korony i momentalnie padałem z energii. Poszedłem ponownie, ten znowu mnie uregulował....ja po wyjściu znowu poczułem się jakby coś mnie zaatakowało, powróciłeo dawno zaponiane kłucie i ciach odcieta korona i podstawa. Wróciłem do domu i zaczołem źle się czuć, ból brzucha itp. Napisałem w sobote smsa do tego bio niech naprawi bo zwariuje z bólu. Zadział na odległość. Ok, super ale następnego dnia kładąc sie spać poczułem jakby krążyłu wkoło mnie jakieś energie, jakby jakiś mazie przylepiały się do mojego ciała i się wchłaniały. Wypadłem z lożka jak oszalały i pobiegłem do innego pokoju. Bylem rozdygotany, miałem chyba gorączkę, przepełniony czymś nie waidomo czym. Dw adni później poszedłem do innego bio (myślałem ze to czakry) ale ten mnie zobaczył i powiedział: "Boże drogi, kto Pana tak skrzywdził???!!! Jest Pan tak napakowany negatywną energią że aż dziw. I wyciągał to ze mnie chyba godzinę.
Wróciłem do domu ale zaczelo powracac znajome poddenerwowanie w piersi, (jakbym miał 100 małych serduszek bijących w mojej piersi, zapaliłem szalwie-ale nic nie dało, wyrysowałem sobie wielki pentagram i się na niego położyłem i poczułem jak cała ta energia zła wylazi ze mnie nogami, rekami, głową. Wyłaziło chyba 1,5 godziny.
Poszedłem do mojego bio i ten ostatecznie powyciągła resztki z czakr.
Myślałem, że całe to g... nie ma do mojego ciała dostępu. Jednak jakiś dostęp sobie zrobiło. Od tego dnia nie czuje się bezpiecznie. A co to było?? Podobno jakieś larwy astralne, czy jakieś takie robactwo i tyle.
Wpiszcie cobie w google larwa czy robak astralny, to zobaczycie.
Ja poprostu chce poczuę bezpiecznie, wywalić z mieszkania pentagram, szałwie i zapomnieć. Oczyszczam mieszkanie codziennie, oczyszczam siebie codziennie.
Taka jest moja hiistoria, niezbyt ciekawa, ja sam jak czasami o tym myśle to nie moge uwierzyć ze to wszystko sie dzieje naprawde. Pociesza mnie tylko to, że skoro bio, egzorcysta, ten forumowy guru, czarownica i inny bio to widzieli co ja czuje to chyba jeszcze nie zwariowałem. To chyba jednak prawda.
Na chwilę obecną ja moze nie mam kontaktu jako tako z bytami, bo mam zrównoważoną energetykę, staram się utrzymac pozytywny nastrój, ale musze się odpędzac od larw, które potrafią dwa tygodnie cichutko siedzieć, fsłszywie udając że ich nie ma a tak naprawde to robią swoje.
Gdy się przebudzałem, zobaczyłem jak jakąs świetlista kulka spada z sufitu na moje lożko tuż przy głowie na poduszkę. Poczułem nawet uderzenie w poduszkę. Ale kto by sie tam czyms takim przejmował. Myślałem że to jakieś omamy przyprzebudzeniu nic więcej, ale ta kulka zaatakowała. Sparaliżowała moje cialo i próbowała wypchać mnie z ciała. Jeden raz, potem sekunda przerwy i drugi raz z jeszcze silniejsza siłą. Broniłem się, bo kto wie, pozwole się wypchac z ciała, to może już nie będę mógł wrócić. Gdy się jej nie udało, to zaczełem tracić przytomność, szum w uszach, oczy same opadły, w ostatnich sekundach przytomności krzyknołem" Zostaw mnie, ja chce żyć!!!!".
Zostawila, odzyskałem przytomność. Pomyślałem sobie, o mało nie spełniło się głupie życzenie. Długo się zastanawiałem co się wtedy stało, pytałem na forach. To zdarzenie wstrząsneło mną.
Jakieś dwa tygodnie poźniej jade sobie autobusem i nagle czuje jakby mi się w czole otworzyła jakaś dziura, przez którą wlatuje powietrze. Akle ta dziura jak oko sobie mrugała, więc reką i wizualizacją ją sobie zamknołem. Ale dziura czasami sie dalej sama otwierała, więc ją zamytałem. Przy tym był ból taki przeszywający od czoła przez całą glowę do kręgu. Dziwne uczucie. przy tym mrowienie w tym miejscu, bezsenność a co dziwniejsze zaczełem widzieć błyski.
Można pomyśleć problem neurologiczny, ale to wszytsko wyglądało z mojej strony tak, jakby to było zewnętrzne. Skierowałem się do lekarza, bo może zatoki, choć lato upalne ale kto wie. Prześwietlenie głowy nic nie wykazało. Lekarz (mój znajomy odradzał wizyte u neutologa, twierdząc, ze to jest taka dziedzina, któa u każdego człowieka coś znajdzie i wpakuje leki).
No dobra, zyje dalej, choć objawy są. Zapytałem na jakimś forum, czy czasem to nie czakra 3 oka (gdzieś kiedyś mi przeleciał przed oczami posta o objawach otwierania się tego g...). Jakiś forumowy guru, chwalony przez wszystkich i polecany przez wszystkich poprosił bym wystał zdjęcie, ok wysłałem.
Werdykt z jego strony był taki: CZakra 3 oka sie zruszyła ale nieprawidłow i rzez tą czakrę wchodza do mojego ciała istoty astralne i cale to robactwo.
Pomyślałem sobie, ze jakiś nawiedzony, że co...jakie istoty astralne, o co biega. Patrzyłem na mojego kota (podobno zwierzęta widza duchy, czy nie patrzy na mnie jakąs podejrzanie ale on nic). No dobra, ale że byłem na wakacjach u rodziców (bezrobotny i szukający pracy), stwierdziłem że jak tylko ściągne do miasta to pójde gdzies to skontrolować. I nie doszedłem.....
Bo po paru dniach po przyjeździe dokładnie w piątek, to coś czyli czakra mi się zruszyła a ja poczułem jak zacołem buzowac energią. Czułem że jakąs negatywna energia mnie rozpiera, az mi nogi na łożku rzucało, skurcze mięsni, cały rozdygotany zapijałem garście tabletek uspokajającyhc melisą, nie spałem. Aż w koncu zwrócilem się do tego forumowego guru o pomoc. On stwierdziła, ze naszło we mnie tyle tego dziadostwa, ze az mnie rozpiera (zupełnie jak pare dni temu). Zaproponował rytuał oczyszczający z pentargamem i na moje życzenie zamnkoł czakre.
dwa dni póxniej zrobilem z nim ten rytuał, oczysciło mnie to z tego. Czakre zamkął (z tego powodu miałem goraczkę i ból głowy przez 3 dni). Poczułem się jak nowonarodzony, czułem jak parowało ze mnie wszystko. Fakt, że podczas rytuało strasznie się bałem i narobiłem pare głopstw, np niechcacy zgasiłem świeczkę (Okultyska, z którą rozmawiałem jakiś czas temu, twierdzi, ze przerwałem tarcze i trzeba mi zrobić nową. Moj bio, ze zgaszenie świeczki spowodowało jedynie to, że rytuał nie był silny jak powinien i nic więcej, mój egzorcysta mówi bym darował sobie tarcze, bo to tylko mnie zamóli) a ja nie chce więcej korzystac z żadnych dziwactw magii.
Po tym wydarzeniu, jakis tydzien póxniej zaczeły sie kłucia ciała, mrowienia, czułem się jak naelektryzowany. Ten forumowy gość twierdził, ze jak raz dorwały mnie istoty astralne, to już tak łatwo sobie mnie nie odpuszczą i będe musiał się od nich odpędzać całe życie. Ze one już nie mają do mnie bezpośrednio kontaktu, mogą jedynie przykleić się do aury celem pozyskiwania energii. To wyglądało tak, że wystarczyła chwila małego wzburzenia, chwila żalu, czy złości i już obsiadywały mnie jak muchy padlinę.
Zglosiłem się do egzorcysty, działa niekomercyjnie, dostałem namiary z polecenia, kasy nie bierze ale chlopina na moje zawólanie mnie oczyszcza (pisze maila do niego). A zwrócilem się, ponieważ w okolicach wszystkich świętych to czułem się tak jakby mi muchy latały w koło głowy, jakies kulki energi czasami przechodziły przez moje ciało albi wbijały sie w głowę.
Więc ten zaczął oczyszczać. Stwierdziłem, ze trzeba usunąć przyczyne tego stanu rzeczy, wiec poszedłem do bioenergoterapeuty. Ten mi uregulował energetykę i wszystko grało przez chyba miesiąc...aż tu nagle załełem się blokowac. Blokowała mi się czakra podst i korony i momentalnie padałem z energii. Poszedłem ponownie, ten znowu mnie uregulował....ja po wyjściu znowu poczułem się jakby coś mnie zaatakowało, powróciłeo dawno zaponiane kłucie i ciach odcieta korona i podstawa. Wróciłem do domu i zaczołem źle się czuć, ból brzucha itp. Napisałem w sobote smsa do tego bio niech naprawi bo zwariuje z bólu. Zadział na odległość. Ok, super ale następnego dnia kładąc sie spać poczułem jakby krążyłu wkoło mnie jakieś energie, jakby jakiś mazie przylepiały się do mojego ciała i się wchłaniały. Wypadłem z lożka jak oszalały i pobiegłem do innego pokoju. Bylem rozdygotany, miałem chyba gorączkę, przepełniony czymś nie waidomo czym. Dw adni później poszedłem do innego bio (myślałem ze to czakry) ale ten mnie zobaczył i powiedział: "Boże drogi, kto Pana tak skrzywdził???!!! Jest Pan tak napakowany negatywną energią że aż dziw. I wyciągał to ze mnie chyba godzinę.
Wróciłem do domu ale zaczelo powracac znajome poddenerwowanie w piersi, (jakbym miał 100 małych serduszek bijących w mojej piersi, zapaliłem szalwie-ale nic nie dało, wyrysowałem sobie wielki pentagram i się na niego położyłem i poczułem jak cała ta energia zła wylazi ze mnie nogami, rekami, głową. Wyłaziło chyba 1,5 godziny.
Poszedłem do mojego bio i ten ostatecznie powyciągła resztki z czakr.
Myślałem, że całe to g... nie ma do mojego ciała dostępu. Jednak jakiś dostęp sobie zrobiło. Od tego dnia nie czuje się bezpiecznie. A co to było?? Podobno jakieś larwy astralne, czy jakieś takie robactwo i tyle.
Wpiszcie cobie w google larwa czy robak astralny, to zobaczycie.
Ja poprostu chce poczuę bezpiecznie, wywalić z mieszkania pentagram, szałwie i zapomnieć. Oczyszczam mieszkanie codziennie, oczyszczam siebie codziennie.
Taka jest moja hiistoria, niezbyt ciekawa, ja sam jak czasami o tym myśle to nie moge uwierzyć ze to wszystko sie dzieje naprawde. Pociesza mnie tylko to, że skoro bio, egzorcysta, ten forumowy guru, czarownica i inny bio to widzieli co ja czuje to chyba jeszcze nie zwariowałem. To chyba jednak prawda.
Na chwilę obecną ja moze nie mam kontaktu jako tako z bytami, bo mam zrównoważoną energetykę, staram się utrzymac pozytywny nastrój, ale musze się odpędzac od larw, które potrafią dwa tygodnie cichutko siedzieć, fsłszywie udając że ich nie ma a tak naprawde to robią swoje.
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Tomek-sum ja myślę,że zaczęła Ci sie podnosić Energia Kundalini.
Wejdz na stronę http://www.vismaya-maitreya.pl/nasze_doswiadczenia.html i tam w temat
NASZE DOŚWIADCZENIA. Tam piszą osoby które przeżywają to samo co Ty.
Te same błyski,trzaski,szpilki w całym ciele,rzucanie ciałem nawet z jego wykręcaniem
Myślę,że tam dostaniesz odpowiedz na swoje pytania. Ja tam znalazłam.
Wejdz na stronę http://www.vismaya-maitreya.pl/nasze_doswiadczenia.html i tam w temat
NASZE DOŚWIADCZENIA. Tam piszą osoby które przeżywają to samo co Ty.
Te same błyski,trzaski,szpilki w całym ciele,rzucanie ciałem nawet z jego wykręcaniem
Myślę,że tam dostaniesz odpowiedz na swoje pytania. Ja tam znalazłam.
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi
Halo Ewa, fajna stronka.Odważna próba połączenia wszystkiego..Jak Ojca Pio rzucało po pomieszczeniach, krzesła sie łamały, to w klasztorze szemrano, ze walczy z diabłem..Walczył chłopisko , jasne ze walczył, bo uczył się na własnej skórze. Potem latał w rożne miejsca jednocześnie, ale dopiero jak się nauczył. Tak jakoś to już jest , ze jak jedno cielsko leci gdzie indziej a inne jeszcze gdzie indziej to człowiek sinieje ze zgrozy i mu dech zapiera. Jeśli rozum utknie tylko w jednym to ten drugi, trochę bezmyślny, wygląda jak malowany szatan.
Po interesującym tekście o kundalini trafiłem na tej stronce na Szatana.
Kiedyś słyszałem , ze kundalini to tez Lucyfer a paraliż przysenny to jego wysłaniec.
Maly fragmencik z podanej stronki:
"Lucyfer stara się cały czas utrzymywać wpływy na ziemi. Rozsiewa wokół siebie tylko oszczerstwa i potwarze tak samo czynią jego zwolennicy, którzy niczego lepszego nie chcą robić. Ale nie jest możliwe obalić prawdę i stanąć ponad nią. Zawsze tak było i nadal tak jest, że słudzy Lucyfera starają się gromić wysłanników Bożych. Jeśli widzicie podobne poczynania ludzi na Ziemi miejcie się na baczności. Wielu z nich chroni Lucyfera aby utrzymać jego władzę. Tak było za życia Jezusa i tak jest dzisiaj. Zmieniły się tylko formy walki, stały się bardziej wyrafinowane, w białych rękawiczkach. Lucyfer ma dzisiaj na świecie większą ilość zwolenników niż w czasach Jezusa. Stara się niszczyć i zaciemniać Boże prawdy. Pracuje na wzmożonych obrotach, czas jest krótki. Jednak nie należy się ich bać, złu należy się przeciwstawić"
*
Zbyszek:
Sprytny ten Lucyfer ale głupi jak but, bo i tak zrzuca go w czeluści na tysiące lat.
Po interesującym tekście o kundalini trafiłem na tej stronce na Szatana.
Kiedyś słyszałem , ze kundalini to tez Lucyfer a paraliż przysenny to jego wysłaniec.
Maly fragmencik z podanej stronki:
"Lucyfer stara się cały czas utrzymywać wpływy na ziemi. Rozsiewa wokół siebie tylko oszczerstwa i potwarze tak samo czynią jego zwolennicy, którzy niczego lepszego nie chcą robić. Ale nie jest możliwe obalić prawdę i stanąć ponad nią. Zawsze tak było i nadal tak jest, że słudzy Lucyfera starają się gromić wysłanników Bożych. Jeśli widzicie podobne poczynania ludzi na Ziemi miejcie się na baczności. Wielu z nich chroni Lucyfera aby utrzymać jego władzę. Tak było za życia Jezusa i tak jest dzisiaj. Zmieniły się tylko formy walki, stały się bardziej wyrafinowane, w białych rękawiczkach. Lucyfer ma dzisiaj na świecie większą ilość zwolenników niż w czasach Jezusa. Stara się niszczyć i zaciemniać Boże prawdy. Pracuje na wzmożonych obrotach, czas jest krótki. Jednak nie należy się ich bać, złu należy się przeciwstawić"
*
Zbyszek:
Sprytny ten Lucyfer ale głupi jak but, bo i tak zrzuca go w czeluści na tysiące lat.
Ostatnio zmieniony pn lut 16, 2009 9:28 am przez Zbyszek., łącznie zmieniany 3 razy.
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Mi się kiedyś 2 razy uruchomił kundalini - raz utknął na 2 czakramie i tylko energia się rozlała po ciele. Drugim razem poszło lepiej, do gardła - tam szybko rozluźniałam i chyba doszło do końca. Były to spontaniczne kundalini, więc one nie są takie trwałe i w sumie przeszło mi to już. Gdzieś czytałam że spontaniczne uruchomienie wężowidła nie jest trwałe i też pewnie nie jest takie totalne...
Acha - mnie nic nie bolało, więc to nie musi wcale boleć!!!...
Różne sensacje mi nie przeszkadzały - zawsze lubiłam, jak się coś dzieje a miałam bezgraniczne zaufanie do swoich Opiekunów...
http://nienazwane.pl/moja-przygoda-z-en ... alini.html
Acha - mnie nic nie bolało, więc to nie musi wcale boleć!!!...
Różne sensacje mi nie przeszkadzały - zawsze lubiłam, jak się coś dzieje a miałam bezgraniczne zaufanie do swoich Opiekunów...
http://nienazwane.pl/moja-przygoda-z-en ... alini.html
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
Zbyszku-dokładne tłumaczenia słowa Lucyfer to niosący światło-a gdzie leży prawda to na razie nikt jeszcze bnie dotarł-powoływanie się na Jezusa i ojca Pio też nie ma najmniejszego sensu-zważ że na świecie jest mnówstwo religii i każda na swój sposób widzi boga-każda mówi że ich bóg jest tym najprawdziwszym i jedynym i w imię tego boga się zabijają/może zabijamy/.Dochodzi do tego że nawet wyznawcy jednego boga /Jezusa/ leją się bez opamiętania,najjlepszym przykładem była bójka przy grobie Chrystusa przez jego wyznawców ale róznych odgałęzień .
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Czy to o takich kłuciach pisałeś Tomku?
http://www.vismaya-maitreya.pl/nasze_do ... ustke.html
Czakramy i energie też dają popalić autorowi...
Można by pomyśleć, że u niektórych kundalini to trauma... ciekawe, dlaczego tak się dzieje?.. Czytałam też o innych torturach, jakie przechodzą ludzi w związku z budzeniem się kundalini.
Chyba w chwili depresji chcąc umrzeć coś tam Tomku sobie wywołałeś i to nie opętanie:). Moja przygoda z oobe też zaczęła się od tego, że coś/ktoś mi spadł jak worek na całe ciało wypychając mnie z ciała. Ale wcześniej pojawili się Opiekunowie...
źródło:"(kłucie w okolicy dużego palca - zaznaczona kropka)
(kłucie w pachwinach)
Kłucie przypomina jakby ktoś wbijał jakaś grubą igle i nie jest to przyjemne odczucie - przeważnie są to pojedynce ukłucia które trwają z 1-2sek i powtarzają
się co kilkanaście sekund.
Są jeszcze oczywiście inne bóle ale napisałem o tych co ostatnio najbardziej mi dokuczają."
http://www.vismaya-maitreya.pl/nasze_do ... ustke.html
Czakramy i energie też dają popalić autorowi...
Można by pomyśleć, że u niektórych kundalini to trauma... ciekawe, dlaczego tak się dzieje?.. Czytałam też o innych torturach, jakie przechodzą ludzi w związku z budzeniem się kundalini.
Chyba w chwili depresji chcąc umrzeć coś tam Tomku sobie wywołałeś i to nie opętanie:). Moja przygoda z oobe też zaczęła się od tego, że coś/ktoś mi spadł jak worek na całe ciało wypychając mnie z ciała. Ale wcześniej pojawili się Opiekunowie...
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
Moja przygoda z nieznanym zaczęła się podobnie jak u Conchity,coś mnie zaatakowało,coś się zaczęło dziać z moim mózgiem,nie miałem pojęcia jakiegokolwiek na temat ataków astralnych,coś nagle zaczęło mnie dusić,czułem wielki ciężar na klatce piersiowej,potem były jeszcze inne nie mniej ciekawe ekscesy/może kiedyś je tu opiszę/ i to mnie zmusiło do poszukiwania przyczyny i tak doszedłem do genetyki ludzkiej i swoimi metodami to pokonałem i kiedy zacząłem niszczyć pasożyty astralne okazało się że jeden z userów FZN najpewniej był podczepiony pod mój system energetyczny bo wpadł na forum i zaczął ostrzegać że ktoś mu robi krzywdę i go straszy i jest to napewno ktoś z tamtego forum