Wibracje i co dalej. Serdecznie proszę o wskazówki.

Tutaj piszemy o sprawach mniej lub bardziej związanych z rozwojem duchowym jednocześnie nie mieszczących się w innych miejscach Forum.
poetadoctus
Posty: 8
Rejestracja: ndz lut 15, 2009 5:55 pm

Wibracje i co dalej. Serdecznie proszę o wskazówki.

Post autor: poetadoctus » czw mar 12, 2009 3:10 pm

Witam. Mam nadzieję że piszę o swoim problemu w dobrym miejscu forum bo nie chciałbym robić niepotrzebnego śmietnika :). W skrócie powiem że przy słuchaniu dźwięków hemi sync, a nawet parę razy po prostu relaksując się bez pomocy żadnych środków doświadczam bardzo często wibracji, o których napewno bardzo dobrze wiecie. Uczucie piszczenia, szumu i dosyć nieprzyjemny ból który sprawia że wydaje się że głowa zaraz się rozerwie. Na początku strach powodował szybką chęć powrotu do stanu "normalności" i tak też się stawało, ale z biegiem ilości doświadczanych wibracji już się tak nie boję. Próbowałem wiele razy podczas ich doświadczania wykorzystywać wskazówki z książki R. Monroe, Darka Sugiera i wiele innych o których czytałem, ale nic z tego. Wibracje i koniec :/. Nie wiem co zrobić... Jeśli ktokolwiek jest w stanie nakierować mnie choć troszeczkę co dalej bardzo będę wdzięczny. Pozdrawiam serdecznie ...
Kto nie potrafi już dziwić się, ani zatracić w podziwie, ten jest martwy...

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » czw mar 12, 2009 3:59 pm

Przysypiaj, przysypiaj, rozluźniaj się, miło relaksuj i nie gadaj w głowie, tylko wycisz myśli... Reszta przyjdzie sama...
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

poetadoctus
Posty: 8
Rejestracja: ndz lut 15, 2009 5:55 pm

Post autor: poetadoctus » pt mar 13, 2009 9:11 am

Dziękuję Conchita. W sumie to tak jeszcze nie robiłem hehe :). Tylko ciężko się zrelaksować przy tym wysadzaniu głowy , no wiesz :D ...
Kto nie potrafi już dziwić się, ani zatracić w podziwie, ten jest martwy...

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » pt mar 13, 2009 9:13 am

nie skupiaj sie na glowie tak jak napisala Conchi, tylko poprostu pusc ja niech leci


pisz jakby cos sie dzialo

poetadoctus
Posty: 8
Rejestracja: ndz lut 15, 2009 5:55 pm

Post autor: poetadoctus » pt mar 13, 2009 4:49 pm

będę próbował :). jak tylko stanie się coś to napewno się tym z wami podzielę. dziękuję :D
Kto nie potrafi już dziwić się, ani zatracić w podziwie, ten jest martwy...

czarnamewa
Posty: 38
Rejestracja: śr sie 18, 2010 9:23 pm

Post autor: czarnamewa » pn paź 11, 2010 8:36 am

I co udało Ci się ?? Ja jestem na podobnym albo takim samym etapie, jedynie co udało mi sie z wyjsc do byly to takie wyjscia podczas snu, tak sobie myśle, Sugier pisał że nie ma roznicy miedzy LD a Oobe, wiec po co tyle zachodu azeby doswiadczyc oobe , skoro LD to to samo a wydaje mi sie ze łątwiej osiągnąć LD? Może ktoś bardziej doświadczony się wypowie ?? Sugier również , mimo że mówił że to samo ale podawał techniki na Oobe.
Ja dodam że miałam 2 wyjścia, ale to było na zasadzie wielkiego poruszenia i szczescia ze sie udało i cofka.
Logic will get you from A to B.Imagination will take you everywhere. Albert Einstein

ewadev
Posty: 392
Rejestracja: sob kwie 10, 2010 12:40 am

Post autor: ewadev » pt paź 15, 2010 3:07 pm

ja miewam LD i to napewno nie jest OOBE
bylam juz dwa razy w stanie kiedy slyszalam silny gwizd w uszach i wibracje
ale strach mnie powstrzymal....
czy paraliz jest konieczny w takim stanie??

sleyla
Posty: 33
Rejestracja: ndz lut 27, 2011 9:01 pm

Post autor: sleyla » pn lut 28, 2011 4:53 pm

Też się kiedyś bałam paraliży i zawsze mnie to powstrzymywało przed dalszym doświadczaniem. Chciałam.... ale mój strach mnie blokował. Więc najpierw trzeba wyzbyć się strachu, kiedy już strachu nie ma, ja akurat by zasilić wibracje jeszcze mocniej wciskałam głowę w poduszkę, a potem próbowałam obrócić się swoim ciałem z pleców na brzuch. Oczywiście moje ciało smacznie sobie spało, a obracałam się ciałem astralnym. Tak sługo kręciłam, takie dziwne pozy robiłam, aż w końcu wyszłam. :)

Agazgaga
Posty: 34
Rejestracja: czw gru 29, 2011 6:33 pm

Post autor: Agazgaga » pt gru 30, 2011 3:05 pm

Kiedyś coś takiego doświadczałam. Między jawą, a snem. Ogarniało mnie dziwne telepanie ciała, nie tylko ciała. Walczyłam z tym, bo wszystko dookoła mnie było ciężkie od zła, a ja pełna strachu. Raz się tylko temu poddałam. Unosiłam się w powietrzu "w tej samej pozycji" w jakiej leżałam w łóżku, ale to, tam na dole nie byłam ja. Miałam poczucie, że jestem świadomością, która ma swoje granice, ale jest bez granic i stanowi jedność ze wszystkim. To było przyjemne. Byłam jak balonik. Zero jakiejkolwiek ciężkości i wszechogarniająca, niesamowita cisza, jakiej na ziemi nie ma i nie będzie. Tutaj cisza jest za głośna. Wróciłam do ciała w ten sam sposób w jaki wyszłam, też z drganiem.
Mówicie, że można tego doświadczać poprzez medytacje!? Wątek jest stary, ale jeśli ktoś wie, czekam na rady. Fajnie wiedzieć co to, zaraz poczytam więcej na ten temat.

Zuo999
Posty: 40
Rejestracja: pt gru 23, 2011 10:25 pm

Post autor: Zuo999 » pt gru 30, 2011 3:55 pm

Po prostu kiedy wyciszasz swoje fizyczne ciało, dajesz mu odejść w sen, sama pozostając świadoma doświadczysz właśnie takiego uczucia :). Największy problem to właśnie wyciszyć całkowicie swoje fizyczne ciało. W pewnym sensie musisz o nim zapomnieć xD. Podczas takiego wyciszania (nie wiem, czy każdy tak ma, ale nie szkodzi napisać :D) dojdziesz do momentu, kiedy pozycja, w której jesteś nagle stanie się bardzo niewygodna, to jest taki moment przełomowy. Musisz wtedy zignorować tą niewygodę, nie myśleć o niej, zapomnieć. Ciężko jest, ale opłaca się :)

Agazgaga
Posty: 34
Rejestracja: czw gru 29, 2011 6:33 pm

Post autor: Agazgaga » pt gru 30, 2011 5:01 pm

Trudno będzie się wyciszyć (zanim zasypiam dużo myślę...), ale też uważam, że warto, więc znajdę w sobie trochę mobilizacji i zastosuję się do rad. Podejrzewam, że może mi to przynieść więcej korzyści niż myślenie o niczym ;P I jestem świadoma tego, że nic od razu. Dzięki :)
Potrafisz to kontrolować i przywoływać "na zawołanie"?

Zuo999
Posty: 40
Rejestracja: pt gru 23, 2011 10:25 pm

Post autor: Zuo999 » pt gru 30, 2011 10:50 pm

Hehe, nie, nie potrafię tego ani dobrze kontrolować, ani tym bardziej od tak sobie przywołać :D. Dla mnie to wciąż ciężka praca, która rzadko kończy się powodzeniem, jednak wiem jaka jest nagroda za tą pracę, więc nie rezygnuje :). Jeżeli już mówiłaś o myśleniu. Kiedyś ktoś (nie pamiętam już okoliczności, ani kto to był xD) pisał, że on w cale nie musi wyciszać swoich myśli. Mam taką teorię, że myślenie przekazuje się przez różne ciała. Zaczyna się ono w sferze mentalnej, czyli właśnie myślowej, a następnie przebiega przez szereg ciał aż do fizycznego. Jeżeli ktoś podnosi swoją świadomość choćby o stopień ponad ciało fizyczne, to ono już wtedy nie pośredniczy w tym przekazie, a sam człowiek może myśleć bez wyciszenia się xD. W każdym razie nie jest to łatwe i jednak doradzam ci wyciszenie, chociaż eksperymenty też mile widziane, gdyż sam się nad tym zastanawiam :D. A i taka drobna uwaga, na którą zwrócił uwagę pan Crowley i na którą kiedyś sam się nabierałem. Kiedy będziesz ćwiczyć się w wyciszaniu i uda ci się to, to po paru sekundach może nastąpić coś takiego "o, myślę o niczym, udało się, to proste", czyli myślisz, że nie myślisz :D

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » sob gru 31, 2011 12:56 am

Agazgaga: super doświadczenie!

Z tym wyciszeniem to nie chodzi o ucięcie myśli i trwanie w takiej nienaturalnej wymuszonej ciszy, która często wiąże się z jakimś napięciem mentalnym. To nie to! Wyciszenie naturalne jest wtedy, gdy pozwalasz myślom płynąć nie podążając za nimi, po prostu obserwując je. Wtedy ilość myśli naturalnie zmniejsza się aż do ciszy i nie ma wtedy napięcia. I myśl o tym, że się nie myśli, nie jest żadnym problemem, bo nie rozprasza...
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

Zuo999
Posty: 40
Rejestracja: pt gru 23, 2011 10:25 pm

Post autor: Zuo999 » sob gru 31, 2011 1:40 am

O, tak nigdy nie postrzegałem tego :). Nie robiłem tego na zasadzie blokowania jak pisałaś, po prostu wyciszałem myśli nie obserwując ich, tylko zupełnie ignorując tak, by płynęły zupełnie poza mną. Twój sposób jest prostszy i będę musiał go wypróbować :) ... A myśl o nie myśleniu potrafi bardzo rozproszyć - zwłaszcza w pierwszych udanych próbach ;p

ODPOWIEDZ

Wróć do „HydePark”