W moim przypadku ja nawet nie uważam, że to prawdziwa nauka. Mam cały czas wrażenie, że to dopiero totalne przedszkole, a ja chodzę sobie za rączkę i oglądam świat z rozdziawioną buzią, co chwilę pytając "a co to?"Sara pisze:
ja sie uczę,
Ty sie uczysz,
on/ona/ono sie uczy
my sie uczymy
wy sie uczycie
oni sie uczą
Mam takie podejscie generalnie do wszystkiego, i nie ma w nim miejsca na podwazanie czegokolwiek , bo ' ja wiem lepiej '.....
Jeżeli jeszcze nie jestes wyznawcą takiej opinii, to gorąco zapraszam , bo mocno ułatwia zycie he, he, he ....

Dzisiaj znowu byłem u Ewy. No naładowałem Cię Ewka i otoczyłem barierami ochronnymi ile mogłem i umiałem. W sumie na plecach chyba już w miarę czysto, ale jakieś tam jeszcze "obce ciała" powyciągałem. Mam nadzieje, że to na chwilę obecną z mojej strony wystarczy. Teraz pewnie Sara podziała z tym tłumem, którego ja z kolei nie widzę, a który przy Tobie stoi.
Ps. Takie tam głupoty jeszcze do ewentualnej weryfikacji. Ten różowawy szlafrok, to frote? Bo takim się wydawał. No i jeśli oczywiście dobrze widziałem, gość w żółtej bluzie chodzący po domu to brat twój, czy może Tato albo mąż? ( wiekowo to chyba obstawiał bym to trzecie )
No dobrze, nawet jeśli to tylko jakieś ćmoje-boje, to zawsze warto się pośmiać
