PROSZE O KONTAKT Z PRZYJACIELEM!!!
mysle sobie, ze praca bedzie polegala na grupie.
wiec przydaloby sie, aby kilka osob poprosila o zdj.
( no wlasnie, i dlatego wpadlam ost na pomysl ,aby poprosc o wspolprace jasnowidzow, ktorzy maja juz doswiadczenie w tej materii. o owocach rozmow i negocjacji bede Was informowac. najwiekszym stopniem do przeskoczenia dla nich jest kasa, a dla mnie no coz, upartosc barana nie pozwala na zrobienie z tego miejsca targu )
pozdrawiam
moj mail
ewaclwicca@tlen.pl
wiec przydaloby sie, aby kilka osob poprosila o zdj.
( no wlasnie, i dlatego wpadlam ost na pomysl ,aby poprosc o wspolprace jasnowidzow, ktorzy maja juz doswiadczenie w tej materii. o owocach rozmow i negocjacji bede Was informowac. najwiekszym stopniem do przeskoczenia dla nich jest kasa, a dla mnie no coz, upartosc barana nie pozwala na zrobienie z tego miejsca targu )
pozdrawiam
moj mail
ewaclwicca@tlen.pl
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Może nie śni Ci się dlatego właśnie, że odszedł... Wcześniej, żyjąc fizycznie, podróżował ciałami niefizycznymi w nocy jak każdy z nas i się spotykaliście, a teraz poszedł w regiony właściwe dla dusz (w czym mu czynnie pomogłaś) i pewnie przechodzi przez różne procesy odzyskania pamięci, rozszerzania świadomości, łączenia się z innymi swoimi częściami... Być może niedługo Cię odwiedzi w nowej bogatszej odsłonie..
Wiesz, jak to jest z rodziną, jeśli mają malutki cień nadziei, że to nie ich kochany syn, to czepiają się jej... Przypuszczam, że ciało musiało być zmasakrowane, skoro są trudności z identyfikacją. Na pewno widząc zmasakrowane zwłoki łatwiej jest wyobrazić sobie, że Wojtek gdzieś biega żywy i wkrótce się odezwie. O tym świadczy też zachowanie matki, która wołała syna na miejscu wypadku. Świadomie wiemy, że to nielogiczne, że nawet jeśli to nie on zginął, to pewnie jest gdzieś indziej, ale nadzieja i emocje są irracjonalne...
PS. Acha, czy w tym wypadku jechał białym samochodem w zadrzewionej okolicy? Taki obrazek mi się wrzucił na myśl o nim, a potem trumna, świeży grób z kwiatami i wieńcami i chłopak o ciemnych (ciemnobrązowych) prostych włosach, którkich, ale nie na jeżyka, trochę dłuższych, szczupły, który stoi obok, odwraca się, ogląda jeszcze i odchodzi sam w sobie znane miejsce (jakby tylko wrócił na pogrzeb, żeby sobie popatrzeć). To mogą być moje fantazje albo ślady mentalne, czyli czyjeś myśli...
PS'. Sorki, ktoś mi przerwał i pisałam post na raty, więc nie widziałam, że w międzyczasie miała tu miejsce dyskusja...
Dobra, dziewczyny się tym zajmą i zobaczymy, co im wyjdzie... Uszy do góry
PS". W takim razie możesz i mi przesłać zdjęcie, skoro szykuje się praca zespołowa .
Mój mail: conchita[małpka]nienazwane.pl
Wiesz, jak to jest z rodziną, jeśli mają malutki cień nadziei, że to nie ich kochany syn, to czepiają się jej... Przypuszczam, że ciało musiało być zmasakrowane, skoro są trudności z identyfikacją. Na pewno widząc zmasakrowane zwłoki łatwiej jest wyobrazić sobie, że Wojtek gdzieś biega żywy i wkrótce się odezwie. O tym świadczy też zachowanie matki, która wołała syna na miejscu wypadku. Świadomie wiemy, że to nielogiczne, że nawet jeśli to nie on zginął, to pewnie jest gdzieś indziej, ale nadzieja i emocje są irracjonalne...
PS. Acha, czy w tym wypadku jechał białym samochodem w zadrzewionej okolicy? Taki obrazek mi się wrzucił na myśl o nim, a potem trumna, świeży grób z kwiatami i wieńcami i chłopak o ciemnych (ciemnobrązowych) prostych włosach, którkich, ale nie na jeżyka, trochę dłuższych, szczupły, który stoi obok, odwraca się, ogląda jeszcze i odchodzi sam w sobie znane miejsce (jakby tylko wrócił na pogrzeb, żeby sobie popatrzeć). To mogą być moje fantazje albo ślady mentalne, czyli czyjeś myśli...
PS'. Sorki, ktoś mi przerwał i pisałam post na raty, więc nie widziałam, że w międzyczasie miała tu miejsce dyskusja...
Dobra, dziewczyny się tym zajmą i zobaczymy, co im wyjdzie... Uszy do góry
PS". W takim razie możesz i mi przesłać zdjęcie, skoro szykuje się praca zespołowa .
Mój mail: conchita[małpka]nienazwane.pl
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
Conchita jest wiele prawdy w tym, co piszesz... rodzina zawsze chce wierzyc, ze to nie ich bliski odchodzi.
... mowia, ze nadzieje umiera ostatnia...
Nie wiem, czy powinnam opisywac wypadek, zanim same go zobaczycie, nie wiem, czy nie bedzie to przeszkoda... (?) , ale...
... jesli chodzi o wypadek, to Wojtek nie jechal autem, ale podobno jakies auto spowodowalo ten wypadek... i bylo to poza miastem, wsrod drzew... na drzewie wlasnie wyladowal Wojtek. Policja twierdzi, ze nie zapanowal nad kierownica motoru, ale wszyscy wiedza, ze kto, jak kto, ale Wojtek nad motorem panowal swietnie! Mysle, ze to ktos inny (kierowca jakiegos auta) spowodowal wypadek i najnormalniej w swiecie pojechal, ale tylko Wojtek zna prawde...
Dziekuje Ci, za przylaczenie sie do sprawy!!!
Fotke juz wysylam na PW.
... mowia, ze nadzieje umiera ostatnia...
Nie wiem, czy powinnam opisywac wypadek, zanim same go zobaczycie, nie wiem, czy nie bedzie to przeszkoda... (?) , ale...
... jesli chodzi o wypadek, to Wojtek nie jechal autem, ale podobno jakies auto spowodowalo ten wypadek... i bylo to poza miastem, wsrod drzew... na drzewie wlasnie wyladowal Wojtek. Policja twierdzi, ze nie zapanowal nad kierownica motoru, ale wszyscy wiedza, ze kto, jak kto, ale Wojtek nad motorem panowal swietnie! Mysle, ze to ktos inny (kierowca jakiegos auta) spowodowal wypadek i najnormalniej w swiecie pojechal, ale tylko Wojtek zna prawde...
Dziekuje Ci, za przylaczenie sie do sprawy!!!
Fotke juz wysylam na PW.
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Dziękuję za zdjęcie. W moim "obrazku" miał troszkę dłuższe włosy. Co do rysów twarzy - ani na zdjęciu nie widać wyraźnie, ani w mojej wizji nie był to tak wyrazisty obraz, jak to bywa w obrazach mentalnych, jedynie był jakby kilka lat młodszy.
Co do samochodu - mój obrazek był lakoniczny: znienacka pojawił mi się biały samochód a potem drzewa, może unikając zderzenia z samochodem wylądował na drzewie...
Spróbuję jednak inną metodą jeszcze "podpatrzeć", bo szczerze mówiąc nie mam zaufania do moich wizji mentalnych. Często widać różne wpływy mentalne. Pamiętam jak na forum szukaliśmy jakiejś zagubionej dziewczynki i mi pokazała się studzienka. Potem okazało się, że dziewczynę znaleziono zupełnie gdzie indziej, ale był fałszywy trop i przez jakiś czas przed odnalezieniem wiele osób uważało, że policja znalazła ją w studzience.
Trzeba doświadczonego jasnowidza, żeby sprawnie poruszał się po tych śladach mentalnych.
Co do samochodu - mój obrazek był lakoniczny: znienacka pojawił mi się biały samochód a potem drzewa, może unikając zderzenia z samochodem wylądował na drzewie...
Spróbuję jednak inną metodą jeszcze "podpatrzeć", bo szczerze mówiąc nie mam zaufania do moich wizji mentalnych. Często widać różne wpływy mentalne. Pamiętam jak na forum szukaliśmy jakiejś zagubionej dziewczynki i mi pokazała się studzienka. Potem okazało się, że dziewczynę znaleziono zupełnie gdzie indziej, ale był fałszywy trop i przez jakiś czas przed odnalezieniem wiele osób uważało, że policja znalazła ją w studzience.
Trzeba doświadczonego jasnowidza, żeby sprawnie poruszał się po tych śladach mentalnych.
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
Wlasnie taka wersje wydarzen podejrzewamy. Podobno na drugi dzien, na miejscu wypadku byl ktos, kto widzial, ze w wypadek zamieszane bylo jakies auto, ale policja chyba raczej nie zajela sie tym tropem... wedlug nich, Wojtek poprostu z niewiadomych przyczyn, stracil panowanie nad kierownica.Conchita pisze: Co do samochodu - mój obrazek był lakoniczny: znienacka pojawił mi się biały samochód a potem drzewa, może unikając zderzenia z samochodem wylądował na drzewie...
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Mnie tez nie wszystko w tej ukladance pasuje, dlatego do tej pory draze temat. Chce miec pewnosc, ze osoba, ktora pozegnalismy to Wojtek, albo, ze to nie On... ta niepewnosc jest nie do wytrzymania!
Nie wiem, jak to wszystko wygladalo tam na miejscu, poniewaz dzieli mnie od bliskich 1000 km. Wiem tylko, ze wiekszosc osob miala podejrzenia, ze to moze nie byc cialo Wojtka, ale tlumaczyli to sobie Jego ciezkim wypadkiem, czasem, jaki minal od dnia wypadku, (cialo mialo prawo sie zmienic przez 3 dni), sekcja zwlok, no i szokiem, jaki przezyli... a poza tym Jego ciotka zidentyfikowala zwloki w dniu wypadku...
Jedyne pewne rzeczy, to dziurka w przednim zebie, ktora mial Wojtek, jego motor, ubrania, dokumenty, telefon,... widac, to wystarczlo, by odbyl sie pogrzeb...
Moze wszyscy chcieli wierzyc, ze to nie On, dlatego wmawiali sobie pewne nieprawdziwe "fakty", wyolbrzymiajac pewne niescislosci, chcac stworzyc inna, lepsza prawde..., a tak naprawde w glebi serca wiedzieli, ze to On...?
Ja nie moge stwierdzic, gdzie lezy prawda, poniewaz nie widzialam, jak Wojtek wygladal tuz przed pogrzebem...
Ale nawet zakladajac, ze Wojtek nadal zyje... dlaczego nie daje znaku zycia???
Mam juz taki metlik w glowie, ze sama nie wiem juz, w co wierze...
Jolu, jesli nie masz maila, to moze Ty popracuj tak, jak zwykle, bez zdjecia... bo jesli Wojtek rzeczywiscie od nas odszedl, to Ty sie z nim spotkasz... Zalezy mi rowniez na Twojej pomocy...
Dziekuje wszystkim serdecznie!!!
Nie wiem, jak to wszystko wygladalo tam na miejscu, poniewaz dzieli mnie od bliskich 1000 km. Wiem tylko, ze wiekszosc osob miala podejrzenia, ze to moze nie byc cialo Wojtka, ale tlumaczyli to sobie Jego ciezkim wypadkiem, czasem, jaki minal od dnia wypadku, (cialo mialo prawo sie zmienic przez 3 dni), sekcja zwlok, no i szokiem, jaki przezyli... a poza tym Jego ciotka zidentyfikowala zwloki w dniu wypadku...
Jedyne pewne rzeczy, to dziurka w przednim zebie, ktora mial Wojtek, jego motor, ubrania, dokumenty, telefon,... widac, to wystarczlo, by odbyl sie pogrzeb...
Moze wszyscy chcieli wierzyc, ze to nie On, dlatego wmawiali sobie pewne nieprawdziwe "fakty", wyolbrzymiajac pewne niescislosci, chcac stworzyc inna, lepsza prawde..., a tak naprawde w glebi serca wiedzieli, ze to On...?
Ja nie moge stwierdzic, gdzie lezy prawda, poniewaz nie widzialam, jak Wojtek wygladal tuz przed pogrzebem...
Ale nawet zakladajac, ze Wojtek nadal zyje... dlaczego nie daje znaku zycia???
Mam juz taki metlik w glowie, ze sama nie wiem juz, w co wierze...
Jolu, jesli nie masz maila, to moze Ty popracuj tak, jak zwykle, bez zdjecia... bo jesli Wojtek rzeczywiscie od nas odszedl, to Ty sie z nim spotkasz... Zalezy mi rowniez na Twojej pomocy...
Dziekuje wszystkim serdecznie!!!
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Hmmm no to raczej był Wojtek,bo wszystko co wymieniłas rodzina rozpoznała,no to pomyłka wykluczona i faktycznie przeciez pewnie by sie odezwał. Miał na pewno tel kom. i pewnie w razie wątpliwości mama do niego by dzwoniła.Może faktycznie człowiek po smierci czasem tak się zmienia.
Ja widziałam moja koleżankę i babcie po paru dniach,ale wyglądały tak samo jak za życia.
Arletta napisz tak. Wątpie żeby ktos z forum dał ci odpowiedz czy pochowana osoba to Wojtek,ponieważ......
Gdy kontaktujemy sie ze zmarłymi to wymawiamy jego imie,nazwisko i zmarły nam sie pokazuje tak jak wyglądał za życia,pokazuje gdzie mieszkał....itd
Gdy ja kontaktowałam sie kiedyś z żywymi nieznajomymi osobami [tak dla zabawy] to tez widziałam ta osobą jak wyglada,gdzie mieszka itd...więc gdy ktos wezwie Wojtka,to nie bedzie wiedział czy przyjdzie Wojtek żywy czy zmarły bo zmarli tez wyglądają w naszych wizjach jak żywi. Nawet gdy ktos wezwie Wojtka i zapyta sie
- czy żyjesz?
to nigdy nie ma tej pewności ze to co usłyszymy w odpowiedzi jest prawdą. Wątpię zeby ktos brał na siebie taka odpowiedzialność,az tacy dobrzy nie jesteśmy. Nawet Jackowski sobie nie dowierza,a co dopiero my.
Wydaje mi sie,że nie masz co drążyć dalej tej sprawy,bo za dużo rzeczy sie zgadza [to co wymieniłaś] nawet dziura w zębie,no a twarz faktycznie mogła ulec zmianie pośmiertnej.
Ja tak to wiedzę
Ja widziałam moja koleżankę i babcie po paru dniach,ale wyglądały tak samo jak za życia.
Arletta napisz tak. Wątpie żeby ktos z forum dał ci odpowiedz czy pochowana osoba to Wojtek,ponieważ......
Gdy kontaktujemy sie ze zmarłymi to wymawiamy jego imie,nazwisko i zmarły nam sie pokazuje tak jak wyglądał za życia,pokazuje gdzie mieszkał....itd
Gdy ja kontaktowałam sie kiedyś z żywymi nieznajomymi osobami [tak dla zabawy] to tez widziałam ta osobą jak wyglada,gdzie mieszka itd...więc gdy ktos wezwie Wojtka,to nie bedzie wiedział czy przyjdzie Wojtek żywy czy zmarły bo zmarli tez wyglądają w naszych wizjach jak żywi. Nawet gdy ktos wezwie Wojtka i zapyta sie
- czy żyjesz?
to nigdy nie ma tej pewności ze to co usłyszymy w odpowiedzi jest prawdą. Wątpię zeby ktos brał na siebie taka odpowiedzialność,az tacy dobrzy nie jesteśmy. Nawet Jackowski sobie nie dowierza,a co dopiero my.
Wydaje mi sie,że nie masz co drążyć dalej tej sprawy,bo za dużo rzeczy sie zgadza [to co wymieniłaś] nawet dziura w zębie,no a twarz faktycznie mogła ulec zmianie pośmiertnej.
Ja tak to wiedzę
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi
Rozumiem Ewo...
Tak, jak mowilam, czasem bol sprawia, ze chcemy wierzyc we wszystko inne, byleby tylko nie w ta okrutna prawde... Ale wielka pora pogodzic sie z tym, ze Wojtek opuscil ten swiat...
Dzwonilam dzis do bliskich Wojtka i opowiadalam im o Was, o tym cudownym forum...
Rodzina chce poprostu, zeby Wojtek mogl juz odpoczac, by bylo mu dobrze... czy pomozecie mu przejsc w ten lepszy wymiar? Byc moze jest cos, co On chce nam przekazac... zginal tak nagle...
Zdaje sobie sprawe, ze pomyslicie, ze sama juz nie wiem, czego od Was chce... ale mam nadzieje, ze mnie zrozumiecie...
... nadzieja umiera ostatnia...
Przepraszam za zamieszanie... i dziekuje!
Tak, jak mowilam, czasem bol sprawia, ze chcemy wierzyc we wszystko inne, byleby tylko nie w ta okrutna prawde... Ale wielka pora pogodzic sie z tym, ze Wojtek opuscil ten swiat...
Dzwonilam dzis do bliskich Wojtka i opowiadalam im o Was, o tym cudownym forum...
Rodzina chce poprostu, zeby Wojtek mogl juz odpoczac, by bylo mu dobrze... czy pomozecie mu przejsc w ten lepszy wymiar? Byc moze jest cos, co On chce nam przekazac... zginal tak nagle...
Zdaje sobie sprawe, ze pomyslicie, ze sama juz nie wiem, czego od Was chce... ale mam nadzieje, ze mnie zrozumiecie...
... nadzieja umiera ostatnia...
Przepraszam za zamieszanie... i dziekuje!
Mozna odejsc na zawsze, by stale byc blisko...
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Byc moze Wojtek tez przeoczyl moment swojej smierci, poniewaz z nikim sie nie pozegnal, a wiem, ze Dusze, przed smiercia (ciala oczywiscie), przychodza czasem do bliskich...
Do mojego taty (gdy zyl), czesto ktos z Tamtad przychodzil...
Wyobrazalam sobie zawsze, ze gdy odchodzi bliska nam osoba, potrafimy to wyczuc, nie wiem... czujemy jakis niepokoj, bol, dusznosc... (?) Gdy Wojtek odchodzil, nikt nic nie poczul...
Do mojego taty (gdy zyl), czesto ktos z Tamtad przychodzil...
Wyobrazalam sobie zawsze, ze gdy odchodzi bliska nam osoba, potrafimy to wyczuc, nie wiem... czujemy jakis niepokoj, bol, dusznosc... (?) Gdy Wojtek odchodzil, nikt nic nie poczul...