Zwracam się o pomoc do Was, bo nie daje mi spokoju śmierć ukochanego... mineło już ponad półtora roku... a ja ciągle płacze i się martwie. Nie miałam jak się pożegnać, chcialabym, żeby wiedział, jak bardzo go kocham, jak się czuje, co się z nim dzieje, jak mogę mu pomóc, chcialabym wiedzieć jak najwiecej... może on chcialby powiedzieć coś mi...Nie wiem jak umarł, nie bylam w bliskich kontaktach z jego rodziną, jedynie z bratem i przyjaciółmi. Od siostry dowiedziałam się od śmierci, ale nikt nie chce powiedzieć mi, co i dlaczego. Chcialabym wiedzieć... proszę Was o pomoc. Szczegóły podam na priv...

Martwie się też, że jest tam gdzieś sam... błądzi...
pomóżcie mi.
